Data: 2010-12-07 21:19:28 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń.
|
|
Data: 2010-12-07 21:46:55 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń. Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności. Brawo Skippy za to wejście należy ci się 10-ka w skali od 1 do 10 ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 21:54:06 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm6ga$rjj$1usenet.news.interia.pl... IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń. Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? Dlaczego się zapierasz w tematach, o których masz pojęcie wyłącznie na podstawie wikipedii i pseudo-naukowych bredni pisanych na polityczne zamówienie? |
|
Data: 2010-12-07 22:05:46 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? Po to tu jesteśmy aby to wyjasnić. Nie wiem skąd ta nerwowość u kolegi ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:09:46 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? Jak widac na załączonym obrazku kolega Skippy trzyma mocno stronę Delfino, i mam wrażenie że dosyć mocno mnie chyba za chęć ustalania prawdy nie lubi ...... :). P.S. Miejmy nadzieję, że się mylę i wszyscy dążymy ku prawdzie :). -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:14:35 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm7r5$tjf$1usenet.news.interia.pl... Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii weź się ogarnij |
|
Data: 2010-12-07 22:22:04 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są gówno warte i nic więcej. Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał). Na podstawie tego, a nawet jeszcze wcześniej przed przeczytaniem stenogramów (Jaśkiem Werbińskim -równiez podobno lotnikiem szybowcowym) zdązyliście wydać wyrok. To nie jesty według ciebie żenada ....?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:35:01 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm8i7$uns$1usenet.news.interia.pl... wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii Tego nie wiem. Nic takiego nie napisałem. Po prostu nie wiem, natomiast ww to twoje założenie. Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał). z tony tego co napisał, wyszarpałes jedną nieścisłość w dodatku mało istotną, otóż GPS i TAWS miały tu znaczenie mocno pomocnicze wiesz coś o dokładności GPS? Na podstawie tego, a nawet jeszcze wcześniej przed przeczytaniem stenogramów (Jaśkiem Werbińskim -równiez podobno lotnikiem szybowcowym) zdązyliście wydać wyrok. ja tylko polemizuje z bredniami, wyroku nie wydałem To nie jesty według ciebie żenada ....?. jest |
|
Data: 2010-12-08 14:13:53 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"skippy" idm9a9$hjt$1@news.onet.pl I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są Stenogram pisze panienka na sali sądowej. :) stenografia ż I, DCMs. ~fii, blm <<sposób szybkiego pisania za pomocą umownych znaków i skrótów, służący do dosłownego zapisywania tekstów mówionych>> wiesz coś o dokładności GPS? Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu. W samolocie można uzyskać dokładność o rzędy wielkości gorszą, ale nadal zbyt dobrą, aby pomylić się aż tak mocno. Pomyłka poziomego położenia rzędu pojedynczych metrów (3 rzędy wielości gorzej niż [nie]dokładność milimetrowa) nie może doprowadzić do katastrofy przy lądowaniu, o ile jest jedyną pomyłką. :) -=- IMO od samego początku wiadomo, że piloci przecenili swoje umiejętności. :) Ponadto zlekceważyli procedury i ostrzeżenia przyrządów. -- ^ 750 749 ^c 440 12 łyknąłem już Ventolin 438 | 740 brak . 14 18 23 739 F|l 430 14 18 22 431 | 730 Telfexo 12 . 1617 .20 729 E|i 420 070809 . . . 16 20 416 P|l 720 . 22 719 V|t 410 10 12 15 19 21 23 410 E|/ 710 07 . 709 |r 400 13 399 F|m 700 08091011 *13 15 *19 *21 690 1|y 390 11 17 395 |
|
Data: 2010-12-09 18:07:58 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu.Dokładność chwilowa nie jest tożsama dokładności ciągłej. |
|
Data: 2010-12-10 00:23:48 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"Delfino Delphis" idr2dm$d3f$3@news.onet.pl Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu. Dokładność chwilowa nie jest tożsama dokładności ciągłej. Niby tak -- ale co z tego wynika? :) Tutaj -- chyba nic. :) Pilot (tak mniemam) przygotował się do lądowania we mgle na tym lotnisku. Zapisał położenie (koordynaty) latarni (ta, stojąc nieruchomo pomagała w korygowaniu błędu ,,dynDamicznego i potwierdzała słuszność wskazań'') i pasa startowego. Zapisał, będąc tam trzy dni wcześniej. Odpadały więc problemy cudzych pomyłek i niedokładności oraz kłopoty okołostandardowe. Mając te dane trzy dni później, mógł określić położenie pasa z dokładnością lepszą niż centymetrową, :) zakładając, iż te pseudolatarnie radiowe były porządnymi punktami orientacyjnymi. Jeśli nie były takimi, dokładność mogła spadać o jeden rząd wielkości. Do określenia położenia lotniska nie trzeba wyrafinowanego sprzętu stacjonarnego, ,,gadającego'' ze stacjonarnym systemem (wspomagającym) naziemnym przez pół dnia. :) Starczy dokładność, jaką dają telefony z odbiornikami GPSu czy rowerowe loggery dostępne w ,,każdym'' sklepie... Oby te odbiorniki były sprawne i w czasie lądowania, i w czasie zapisywania położenia pasa oraz radiolatarni. Piloci (jak widzę) dysponowali sprzętem hajendowym. Mając poprawki współrzędnych (własne zdanie co do położenia pasa) oraz namiary (koordynaty) radiolatarni, mogli mieć przy skrajnie niesprzyjających warunkach (ale bez ordynarnych błędów typu błędów ortografii -- 3 w miejsce 5, jak ja kiedyś miałem ze swym sraczem) dokładność decymetrową. :) Do lądowania potrzebowali dokładności dekametrowej. :) (dwa rzędy wielkości gorszej) -=- IMO: -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni (szukali guza w postaci lądowania w trudnych warunkach) -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby'' (nic w tym dziwnego -- był to prestiżowy samolot wojskowego pułku należącego do sojusznika najlepszej armii świata) -- przygotowali się bardzo starannie do lądowania w trudnych warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd (taki jak (na przykład) przy teście Volvo -- testowy samochód miał automagicznie zahamować, ale łomotnął w poprzedzający go samochód) -- zignorowali procedury i ostrzeżenia, skupiając się na wcześniej przygotowanych procedurach ,,własnej roboty'', a te procedury zawierały jakiś fatalny błąd... Widoczność była na tyle dobra, że lądowanie było możliwe, o ile trafiłoby się nad pas z dokładnością nie gorszą niż 10 metrów. Tę dokładność można było osiągnąć z prawdopodobieństwem praktycznie 100% -- o ile nie wkradłby się jakiś chochlik... -=- I do takich ,,wniosków'' dochodzę?... Nie... Jeszcze raz... (dochodzenie to w wiadomym języku orgazmowanie -- a ten język na tej grupie zna każdy poza mną i Koliną) Więc inaczej... I do takich ,,wniosków'' dolatuję na podstawie tego, co czytam. Każda nowa informacja do mnie docierająca zdaje się potwierdzać tę absurdalną sytuację. :) Oni naprawdę orientowali się w oparciu o GPS, ale popełnili jakiś fatalny, ordynarny błąd!! Popełnili ten błąd nie w trakcie lądowania, ale w trakcie przygotowań do lądowania we mgle na tym lotnisku, trzy dni wcześniej. Nie mówię, że chcieli lądować zupełnie bez widoczności, ale że do lotniska (niemal do samego pasa -- tak około jednego kilometra od progu pasa w osi tegoż pasa) zamierzali podlecieć na widoczności zbyt małej -- niemal bez widoczności. Uznali wysokość 60 metrów od ziemi za bezpieczną -- ale nie w ogóle, a nad samym lotniskiem. W czasie lądowania nie od razu pojęli że są za daleko od progu pasa. Gdy to pojęli, było za późno na korektę. Niby wiedzieli o tym, że wysokość względem ziemi nie maleje tak, jak względem powietrza, co jednoznacznie sugerować powinno im, iż myląc się co do swego położenia, są właśnie nad zagłębieniem (że tak to określę) czyli za daleko od pasa, ale nie od razu pojęli, że są za daleko, właśnie tam, gdzie jest ten uskok. Gdy pojęli, zawołali ,,o matko!'' (Ruscy złośliwie to zapisali innymi literami, ale sens jest właśnie ten) ale już nic to nie mogło pomoc, gdyż tracili samolot... Radio Rydzyka twierdzi, że radiolatarnie były źle rozmieszczone, a może nawet przesunięto je na czas lądowania. Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. I w jego imperium idioci nie pracują. Wypuścili informację co do złego ulokowania radiolatarni, gdyż (jako ,,spokrewnieni z rodzinami pilotów) wiedzieli coś więcej na temat nieoficjalnego przygotowania do takiego lądowania na tym lotnisku. IMO nie same latarnie były źle rozlokowane, ale źle ich położenie zapisał Protasiuk. Położenie to nie było konieczne do lądowania, ale Protasiuk był skrupulantem i chciał wykorzystać wszelkie atuty, dlatego do własnej procedury lądowania włączył także położenie radiolatarni, które we mgle ,,widział''. W trakcie lądowania był zaskoczony rozbieżnością docierających do niego informacji, ale zamiast odfrunąć na sracz zapasowy, gdzie wszystko by wyjaśnił w zwolnionym tępię, znajdując klucz do zintegrowania sprzecznych wyników, postanowił naprawić błędy nawigacji w locie... Musiał zrezygnować z niektórych wskazań -- ale najpierw musiał zdecydować się co do tego, które wskazania są błędne. Do tego czasu odrzucał niemal wszystko, jako że wszystko mogło być błędne. Lecąc z szybkością ponad 300 km/h 2 km przeleciał w 20 sekund -- wbrew pozorom był to zbyt krótki czas na odgadnięcie, które wyniki wprowadzają w błąd, a chyba właśnie tyle czasu minęło od chwili, gdy zrozumiał, że dzieje się coś dziwnego do czasu, gdy pojął, co jest źródłem błędu. W kabinie poza nim były inne osoby -- rozpraszające jego uwagę. :) W takich warunkach człowiek nie myśli tak szybko jak wówczas, gdy jest sam, stąd też absurdalnie długi czas może okazać się zbyt krótkim nawet dla kogoś, kto już jest dostatecznie dobrze wykwalifikowany a jeszcze nie jest zmarnowany nudą i rutyną oraz lekceważeniem obowiązków. -=- Lecę... Nadal nie mam żadnej awioniki... Nawet na czuja nie mogę orientować się, bo dziś wentylacja działa całkiem sprawnie... Diabli wiedzą, dlaczego czasami pracuje niepoprawnie -- różnica temperatur jest od dawna niemal ta sama, a jednak czasami komin sraczowy pracuje lepiej a czasami gorzej. :) Całe szczęście, że widzialność (i widoczność -- także) wokoło sracza jest bardzo dobra a ja nie latam wcale szybko -- mam albowiem kłopoty z kolanami. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... Postscriptum: Aby było jasne... Rydzyk wg mnie to nie idiota, ale człowiek służący złu. :) Jak każdy ksiądz rzymskokatolicki jest raczej kimś na kształt komandosa, nie głupka, którego można lekceważyć. :) Całe szczęście, że wiosną tego roku Bóg okazał swą przychylność nie Rydzykowi, ale takim ludziom jak ja -- gnębionym przez Rydzyka. :) Moje ewentualne starcie z Rydzykiem byłoby dla mnie miażdżącą porażką. :) |
|
Data: 2010-12-10 00:19:40 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
-- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni jesli szukali guza to byli FATLALNI piloci.
awionika OK jak na ten samolot ale zadne cudo. warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd naprzyklad blad polegal na tym ze wszystko spieprzyli, wszystkie procedury i do tego uzywali radiowysokosciomierza Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. Rydzyk jest IDIOTA. Jak twierdzisz inaczej to sie sam w idiote zamieniasz -- |
|
Data: 2010-12-10 03:02:32 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"porterhouse" idrrms$mdi$1@inews.gazeta.pl -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni jesli szukali guza to byli FATLALNI piloci. Szukali uznania w oczach przełożonych i oczekiwali/potrzebowali awansu. Trudne warunki dawały szansę na taki awans. Wcześniej lub później GPS będzie dobrą podstawą do lądowania we mgle bez wspomagaczy typu ILS. A Polska jest w NATO -- czyli tam, gdzie będą początki lądowania w oparciu o GPS. -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby'' awionika OK jak na ten samolot ale zadne cudo. Z tego, co widzę -- trudno zgadnąć, co oni naprawdę mieli do swej dyspozycji. :) Samolot ruski (czy nawet radziecki) konstrukcja radziecka, silniki chyba porządne... W Samarze był remont, ale poza Samarą samolot zapewne był gdzieś rasowany. Jeśli należał do najsilniejszej armii świata, mógł mieć najdoskonalszy sprzęt, gdyż był samolotem wożącym głowę państwa... warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd naprzyklad blad polegal na tym ze wszystko spieprzyli, wszystkie procedury Ja raczej widzę, że Szturman ;) próbował przemówić Protasiukowi do rozsądku w czasie lądowania... Zapis z pomarańczy nie wyklucza wcale doglądania wysokościomierza barycznego czy innych przyrządów. Szturman najwyraźniej zdawał sobie sprawę nie tylko z zaistnienia błędu, ale i z natury tegoż. Uznał, że Protasiuk idiotą nie jest i tez pojmuje, że samolot jest zbyt daleko od lotniska, dlatego jedynie podawał wysokość z radiowysokościomierza, sadząc mylnie, że Protasiuk go słucha i pojmuje powoli :) swój błąd... Wbrew pozorom człowiek wcale nie myśli szybko. Wiedzą o tym ,,mordobije'' czy ratownicy medyczni? :) Cala masa ludzi wie o tym, że myślenie zajmuje ludziom dużo czasu. Samo podążanie ,,myśli'' po drogach elektryczno-chemicznych trwa ,,wieki całe'' a co dopiero świadome podejmowanie decyzji... Gdyby człek miał świadomie napinać pojedyncze mięśnie, aby iść -- wcale by nie szedł, ale pozrywałby ścięgna... :) Mordobij długo ćwiczy swoje odruchy tak, że w razie czego potrafi najpierw skutecznie (niby rozumnie, rozsądnie w przemyślany sposób -- choć w istocie zupełnie bezmyślnie!!!) uderzyć swego napastnika, a dopiero później zauważyć, że w ogóle został jakoś zaatakowany. W odpowiedzi na atak nie ma czasu na myślenie rozumne. Co najwyżej jest czas na uruchomienie stosownego algorytmu. (podobnie jak przy odruchu cofnięcia ręki wkładanej nieświadomie do ognia) Nawet ratownik medyczny nie improwizuje na miejscu (choć ma do dyspozycji w sumie około 200 sekund na taką improwizację) ale wykonuje ścisły algorytm ustalony (przygotowany, napisany, opracowany) wcześniej przez masę ludzi. :) Lotnik nie ma 200 sekund na myślenie. W tym czasie Protasiuk przeleci ze 20 kilometrów do przodu na niskiej szybkości... I od kilkuset metrów do dwóch kilometrów w dół, w czasie takiego lądowania... Dlatego lotnik ma wykonywać procedury, nie zaś improwizować. :) Najpierw ma wykonywać polecenia, a dopiero później może myśleć, o ile ma czas na ,,rozmyślania''. :) Najwyraźniej procedura Protasiuka zawierała niewiarygodny, ale druzgocący błąd -- w razie zaistnienia **jakiegokolwiek** konfliktu informacyjnego należało bezwarunkowo przerwać lądowanie. I Protasiuk takiego czegoś nie zawarł w swojej własnej procedurze. Być może nie zawarł tego oczywistego punktu, gdyż układając tę procedurę (być może w ogólnym zarysie i pół roku wcześniej) wcale nie liczył się z rzeczywistą mgłą a tak oczywisty punkt (zaniechanie lądowania w razie zaistnienia jakiegokolwiek konfliktu informacyjnego) można było dodać w ostatniej chwili budowania procedury właśnie dlatego, że punkt ten był oczywistością... Lecąc 10 kwietnia br. już zdawał sobie sprawę z tego, że jego procedura jest niedokończona, ale uznał, iż jest na tyle dobra, aby z niej choćby spróbować skorzystać. Szansa trafienia 2 km przed lotniskiem była wg niego zerowa, więc i niebezpieczeństwo było małe. I widać powyższe na ,,transkrypcji'' czy ,,stenogramie''. Widać wyraźnie, że informacja o mgle nad Smoleńskiem nie tylko nie przeraziła Protasiuka, ale wręcz ucieszyła go, choć zakładał on jednak możliwość odfrunięcia na inne lotnisko w razie fiaska. Jakiejś ;) odpowiedzi na pewno może udzielić pilot samolotu Jak 40 -- lecącego z dziennikarzami. :) Jeśli Protasiuk zamierzał lądować we mgle w oparciu o GPS, inni z tego pułku też takie coś rozpatrywali. Być może właśnie dlatego ów pilot z takim naciskiem odradzał lądowanie w Smoleńsku, iż wiedział o dążeniach Protasiuka. Z jakiegoś powodu (ja twierdzę, że był nim jakiś głupi, prosty błąd) załoga pomyliła się w swej orientacji zbyt mocno i zanim podjęła jedynie słuszną decyzję (improwizując, bo procedura tego nie zawierała) co do zaniechania lądowania, było za późno. Być może reszta załogi pojęła szybciej od Protasiuka sedno owego błędu, ale czekała cierpliwie chwili, w której i sam Protasiuk zauważy, iż samolot znajduje się nie tam, gdzie zamierzali. Od czasu, gdy ktoś pyta: ,,odchodzimy?'' do czasu okrzyku ,,Jezu Maryjo, Józefie święty'' ;) mija kilka sekund. Niby to cała wieczność, ale IMO to wcale nie tak dużo. :) Pytający o odchodzenie zapewne pojmuje błąd, ale liczy na opamiętanie się Protasiuka i zakłada, że odezwie się dopiero wtedy, gdy Protasiuk załapie, a załapie na pewno za ,,chwilę''. Chwila mija, pytający w tym czasie przygotowuje się do odebrania polecenia odejścia (zakłada, iż Protasiuk lada moment zdecyduje się na poderwanie samolotu) i przeacza moment, w którym jest za późno... Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. Rydzyk jest IDIOTA. Jak twierdzisz inaczej to się sam w idiote zamieniasz Niedocenianie wrogów przyczynia się do tragedii. Ja jestem szkolony (także przez Rydzykowatych) i wiem o tym, że przeciwnika należy szanować. Brawura może okazać się zgubna... (zwykle -- okazuje się zgubna) Jeśli z jakiegoś powodu (a powodów jest masa) stało się wrogiem Rydzyka -- należy tępić tego człowieka ostrożnie i beznamiętnie, z rygorystycznym :) zachowaniem WSZELKICH stosownych procedur. :) (niby zawsze przestrzega się wszystkich procedur stosownych -- kwestią jest tylko to, które procedury są stosownymi?) Zwłaszcza triumfalna euforia bywa zwodnicza, ale i nastrój przygnębienia (spowodowany na przykład brakiem widocznych efektów) może okazać się zgubny. Trzeba sukcesywnie tłuc :) wytrwale i beznamiętnie, ufając Bogu i starannie wykonując swoje powinności. :) -=- Rydzykowe Radio opowiadało między innymi: -- o jakiejś hipnozie, której był poddany Protasiuk (i chyba już wiadomo, co go hipnotyzowało) -- o złym ulokowaniu radiolatarni (tym złym ulokowaniem mogła być pomyłka Protasiuka) -- o złej woli kontrolerów smoleńskiego lotniska (którzy rzekomo milczeli widząc, iż samolot schodzi zbyt stromo; a schodzić tak mógł, gdyż Protasiuk uznał, że od lotniska dzieli go mniej niż dzieliło, gdy ,,złośliwi'' kontrolerzy spóźnili się z udzieleniem pozwolenia na lądowanie; w istocie kontrolerzy nie spóźnili się, ale Protasiuk miał złe informacje co do odległości dzielącej go od lotniska, gdy odbierał pozwolenie na lądowanie) -- o sztucznie tworzonej mgle (mogło chodzić nie tyle o tworzenie mgły, ile o wyczekiwanie (nadzieję na) mgły, celem którego (wyczekiwania) była możliwość wykazania się umiejętnościami lądowania w bardzo trudnych warunkach). Rydzykowi ludzie coś usłyszeli a coś innego powiedzieli, gdyż nie do końca pojmowali o co naprawdę lata i (co bardziej prawdopodobne) nie zamierzali puszczać pary z ust zbyt wyraźnie. :) -=- Przeczę sam sobie? Jednak są idiotami? (albo ja -- szukając u nich rozumnego postępowania?) Doświadczenie (można to nazwać intuicją -- na przykład kobiecą) mi mówi, że oni nie są idiotami. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-07 22:43:06 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał). Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl. Druga sprawa TAWS (ten model jaki mieli na pokladzie) moze dawac ostrzezenia bez wzgledu czy GPS byl czy nie, wiec znowu bzdury wypisujesz. Jesli twoim celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes bardzo daleko od udowodnienia czegos takiego. Sam latam (na malych samolotach) wyposazonych w GPS/TAWS i po prostu szlag mnie trafia jak ktos wypisuje taka dezinformacje. -- |
|
Data: 2010-12-08 08:21:51 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl. Nie wiem jak to jest, i dlatego przyszedłem tutaj aby to wjaśnić (a szczególnie jakoś nie chce mi tego wyjaśnić Delfino). Czyli mam rozumieć że TAWS nie pobiera danych z GPS ?. W takim razie z czego pobiera ?. Z tego co się orientowałem to właśnie z GPS: Zbyt blisko Ziemi... http://heading.pata.pl/taws.htm "[...] W udoskonalonych odmianach GPWS, nazywanych EGPWS (Enchanced GPWS) i TAWS (Terrain Awareness and Warning System), występuje jeszcze siódmy tryb pracy, służący do wykrywania uskoku wiatru w czasie podejścia końcowego. Charakterystyczne dla uskoku wiatru zachowanie samolotu jest sygnalizowane ostrzeżeniem "windshear, windshear" i osobną lampką ostrzegawczą. [...]. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:14:07 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czyli mam rozumieć że TAWS nie pobiera danych z GPS ?. Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma radiowysokosciomierza a jest TAWS, GPS wiec jest jedynym zrodlem informacji dla TAWS. Ten system TAWS jaki oni mieli byl bardziej skomplikowany (i typowy dla duzych samolotow transportowych) bo dodatkowo oprocz GPS mogl brac odczyty z radiowysokosciomierza (plus polozenie podwozia, klap, itp.) a wiec nawet przy kompletnej utracie sygnalu z GPS bylby w stanie generowac podstawowe sygnaly ostrzegawcze. -- |
|
Data: 2010-12-08 19:52:48 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 19:06:48 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?. Nie wypisuje nonsensow. Nie ma czegos takiego jak "ostrzezenia TAWS z danych pochodzacych z GPS" Pojdz sobie gdzies na internet i postaraj sie zrozumiec co to jest wogole TAWS bo stawiasz pytania ktore sa bez sensu. TAWS jest uzradzeniem ktore sam generuje ostrzenia na podstwie roznych informacji z wielu czujnikow, GPS jest tylko jednym z takich wielu 'czujnikow' i wcale nie najwazniejszym. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:00:24 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:52:48 +0100, Endriu napisał(a):
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?. Wszystko jedno jakie było źródło danych dla TAWS - pilot wiedział lepiej... -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 20:03:43 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych No własnie, że nie wszystko. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-09 23:35:22 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik Endriu napisał:
Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma Nie musiały, jeśli (co jest wysoce prawdopodobne) nie było stosownych danych dla tego lotniska wpisanych w urządzenie to zapewne nie pochodziły - poza znajomością pozycji określonej na podstawie GPS trzeba jeszcze wiedzieć gdzie w ogóle jest ziemia. W konfiguracji przelotowej wystarcza wiedza pochodząca z ogólnodostępnych map topograficznych (bo sto metrów nie ma większego znaczenia - w przelocie od ziemi trzeba się trzymać na wiele setek metrów), przy konfiguracji do lądowania alarmy będą generowane tylko przy dokładnej znajomości terenu. Tu zapewne alarmy pochodziły z radiowysokościomierza, wysokościomierza barycznego i wariometru. -- Darek |
|
Data: 2010-12-08 09:09:09 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Jesli twoim celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes Twierdzisz że przy prędkości, że Tupolew przy prędkości 157 km/h powinien dalej lecieć ?. Przypominam ci, że minimalna prędkość Tupolewa to 235km/h. http://pluszaczek.com/grafika/Rys%201%20-%20TU-154M%20-%20wykres%20zmian%20predkosci%20samolotu.jpg -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:21:27 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Twierdzisz że przy prędkości, że Tupolew przy prędkości 157 km/h powinien dalej lecieć ?. Przepraszam bardzo, no i co ten wykres ma niby udowadniac???????????? Przy tej szybkosci samolot juz dawno przestal byc samolotem a byl pociskiem balistycznym. Wiadomo z fizyki (a lubisz ta fizyka tutaj potrzasac) ze zeby sie zatrzymac (a chyba nie zaprzeczysz ze ten Tu-154 sie w koncu zatrzymal) musial przejsc przez wszystkie szybkosci posrednie a wiec i 150 km/h, 100 km/h, 80 km/h, 50 km/h, 30 km/h. A to ze tasma tego nie zarejestrowala - bo dawno elektryki i innych rzeczy potrzebnych do zapisu nie bylo nie mowiac ze samego samolotu juz dawno nie bylo. -- |
|
Data: 2010-12-09 13:40:52 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl. Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ? Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni. A ten .. czy nie powinien przy ladowaniu zawsze ostrzegac "zaraz glebniesz" ? Sam latam (na malych samolotach) A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje niebezpieczne ? J. |
|
Data: 2010-12-09 19:10:12 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ? na zasadzie takiej ze ma ciagle baro - i radio-wyskosciomierze i zna pozycje klap i podwozia. Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni. Nie zaden radar przedni (ten jest do pogody) tylko RADIOWYSOKOSCIOMIERZ A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje niebezpieczne ? Tylko mapa terenu + GPS + barometr. -- |
|
Data: 2010-12-10 17:25:44 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w
Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ?na zasadzie takiej ze ma ciagle baro - i radio-wyskosciomierze i zna pozycje Ale tylko z tego to przy ladowaniu albo zawsze ostrzega "zaraz sie rozbijesz", wiec go pilot ignoruje z przyzwyczajenia, albo wcale nie ostrzega, i majac wysuniete podwozie mozesz sie rozbic. Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania. Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowejNie zaden radar przedni (ten jest do pogody) tylko RADIOWYSOKOSCIOMIERZ A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ? A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacjeTylko mapa terenu + GPS + barometr. A w mapie sa lotniska i przy prawidlowym podejsciu sie nie odzywa ? Smolensk tez jest ? J. |
|
Data: 2010-12-10 19:21:15 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania. Mial prawo - zostaly przekroczone limity co do szybkosci zblizania sie do terenu. A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ? Nie ostrzeze, tylko prawdziwy TAWS z mapa terenu ostrzeze. Masz niestety strasznie "gazetowe" pojecie o TAWS. -- |
|
Data: 2010-12-10 23:20:03 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 19:21:15 +0000 (UTC), saturn5 wrote:
Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania.Mial prawo - zostaly przekroczone limity co do szybkosci zblizania sie do terenu. po raz pierwszy sie odezwal jak byli na 400m i wolno schodzili. Pull up im krzyczal jak mieli stabilne 100m .. ale moze popatrzyl na barometryczny. A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ?Nie ostrzeze, tylko prawdziwy TAWS z mapa terenu ostrzeze. No wiesz, jak czlowiek stara sie dowiedziec cos rzetelnie, to sie dowiaduje ze jest pare generacji tego sprzetu. A w kwestii tego co dokladnie potrafil ten w Tu pozostaje sie jeszcze glupszym. Jaki tam w ogole byl model ? Ale inzynierskie myslenie i zdrowa logika sie przydaja - mozna sie domyslic co moze a czego nie moze, i co potrzeba zeby mogl. J. |
|
Data: 2010-12-07 22:21:05 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Tue, 7 Dec 2010 21:46:55 +0100, Endriu napisał(a):
Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności. Masz świadomość, że żadna duża linia lotnicza nie pozwoliłaby, żeby kapitanem został pilot o tak mizernym nalocie? Te wielkie 3500 godzin, to jest odpowiednik circa 150 tyś kilometrów przejechanych samochodem (średnia 43 km jest całkiem realna dla typowego kierowcy: trochę miasta, trochę korków, czasem jakaś trasa). Jak człowiek ma daleko do pracy i rodzinę rozrzuconą po całej Polsce, to takie przebiegi wykręca 3 do 5 lat. REPy w rok, góra dwa lata. Kiedyś by zostać mistrzem szewskim trzeba było trzy lata terminować w zakładzie, a teraz można zostać mistrzem pilotażu! Jak do tego dodasz, że te 3500 godzin, to było w piętnaście lat wykręcone, to już się zaczyna lekko straszno robić: 20 godzin miesięcznie, czyli jakiś lot raz na kilka dni! -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-07 22:30:18 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Masz świadomość, że żadna duża linia lotnicza nie pozwoliłaby, żeby Ile ty wylatałeś jeśli można zapytać ?. P.S.A mnie wychodzi na to że chłop nic w życiu innego nie robił tylko latał. 20 godzin miesięcznie to 10 lotów po 2 godziny (z prędkością 1000/h można bardzo daleko zalezieć jak na warunki wojskowe - Polska nie jest taka znowu szeroka). Całe swoje życie od szkoły po śmierć.... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 23:16:32 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Tue, 7 Dec 2010 22:30:18 +0100, Endriu napisał(a):
Ile ty wylatałeś jeśli można zapytać ?. Jeden krótki lot, raz na dwa dni? To naprawdę wypas! Najwyższa klasa mistrzowska. Taki nalot w liniach lotniczych to się w trzy, cztery lata robi, a nie w piętnaście! Zobacz, z łaski swojej jakie naloty mają kapitanowie liniowców pasażerskich. 3500 wylatanych godzin, to początek kariery pilota, przed którym jeszcze długa droga do dowodzenia prestiżowymi samolotami. Inna sprawa, to pytanie, czy to dobry pomysł, by pasażerski samolot pilotował wojskowy? Czy Kubica byłby dobrym kierowcą autokaru? -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 08:15:50 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Zobacz, z łaski swojej jakie naloty mają kapitanowie liniowców Nie wiem właśnie czy jest to dobry pomysł porównywac naloty pilotów pasażerskich i wojskowych. Oczywiście pod względem godzinowym jak widać nie ma co porównywać, aczkolwiek gdyby się zastanowić to z tego co wiem Policjanci na emeryturę mogą już odchodzić włąśnie po piętnastu latach. Nie wiem jak to jest z wojskowymi, ale wydaje mi się, że Protasiuk mógłby być określony mienaem "starego" w porównaniu do innych pilotów. Oczywiście nie mam danych statystycznych. Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 12:10:28 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 08:15:50 +0100, Endriu napisał(a):
Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych ..... Widzę, że pomału dochodzisz do wniosku, że to był świetny pilot wojskowy, który powinien latać Su-22 albo Miga-29, a nie powozić takim autobusem jak rządowy TU-154. Zupełnie inaczej szkoli się pilotów samolotów bojowych, a inaczej kapitanów odrzutowców pasażerskich. Niemałą rolę mogło odegrać również to, że piloci bojowi mają zupełnie inne priorytety wykonywanych misji niż ich koledzy z linii lotniczych. Możliwe i praktykowane na całym świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień. -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 19:43:43 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Możliwe i praktykowane na całym No właśnie. A wie ktoś ile Protasiuk latał na Tupolewie ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 18:55:05 | |
Autor: Mikolaj Machowski | |
Pilot wciskaĹ gaz do koĹca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu napisaĹ:
MoĹźliwe i praktykowane na caĹym 2937h. m. |
|
Data: 2010-12-08 20:02:07 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Możliwe i praktykowane na całym Dzięki - doczytałem resztę.... Protasiuk do trzech razy sztuka http://www.pluszaczek.com/2010/05/14/protasiuk-do-trzech-razy-sztuka/ Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 19:13:15 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie..... Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod wgzledem standardow miedzynarodowego lotnictwa cywilnego po prostu skandaliczne, nie obwiniam tu samych pilotow ale glownie ich przeloznych. To ludzie po "radzieckiej" szkole latania ktorzy nie dokonali zadnej rewizji metod szkolenia po wejsciu do NATO. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:45:56 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 21:17:12 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?. Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po prostu skandaliczny obraz na zachowanie tej zalogi w kokpicie. -- |
|
Data: 2010-12-09 13:36:39 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po A mozesz napisac konkretnie co tam takiego skandalicznego jest ? J. |
|
Data: 2010-12-09 19:06:00 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A mozesz napisac konkretnie co tam takiego skandalicznego jest ? Moze ustalmy czego tam nie ma a MUSIALO byc: 1. brak briefingu przed podejsciem 2. brak jakichkolwiek call-outow w tym slynne "MINIMUM" 3. nieprawidlowe czytanie radiowysokosciomierza (zamiast baro-) 4. ladowanie bez oficjalnej zgody kontrolera (pojdz sobie na youtube i zobacz jakis filmik z kabiny z ladowania jak to powinno wygladac w podobnych warunkach atmosferycznych). -- |
|
Data: 2010-12-09 23:43:56 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik saturn5 napisał:
A to są stenogramy nagrań z kokpitu samolotu pasażerskiego? Bo myślałem że z jakiegoś klubu dyskusyjnego! Tłumy jak na stacji metra się przewalały. -- Darek |
|
Data: 2010-12-08 21:20:44 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:45:56 +0100, Endriu napisał(a):
Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod Cztery katastrofy wojskowych statków powietrznych w dwa lata najlepiej świadczą o poziomie wyszkolenia pilotów. 1. Casa w Mirosławcu 2. Mi-24 pod Bydgoszczą 3. Bryza w Gdyni 4. Tu-154 w Smoleńsku O ile śledztwo w sprawie Smoleńska trwa, to we wszystkich pozostałych wypadkach bezpośrednią przyczyną katastrof były błędy załogi wskazujące na niski poziom wyszkolenia. A śledztwa prowadzone były w Polsce! Gdyby Wizzair, albo Lot mieli taką ilość wypadków w przeliczeniu na ilość wykonywanych operacji lotniczych, to przynajmniej co miesiąc rozbijałby się jakiś ich samolot. -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-09 23:42:23 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik P.B. napisał:
Cztery katastrofy wojskowych statków powietrznych w dwa lata najlepiej Powered by Garmin. Czy Casa poleci "na żyletę"? 2. Mi-24 pod Bydgoszczą I chuj! 3. Bryza w Gdyni Co nam brak jednego silnika? 4. Tu-154 w Smoleńsku Debeściaki pizdy się nie boją. -- Darek |
|
Data: 2010-12-10 01:17:30 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
1. Casa w Mirosławcu No i ten Hercules co lecial z Afgansitanu. Cudem sie nie rozwalili. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:12:20 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:07 +0100, Endriu napisał(a):
Protasiuk do trzech razy sztuka LOL Cytat z podanego wyżej linku: "W mediach załogę feralnego lotu okrzyknięto elitą polskiego lotnictwa. Prawda jest taka, że byli to młodzi, utalentowani żołnierze, ale ich doświadczenie nie rzuca na kolana." -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 19:58:54 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:43:43 +0100, Endriu napisaĹ(a):
MoĹźliwe i praktykowane na caĹym Ech, ta mĹodzieĹź. Google jeszcze dziaĹajÄ : Kpt. pil. Arkadiusz PROTASIUK â lat: 36 Urodzony 13 listopada 1974 r. w Siedlcach. W roku 1993 ukoĹczyĹ Liceum Lotnicze w DÄblinie i postanowiĹ kontynuowaÄ naukÄ w WyĹźszej Szkole Oficerskiej SiĹ Powietrznych. W dniu 28 czerwca 1997 r. promowany byĹ do stopnia podporucznika i skierowany do peĹnienia dalszej zawodowej sĹuĹźby wojskowej w 36. splt w Warszawie na stanowisku Starszego Pilota. W 1999 r. ukoĹczyĹ studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim uzyskujÄ c tytuĹ magistra. Od dnia 1 stycznia 2002 r. do 2 marca 2003 r. na stanowisku DowĂłdca ZaĹogi. W 2003 r. ukoĹczyĹ studia podyplomowe w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Od dnia 3 marca 2003 r. do 30 czerwca 2004 r. na stanowisku nawigatora. Od 1 lipca 2004 r. zajmowaĹ stanowisko oficer sekcji. ByĹ pilotem klasy mistrzowskiej, legitymujÄ cym siÄ nalotem ogĂłlnym 3528 godzin, w tym na Tu-154M 2937 godzin. Poziom wyszkolenia na Tu-154M â dowĂłdca zaĹogi NIMC. Odznaczony BrÄ zowym Medalem za ZasĹugi dla ObronnoĹci Kraju (2005 r.). http://lotniczapolska.pl/Zaloga-Tupolewa-z-36-splt,12748 Poczytaj jakie doĹwiadczenie mieli pozostali czĹonkowie zaĹogi. SzokujÄ ce jest, Ĺźe ludziom z tak niewielkim doĹwiadczeniem powierzono samolot z takimi pasaĹźerami! -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-09 13:35:33 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w
Nie wiem właśnie czy jest to dobry pomysł porównywac naloty pilotów pasażerskich i wojskowych. Oczywiście pod względem godzinowym jak widać nie ma co porównywać, aczkolwiek gdyby się zastanowić to z tego co wiem Policjanci na emeryturę mogą już odchodzić włąśnie po piętnastu latach. Nie wiem jak to jest z wojskowymi, ale wydaje mi się, że Protasiuk mógłby być określony mienaem "starego" w porównaniu do innych pilotów. Oczywiście nie mam danych statystycznych. Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych ..... W kwestii doswiadczenia to chyba jednak do cywilnych. Wojskowa elita .. a potem sie okazuje ze wojskowy pilot laduje raz na dwa tygodnie, a cywilny dwa razy dziennie .. J. |