Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Data: 2010-12-07 21:19:28
Autor: skippy
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń.

Data: 2010-12-07 21:46:55
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń.

Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności.
Brawo Skippy za to wejście należy ci się 10-ka w skali od 1 do 10 .....

--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-07 21:54:06
Autor: skippy
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm6ga$rjj$1usenet.news.interia.pl...
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń.

Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności.
Brawo Skippy za to wejście należy ci się 10-ka w skali od 1 do 10 .....

Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam?
Dlaczego się zapierasz w tematach, o których masz pojęcie wyłącznie na podstawie wikipedii i pseudo-naukowych bredni pisanych na polityczne zamówienie?

Data: 2010-12-07 22:05:46
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam?
Dlaczego się zapierasz w tematach, o których masz pojęcie wyłącznie na podstawie wikipedii i pseudo-naukowych bredni pisanych na polityczne zamówienie?

Po to tu jesteśmy aby to wyjasnić. Nie wiem skąd ta nerwowość u kolegi .....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-07 22:09:46
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam?
Dlaczego się zapierasz w tematach, o których masz pojęcie wyłącznie na podstawie wikipedii i pseudo-naukowych bredni pisanych na polityczne zamówienie?

Po to tu jesteśmy aby to wyjasnić. Nie wiem skąd ta nerwowość u kolegi .....

Jak widac na załączonym obrazku kolega Skippy trzyma mocno stronę Delfino, i mam wrażenie że dosyć mocno mnie chyba za chęć ustalania prawdy nie lubi ...... :).

P.S. Miejmy nadzieję, że się mylę i wszyscy dążymy ku prawdzie :).


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-07 22:14:35
Autor: skippy
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm7r5$tjf$1usenet.news.interia.pl...
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam?
Dlaczego się zapierasz w tematach, o których masz pojęcie wyłącznie na podstawie wikipedii i pseudo-naukowych bredni pisanych na polityczne zamówienie?

Po to tu jesteśmy aby to wyjasnić. Nie wiem skąd ta nerwowość u kolegi .....

Jak widac na załączonym obrazku kolega Skippy trzyma mocno stronę Delfino, i mam wrażenie że dosyć mocno mnie chyba za chęć ustalania prawdy nie lubi ..... :).

wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii
weź się ogarnij

Data: 2010-12-07 22:22:04
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii
weź się ogarnij

I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są gówno warte i nic więcej. Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego  że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał).

Na podstawie tego, a nawet jeszcze wcześniej przed przeczytaniem stenogramów (Jaśkiem Werbińskim -równiez podobno lotnikiem szybowcowym)  zdązyliście wydać wyrok.
To nie jesty według ciebie żenada ....?.

--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-07 22:35:01
Autor: skippy
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm8i7$uns$1usenet.news.interia.pl...
wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii
weź się ogarnij

I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są gówno warte i nic więcej.

Tego nie wiem.
Nic takiego nie napisałem.
Po prostu nie wiem, natomiast ww to twoje założenie.

Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego  że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał).

z tony tego co napisał, wyszarpałes jedną nieścisłość
w dodatku mało istotną, otóż GPS i TAWS miały tu znaczenie mocno pomocnicze
wiesz coś o dokładności GPS?

Na podstawie tego, a nawet jeszcze wcześniej przed przeczytaniem stenogramów (Jaśkiem Werbińskim -równiez podobno lotnikiem szybowcowym) zdązyliście wydać wyrok.

ja tylko polemizuje z bredniami, wyroku nie wydałem

To nie jesty według ciebie żenada ....?.

jest

Data: 2010-12-08 14:13:53
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

"skippy" idm9a9$hjt$1@news.onet.pl

I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są


Stenogram pisze panienka na sali sądowej. :)

   stenografia ż I, DCMs. ~fii, blm

   <<sposób szybkiego pisania za pomocą umownych znaków
   i skrótów, służący do dosłownego zapisywania tekstów mówionych>>






wiesz coś o dokładności GPS?


Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu.
W samolocie można uzyskać dokładność o rzędy wielkości gorszą, ale
nadal zbyt dobrą, aby pomylić się aż tak mocno. Pomyłka poziomego
położenia rzędu pojedynczych metrów (3 rzędy wielości gorzej niż
[nie]dokładność milimetrowa) nie może doprowadzić do katastrofy
przy lądowaniu, o ile jest jedyną pomyłką. :)


-=-

IMO od samego początku wiadomo, że piloci przecenili swoje umiejętności. :)
Ponadto zlekceważyli procedury i ostrzeżenia przyrządów.



--
  ^  750                                      749      ^c 440      12 łyknąłem już Ventolin        438
  |  740 brak         .  14      18        23 739     F|l 430                 14      18      22   431
  |  730  Telfexo    12 .    1617   .20       729     E|i 420   070809 . .   .    16      20       416
 P|l 720          .                      22   719     V|t 410         10  12    15      19  21  23 410
 E|/ 710   07       .                         709      |r 400               13                     399
 F|m 700     08091011 *13  15     *19 *21     690     1|y 390           11          17             395

Data: 2010-12-09 18:07:58
Autor: Delfino Delphis
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu.
W samolocie można uzyskać dokładność o rzędy wielkości gorszą, ale
nadal zbyt dobrą, aby pomylić się aż tak mocno. Pomyłka poziomego
położenia rzędu pojedynczych metrów (3 rzędy wielości gorzej niż
[nie]dokładność milimetrowa) nie może doprowadzić do katastrofy
przy lądowaniu, o ile jest jedyną pomyłką. :)

Dokładność chwilowa nie jest tożsama dokładności ciągłej.

Data: 2010-12-10 00:23:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk


"Delfino Delphis" idr2dm$d3f$3@news.onet.pl

Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu.
W samolocie można uzyskać dokładność o rzędy wielkości gorszą, ale
nadal zbyt dobrą, aby pomylić się aż tak mocno. Pomyłka poziomego
położenia rzędu pojedynczych metrów (3 rzędy wielości gorzej niż
[nie]dokładność milimetrowa) nie może doprowadzić do katastrofy
przy lądowaniu, o ile jest jedyną pomyłką. :)

Dokładność chwilowa nie jest tożsama dokładności ciągłej.

Niby tak -- ale co z tego wynika? :) Tutaj -- chyba nic. :)

Pilot (tak mniemam) przygotował się do lądowania we mgle na tym lotnisku.
Zapisał położenie (koordynaty) latarni (ta, stojąc nieruchomo pomagała
w korygowaniu błędu ,,dynDamicznego i potwierdzała słuszność wskazań'')
i pasa startowego. Zapisał, będąc tam trzy dni wcześniej. Odpadały więc
problemy cudzych pomyłek i niedokładności oraz kłopoty okołostandardowe.

Mając te dane trzy dni później, mógł określić położenie pasa z dokładnością
lepszą niż centymetrową, :) zakładając, iż te pseudolatarnie radiowe były
porządnymi punktami orientacyjnymi. Jeśli nie były takimi, dokładność mogła
spadać o jeden rząd wielkości. Do określenia położenia lotniska nie trzeba
wyrafinowanego sprzętu stacjonarnego, ,,gadającego'' ze stacjonarnym systemem
(wspomagającym) naziemnym przez pół dnia. :) Starczy dokładność, jaką dają
telefony z odbiornikami GPSu czy rowerowe loggery dostępne w ,,każdym'' sklepie...
Oby te odbiorniki były sprawne i w czasie lądowania, i w czasie zapisywania
położenia pasa oraz radiolatarni.

Piloci (jak widzę) dysponowali sprzętem hajendowym.

Mając poprawki współrzędnych (własne zdanie co do położenia pasa)
oraz namiary (koordynaty) radiolatarni, mogli mieć przy skrajnie
niesprzyjających warunkach (ale bez ordynarnych błędów typu błędów
ortografii -- 3 w miejsce 5, jak ja kiedyś miałem ze swym sraczem)
dokładność decymetrową. :)

Do lądowania potrzebowali dokładności dekametrowej. :)
(dwa rzędy wielkości gorszej)

-=-

IMO:

 -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni
    (szukali guza w postaci lądowania w trudnych warunkach)

 -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby''
    (nic w tym dziwnego -- był to prestiżowy samolot wojskowego
    pułku należącego do sojusznika najlepszej armii świata)

 -- przygotowali się bardzo starannie do lądowania w trudnych
    warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd
    (taki jak (na przykład) przy teście Volvo -- testowy samochód miał
    automagicznie zahamować, ale łomotnął w poprzedzający go samochód)

 -- zignorowali procedury i ostrzeżenia, skupiając się na
    wcześniej przygotowanych procedurach ,,własnej roboty'',
    a te procedury zawierały jakiś fatalny błąd...

Widoczność była na tyle dobra, że lądowanie było możliwe, o ile trafiłoby
się nad pas z dokładnością nie gorszą niż 10 metrów. Tę dokładność można
było osiągnąć z prawdopodobieństwem praktycznie 100% -- o ile nie wkradłby
się jakiś chochlik...

-=-

I do takich ,,wniosków'' dochodzę?... Nie... Jeszcze raz...
(dochodzenie to w wiadomym języku orgazmowanie -- a ten język
na tej grupie zna każdy poza mną i Koliną) Więc inaczej...
I do takich ,,wniosków'' dolatuję na podstawie tego, co czytam.

Każda nowa informacja do mnie docierająca zdaje się potwierdzać tę absurdalną sytuację. :)
Oni naprawdę orientowali się w oparciu o GPS, ale popełnili jakiś fatalny, ordynarny błąd!!
Popełnili ten błąd nie w trakcie lądowania, ale w trakcie przygotowań do lądowania we mgle
na tym lotnisku, trzy dni wcześniej. Nie mówię, że chcieli lądować zupełnie bez widoczności,
ale że do lotniska (niemal do samego pasa -- tak około jednego kilometra od progu pasa w osi
tegoż pasa) zamierzali podlecieć na widoczności zbyt małej -- niemal bez widoczności. Uznali
wysokość 60 metrów od ziemi za bezpieczną -- ale nie w ogóle, a nad samym lotniskiem. W czasie
lądowania nie od razu pojęli że są za daleko od progu pasa. Gdy to pojęli, było za późno na
korektę. Niby wiedzieli o tym, że wysokość względem ziemi nie maleje tak, jak względem
powietrza, co jednoznacznie sugerować powinno im, iż myląc się co do swego położenia, są
właśnie nad zagłębieniem (że tak to określę) czyli za daleko od pasa, ale nie od razu
pojęli, że są za daleko, właśnie tam, gdzie jest ten uskok. Gdy pojęli, zawołali ,,o matko!''
(Ruscy złośliwie to zapisali innymi literami, ale sens jest właśnie ten) ale już nic to nie
mogło pomoc, gdyż tracili samolot...





Radio Rydzyka twierdzi, że radiolatarnie były źle rozmieszczone, a może nawet przesunięto
je na czas lądowania. Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. I w jego imperium
idioci nie pracują. Wypuścili informację co do złego ulokowania radiolatarni, gdyż (jako
,,spokrewnieni z rodzinami pilotów) wiedzieli coś więcej na temat nieoficjalnego
przygotowania do takiego lądowania na tym lotnisku.

IMO nie same latarnie były źle rozlokowane, ale źle ich położenie zapisał Protasiuk.
Położenie to nie było konieczne do lądowania, ale Protasiuk był skrupulantem i chciał
wykorzystać wszelkie atuty, dlatego do własnej procedury lądowania włączył także
położenie radiolatarni, które we mgle ,,widział''.

W trakcie lądowania był zaskoczony rozbieżnością docierających do niego informacji,
ale zamiast odfrunąć na sracz zapasowy, gdzie wszystko by wyjaśnił w zwolnionym
tępię, znajdując klucz do zintegrowania sprzecznych wyników, postanowił naprawić
błędy nawigacji w locie... Musiał zrezygnować z niektórych wskazań -- ale najpierw
musiał zdecydować się co do tego, które wskazania są błędne. Do tego czasu odrzucał
niemal wszystko, jako że wszystko mogło być błędne.


Lecąc z szybkością ponad 300 km/h 2 km przeleciał w 20 sekund -- wbrew pozorom był
to zbyt krótki czas na odgadnięcie, które wyniki wprowadzają w błąd, a chyba właśnie
tyle czasu minęło od chwili, gdy zrozumiał, że dzieje się coś dziwnego do czasu, gdy
pojął, co jest źródłem błędu. W kabinie poza nim były inne osoby -- rozpraszające
jego uwagę. :) W takich warunkach człowiek nie myśli tak szybko jak wówczas, gdy
jest sam, stąd też absurdalnie długi czas może okazać się zbyt krótkim nawet dla
kogoś, kto już jest dostatecznie dobrze wykwalifikowany a jeszcze nie jest
zmarnowany nudą i rutyną oraz lekceważeniem obowiązków.

-=-

Lecę... Nadal nie mam żadnej awioniki... Nawet na czuja nie mogę orientować się,
bo dziś wentylacja działa całkiem sprawnie... Diabli wiedzą, dlaczego czasami
pracuje niepoprawnie -- różnica temperatur jest od dawna niemal ta sama,
a jednak czasami komin sraczowy pracuje lepiej a czasami gorzej. :)

Całe szczęście, że widzialność (i widoczność -- także) wokoło sracza jest
bardzo dobra a ja nie latam wcale szybko -- mam albowiem kłopoty z kolanami. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Aby było jasne... Rydzyk wg mnie to nie idiota, ale człowiek służący złu. :)
              Jak każdy ksiądz rzymskokatolicki jest raczej kimś na kształt komandosa, nie
głupka, którego można lekceważyć. :) Całe szczęście, że wiosną tego roku Bóg okazał swą
przychylność nie Rydzykowi, ale takim ludziom jak ja -- gnębionym przez Rydzyka. :) Moje
ewentualne starcie z Rydzykiem byłoby dla mnie miażdżącą porażką. :)

Data: 2010-12-10 00:19:40
Autor: porterhouse
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

 -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni
    (szukali guza w postaci lądowania w trudnych warunkach)

jesli szukali guza to byli FATLALNI piloci.


 -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby''

awionika OK jak na ten samolot ale zadne cudo.

    warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd

naprzyklad blad polegal na tym ze wszystko spieprzyli, wszystkie procedury i
do tego uzywali radiowysokosciomierza

Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest.

Rydzyk jest IDIOTA. Jak twierdzisz inaczej to sie sam w idiote zamieniasz

--


Data: 2010-12-10 03:02:32
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

"porterhouse" idrrms$mdi$1@inews.gazeta.pl

 -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni
    (szukali guza w postaci lądowania w trudnych warunkach)

jesli szukali guza to byli FATLALNI piloci.

Szukali uznania w oczach przełożonych i oczekiwali/potrzebowali awansu.
Trudne warunki dawały szansę na taki awans. Wcześniej lub później GPS
będzie dobrą podstawą do lądowania we mgle bez wspomagaczy typu ILS.

A Polska jest w NATO -- czyli tam, gdzie będą początki lądowania w oparciu o GPS.

 -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby''

awionika OK jak na ten samolot ale zadne cudo.

Z tego, co widzę -- trudno zgadnąć, co oni naprawdę mieli do swej dyspozycji. :)
Samolot ruski (czy nawet radziecki) konstrukcja radziecka, silniki chyba porządne...

W Samarze był remont, ale poza Samarą samolot zapewne był gdzieś rasowany.
Jeśli należał do najsilniejszej armii świata, mógł mieć najdoskonalszy sprzęt,
gdyż był samolotem wożącym głowę państwa...

    warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd

naprzyklad blad polegal na tym ze wszystko spieprzyli, wszystkie procedury
i do tego uzywali radiowysokosciomierza

Ja raczej widzę, że Szturman ;) próbował przemówić Protasiukowi
do rozsądku w czasie lądowania... Zapis z pomarańczy nie wyklucza
wcale doglądania wysokościomierza barycznego czy innych przyrządów.

Szturman najwyraźniej zdawał sobie sprawę  nie tylko z zaistnienia błędu,
ale i z natury tegoż. Uznał, że Protasiuk idiotą nie jest i tez pojmuje,
że samolot jest zbyt daleko od lotniska, dlatego jedynie podawał wysokość
z radiowysokościomierza, sadząc mylnie, że Protasiuk go słucha i pojmuje
powoli :) swój błąd...

Wbrew pozorom człowiek wcale nie myśli szybko.
Wiedzą o tym ,,mordobije'' czy ratownicy medyczni? :)
Cala masa ludzi wie o tym, że myślenie zajmuje ludziom dużo czasu.
Samo podążanie ,,myśli'' po drogach elektryczno-chemicznych trwa
,,wieki całe'' a co dopiero świadome podejmowanie decyzji... Gdyby
człek miał świadomie napinać pojedyncze mięśnie, aby iść -- wcale
by nie szedł, ale pozrywałby ścięgna... :)


Mordobij długo ćwiczy swoje odruchy tak, że w razie czego potrafi najpierw
skutecznie (niby rozumnie, rozsądnie w przemyślany sposób -- choć w istocie
zupełnie bezmyślnie!!!) uderzyć swego napastnika, a dopiero później zauważyć,
że w ogóle został jakoś zaatakowany. W odpowiedzi na atak nie ma czasu na
myślenie rozumne. Co najwyżej jest czas na uruchomienie stosownego algorytmu.
(podobnie jak przy odruchu cofnięcia ręki wkładanej nieświadomie do ognia)

Nawet ratownik medyczny nie improwizuje na miejscu (choć ma do dyspozycji
w sumie około 200 sekund na taką improwizację) ale wykonuje ścisły algorytm
ustalony (przygotowany, napisany, opracowany) wcześniej przez masę ludzi. :)


Lotnik nie ma 200 sekund na myślenie. W tym czasie Protasiuk
przeleci ze 20 kilometrów do przodu na niskiej szybkości...
I od kilkuset metrów do dwóch kilometrów w dół, w czasie takiego lądowania...

Dlatego lotnik ma wykonywać procedury, nie zaś improwizować. :)
Najpierw ma wykonywać polecenia, a dopiero później może myśleć, o ile ma czas na ,,rozmyślania''. :)


Najwyraźniej procedura Protasiuka zawierała niewiarygodny, ale druzgocący błąd -- w razie
zaistnienia **jakiegokolwiek** konfliktu informacyjnego należało bezwarunkowo przerwać
lądowanie. I Protasiuk takiego czegoś nie zawarł w swojej własnej procedurze. Być może
nie zawarł tego oczywistego punktu, gdyż układając tę procedurę (być może w ogólnym
zarysie i pół roku wcześniej) wcale nie liczył się z rzeczywistą mgłą a tak oczywisty
punkt (zaniechanie lądowania w razie zaistnienia jakiegokolwiek konfliktu informacyjnego)
można było dodać w ostatniej chwili budowania procedury właśnie dlatego, że punkt ten był
oczywistością... Lecąc 10 kwietnia br. już zdawał sobie sprawę z tego, że jego procedura
jest niedokończona, ale uznał, iż jest na tyle dobra, aby z niej choćby spróbować skorzystać.
Szansa trafienia 2 km przed lotniskiem była wg niego zerowa, więc i niebezpieczeństwo było małe.


I widać powyższe na ,,transkrypcji'' czy ,,stenogramie''.
Widać wyraźnie, że informacja o mgle nad Smoleńskiem nie tylko nie przeraziła
Protasiuka, ale wręcz ucieszyła go, choć zakładał on jednak możliwość odfrunięcia
na inne lotnisko w razie fiaska.

Jakiejś ;) odpowiedzi na pewno może udzielić pilot samolotu
Jak 40 -- lecącego z dziennikarzami. :) Jeśli Protasiuk zamierzał
lądować we mgle w oparciu o GPS, inni z tego pułku też takie
coś rozpatrywali. Być może właśnie dlatego ów pilot z takim
naciskiem odradzał lądowanie w Smoleńsku, iż wiedział o dążeniach Protasiuka.





Z jakiegoś powodu (ja twierdzę, że był nim jakiś głupi, prosty błąd) załoga pomyliła się
w swej orientacji zbyt mocno i zanim podjęła jedynie słuszną decyzję (improwizując, bo
procedura tego nie zawierała) co do zaniechania lądowania, było za późno. Być może reszta
załogi pojęła szybciej od Protasiuka sedno owego błędu, ale czekała cierpliwie chwili,
w której i sam Protasiuk zauważy, iż samolot znajduje się nie tam, gdzie zamierzali.

Od czasu, gdy ktoś pyta: ,,odchodzimy?'' do czasu okrzyku ,,Jezu Maryjo, Józefie święty'' ;)
mija kilka sekund. Niby to cała wieczność, ale IMO to wcale nie tak dużo. :) Pytający
o odchodzenie zapewne pojmuje błąd, ale liczy na opamiętanie się Protasiuka i zakłada,
że odezwie się dopiero wtedy, gdy Protasiuk załapie, a załapie na pewno za ,,chwilę''.
Chwila mija, pytający w tym czasie przygotowuje się do odebrania polecenia odejścia
(zakłada, iż Protasiuk lada moment zdecyduje się na poderwanie samolotu) i przeacza
moment, w którym jest za późno...



Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest.

Rydzyk jest IDIOTA. Jak twierdzisz inaczej to się sam w idiote zamieniasz

Niedocenianie wrogów przyczynia się do tragedii.

Ja jestem szkolony (także przez Rydzykowatych) i wiem o tym, że przeciwnika
należy szanować. Brawura może okazać się zgubna... (zwykle -- okazuje się zgubna)


Jeśli z jakiegoś powodu (a powodów jest masa) stało się wrogiem Rydzyka -- należy
tępić tego człowieka ostrożnie i beznamiętnie, z rygorystycznym :) zachowaniem
WSZELKICH stosownych procedur. :) (niby zawsze przestrzega się wszystkich procedur
stosownych -- kwestią jest tylko to, które procedury są stosownymi?) Zwłaszcza
triumfalna euforia bywa zwodnicza, ale i nastrój przygnębienia (spowodowany
na przykład brakiem widocznych efektów) może okazać się zgubny. Trzeba sukcesywnie
tłuc :) wytrwale i beznamiętnie, ufając Bogu i starannie wykonując swoje powinności. :)


-=-

Rydzykowe Radio opowiadało między innymi:

 -- o jakiejś hipnozie, której był poddany Protasiuk
    (i chyba już wiadomo, co go hipnotyzowało)

 -- o złym ulokowaniu radiolatarni
    (tym złym ulokowaniem mogła być pomyłka Protasiuka)

 -- o złej woli kontrolerów smoleńskiego lotniska
    (którzy rzekomo milczeli widząc, iż samolot schodzi zbyt stromo;
    a schodzić tak mógł, gdyż Protasiuk uznał, że od lotniska dzieli
    go mniej niż dzieliło, gdy ,,złośliwi'' kontrolerzy spóźnili się
    z udzieleniem pozwolenia na lądowanie; w istocie kontrolerzy nie
    spóźnili się, ale Protasiuk miał złe informacje co do odległości
    dzielącej go od lotniska, gdy odbierał pozwolenie na lądowanie)

 -- o sztucznie tworzonej mgle
    (mogło chodzić nie tyle o tworzenie mgły, ile o wyczekiwanie (nadzieję
    na) mgły, celem którego (wyczekiwania) była możliwość wykazania się
    umiejętnościami lądowania w bardzo trudnych warunkach).

Rydzykowi ludzie coś usłyszeli a coś innego powiedzieli, gdyż nie do końca
pojmowali o co naprawdę lata i (co bardziej prawdopodobne) nie zamierzali
puszczać pary z ust zbyt wyraźnie. :)

-=-

Przeczę sam sobie? Jednak są idiotami?
(albo ja -- szukając u nich rozumnego postępowania?)
Doświadczenie (można to nazwać intuicją -- na przykład
kobiecą) mi mówi, że oni nie są idiotami.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-12-07 22:43:06
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego  że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał).

Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl.
Druga sprawa TAWS (ten model jaki mieli na pokladzie) moze dawac ostrzezenia
bez wzgledu czy GPS byl czy nie, wiec znowu bzdury wypisujesz. Jesli twoim
celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes
bardzo daleko od udowodnienia czegos takiego. Sam latam (na malych samolotach)
wyposazonych w GPS/TAWS i po prostu szlag mnie trafia jak ktos wypisuje taka
dezinformacje.

--


Data: 2010-12-08 08:21:51
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl.
Druga sprawa TAWS (ten model jaki mieli na pokladzie) moze dawac ostrzezenia
bez wzgledu czy GPS byl czy nie, wiec znowu bzdury wypisujesz. Jesli twoim
celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes
bardzo daleko od udowodnienia czegos takiego. Sam latam (na malych samolotach)
wyposazonych w GPS/TAWS i po prostu szlag mnie trafia jak ktos wypisuje taka
dezinformacje.

Nie wiem jak to jest, i dlatego przyszedłem tutaj aby to wjaśnić (a szczególnie jakoś nie chce mi tego wyjaśnić Delfino).
Czyli mam rozumieć że TAWS nie pobiera danych z GPS ?. W takim razie z czego pobiera ?. Z tego co się orientowałem to właśnie z GPS:

Zbyt blisko Ziemi...
http://heading.pata.pl/taws.htm

"[...] W udoskonalonych odmianach GPWS, nazywanych EGPWS (Enchanced GPWS) i TAWS (Terrain Awareness and Warning System), występuje jeszcze siódmy tryb pracy, służący do wykrywania uskoku wiatru w czasie podejścia końcowego. Charakterystyczne dla uskoku wiatru zachowanie samolotu jest sygnalizowane ostrzeżeniem "windshear, windshear" i osobną lampką ostrzegawczą. [...].


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 08:14:07
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Czyli mam rozumieć że TAWS nie pobiera danych z GPS ?.

Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma
radiowysokosciomierza a jest TAWS, GPS wiec jest jedynym zrodlem informacji
dla TAWS. Ten system TAWS jaki oni mieli byl bardziej skomplikowany (i typowy
dla duzych samolotow transportowych) bo dodatkowo oprocz GPS mogl brac odczyty
z radiowysokosciomierza (plus polozenie podwozia, klap, itp.) a wiec nawet
przy kompletnej utracie sygnalu z GPS bylby w stanie generowac podstawowe
sygnaly ostrzegawcze.

--


Data: 2010-12-08 19:52:48
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma
radiowysokosciomierza a jest TAWS, GPS wiec jest jedynym zrodlem informacji
dla TAWS. Ten system TAWS jaki oni mieli byl bardziej skomplikowany (i typowy
dla duzych samolotow transportowych) bo dodatkowo oprocz GPS mogl brac odczyty
z radiowysokosciomierza (plus polozenie podwozia, klap, itp.) a wiec nawet
przy kompletnej utracie sygnalu z GPS bylby w stanie generowac podstawowe
sygnaly ostrzegawcze.

Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?.


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 19:06:48
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?.

Nie wypisuje nonsensow. Nie ma czegos takiego jak "ostrzezenia TAWS z danych
pochodzacych z GPS" Pojdz sobie gdzies na internet i postaraj sie zrozumiec co
to jest wogole TAWS bo stawiasz pytania ktore sa bez sensu. TAWS jest
uzradzeniem ktore sam generuje ostrzenia na podstwie roznych informacji z
wielu czujnikow, GPS jest tylko jednym z takich wielu 'czujnikow' i wcale nie
najwazniejszym.

--


Data: 2010-12-08 20:00:24
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:52:48 +0100, Endriu napisał(a):

Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?.

Wszystko jedno jakie było źródło danych dla TAWS - pilot wiedział lepiej...

--
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-08 20:03:43
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych
odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?.

Wszystko jedno jakie było źródło danych dla TAWS - pilot wiedział lepiej...

No własnie, że nie wszystko.


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-09 23:35:22
Autor: Dariusz K. Ładziak
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik Endriu napisał:
Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma
radiowysokosciomierza a jest TAWS, GPS wiec jest jedynym zrodlem
informacji
dla TAWS. Ten system TAWS jaki oni mieli byl bardziej skomplikowany (i
typowy
dla duzych samolotow transportowych) bo dodatkowo oprocz GPS mogl brac
odczyty
z radiowysokosciomierza (plus polozenie podwozia, klap, itp.) a wiec nawet
przy kompletnej utracie sygnalu z GPS bylby w stanie generowac podstawowe
sygnaly ostrzegawcze.

Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych
odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?.

Nie musiały, jeśli (co jest wysoce prawdopodobne) nie było stosownych danych dla tego lotniska wpisanych w urządzenie to zapewne nie pochodziły - poza znajomością pozycji określonej na podstawie GPS trzeba jeszcze wiedzieć gdzie w ogóle jest ziemia. W konfiguracji przelotowej wystarcza wiedza pochodząca z ogólnodostępnych map topograficznych (bo sto metrów nie ma większego znaczenia - w przelocie od ziemi trzeba się trzymać na wiele setek metrów), przy konfiguracji do lądowania alarmy będą generowane tylko przy dokładnej znajomości terenu. Tu zapewne alarmy pochodziły z radiowysokościomierza, wysokościomierza barycznego i wariometru.

--
Darek

Data: 2010-12-08 09:09:09
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Jesli twoim celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes
bardzo daleko od udowodnienia czegos takiego.

Twierdzisz że przy prędkości, że Tupolew przy prędkości 157 km/h powinien dalej lecieć ?.
Przypominam ci, że minimalna prędkość Tupolewa to 235km/h.

http://pluszaczek.com/grafika/Rys%201%20-%20TU-154M%20-%20wykres%20zmian%20predkosci%20samolotu.jpg


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 08:21:27
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Twierdzisz że przy prędkości, że Tupolew przy prędkości 157 km/h powinien dalej lecieć ?.

Przepraszam bardzo, no i co ten wykres ma niby udowadniac????????????

Przy tej szybkosci samolot juz dawno przestal byc samolotem a byl pociskiem
balistycznym. Wiadomo z fizyki (a lubisz ta fizyka tutaj potrzasac) ze zeby
sie zatrzymac (a chyba nie zaprzeczysz ze ten Tu-154 sie w koncu zatrzymal)
musial przejsc przez wszystkie szybkosci posrednie a wiec i 150 km/h, 100
km/h, 80 km/h, 50 km/h, 30 km/h. A to ze tasma tego nie zarejestrowala - bo
dawno elektryki i innych rzeczy potrzebnych do zapisu nie bylo nie mowiac ze
samego samolotu juz dawno nie bylo.

--


Data: 2010-12-09 13:40:52
Autor: J.F.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl.
Druga sprawa TAWS (ten model jaki mieli na pokladzie) moze dawac ostrzezenia
bez wzgledu czy GPS byl czy nie, wiec znowu bzdury wypisujesz.

Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ?
Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni.
A ten .. czy nie powinien przy ladowaniu zawsze ostrzegac "zaraz glebniesz" ?

Sam latam (na malych samolotach)
wyposazonych w GPS/TAWS i po prostu szlag mnie trafia jak ktos wypisuje taka
dezinformacje.

A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje niebezpieczne ?

J.

Data: 2010-12-09 19:10:12
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ?

na zasadzie takiej ze ma ciagle baro - i radio-wyskosciomierze i zna pozycje
klap i podwozia.

Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni.

Nie zaden radar przedni (ten jest do pogody) tylko RADIOWYSOKOSCIOMIERZ

A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje niebezpieczne ?

Tylko mapa terenu + GPS + barometr.

--


Data: 2010-12-10 17:25:44
Autor: J.F.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w
Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ?
na zasadzie takiej ze ma ciagle baro - i radio-wyskosciomierze i zna pozycje
klap i podwozia.

Ale tylko z tego to przy ladowaniu albo zawsze ostrzega "zaraz sie rozbijesz", wiec go pilot ignoruje z przyzwyczajenia, albo wcale nie ostrzega, i majac wysuniete podwozie mozesz sie rozbic.

Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania.

Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej
terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni.
Nie zaden radar przedni (ten jest do pogody) tylko RADIOWYSOKOSCIOMIERZ

A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ?

A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje
niebezpieczne ?
Tylko mapa terenu + GPS + barometr.

A w mapie sa lotniska  i przy prawidlowym podejsciu sie nie odzywa ?
Smolensk tez jest ?

J.

Data: 2010-12-10 19:21:15
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania.

Mial prawo - zostaly przekroczone limity co do szybkosci zblizania sie do terenu.

A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ?

Nie ostrzeze, tylko prawdziwy TAWS z mapa terenu ostrzeze.

Masz niestety strasznie "gazetowe" pojecie o TAWS. --


Data: 2010-12-10 23:20:03
Autor: J.F.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
On Fri, 10 Dec 2010 19:21:15 +0000 (UTC),  saturn5  wrote:
Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania.
Mial prawo - zostaly przekroczone limity co do szybkosci zblizania sie do terenu.

po raz pierwszy sie odezwal jak byli na 400m i wolno schodzili.
Pull up im krzyczal jak mieli stabilne 100m .. ale moze popatrzyl na
barometryczny.


A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ?
Nie ostrzeze, tylko prawdziwy TAWS z mapa terenu ostrzeze.
Masz niestety strasznie "gazetowe" pojecie o TAWS.

No wiesz, jak czlowiek stara sie dowiedziec cos rzetelnie, to sie
dowiaduje ze jest pare generacji tego sprzetu. A w kwestii tego co dokladnie potrafil ten w Tu pozostaje sie jeszcze
glupszym. Jaki tam w ogole byl model ? Ale inzynierskie myslenie i zdrowa logika sie przydaja - mozna sie
domyslic co moze a czego nie moze, i co potrzeba zeby mogl. J.

Data: 2010-12-07 22:21:05
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Tue, 7 Dec 2010 21:46:55 +0100, Endriu napisał(a):

Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności.

Masz świadomość, że żadna duża linia lotnicza nie pozwoliłaby, żeby
kapitanem został pilot o tak mizernym nalocie? Te wielkie 3500 godzin, to
jest odpowiednik circa 150 tyś kilometrów przejechanych samochodem (średnia
43 km jest całkiem realna dla typowego kierowcy: trochę miasta, trochę
korków, czasem jakaś trasa). Jak człowiek ma daleko do pracy i rodzinę
rozrzuconą po całej Polsce, to takie przebiegi wykręca 3 do 5 lat. REPy w
rok, góra dwa lata. Kiedyś by zostać mistrzem szewskim trzeba było trzy
lata terminować w zakładzie, a teraz można zostać mistrzem pilotażu! Jak do
tego dodasz, że te 3500 godzin, to było w piętnaście lat wykręcone, to już
się zaczyna lekko straszno robić: 20 godzin miesięcznie, czyli jakiś lot
raz na kilka dni! --
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-07 22:30:18
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Masz świadomość, że żadna duża linia lotnicza nie pozwoliłaby, żeby
kapitanem został pilot o tak mizernym nalocie? Te wielkie 3500 godzin, to
jest odpowiednik circa 150 tyś kilometrów przejechanych samochodem (średnia
43 km jest całkiem realna dla typowego kierowcy: trochę miasta, trochę
korków, czasem jakaś trasa). Jak człowiek ma daleko do pracy i rodzinę
rozrzuconą po całej Polsce, to takie przebiegi wykręca 3 do 5 lat. REPy w
rok, góra dwa lata. Kiedyś by zostać mistrzem szewskim trzeba było trzy
lata terminować w zakładzie, a teraz można zostać mistrzem pilotażu! Jak do
tego dodasz, że te 3500 godzin, to było w piętnaście lat wykręcone, to już
się zaczyna lekko straszno robić: 20 godzin miesięcznie, czyli jakiś lot
raz na kilka dni!

Ile ty wylatałeś jeśli można zapytać ?.

P.S.A mnie wychodzi na to że chłop nic w życiu innego nie robił tylko latał. 20 godzin miesięcznie to 10 lotów po 2 godziny (z prędkością 1000/h można bardzo daleko zalezieć jak na warunki wojskowe - Polska nie jest taka znowu szeroka). Całe swoje życie od szkoły po śmierć....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-07 23:16:32
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Tue, 7 Dec 2010 22:30:18 +0100, Endriu napisał(a):

Ile ty wylatałeś jeśli można zapytać ?.

P.S.A mnie wychodzi na to że chłop nic w życiu innego nie robił tylko latał. 20 godzin miesięcznie to 10 lotów po 2 godziny (z prędkością 1000/h można bardzo daleko zalezieć jak na warunki wojskowe - Polska nie jest taka znowu szeroka). Całe swoje życie od szkoły po śmierć....

Jeden krótki lot, raz na dwa dni? To naprawdę wypas! Najwyższa klasa
mistrzowska. Taki nalot w liniach lotniczych to się w trzy, cztery lata
robi, a nie w piętnaście!
Zobacz, z łaski swojej jakie naloty mają kapitanowie liniowców
pasażerskich. 3500 wylatanych godzin, to początek kariery pilota, przed
którym jeszcze długa droga do dowodzenia prestiżowymi samolotami.
Inna sprawa, to pytanie, czy to dobry pomysł, by pasażerski samolot
pilotował wojskowy? Czy Kubica byłby dobrym kierowcą autokaru?

--
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-08 08:15:50
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Zobacz, z łaski swojej jakie naloty mają kapitanowie liniowców
pasażerskich. 3500 wylatanych godzin, to początek kariery pilota, przed
którym jeszcze długa droga do dowodzenia prestiżowymi samolotami.
Inna sprawa, to pytanie, czy to dobry pomysł, by pasażerski samolot
pilotował wojskowy? Czy Kubica byłby dobrym kierowcą autokaru?

Nie wiem właśnie czy jest to dobry pomysł porównywac naloty pilotów pasażerskich i wojskowych. Oczywiście pod względem godzinowym jak widać nie ma co porównywać, aczkolwiek gdyby się zastanowić to z tego co wiem Policjanci na emeryturę mogą już odchodzić włąśnie po piętnastu latach. Nie wiem jak to jest z wojskowymi, ale wydaje mi się, że Protasiuk mógłby być określony mienaem "starego" w porównaniu do innych pilotów. Oczywiście nie mam danych statystycznych. Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych .....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 12:10:28
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Wed, 8 Dec 2010 08:15:50 +0100, Endriu napisał(a):

Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych .....

Widzę, że pomału dochodzisz do wniosku, że to był świetny pilot wojskowy,
który powinien latać Su-22 albo Miga-29, a nie powozić takim autobusem jak
rządowy TU-154. Zupełnie inaczej szkoli się pilotów samolotów bojowych, a
inaczej kapitanów odrzutowców pasażerskich. Niemałą rolę mogło odegrać
również to, że piloci bojowi mają zupełnie inne priorytety wykonywanych
misji niż ich koledzy z linii lotniczych. Możliwe i praktykowane na całym
świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami
pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień. --
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-08 19:43:43
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Możliwe i praktykowane na całym
świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami
pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień.

No właśnie. A wie ktoś ile Protasiuk latał na Tupolewie ?.


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 18:55:05
Autor: Mikolaj Machowski
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Endriu napisał:
Możliwe i praktykowane na całym
świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami
pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień.

No właśnie. A wie ktoś ile Protasiuk latał na Tupolewie ?.

2937h.

m.

Data: 2010-12-08 20:02:07
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Możliwe i praktykowane na całym
świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami
pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień.

No właśnie. A wie ktoś ile Protasiuk latał na Tupolewie ?.

2937h.

Dzięki - doczytałem resztę....

Protasiuk do trzech razy sztuka
http://www.pluszaczek.com/2010/05/14/protasiuk-do-trzech-razy-sztuka/

Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie.....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 19:13:15
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie.....

Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod
wgzledem standardow miedzynarodowego lotnictwa cywilnego po prostu
skandaliczne, nie obwiniam tu samych pilotow ale glownie ich przeloznych. To
ludzie po "radzieckiej" szkole latania ktorzy nie dokonali zadnej rewizji
metod szkolenia po wejsciu do NATO.

--


Data: 2010-12-08 20:45:56
Autor: Endriu
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod
wgzledem standardow miedzynarodowego lotnictwa cywilnego po prostu
skandaliczne, nie obwiniam tu samych pilotow ale glownie ich przeloznych. To
ludzie po "radzieckiej" szkole latania ktorzy nie dokonali zadnej rewizji
metod szkolenia po wejsciu do NATO.

Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2010-12-08 21:17:12
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.

Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po
prostu skandaliczny obraz na zachowanie tej zalogi w kokpicie. --


Data: 2010-12-09 13:36:39
Autor: J.F.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.
Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po
prostu skandaliczny obraz na zachowanie tej zalogi w kokpicie.

A mozesz napisac konkretnie co tam takiego skandalicznego jest ?

J.

Data: 2010-12-09 19:06:00
Autor: saturn5
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

A mozesz napisac konkretnie co tam takiego skandalicznego jest ?

Moze ustalmy czego tam nie ma a MUSIALO byc:
1. brak briefingu przed podejsciem
2. brak jakichkolwiek call-outow w tym slynne "MINIMUM"
3. nieprawidlowe czytanie radiowysokosciomierza (zamiast baro-)
4. ladowanie bez oficjalnej zgody kontrolera

(pojdz sobie na youtube i zobacz jakis filmik z kabiny z ladowania jak to
powinno wygladac w podobnych warunkach atmosferycznych).

--


Data: 2010-12-09 23:43:56
Autor: Dariusz K. Ładziak
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik saturn5 napisał:

Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.

Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po
prostu skandaliczny obraz na zachowanie tej zalogi w kokpicie.

A to są stenogramy nagrań z kokpitu samolotu pasażerskiego? Bo myślałem że z jakiegoś klubu dyskusyjnego! Tłumy jak na stacji metra się przewalały.

--
Darek

Data: 2010-12-08 21:20:44
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:45:56 +0100, Endriu napisał(a):

Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod
wgzledem standardow miedzynarodowego lotnictwa cywilnego po prostu
skandaliczne, nie obwiniam tu samych pilotow ale glownie ich przeloznych. To
ludzie po "radzieckiej" szkole latania ktorzy nie dokonali zadnej rewizji
metod szkolenia po wejsciu do NATO.

Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.

Cztery katastrofy wojskowych statków powietrznych w dwa lata najlepiej
świadczą o poziomie wyszkolenia pilotów.
1. Casa w Mirosławcu
2. Mi-24 pod Bydgoszczą
3. Bryza w Gdyni
4. Tu-154 w Smoleńsku
O ile śledztwo w sprawie Smoleńska trwa, to we wszystkich pozostałych
wypadkach bezpośrednią przyczyną katastrof były błędy załogi wskazujące na
niski poziom wyszkolenia. A śledztwa prowadzone były w Polsce!
Gdyby Wizzair, albo Lot mieli taką ilość wypadków w przeliczeniu na ilość
wykonywanych operacji lotniczych, to przynajmniej co miesiąc rozbijałby się
jakiś ich samolot.  --
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-09 23:42:23
Autor: Dariusz K. Ładziak
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik P.B. napisał:

Cztery katastrofy wojskowych statków powietrznych w dwa lata najlepiej
świadczą o poziomie wyszkolenia pilotów.
1. Casa w Mirosławcu

Powered by Garmin. Czy Casa poleci "na żyletę"?

2. Mi-24 pod Bydgoszczą

I chuj!

3. Bryza w Gdyni

Co nam brak jednego silnika?

4. Tu-154 w Smoleńsku

Debeściaki pizdy się nie boją.

--
Darek

Data: 2010-12-10 01:17:30
Autor: porterhouse
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

1. Casa w Mirosławcu
2. Mi-24 pod Bydgoszczą
3. Bryza w Gdyni
4. Tu-154 w Smoleńsku

No i ten Hercules co lecial z Afgansitanu. Cudem sie nie rozwalili.


--


Data: 2010-12-08 20:12:20
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:07 +0100, Endriu napisał(a):

Protasiuk do trzech razy sztuka
http://www.pluszaczek.com/2010/05/14/protasiuk-do-trzech-razy-sztuka/

Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie.....

LOL Cytat z podanego wyżej linku:

"W mediach załogę feralnego lotu okrzyknięto elitą polskiego lotnictwa.
Prawda jest taka, że byli to młodzi, utalentowani żołnierze, ale ich
doświadczenie nie rzuca na kolana."

--
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-08 19:58:54
Autor: P.B.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:43:43 +0100, Endriu napisał(a):

Możliwe i praktykowane na całym
świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami
pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień.

No właśnie. A wie ktoś ile Protasiuk latał na Tupolewie ?.

Ech, ta młodzież. Google jeszcze działają:

Kpt. pil. Arkadiusz PROTASIUK – lat: 36
Urodzony 13 listopada 1974 r. w Siedlcach. W roku 1993 ukończył Liceum
Lotnicze w Dęblinie i postanowił kontynuować naukę w Wyższej Szkole
Oficerskiej Sił Powietrznych. W dniu 28 czerwca 1997 r. promowany był do
stopnia podporucznika i skierowany do pełnienia dalszej zawodowej służby
wojskowej w 36. splt w Warszawie na stanowisku Starszego Pilota. W 1999 r.
ukończył studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim uzyskując tytuł
magistra. Od dnia 1 stycznia 2002 r. do 2 marca 2003 r. na stanowisku
Dowódca Załogi. W 2003 r. ukończył studia podyplomowe w Wojskowej Akademii
Technicznej w Warszawie. Od dnia 3 marca 2003 r. do 30 czerwca 2004 r. na
stanowisku nawigatora. Od 1 lipca 2004 r. zajmował stanowisko oficer
sekcji. Był pilotem klasy mistrzowskiej, legitymującym się nalotem ogólnym
3528 godzin, w tym na Tu-154M 2937 godzin. Poziom wyszkolenia na Tu-154M –
dowódca załogi NIMC. Odznaczony Brązowym Medalem za Zasługi dla Obronności
Kraju (2005 r.).

http://lotniczapolska.pl/Zaloga-Tupolewa-z-36-splt,12748 Poczytaj jakie doświadczenie mieli pozostali członkowie załogi. Szokujące
jest, że ludziom z tak niewielkim doświadczeniem powierzono samolot z
takimi pasaĹźerami! --
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-12-09 13:35:33
Autor: J.F.
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w
Nie wiem właśnie czy jest to dobry pomysł porównywac naloty pilotów pasażerskich i wojskowych. Oczywiście pod względem godzinowym jak widać nie ma co porównywać, aczkolwiek gdyby się zastanowić to z tego co wiem Policjanci na emeryturę mogą już odchodzić włąśnie po piętnastu latach. Nie wiem jak to jest z wojskowymi, ale wydaje mi się, że Protasiuk mógłby być określony mienaem "starego" w porównaniu do innych pilotów. Oczywiście nie mam danych statystycznych. Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych .....

W kwestii doswiadczenia to chyba jednak do cywilnych.
Wojskowa elita .. a potem sie okazuje ze wojskowy pilot laduje raz na dwa tygodnie, a cywilny dwa razy dziennie ..


J.

Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona