Data: 2018-02-23 19:35:53 | |
Autor: Marek | |
Polak potrafi | |
On Fri, 23 Feb 2018 15:31:32 +0100, "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Nie rozumiem, czemu sie czlowieka czepiaja. Bo zatrzymał się na prawym (u nich najszybszym)? -- Marek |
|
Data: 2018-02-23 19:56:50 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Dnia Fri, 23 Feb 2018 19:35:53 +0100, Marek napisał(a):
On Fri, 23 Feb 2018 15:31:32 +0100, "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote: No ale bus za nim jakos nie mial problemow z zatrzymaniem, a i ostrzegal innych swiatlami awaryjnymi ... J. |
|
Data: 2018-02-23 20:58:37 | |
Autor: Cavallino | |
Polak potrafi | |
W dniu 23-02-2018 o 19:56, J.F. pisze:
Dnia Fri, 23 Feb 2018 19:35:53 +0100, Marek napisał(a): O co Ci chodzi? Próbujesz bronic pijanego debila, który spowodował katastrofę swoim idiotycznym zatrzymaniem? |
|
Data: 2018-02-23 13:26:31 | |
Autor: Kris | |
Polak potrafi | |
W dniu piątek, 23 lutego 2018 20:58:39 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał:
W dniu 23-02-2018 o 19:56, J.F. pisze: Problemem wg mnie są "niekapeluszniki" typu B Cavallino którzy w dupie maja przestrzeganie przepisów A gdyby ta ciężarówka staneła nie dlatego ze gość był wypity ale np żle się poczuł/zawał serca? |
|
Data: 2018-02-24 01:47:26 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-23, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
W dniu piątek, 23 lutego 2018 20:58:39 UTC+1 użytkownik Cavallino napisał: JF robi tradycyjnie za advocatus diaboli a wina zarówno Polaka jak tego Brytyjczyka jest raczej bezsporna. Zresztą z tego co czytam prokurator Brytyjczyke też zj..... Nb. tam się też jakiś taksówkarz zatrzymał i pytał Polaka, czy coś się stało, na co ten stwierdził, że nie. Ciekawe czy ten taksówkarz powiadomił potem służby. dlatego ze gość był wypity ale np żle się poczuł/zawał serca? To byłby stan wyższej konieczności i wtedy MZ Brytyjczyk byłby winny pewnie w 100%. Nawalenie się i prowadzenie w takim stanie, ze wszystkimi tego konsekwencjami, stanem wyższej konieczności raczej nie bywa. -- Marcin |
|
Data: 2018-02-23 22:27:56 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Dnia Fri, 23 Feb 2018 20:58:37 +0100, Cavallino napisał(a):
W dniu 23-02-2018 o 19:56, J.F. pisze: A jakby sie zatrzymal, bo tam korek stoi czy wypadek byl ? Kto tu ten wypadek tak naprawde spowodowal, i czemu nam brytyjskie zbrodnie przypisuja :-) J. |
|
Data: 2018-02-24 07:20:33 | |
Autor: Cavallino | |
Polak potrafi | |
W dniu 23-02-2018 o 22:27, J.F. pisze:
Dnia Fri, 23 Feb 2018 20:58:37 +0100, Cavallino napisał(a): To wtedy nie byłby winien. A gdyby babcia miała wąsy.... Zatrzymał się bo był schlany jak świnia, a każdy kto próbuje bronić wieprza w takiej sytuacji, jest równie porąbany jak on. |
|
Data: 2018-02-24 08:19:26 | |
Autor: Liwiusz | |
Polak potrafi | |
W dniu 2018-02-24 o 07:20, Cavallino pisze:
W dniu 23-02-2018 o 22:27, J.F. pisze: No ale trochę logiki w obronie jest. Jakby go tam nożem zabili, to też winę sprawcy umniejszałoby to, że ofiara była nachlana jak świnia? Rozważania mamy dwa - albo najeżdżający miał prawo nie spodziewać się stojącej ciężarówki, i winny jest polski kierowca, ale wówczas dochodzimy do wniosku, że w UK legalnie można jeździć tak, że nie można się zatrzymać widząc korek na autostradzie, i właściwie trzeba uniewinniać wszystkich tych, co się rozbijają w karambolach, albo uznamy, że jednak obowiązkiem najeżdżającego jest tak jechać, aby się zatrzymać, w wówczas uznanie, że sprawcą jest Polak jest wątpliwe. Można mu dać mandat za zatrzymanie, ale nie za spowodowanie wypadku. Tertium non datur. -- Liwiusz |
|
Data: 2018-02-24 08:26:16 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-24, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
Rozważania mamy dwa - albo najeżdżający miał prawo nie spodziewać się stojącej ciężarówki, i winny jest polski kierowca, ale wówczas dochodzimy do wniosku, że w UK legalnie można jeździć tak, że nie można się zatrzymać widząc korek na autostradzie, i właściwie trzeba uniewinniać wszystkich tych, co się rozbijają w karambolach, albo uznamy, że jednak obowiązkiem najeżdżającego jest tak jechać, aby się zatrzymać, w wówczas uznanie, że sprawcą jest Polak jest wątpliwe. Można mu dać mandat za zatrzymanie, ale nie za spowodowanie wypadku. No ale też można przyjąć, że jest to kombinacja 2ch czynników: (1) nieuwagi tego co wjechał i (2) obecności samochodu Polaka. Tylko jednoczesne zaistnienie obu czynników skutkuje wypadkiem, przy czym żaden z tych czynnów nie jest dozwolony (jazda bez wystarczajacej uwagi / parkowanie na pasie ruch), to dlaczego tylko albo jeden albo drugi ma tu być wyłącznym sprawcą? -- Marcin |
|
Data: 2018-02-24 09:54:51 | |
Autor: Liwiusz | |
Polak potrafi | |
W dniu 2018-02-24 o 09:26, Marcin Debowski pisze:
On 2018-02-24, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: Argument w stylu "co prawda wjechałem w kogoś na czerwonym świetle, ale ten ktoś był pijany, więc jego wina"? Może Polak nie mógł się zatrzymać, ale Brytyjczyk nie może zakładać, że drogę ma wolną. No i najważniejsze - Brytyjczyk nie wpadł na Polaka, tylko na innego Brytyjczyka, stojącego legalnie. -- Liwiusz |
|
Data: 2018-02-24 10:32:40 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-24, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2018-02-24 o 09:26, Marcin Debowski pisze: Ee. Nie ma związku przyczynowo-skutkowego między byciem pijanym a tym, że ktoś na tego pijanego wjechał. Jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zostawieniem pojazdu na pasie ruchu i wjechaniem w ten pojazd. Może Polak nie mógł się zatrzymać, ale Brytyjczyk nie może zakładać, że drogę ma wolną. No i najważniejsze - Brytyjczyk nie wpadł na Polaka, tylko na innego Brytyjczyka, stojącego legalnie. Nie powiedziałem, że może. Zakwestionowałem regułę albo-albo. -- Marcin |
|
Data: 2018-02-24 10:10:11 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 24.02.2018 o 08:19, Liwiusz pisze:
Rozważania mamy dwa - albo najeżdżający miał prawo nie spodziewać się stojącej ciężarówki, i winny jest polski kierowca, ale wówczas dochodzimy do wniosku, że w UK legalnie można jeździć tak, że nie można się zatrzymać widząc korek na autostradzie, i właściwie trzeba uniewinniać wszystkich tych, co się rozbijają w karambolach, albo uznamy, że jednak obowiązkiem najeżdżającego jest tak jechać, aby się zatrzymać, w wówczas uznanie, że sprawcą jest Polak jest wątpliwe. Można mu dać mandat za zatrzymanie, ale nie za spowodowanie wypadku. Tak po środku, ale w temacie. Z jaką prędkością proponujesz jechać autostradą w nocy? Shrek |
|
Data: 2018-02-24 21:00:43 | |
Autor: Budzik | |
Polak potrafi | |
Użytkownik Shrek 1@wp.pl ...
Rozważania mamy dwa - albo najeżdżający miał prawo nie spodziewać No własnie. Bardzo dbore pytanie w kontekscie tego, czy ewentualna awaria powodujaca unieruchomienie pojazdu na szybkim pasie w razie kolizji implikuje wine kierowcy który ma awarie... Bo gdzie tu wina? A sytuacja rzeczywiście jest tozsama... (pomijajac powód zatrzymania) Do tego brytyjczyk ktory stanał za, miał właczone awaryjki i dalej nic nie wiemy... Albo jeszcze inaczej - jeżeli przyjac to co sugerujesz w pytaniu, czyli ze na autostradzie jedzie sie szybciej niz zasieg wzroku i mozliwośc zatrzymania przy ewentualnej przeszkodzie to nalezy założyć ze kazda taka sytuacja bedzie powodowac karambol... w majestacie prawa. W sensie ze ten ktory najezdza jest bez winy... -- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną" |
|
Data: 2018-02-24 23:18:14 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-24, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Albo jeszcze inaczej - jeżeli przyjac to co sugerujesz w pytaniu, czyli ze na autostradzie jedzie sie szybciej niz zasieg wzroku i mozliwośc zatrzymania przy ewentualnej przeszkodzie to nalezy założyć ze kazda taka sytuacja bedzie powodowac karambol... w majestacie prawa. W sensie ze ten ktory najezdza jest bez winy... Wydawałoby się, że masz jechać tak, aby zawsze móc się zatrzymac (mówimy o np. korku z przodu). Czy to autostrada, czy nie, czy ograniczenie do 50. czy w ogóle bez ograniczenia. Nie wiem jak te autostrady są projektowane, ale całkiem mozliwe, że są odcinki, które w dowolnych (nawet najlepszych) warunkach, jadąc z maks. dopuszczalną prędkością, się jednak nie zatrzymasz. Z drugiej strony jeszcze jednej rzeczy nie chwytam: czym się różni np. taka awaria na pasie* od sytuacji skutkującej wjazdem na pas, bo w tym drugim przypadku to możnaby jechać 40. a i tak najechać. *) np. na drugim kierunku jest karambol i samochod zostanie zepchniety na nasz pas. -- Marcin |
|
Data: 2018-02-25 07:39:05 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 25.02.2018 o 00:18, Marcin Debowski pisze:
Wydawałoby się, że masz jechać tak, aby zawsze móc się zatrzymac (mówimy No wydawałoby się. Ale zasięg świateł to jakieś 50 metrów. Co odpowiada około 75km/h. ale całkiem mozliwe, że są odcinki, które w dowolnych (nawet Nie wydaje mnie się - tu akurat projektuje się tak, żebyś się zatrzymał. Przykładem jest gierkówka, gdzie po modernizacji doszły ograniczenia do 100. Z drugiej strony jeszcze jednej rzeczy nie chwytam: czym się różni np. Że na pasie "awaria" nie materializuje się nagle, a wjeżdza ci zwykle przed maską? Shrek |
|
Data: 2018-02-24 23:27:47 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Polak potrafi | |
Zatrzymanie na drodze szybkiego ruchu to zawsze duże ryzyko i tutaj kolejny raz oberwał jakiś pechowiec który trafił pomiędzy pijaka a zombie z telefonem w ręku:
https://www.express.co.uk/news/uk/922865/motorway-crash-killed-eight-avoidable-truck-minibus-drivers |
|
Data: 2018-02-25 10:51:21 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 25.02.2018 o 08:27, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze:
Zatrzymanie na drodze szybkiego ruchu to zawsze duże ryzyko i tutaj kolejny raz oberwał jakiś pechowiec który trafił pomiędzy pijaka a zombie z telefonem w ręku: Oczywiście że tylko kretyni zatrzymują się bez powodu na eskach czy autostradach. Ja o tym czy zawsze jedziemy tak, żeby się zatrzymać przed przeszkodą z dupy. Nie - nawet na krajówkach jedziemy nocą więcej niż 70 na godzinę nie mówiąc nic o autostradach. W praktyce zakładamy, że na autostradach i eskach na pasch "jezdnych" nie walają się przeszkody i jeśli ktoś jest tym oburzony to niech powie że po nocy nei przekracza siedemdziesiątki. Pośmiejemy się wszyscy;) Shrek |
|
Data: 2018-02-26 00:32:32 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-25, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W praktyce zakładamy, że na autostradach i eskach na pasch "jezdnych" nie walają się przeszkody i jeśli ktoś jest tym oburzony to niech powie że po nocy nei przekracza siedemdziesiątki. Pośmiejemy się wszyscy;) Nawet jeśłi zakładamy to nie da się wszystkiego przewidzieć. Np. taka prosta sprawa - pojazd przed nami blokuje widok a coś może leżeć na jezdni. Miałem tę watpliwą przyjemność jadąc motorem zobaczyc przed sobą pokaźną belke i tylko to, że byłem nie 2s a jakieś 10s za pojazdem umożliwiło mi ocalenie d. A tamten wziął sobie ją po prostu międzu koła, bo przeciez nikt sie nie zatrzyma w takiej sytuacji. -- Marcin |
|
Data: 2018-02-26 08:13:12 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 26.02.2018 o 01:32, Marcin Debowski pisze:
W praktyce zakładamy, że na autostradach i eskach na pasch "jezdnych" No nie da się, ale wszyscy właśnie tak zakładają, Chyba że ktoś po nocy nie przekracza 70. A nawet jak nie leży, to zawsze moze wbiec. Np. taka Mnie uczyli, że rzeczy można taranować i jak nie są większe niż prześwit, to na ogół się udaje. Ale to teoria nawet nie dlatego, że czasem się udaje, a w praktyce nikt nie sprawdza, bo wymagałoby to żelaznych nerwów i w prakrtce kończy się panic breaking a potem opowiadaniem kumplom, że się "położyło maszynę";) Dlatego boję się nocami moto jeździć. No ale co zrobić. Lasami też się boję, bo zwierzęta, ale właśnie na tym polega urok chopperów, że się bujasz po lasach i wioskach... Ogólnie moto to większy odstęp trzymam, bo słabiej to hamuje (starsze sprzęty, bo nowe superbiki z absem to już porównywalnie a nawet czasem lepiej). Shrek |
|
Data: 2018-02-26 07:49:52 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-26, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 26.02.2018 o 01:32, Marcin Debowski pisze: Tak staranowałem kiedyś motorem cegłę (mniejszą niż prześwit :) przy włączaniu się z podporządkowanej, bo gapiłem sie, czy moge się włączyć a nie czy coś mi tam lezy gdzie nie powinno. Ja ledwo się utrzymałem, cegła rozwaliła mi osłonę chłodnicy. Może ze 30. miałem na liczniku. żelaznych nerwów i w prakrtce kończy się panic breaking a potem opowiadaniem kumplom, że się "położyło maszynę";) Piernicze takie dodatkowe atrakcje. Wystarczy mi wyprowadzanie z poslizgów na parkingach i innych gładkich powierzchniach. -- Marcin |
|
Data: 2018-02-26 09:13:55 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 26.02.2018 o 08:49, Marcin Debowski pisze:
Tak staranowałem kiedyś motorem cegłę (mniejszą niż prześwit :) przy Za wolno jechałeś:P żelaznych nerwów i w prakrtce kończy się panic breaking a potem Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, jak mówił klasyk:) Shrek |
|
Data: 2018-02-26 09:22:28 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 26.02.2018 o 09:13, Shrek pisze:
Piernicze takie dodatkowe atrakcje. Wystarczy mi wyprowadzanie z Żeby nie było, że się chwalę. Na dwa naprawdę "sliskie" hamowania mam 50% skuteczność. Znaczy raz "połozyłem maszynę", co oznacza po ludzku, że się wyjebałem i miałem szczęście że w nic ani pod nic nie trafiłem;) Shrek |
|
Data: 2018-02-27 00:53:19 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-26, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 26.02.2018 o 09:13, Shrek pisze: Ja się wyebałem podczas pierwszej jazdy, drugiego dnia od zakupu bo mi kalkulacja środka ciężkości słabo wyszła przy ciasnym, wolnym skręcie. Od tego czasu (13 lat) odpukać, jakoś radzę. To nie licząc taksówkarza który z pasa tylko do skrętu pojechał sobie prosto i prosto we mnie. -- Marcin |
|
Data: 2018-03-01 14:26:23 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p6u0un$93i$2@node1.news.atman.pl...
W dniu 25.02.2018 o 08:27, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze: Zatrzymanie na drodze szybkiego ruchu to zawsze duże ryzyko i tutaj kolejny raz oberwał jakiś pechowiec który trafił pomiędzy pijaka a zombie z telefonem w ręku: Oczywiście że tylko kretyni zatrzymują się bez powodu na eskach czy autostradach. Ja o tym czy zawsze jedziemy tak, żeby się zatrzymać przed przeszkodą z dupy. Nie - nawet na krajówkach jedziemy nocą więcej niż 70 na godzinę nie mówiąc nic o autostradach. Tylko ze byla mowa o duzym samochodzie, oswietlonym, a nawet migajacym (jesli tego nie zrobil nasz bohater, to zrobil busik za nim) Bo wpasc w jakas mala przeszkode, dziure, czy pijaka spiacego na jezdni, to inna sprawa. W dodatku jadac autostrada trzeba byc przygotowanym na takie stojace samochody, bo korek, wypadek, zajety MOP. W praktyce zakładamy, że na autostradach i eskach na pasch "jezdnych" nie walają się przeszkody i jeśli ktoś jest tym oburzony to niech powie że po nocy nei przekracza siedemdziesiątki. Pośmiejemy się wszyscy;) Ano, zazwyczaj nie wala, ale czy dlatego ze nikt nie stoi, czy dlatego, ze to jednak widac z daleka, i nawet z tych 150 mozna zahamowac. A juz wyprzedzajace sie ciezarowki to czesty widok, na szczescie to ze one jada duzo wydluza dystans na hamowanie ... chyba, ze sie jedzie 250+ :-) J. |
|
Data: 2018-03-01 18:53:33 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 01.03.2018 o 14:26, J.F. pisze:
Ja o tym czy zawsze jedziemy tak, żeby się zatrzymać przed przeszkodą z dupy. Nie - nawet na krajówkach jedziemy nocą więcej niż 70 na godzinę nie mówiąc nic o autostradach. Ale w oparciu o truizm, że należy jechać tak, żeby się zatrzymać w granicy widoczności. Co jest po prostu hipokryzją. W praktyce zakładamy, że na autostradach i eskach na pasch "jezdnych" nie walają się przeszkody i jeśli ktoś jest tym oburzony to niech powie że po nocy nei przekracza siedemdziesiątki. Pośmiejemy się wszyscy;) No właśnie problem w tym, że w nocy nie widać, bo jedziesz na światłach mijania. Shrek |
|
Data: 2018-03-01 18:56:25 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p79emr$a32$2@node1.news.atman.pl...
W dniu 01.03.2018 o 14:26, J.F. pisze: Ja o tym czy zawsze jedziemy tak, żeby się zatrzymać przed przeszkodą z dupy. Nie - nawet na krajówkach jedziemy nocą więcej niż 70 na godzinę nie mówiąc nic o autostradach. Ale w oparciu o truizm, że należy jechać tak, żeby się zatrzymać w granicy widoczności. Co jest po prostu hipokryzją. W praktyce zakładamy, że na autostradach i eskach na pasch "jezdnych" nie walają się przeszkody i jeśli ktoś jest tym oburzony to niech powie że po nocy nei przekracza siedemdziesiątki. Pośmiejemy się wszyscy;) No właśnie problem w tym, że w nocy nie widać, bo jedziesz na światłach mijania. Nie widac malych nieoswietlonych przeszkod, ale my tu o duzej ciezarowce. Poza tym kierowca drugiej ciezarowki nie jechal przeciez nie wiadomo jak, tylko gora 93 :-) J. |
|
Data: 2018-03-01 19:02:43 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 01.03.2018 o 18:56, J.F. pisze:
No właśnie problem w tym, że w nocy nie widać, bo jedziesz na światłach mijania. Ale ciągle w oparciu o zasadę, że należy jechać tak, żeby zatrzymać się przed przeszkodą (dowolną). NIe zrozum mnie źle - nie uważam, że można wjeżdzaćw zaparkowane ciężarówki bezkarnie. Po prostu argumentacja "bezpieczny odstęp, zebyś zawsze sięzatrzymał" nie przechodzi walidacji jeśli wejdziemy w szczegóły. Shrek |
|
Data: 2018-03-01 19:30:26 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p79f82$a32$4@node1.news.atman.pl...
W dniu 01.03.2018 o 18:56, J.F. pisze: No właśnie problem w tym, że w nocy nie widać, bo jedziesz na światłach mijania. Ale ciągle w oparciu o zasadę, że należy jechać tak, żeby zatrzymać się przed przeszkodą (dowolną). NIe zrozum mnie źle - nie uważam, że można wjeżdzaćw zaparkowane ciężarówki bezkarnie. Po prostu argumentacja "bezpieczny odstęp, zebyś zawsze sięzatrzymał" nie przechodzi walidacji jeśli wejdziemy w szczegóły. Tu sie zgadzam. Niemcy ponoc maja oficjalne wylaczenie tej zasady dla autostrad, a my troche wyrokow SN z cyklu "jezdnia jest do jechania a nie do spania". Ale to sie ma nijak do wjechania w oswietlona (?) ciezarowke. J. |
|
Data: 2018-03-01 20:09:51 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 01.03.2018 o 19:30, J.F. pisze:
Tu sie zgadzam. Oczywiście. Bo tak naprawdę nie o tym pisałem, a o powoływaniu się na zasadę "zawsze masz się zatrzymać". Co do meritum się zgadzamy;) Shrek |
|
Data: 2018-02-26 00:15:36 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-25, Shrek <1@wp.pl> wrote:
ale całkiem mozliwe, że są odcinki, które w dowolnych (nawet Czyli przy dobrej widoczności ile by to było, przeciętna droga hamowania od Vmax + droga(3s) na reakcję? Z drugiej strony jeszcze jednej rzeczy nie chwytam: czym się różni np. Chyba przekombinowałem. Generalnie, chodziło mi o to, że to wcale nie musi byc nagle, a np. na 70m i wystarczy. Jest po prostu pewien niejako arbitralnie ustalony limit (drogi hamowania + reakcji), który obowiązuje, więc jest niejako wtórne z jakiego powodu coś blokuje pas. -- Marcin |
|
Data: 2018-02-26 08:23:56 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 26.02.2018 o 01:15, Marcin Debowski pisze:
Nie wydaje mnie się - tu akurat projektuje się tak, żebyś się zatrzymał. Droga hamowania ze 140 (przy uwzględnieniu 1,5 sekundy na reakcję) to koło 150m. Widziałeś gdzieś na A albo S mniejszą widoczność? Jeśli takowe są to stawia się tam ograniczenia (łuki na gierkówce, S8 w Warszawie w okolicach "szklanych tuneli". Zresztą S8 w Warszawie między Powązkowską a Markami to parodia eski i powinna być zdegradowana do normalnej drogi z ograniczeniem do 100 na całej długości. Co ciekawe w rozporządzeniu o eskach i autostradach są podane maksymalne widoczności a minimalnych nie znalazłem. Pewnie jest w jakimś ogólnym rozporządzeniu, że ograniczenie powinno być takie, żeby zahamować w granicy widoczności przy prędkości miarodajnej. Nie wiem -niech jakiś spec szuka. Że na pasie "awaria" nie materializuje się nagle, a wjeżdza ci zwykle No chyba tak, bo nie łapię o co chodzi;) Shrek |
|
Data: 2018-02-27 16:33:18 | |
Autor: SW3 | |
Polak potrafi | |
W dniu 25.02.2018 o 07:39 Shrek <1@wp.pl> pisze:
No wydawałoby się. Ale zasięg świateł to jakieś 50 metrów. Co odpowiada około 75km/h. Ale to dotyczy nieoświetlonej przeszkody. Przeszkoda z własnymi (włączonymi) światłami jest widoczna z dalsza. Zarówno korek, jak i większość zepsutych, uszkodzonych samochodów świeci. Wydaje się więc, że (na A/S) należy jechać tak aby się móc zatrzymać przed stojącą oświetloną przeszkodą. -- SW3 -- -- Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych. /Bastiat |
|
Data: 2018-02-27 17:17:01 | |
Autor: Shrek | |
Polak potrafi | |
W dniu 27.02.2018 o 16:33, SW3 pisze:
No wydawałoby się. Ale zasięg świateł to jakieś 50 metrów. Co odpowiada około 75km/h. Ale odpadnięte spojlery, ładunki czy martwe zwierzęta nie świecą. Większość debili co ogladają bryki po stłuczce też nie. Wydaje się więc, że (na A/S) należy jechać tak aby się móc zatrzymać przed stojącą oświetloną przeszkodą. Ale to tylko mądrość ludowa. Nie trzeba też się spodziewać pijanych kierowców tirów idących spać na lewym pasie (prawym u angoli) czy bijących się kierowców. A jednak się zdarzają. Jak ktoś chce się ortodoksyjnie trzymać przepisów to w nocy 70 nie powinien przekraczać. A jak przekracza to jego tłumaczenie, że _zawsze_ należy jechać tak, żeby się zatrzymać w granicy widoczności nie przechodzi walidacji;) Shrek |
|
Data: 2018-02-27 01:32:55 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Dnia Sat, 24 Feb 2018 21:00:43 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
Użytkownik Shrek 1@wp.pl ... Ale to ciezarowka. Wiecej niz 90 nie da rady, a wiecej niz 80 nie wolno. W GB moze troche inaczej, ale niewiele. W dodatku przeszkoda dobrze widoczna - tzn nasz kierowca moze i swiatla zgasil do snu, ale busik swoje mial. J. |
|
Data: 2018-02-27 01:27:05 | |
Autor: J.F. | |
Polak potrafi | |
Dnia Sat, 24 Feb 2018 07:20:33 +0100, Cavallino napisał(a):
W dniu 23-02-2018 o 22:27, J.F. pisze: Ale on sie zatrzymal w bezpieczny sposob, tzn bez wypadku. Natomiast to trzezwy jak swinia brytyjczyk zatrzymal sie na busiku dopiero. Wiec kto tu byl wieprzem ? J. |
|
Data: 2018-02-27 00:46:39 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Polak potrafi | |
On 2018-02-27, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Dnia Sat, 24 Feb 2018 07:20:33 +0100, Cavallino napisał(a): Ten, kto świadomie robi rzeczy, co do których nie ma wątpliwości, że stwarzają zagrożenie dla innych. -- Marcin |
|