Data: 2010-05-06 08:10:33 | |
Autor: karwanjestdebilem | |
Polska po rządzie Kaczyńskiego. | |
Agenci w goglach
W specjalnie strzeżonej i zagłuszanej sali Sądu Najwyższego rozpoczęły się najważniejsze przesłuchania w korupcyjnym procesie b. posłanki PO Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Zeznają "przykrywkowcy" z CBA. Wczoraj do sali J przyszedł mężczyzna przedstawiający się latem 2007 r. Sawickiej i Wądołowskiemu jako Marek Przesławski, biznesmen z firmy Avantis Project Management. Firma rzekomo była zainteresowana kupnem atrakcyjnej działki na Helu, gdzie miało powstać spa. Tymczasem była to "legenda" tajnej operacji CBA, w której wystąpili agenci pod przykryciem: Przesławski i Tomasz Piotrowski (znany później jako "piękny Tomek", który brał też udział w innych operacjach Biura). Efektem operacji było oskarżenie posłanki i burmistrza o przyjęcie łapówek (100 tys. oraz 150 tys. zł) w zamian za ustawienie przetargu na sprzedaż działki, tak by kupiła ją Avantis. Oboje oskarżeni do winy się nie przyznają. Przesławski przyszedł wczoraj do sądu z czterema mężczyznami zamaskowanymi jak on uniformem antyterrorysty, kominiarką na twarzy, goglami. Tego, co działo się za drzwiami sali J, strzeże tajemnica państwowa. Nie wiemy więc, czy np. sąd wylegitymował towarzyszących świadkowi agentów, by dowiedzieć się, czy na salę nie wszedł także "piękny Tomek". To mogłaby być dla niego próba generalna przed stanięciem oko w oko z Sawicką, którą - jak opowiadała - obsypywał komplementami, kwiatami, podarunkami. Którą oczarował. Jego przesłuchanie ma się zacząć 11 maja. Obaj "przykrywkowcy" mają status świadków incognito - ich tożsamości nie poznamy. Ale nie to zdecydowało o nadzwyczajnym trybie przesłuchania. Szef CBA nie zgodził się zwolnić ich z tajemnicy państwowej, która przykrywa się metody działania tajnych agentów. Nawet gdy są to tak powszechne wśród mężczyzn zabiegi jak szpanowanie drogimi samochodami, pocałunki czy wręczanie bukietów róż owiniętych perłami http://wyborcza.pl/1,75248,7847416,Agenci_w_goglach.html Piloci nie chcieli latac z Lechem Kaczyńskim, biegli nie chcą pisac opini w sprawie śmierci ojca Zbigniewu Ziobru od meblów, prowokowanie do korupcyjnych działań, bezczelne kłamstwa szefa największej partii opozycyjnej, to RP, którą po swoich rządach zostawili pisuarowcy. Tfu! Przemysław Warzywny -- "Tragedia smoleńska staje się na naszych oczach nowym mitem PiS. Miałby on sprawić, że partia Jarosława Kaczyńskiego powtórzy sukces z 2005 r.? "Układ" już się zużył, bo gdy PiS rządził, nie zdołał go wytropić, choć miał kontrolę i nad służbami specjalnymi, i przyjazny IPN". |
|