Data: 2011-01-19 08:14:09 | |
Autor: Azor jest pedałem | |
Pisuarowy zaprzaniec. | |
Portret Antoniego M. we wnętrzach wielu
Redakcja 2007-12-16 Każde pojawienie się Antoniego Macierewicza na scenie politycznej wieszczy fatalne skutki jego działalności. Ten "wybitny specjalista"od tropienia nieprawomyślności, od grzebania w ludzkich życiorysach przejdzie do historii polskiej myśli politycznej jako połaczenie rodzimego Savonarolii i Torquemady z lekką domieszką Che Guevary. Jego najwybitniejsze osiągnięcia tzw. Lista Macierewicza z 1992 roku oraz Raport z likwidacji WSI z erratą i aneksem zasługują na natychmiastowe zapomnienie. I zapomnieniu owemu ulegają, bo... aneks został utajniony - nawet przed prezesem Urzędu Rady Ministrów. Co oczywiście oznacza, że tak jak wszystkie poprzednie "dzieła" Macierewicza trafi do opinii publicznej w formie wcześniej zaplanowanego przecieku. Antoni Macierewicz jest politykiem (przypominam tym, którzy wolę o tym nie pamiętać), byłym sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, posłem, byłym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, byłym likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych, byłym ministrem spraw wewnętrznych, współzałożycielem KOR . Podczas wystąpień marcowych w 1968 roku został aresztowany. Był drużynowym w słynnej warszawskiej drużynie "Czarna Jedynka". Organizował akcję oddawania krwi dla ofiar masakry na Wybrzeżu w 1970 roku. W 1976 roku był współorganizatorem akcji pomocy dla prześladowanych robotników w Radomiu. W sierpniu 1980 roku współorganizował Wolne Związki Zawodowe, a później NSZZ "Solidarność" w Warszawie. W grudniu 1981 był członkiem komitetu strajkowego Stoczni Gdańskiej. Został internowany. Uciekł i ukrywał się do 1984 roku. W latach 1991-1992 był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego. Ogłosił tzw. listę Macierewicza, zawierającą informacje o domniemanej współpracy m. in. ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy i marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego z SB. Był to jeden z powodów odwołania rządu. 22 lipca 2006 został mianowany wiceministrem obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego jako likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych i pełnomocnik ds. tworzenia służby kontrwywiadu wojskowego. 4 października 2006 roku premier Jarosław Kaczyński powołał Macierewicza na szefa nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego. 31 października 2007 roku premier Jarosław Kaczyński powołał Macierewicza na stanowisko sekretarza stanu w resorcie obrony narodowej. 5 listopada 2007 roku, po złożeniu dymisji, Macierewicz przestał być szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Życiorys Antoniego Macierewicza wydaje się być po prostu piękny. Każdy, kto czyta ten życiorys musi być przekonany o wyjątkowości pana Antoniego. To odważny, bezkompromisowy bojownik walki z komunizmem. Jakże zdumiewająco brzmią w tym kontekście wypowiedzi Jacka Kuronia, Adama Michnika czy Bogdana Borusewicza, którzy uważają go za "obsesyjnie wietrzącego światowy spisek skrajnego lewaka". Nie mnie rozstrzygać kim jest w istocie Antoni Macierewicz. Jako obywatel Rzeczpospolitej (wszystko jedno której!) i wyborca marzę o tym, że pan Macierewicz przestał szkodzić mojemu krajowi, żeby odszedł w polityczny niebyt czym prędzej. Cóż takiego zrobił Antoni Macierewicz, że zasłużył sobie na moją tak niepochlebną opinię? Ano wiele. Po pierwsze w czasie tzw nocnej zmiany, kierując się źle pojętym interesem Rzeczpospolitej oskarżył o działalność agenturalną ze służbami PRL tak zasłużonych dla polskiej demokracji ludzi jak Lech Wałęsa czy Wiesław Chrzanowski. Od lat "miota" oskarżenia na wszystkich, którzy mu się odkłonili lub odmówili podania ręki na antenie TV Trwam, stwierdził, że większość dawnych ministrów spraw zagranicznych była "agentami sowieckich służb specjalnych". Później tłumaczył, że jego wypowiedź była "skrótem myślowym". 16 lutego 2007 roku prezydent Lech Kaczyński ujawnił podpisany przez Antoniego Macierewicza raport o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych przedstawiający w jaki sposób próbowały one wpływać na politykę, media czy gospodarkę. Raport wywołał wiele kontrowersji. Wielu bohaterów raportu wytoczyło Macierewiczowi pozwy cywilne. Sam Raport to wielce nudna i nonsensowna lektura. Przypomina twórczość Illi i Pietrowa, tyle, że napisana jest znacznie gorszym stylem. I nie to jest najgorsze - dzieła marne i źle napisane po prostu nie znajdują czytelników. Raport Macierewicza znalazł ich aż nadto. A byli i są to głównie przedstawicieli agencji wywiadowczych z całego świata, którzy zaśmiewają się kułak, czytając o największych tajemnicach polskich służb tajnych już tylko z nazwy. Antoni Macierewicz stając się de facto jednym z szefów tajnych służb stał się dysponentem tajnych budżetów i tajnych informacji. Uznał - dysponując tak potężną siłą, że podstawową zasadą jego działań nie będzie zasada legalizmu a zasada celowości. Celowości, której granice zakreśla wyłącznie on sam, kierując się swoimi obsesjami, oglądem świata i wszechobecnym doszukiwaniem się spisku. Wydawać by się mogło, że dopóki on lub jego podkomendni unikać będą błędów zbyt wielkich do ukrycia lub wybaczenia, pozostaną wolni od publicznej krytyki. Fetysz tajemnicy i zgoda jego przełożonych na zasadę, że "trzeba wiedzieć", stała się dla Macierewicza silną obroną. Tym bardziej, że była to obrona wzmocniona zaufaniem politycznych mocodawców, którzy z działalności Macierewicza chcieli (i urządzili) potężny oręż walki z każdym przeciwnikiem - wewnętrznym i zewnętrznym. Nominalni szefowie Maciarewicza z jednej strony przyjęli, iż bronić będą poczynań swojego "super wywiadowcy", a w niektórych przypadkach "nie będą o niczym wiedzieć". Dawało to politykom, sprawującym władzę poczucie bezpieczeństwa nawet przed atakami miotanymi przez wrogie partie i przez dziennikarzy, którzy zechcą "urabiać opinię publiczną". Warunki jakie stworzono Macierewiczowi (dodając do tego funkcjonującą w nim od lat obsesyjną podejrzliwość) wywołały o likwidatora WSI wzrost buty i absolutnej bezkarności. Buta skrywana była oczywiście za dobrze skrojoną maską obiektywizmu i powściągliwości. Charakter Macierewicza, jego nadzieje, próżność i specyficzne środowisko polityczne, którego był częścią sprawiły, że stał się potężny i groźny. Groźny dla potencjalnych (często urojonych) przeciwników, groźny dla kraju i... groźny dla swoich mocodawców. Oczywistym bowiem jest, że w poszukiwaniu zdrajców, szpiegów i wrogów musiałby wcześniej czy później zainteresować się swoimi dotychczasowymi politycznymi stronnikami. Przyszłość Macierewicza mimo to rysuje się wcale obiecująco. Cieszy się poparciem "szarej eminencji" polskiej polityki Tadeusza Rydzyka (ojciec lub ksiądz z trudem przechodzą mi przez usta), jest zaufanym człowiekiem Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Jest wreszcie posłem. Odsunięcie go od realnej władzy wydaje się być trudne, a może nawet niemożliwe. A szkoda, bo trudno przewidzieć jakich jeszcze spustoszeń dokona w III, IV i V Rzeczpospolitej. Andrzej Zaranek Warszawa http://www.albumpolski.pl/index.php?act=view&ktg=14&idt=536 Warto przypomieć ucieczke z "pełnymi gaciami" tchórza Macierewicza ze Smoleńska. Od miejsca katastrofy dzieliło go 14 km, ale zabrakło mu odwagi pojechać na miejsce katastrofy! Tchórz najgorszego autoramentu.Tfu. I ktoś taki bełkocze o zaprzaństwie. Przemysław Warzywny -- "Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: "Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?". "Pan, panie prezydencie" - padło w odpowiedzi. "W takim razie proszę wykonać polecenie i lądować w Tibilisi" - tak, według relacji jednego z pilotów, wyglądała pamiętna podróż Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 roku." |
|
Data: 2011-01-19 08:14:50 | |
Autor: Azor jest pedałem | |
Pisuarowy zaprzaniec. | |
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/296985,macierewicz-uciekl-ze-smolenska-z-pelnymi-gaciami.html
Przemysław Warzywny -- "Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: "Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?". "Pan, panie prezydencie" - padło w odpowiedzi. "W takim razie proszę wykonać polecenie i lądować w Tibilisi" - tak, według relacji jednego z pilotów, wyglądała pamiętna podróż Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 roku." |
|
Data: 2011-01-19 17:55:38 | |
Autor: ~~heÂŽsk~~ | |
Pisuarowy zaprzaniec. | |
On Wed, 19 Jan 2011 08:14:09 +0100, Azor jest pedałem <Brońmy RP przed
pisem@...pl> wrote: Portret Antoniego M. we wnętrzach wielu [...] Życiorys Antoniego Macierewicza wydaje się być po prostu piękny. [...] po prostu zadal sie chlop z nieodpowiednimi ludzimi i uwierzyl, ze jest tak samo boski jak oni. tyle, ze to on nastawial tylek za komuny, a jego "bogowie" kryli sie pod spodnica mamusi. a tak przy okazji, jak sie ma "umierajaca" 10 kwietnia mamusia? jakos ozdrowiala od tego czasu... dziwne. -- "Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją i terytorium darmowego opluwania innych." * My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP) |