Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pogryzły się żydki z Czerskiej ulicy

Pogryzły się żydki z Czerskiej ulicy

Data: 2014-05-17 19:01:18
Autor: Rafał Lepudruk
Pogryzły się żydki z Czerskiej ulicy


Kłótnia w rodzinie! - Ryczałtowe orzekanie, że Wielowieyska jest
"szkodnikiem", to grubiaństwo - napisał w "Gazecie Wyborczej" Waldemar
Kumór. W ten sposób broni koleżanki z redakcji, przed Jackiem Żakowskim,
który z kolei broni Aleksandra Kwaśniewskiego i jego związków z reżimem
Wiktora Janukowycza przed "Wyborczą".

Po tym jak "Gazeta Wyborcza" opisała gazowe związki byłego prezydenta III
RP z człowiekiem Janukowycza, swojego oburzenia nie krył Jacek Żakowski.
Zdenerwowało go, że koleżanka z "GW" Dominika Wielowieyska, ogłosiła, że
"Aleksander Kwaśniewski wybrał swoje priorytety i nie może być już aktywnym
graczem ani w polityce krajowej, ani międzynarodowej". Zapewniając, że nie
jest adwokatem Kwaśniewskiego, Żakowski bronił krytykowanej przez wielu
współpracy byłego prezydenta z ukraińską spółką gazową Burisma Holdings.

- Przecież Janukowycz był wtedy po dobrej stronie mocy - oburzał się. Jak w
styczniu 2014 r., gdy już płonął kijowski majdan, Wiktor Janukowycz mógł
być w oczach Żakowskiego stronnikiem "dobrej strony mocy"? Nie wiadomo. -
Gdy prezydent nawiązywał współpracę z ukraińskim koncernem, Ukraina była po
dobrej stronie świata, Janukowycz był po dobrej stronie mocy, wchodził do
Unii Europejskiej, przygotowywał podpisanie umowy stowarzyszeniowej itp. -
przekonywał Żakowski. To nieprawda. Rząd Ukrainy ogłosił decyzję o
wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE 21
listopada 2013 r., a Aleksander Kwaśniewski swoją pracę dla ukraińskiej
spółki gazowej rozpoczął dwa miesiące później.

Koledzy Żakowskiego z "GW" skupili się jednak na kwestii personalnej. -
Jacek Żakowski ma słabość do zdobywania sprawności harcerskich. (...) Teraz
- jak na znanego piewcę równości przystało - zdobył odznakę: "dziewczynka
do bicia". Została nią Dominika Wielowieyska - napisał kolega z ul.
Czerskiej Kumór, mimo swoich zarzutów wobec Kwaśniewskiego, określając go
"znaczącym i zasłużonym politykiem".

- Waldkowi Kumórowi odpowiem, bo zjedliśmy razem sporo stołówkowych obiadów
i go lubię - zrewanżował się Jacek Żakowski na wstępie tłumacząc koledze ze
stołówki, że "nie jest druhem w żadnym sensie tego słowa". Tłumaczy też,
dlaczego uważa za słuszne bronić Kwaśniewskiego za wszelką cenę. - Trzeba
ważyć słowa, żeby nie podkopywać tego delikatnego wzrostu zaufania, który
był w ostatnich latach możliwy, m.in. dzięki wyciszeniu kojarzonych z
zupełnie innym środowiskiem narracji insynuacyjnych - napisał Żakowski.

Całą dyskusję wieńczy wspólny list Dominiki Wielowieyskiej i Waldemara
Kumora do Żakowskiego. - Chyba coś w Tobie pękło i coś się skończyło, bo
dziś koncentrujesz się na atakowaniu dziennikarzy , którzy - jak Ty wówczas
[w 1994 r. - przyp. red.] - mają wątpliwości dotyczące etycznej strony
rozmaitych projektów biznesowych prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Dla
polityka zaś, jakim wciąż jest Aleksander Kwaśniewski, jesteś nadzwyczaj
wyrozumiały - odpisali dziennikarze "GW".

Cóż... Obserwując jak "Gazeta Wyborcza" i Jacek Żakowski spierają się o to,
kto bardziej łamie standardy moralne i dziennikarskie - trudno wybrać
jednego zwycięzcę w tej rywalizacji.

Pogryzły się żydki z Czerskiej ulicy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona