Wildstein ma obsesję na punkcie "Gazety", zapewne poci się, gdy czyta, może nawet wyje. Ale czyta. Dzień bez "Gazety" jest dla nieszczęsnego autora "Rz" dniem straconym. Zwykle bym nie odpowiadała, bo po co kopać się z koniem, ale dzisiejsza insynuacja Wildsteina jest wyjątkowo podła.
Zbulwersował mnie tekst Bronisława Wildsteina na drugiej stronie "Rzeczpospolitej". Otóż twierdzi on, że "Gazeta" stawia na równi mord polskich oficerów w Katyniu z wymyślonym przez rosyjskich propagandzistów "polskim ludobójstwem", czyli śmiercią czerwonoarmistów pojmanych do niewoli w 1920 r. Tym samym "Gazeta" trzyma z Moskwą.

Otóż było tak: Wacław Radziwinowicz opisał we wczorajszej "Gazecie" jak to przedstawiciele stowarzyszenia Katyń 2010 zjawili się w Smoleńsku z generatorem prądu i wiertarką. Nikogo nie pytając o zgodę zamontowali na pamiątkowym kamieniu napis upamiętniający ofiary lotniczej katastrofy. "Sowiecka zbrodnia ludobójstwa w Lesie Katyńskim" dla Polaków jest oczywistością, wciąż jednak nie jest nią dla wszystkich Rosjan.



I tu Radziwinowicz posłużył się przykładem: "Jak byśmy się czuli, gdyby na którymś z cmentarzy czerwonoarmistów, którzy zmarli w naszych obozach jenieckich na wojnie 1920r, Rosjanie bez pytania umieścili napis o "ofiarach polskiego ludobójstwa"? Polacy wiedzą, że Rosjanie umierali w tych obozach od chorób, a nie dlatego, że im ktoś strzelał w tył głowy. Ale pewnie są Rosjanie, którym taki napis by się spodobał. Czy pozwolilibyśmy im przykręcić taką tablicę?".

To dziwne, że publicysta "Rz" nie rozumie tak prostej figury jak porównanie. Nie ma innej rady: Wildstein musi zafundować sobie jeszcze więcej "Gazety", po prostu trzeba czytać dwa razy.

Za to inny publicysta "Rzepy" Piotr Gursztyn chwali wszystkie media koncernu Agora. "Wszystkie bez wyjątku komentarze "Gazety Wyborczej" są alarmem ostrzegającym przed Kaczyńskim. Politycy PiS są zachwyceni - ataki ze strony wrogiej im redakcji uważają za doskonałą reklamę" - pisze Gursztyn.

Ciekawe jednak, że Gursztyn też alarmuje, choć chyba o tym nie wie. Cytuje jeden z napisów na transparentach: "Jarosławie Kaczyński, ty jesteś Polską. Prowadź nas. Tusk - odejdź zdrajco". Jego zdaniem to "obrazuje szanse i zagrożenia stojące przed tą partią" i dalej "zaangażowanie emocjonalne wielu zwolenników prezesa zaczyna przekraczać granice zwykłego poparcia dla partii".

Szkoda, że Gursztyn nie nazywa po imieniu czym to zaangażowanie jest. Prezes PiS jest dla swoich zwolenników guru, wodzem czy może wręcz jakimś bóstwem? Sam prezes nie zawahał się zresztą trawestować słów Jana Pawła II. Może więc jego zwolennicy traktują go jak przywódcę jakiegoś nowego Kościoła?

Gursztyn chwali PiS za to, że tylko obchody organizowane przez tę partię były "ciekawe i spontaniczne", że czuło się tam emocje. A to dobre: pewnie byłoby jeszcze ciekawiej jakby zlinczowano jakiegoś zdrajcę, choćby i pomniejszego. Już słyszę te głosy oburzenia, że jak można, że to straszne. Tymczasem ja się dziwię, że Gursztyn uważa za normalne sianie nienawiści m.in. przez noszenie takich obrzydliwych transparentów i wznoszenie jeszcze gorszych okrzyków. To mu nie przeszkadza. Martwi się tylko, że może to odstraszyć od PiS część wyborców.

Prof. Ireneusz Krzemiński w tekście pod znamiennym tytułem: "Drastycznie rozerwana wspólnota" pisze: "Jedność odzyskana przez przerażoną, dotkniętą bólem i smutkiem wspólnotę ( ) w chwili podjęcia decyzji o pogrzebie na Wawelu została drastycznie rozerwana".

"Proces kreowania Lecha Kaczyńskiego na bohatera narodowego przyczynił się raczej do wyraźnego symbolicznego podziału obywatelskiej wspólnoty narodowej" - twierdzi socjolog.

Prof. Krzemiński zastanawia się "czego dotyczy kulturowy wymiar politycznego i ideologicznego konfliktu?" "Ściśle rzecz biorąc, jeden z wielu światopoglądów, definiując siebie jako szczególny i wyrażający istotę wartości narodowych, przeciwstawia się całej >reszcie Polaków <" - pisze prof. Krzemiński. I dodaje, że dochodzi tu do głosu dawna ideologia Narodowej Demokracji.

Adam Lipiński, wpływowy polityk PiS, powiedział "Faktowi", że tragedia smoleńska będzie osią kampanii wyborczej. - Nie da się wyciąć, pominąć tej tematyki przez kilka miesięcy kampanii wyborczej czy też przedwyborczego okresu - mówi Lipiński.

To będzie prawdziwy test na to, kto miał rację: dawni sztabowcy Jarosława Kaczyńskiego (dziś w PJN), którzy woleli nie eksponować katastrofy smoleńskiej dla celów politycznych czy też nowi spin doktorzy PiS.

W komentarzu "Kaczyński wznieca wojnę domową" Hubert Biskupski, zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu", pisze: "Od niedzieli nie mam już żadnych watpliowści. Cyniczne wykorzystywanie pamięci 96 ofiar, podsycanie nienawiści i pogłębianie politycznych podziałów - to będą filary tegorocznej kampanii PiS".

I jeszcze jeden głos z "SE", prof. Antoniego Dudka. "Wydaje się, że prezes PiS postawił wszystko na jedną kartę. Sprawa smoleńska ma być dowodem na nieudolność PO i premiera Tuska. W kampanii będzie chciał wyrównać kilka rachunków osobistych i politycznych z rządzącą partią, dlatego zapowiada się naprawdę ostra walka i podejrzewam, że przebije wszystko co do tej pory oglądaliśmy w minionych latach" - przewiduje prof. Dudek.

"Dziennik Gazeta Prawna" informuje na swojej czołówce, że ze względu na kiepskie plony, drożejąca ropę naftową do końca roku żywność zdrożeje 10 proc. Najbardziej zmartwią się wielbiciele schabowego, bo mięso wieprzowe podskoczy aż o 15 proc.

Na ponury żart zakrawa zatem informacja obok: świat wydał w zeszłym roku na zbrojenia 1,6 bln dol. (dane Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem). Miliard mieszkańców Ziemi głoduje, 3 mld jest niedożywionych, a świat się zbroi.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9418275,Wildstein_czyta__ale_nie_rozumie.html#ixzz1JHqfvjq7



Przemek

--

"Natrętna retoryka męczeństwa, ofiary, spisku i smoleńskiego kłamstwa złączyła się z moralnym szantażem - wymuszaniem kultu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jedność pierwszych dni zamieniono w spektakl wykluczania z polskości, a z krzyża uczyniono symbol podziału społeczeństwa i Kościoła."

On 12 Kwi, 08:16, PrzemysŠaw W <Bro�my RP przed pisem@...pl> wrote:

Wildstein ma obsesjďż˝

Platfonskio-szechterowe bydło ze swoją obsesja na punkcie kaczyńskich
jest tak żałosne że az smieszne w swojej  zapiekłej nienawiści.
J-23

On 12 Kwi, 08:33, Hans Kloss <mrdevi...@gmail.com> wrote:

On 12 Kwi, 08:16, PrzemysŠaw W <Bro�my RP przed pisem@...pl> wrote:

> Wildstein ma obsesjďż˝

Platfonskio-szechterowe bydło ze swoją obsesja na punkcie kaczyńskich
jest tak żałosne że az smieszne w swojej  zapiekłej nienawiści.
J-23

Nie różnisz niczym od Wildsteina, też nic nie rozumiesz a poza tym
obrzucasz inwektywami Nowakowską, nie odnosząc się w żaden sposób do
treści artykułu, który mówi o faktach. I ty mówisz o zapiekłości?

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:io0qod$agb$1inews.gazeta.pl...

Wildstein ma obsesję na punkcie "Gazety", zapewne poci się, gdy czyta,
może  nawet wyje. Ale czyta. Dzień bez "Gazety" jest dla nieszczęsnego
autora "Rz"  dniem straconym. Zwykle bym nie odpowiadała, bo po co kopać
się z koniem,  ale dzisiejsza insynuacja Wildsteina jest wyjątkowo podła.
Zbulwersował mnie tekst Bronisława Wildsteina na drugiej stronie "Rzeczpospolitej". Otóż twierdzi on, że "Gazeta" stawia na równi mord polskich oficerów w Katyniu z wymyślonym przez rosyjskich propagandzistów "polskim ludobójstwem", czyli śmiercią czerwonoarmistów pojmanych do
niewoli  w 1920 r. Tym samym "Gazeta" trzyma z Moskwą.
Otóż było tak: Wacław Radziwinowicz opisał we wczorajszej "Gazecie" jak
to  przedstawiciele stowarzyszenia Katyń 2010 zjawili się w Smoleńsku z generatorem prądu i wiertarką. Nikogo nie pytając o zgodę zamontowali na pamiątkowym kamieniu napis upamiętniający ofiary lotniczej katastrofy. "Sowiecka zbrodnia ludobójstwa w Lesie Katyńskim" dla Polaków jest oczywistością, wciąż jednak nie jest nią dla wszystkich Rosjan.
I tu Radziwinowicz posłużył się przykładem: "Jak byśmy się czuli, gdyby
na  którymś z cmentarzy czerwonoarmistów, którzy zmarli w naszych obozach jenieckich na wojnie 1920r, Rosjanie bez pytania umieścili napis o
"ofiarach  polskiego ludobójstwa"? Polacy wiedzą, że Rosjanie umierali w
tych obozach  od chorób, a nie dlatego, że im ktoś strzelał w tył głowy.
Ale pewnie są  Rosjanie, którym taki napis by się spodobał. Czy
pozwolilibyśmy im  przykręcić taką tablicę?".
To dziwne, że publicysta "Rz" nie rozumie tak prostej figury jak
porównanie.  Nie ma innej rady: Wildstein musi zafundować sobie jeszcze
więcej "Gazety",  po prostu trzeba czytać dwa razy.
Za to inny publicysta "Rzepy" Piotr Gursztyn chwali wszystkie media
koncernu  Agora. "Wszystkie bez wyjątku komentarze "Gazety Wyborczej" są
alarmem  ostrzegającym przed Kaczyńskim. Politycy PiS są zachwyceni -
ataki ze strony  wrogiej im redakcji uważają za doskonałą reklamę" -
pisze Gursztyn.
Ciekawe jednak, że Gursztyn też alarmuje, choć chyba o tym nie wie.
Cytuje  jeden z napisów na transparentach: "Jarosławie Kaczyński, ty
jesteś Polską.  Prowadź nas. Tusk - odejdź zdrajco". Jego zdaniem to
"obrazuje szanse i  zagrożenia stojące przed tą partią" i dalej
"zaangażowanie emocjonalne wielu  zwolenników prezesa zaczyna
przekraczać granice zwykłego poparcia dla  partii".
Szkoda, że Gursztyn nie nazywa po imieniu czym to zaangażowanie jest.
Prezes  PiS jest dla swoich zwolenników guru, wodzem czy może wręcz
jakimś bóstwem?  Sam prezes nie zawahał się zresztą trawestować słów
Jana Pawła II. Może więc  jego zwolennicy traktują go jak przywódcę
jakiegoś nowego Kościoła?
Gursztyn chwali PiS za to, że tylko obchody organizowane przez tę partię były "ciekawe i spontaniczne", że czuło się tam emocje. A to dobre:
pewnie  byłoby jeszcze ciekawiej jakby zlinczowano jakiegoś zdrajcę,
choćby i  pomniejszego. Już słyszę te głosy oburzenia, że jak można, że
to straszne.  Tymczasem ja się dziwię, że Gursztyn uważa za normalne
sianie nienawiści  m.in. przez noszenie takich obrzydliwych
transparentów i wznoszenie jeszcze  gorszych okrzyków. To mu nie
przeszkadza. Martwi się tylko, że może to  odstraszyć od PiS część
wyborców.
Prof. Ireneusz Krzemiński w tekście pod znamiennym tytułem: "Drastycznie rozerwana wspólnota" pisze: "Jedność odzyskana przez przerażoną,
dotkniętą  bólem i smutkiem wspólnotę ( ) w chwili podjęcia decyzji o
pogrzebie na  Wawelu została drastycznie rozerwana".
"Proces kreowania Lecha Kaczyńskiego na bohatera narodowego przyczynił
się  raczej do wyraźnego symbolicznego podziału obywatelskiej wspólnoty narodowej" - twierdzi socjolog.
Prof. Krzemiński zastanawia się "czego dotyczy kulturowy wymiar
politycznego  i ideologicznego konfliktu?" "Ściśle rzecz biorąc, jeden z
wielu  światopoglądów, definiując siebie jako szczególny i wyrażający
istotę  wartości narodowych, przeciwstawia się całej >reszcie Polaków <"
- pisze  prof. Krzemiński. I dodaje, że dochodzi tu do głosu dawna
ideologia  Narodowej Demokracji.
Adam Lipiński, wpływowy polityk PiS, powiedział "Faktowi", że tragedia smoleńska będzie osią kampanii wyborczej. - Nie da się wyciąć, pominąć
tej  tematyki przez kilka miesięcy kampanii wyborczej czy też
przedwyborczego  okresu - mówi Lipiński.
To będzie prawdziwy test na to, kto miał rację: dawni sztabowcy Jarosława Kaczyńskiego (dziś w PJN), którzy woleli nie eksponować katastrofy smoleńskiej dla celów politycznych czy też nowi spin doktorzy PiS.
W komentarzu "Kaczyński wznieca wojnę domową" Hubert Biskupski, zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu", pisze: "Od niedzieli nie mam już żadnych watpliowści. Cyniczne wykorzystywanie pamięci 96 ofiar,
podsycanie  nienawiści i pogłębianie politycznych podziałów - to będą
filary tegorocznej  kampanii PiS".
I jeszcze jeden głos z "SE", prof. Antoniego Dudka. "Wydaje się, że
prezes  PiS postawił wszystko na jedną kartę. Sprawa smoleńska ma być
dowodem na  nieudolność PO i premiera Tuska. W kampanii będzie chciał
wyrównać kilka  rachunków osobistych i politycznych z rządzącą partią,
dlatego zapowiada się  naprawdę ostra walka i podejrzewam, że przebije
wszystko co do tej pory  oglądaliśmy w minionych latach" - przewiduje
prof. Dudek.
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje na swojej czołówce, że ze względu na kiepskie plony, drożejąca ropę naftową do końca roku żywność zdrożeje 10 proc. Najbardziej zmartwią się wielbiciele schabowego, bo mięso wieprzowe podskoczy aż o 15 proc.
Na ponury żart zakrawa zatem informacja obok: świat wydał w zeszłym roku
na  zbrojenia 1,6 bln dol. (dane Sztokholmskiego Międzynarodowego
Instytutu  Badań nad Pokojem). Miliard mieszkańców Ziemi głoduje, 3 mld
jest  niedożywionych, a świat się zbroi.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9418275,Wildstein_czyta__ale_nie_rozumie.html#i
xzz1JHqfvjq7
Przemek

Jeszcze lepiej by było jakby obcy Żydzi postawili napis w jidysz w Jedwabnym o polskich zbrodniach bez uzgodnienia.

--
stevep

W dniu 2011-04-12 16:38, cirrus pisze:

Jeszcze lepiej by było jakby obcy Żydzi postawili napis w jidysz w Jedwabnym o polskich zbrodniach bez uzgodnienia.

Tak, - rzadko bo rzadko ale miewasz przebłyski rozsądku, Stefanie.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

On Tue, 12 Apr 2011 08:16:43 +0200, Przemysław W <Brońmy RP przed
pisem@...pl> wrote:

Wildstein ma obsesję na punkcie "Gazety", zapewne poci się, gdy czyta, może nawet wyje. Ale czyta. Dzień bez "Gazety" jest dla nieszczęsnego autora "Rz" dniem straconym. Zwykle bym nie odpowiadała, bo po co kopać się z koniem, ale dzisiejsza insynuacja Wildsteina jest wyjątkowo podła. [...]

 ten typek jest dla mnie jakis oblesny. ciagnie sie za nim
 smrod z okresu paryskiego. to podejrzany obwies!


--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Użytkownik ""| heRsk |"" <same.bigbrednie@interia.pl> napisał

ten typek jest dla mnie jakis oblesny. ciagnie sie za nim
smrod z okresu paryskiego. to podejrzany obwies!

Jak cała pisuarowa swołocz.



Przemek

--

"Natrętna retoryka męczeństwa, ofiary, spisku i smoleńskiego kłamstwa złączyła się z moralnym szantażem - wymuszaniem kultu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jedność pierwszych dni zamieniono w spektakl wykluczania z polskości, a z krzyża uczyniono symbol podziału społeczeństwa i Kościoła."