Doktryna obronna Norwegii oparta jest na bardzo malych doskonale wyposazonych oddzialach dzialajacych samodzielnie. Maja nawet bron pancerna dostosowana do tej doktryny. To dwuosobowy czolg wysoki o ile mnie pamiec nie myli na 120cm. Pomijajac obsurdalnosc pomyslu bronienia sie przed rosyjska inwazja w sytuacji kiedy Rosja nam w niczym nie zagraza a za moment moze stac sie sojusznikiem to szkolenie zolnierzy do walki partyzanckiej uwazam za jak najbardziej uzasadnione. Obronna woja partzancka jest tania i niezwykle skuteczna. Wietnam, Afganistan czy Panstwo Islamskie sa dowodem na skutecznosc partyzantow.

W dniu środa, 27 stycznia 2016 02:03:59 UTC+1 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:

Doktryna obronna Norwegii oparta jest na bardzo malych doskonale wyposazonych oddzialach dzialajacych samodzielnie. Maja nawet bron pancerna dostosowana do tej doktryny. To dwuosobowy czolg wysoki o ile mnie pamiec nie myli na 120cm. Pomijajac obsurdalnosc pomyslu bronienia sie przed rosyjska inwazja w sytuacji kiedy Rosja nam w niczym nie zagraza a za moment moze stac sie sojusznikiem to szkolenie zolnierzy do walki partyzanckiej uwazam za jak najbardziej uzasadnione. Obronna woja partzancka jest tania i niezwykle skuteczna. Wietnam, Afganistan czy Panstwo Islamskie sa dowodem na skutecznosc partyzantow.

Gdzie Norwegia, a gdzie Polska?
Norwegia jest sama w sobie trudna do zdobycia, bo składa się w większości
z wysokich gór i niegościnnych pól lodowych.

Polska jest płaska jak stół i jest teatrem walki Niziny Europejskiej. Sama nie ma jak się bronić, to jest autostrada dla tanków tak jak dawniej dla
kawalerii w jedną i drugą stronę. Dlatego jedynym skutecznym sposobem na obronę
naszego kraju jest bycie otoczonym przez jak największą liczbę sojuszników czyli
międzynarodowa pozycja dyplomatyczna.

W dniu .01.2016 o 03:10 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu środa, 27 stycznia 2016 02:03:59 UTC+1 użytkownik Zenek  Kapelinder napisał:

Doktryna obronna Norwegii oparta jest na bardzo malych doskonale  wyposazonych oddzialach dzialajacych samodzielnie. Maja nawet bron  pancerna dostosowana do tej doktryny. To dwuosobowy czolg wysoki o ile  mnie pamiec nie myli na 120cm. Pomijajac obsurdalnosc pomyslu bronienia  sie przed rosyjska inwazja w sytuacji kiedy Rosja nam w niczym nie  zagraza a za moment moze stac sie sojusznikiem to szkolenie zolnierzy  do walki partyzanckiej uwazam za jak najbardziej uzasadnione. Obronna  woja partzancka jest tania i niezwykle skuteczna. Wietnam, Afganistan  czy Panstwo Islamskie sa dowodem na skutecznosc partyzantow.

Gdzie Norwegia, a gdzie Polska?
Norwegia jest sama w sobie trudna do zdobycia, bo składa się w większości
z wysokich gór i niegościnnych pól lodowych.

Polska jest płaska jak stół i jest teatrem walki Niziny Europejskiej.
Sama nie ma jak się bronić, to jest autostrada dla tanków tak jak  dawniej dla
kawalerii w jedną i drugą stronę. Dlatego jedynym skutecznym sposobem na  obronę
naszego kraju jest bycie otoczonym przez jak największą liczbę  sojuszników czyli
międzynarodowa pozycja dyplomatyczna.

Wymagasz myślenia od pisowskich oszołomów?
--
  stevep
-- -- -

W dniu .01.2016 o 03:31 stevep <stevep011@invalid.tkdami.net> pisze:

W dniu .01.2016 o 03:10 Jakub A. Krzewicki  <patrick.o.hooligan@gmail.com> pisze:

W dniu środa, 27 stycznia 2016 02:03:59 UTC+1 użytkownik Zenek  Kapelinder napisał:

Doktryna obronna Norwegii oparta jest na bardzo malych doskonale  wyposazonych oddzialach dzialajacych samodzielnie. Maja nawet bron  pancerna dostosowana do tej doktryny. To dwuosobowy czolg wysoki o ile  mnie pamiec nie myli na 120cm. Pomijajac obsurdalnosc pomyslu  bronienia sie przed rosyjska inwazja w sytuacji kiedy Rosja nam w  niczym nie zagraza a za moment moze stac sie sojusznikiem to szkolenie  zolnierzy do walki partyzanckiej uwazam za jak najbardziej  uzasadnione. Obronna woja partzancka jest tania i niezwykle skuteczna.  Wietnam, Afganistan czy Panstwo Islamskie sa dowodem na skutecznosc  partyzantow.

Gdzie Norwegia, a gdzie Polska?
Norwegia jest sama w sobie trudna do zdobycia, bo składa się w  większości
z wysokich gór i niegościnnych pól lodowych.

Polska jest płaska jak stół i jest teatrem walki Niziny Europejskiej.
Sama nie ma jak się bronić, to jest autostrada dla tanków tak jak  dawniej dla
kawalerii w jedną i drugą stronę. Dlatego jedynym skutecznym sposobem  na obronę
naszego kraju jest bycie otoczonym przez jak największą liczbę  sojuszników czyli
międzynarodowa pozycja dyplomatyczna.

Wymagasz myślenia od pisowskich oszołomów?

Znacznie mądrzejsze było PO.
Przed 1939 rząd głosił, że atutem Rzplitej był brak dróg. Niewiele to  pomogło.
No to teraz PO nam załatwiło wspaniałe drogi (że niby UE dała pieniądze),  topiąc przy tym polskie firmy budowlane.
Dużym kosztem staliśmy się jeszcze łatwiejsi do zaorania.
Genialne - Tusk zasłużył na to stanowisko w UE. Podobnie Bieńkowska.
Tak się załatwia saksy dla Polaków!

--
Trefniś

"Jakub A. Krzewicki" <patrick.o.hooligan@gmail.com> pisze:

W dniu środa, 27 stycznia 2016 02:03:59 UTC+1 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:

Doktryna obronna Norwegii oparta jest na bardzo malych doskonale
wyposazonych oddzialach dzialajacych samodzielnie. Maja nawet bron
pancerna dostosowana do tej doktryny. To dwuosobowy czolg wysoki o
ile mnie pamiec nie myli na 120cm. Pomijajac obsurdalnosc pomyslu
bronienia sie przed rosyjska inwazja w sytuacji kiedy Rosja nam w
niczym nie zagraza a za moment moze stac sie sojusznikiem to
szkolenie zolnierzy do walki partyzanckiej uwazam za jak najbardziej
uzasadnione. Obronna woja partzancka jest tania i niezwykle
skuteczna. Wietnam, Afganistan czy Panstwo Islamskie sa dowodem na
skutecznosc partyzantow.

Gdzie Norwegia, a gdzie Polska?
Norwegia jest sama w sobie trudna do zdobycia, bo składa się w większości
z wysokich gór i niegościnnych pól lodowych.

Polska jest płaska jak stół i jest teatrem walki Niziny Europejskiej. Sama nie ma jak się bronić, to jest autostrada dla tanków tak jak dawniej dla
kawalerii w jedną i drugą stronę. Dlatego jedynym skutecznym sposobem na obronę
naszego kraju jest bycie otoczonym przez jak największą liczbę sojuszników czyli
międzynarodowa pozycja dyplomatyczna.

Jak ktoś będzie chciał "tylko przejechać przez Polskę" choćby robiąc z
niej całkowitą atomową pustynie to mamy kompletnie przesrane w przypadku
"kluczowych kandydatów" tak czy siak. Jak ktoś będzie chciał zasadniczo
"przejąć Polskę dla siebie" nie jako atomową pustynie to podejście
Szwajcarskie/Norweskie ma bardzo głęboki sens.

Czy USA mogły wygrać w Afganistanie?  TAK.  Czy USA potrafiły wygrać w
Afganistanie okupację po takich kosztach żeby się opłaciło? NIE-BARDZO.
Strategia "zniechęcania" gwarantowanymi _koszmarnymi_ kosztami
wyczyszczenia z oporu ochroni (Polskę) przed wieloma zagrożenia ale nie
wszystkimi.

--
A. Filip : Jedna Europa, jedna Merkel.
W Ĺźyciu jak na pustyni: oazy, miraĹźe.  (Przysłowie arabskie)

Pustynie tez raczej plaskie sa i nie moga sobie dac rady z kilkudziesiecio tysieczna armia a w zasadzie partyzantami z Panstwa Islamskiego.

Pustynie tez raczej plaskie sa i nie moga sobie dac rady z kilkudziesiecio tysieczna armia a w zasadzie partyzantami z Panstwa Islamskiego.

Uzytkownik "Zenek Kapelinder" <4kogutek44@gmail.com> napisal w wiadomosci news:f5147ed7-690f-4b8e-b13c-a354034e080cgooglegroups.com...
Doktryna obronna Norwegii oparta jest na bardzo malych doskonale wyposazonych oddzialach dzialajacych samodzielnie. Maja nawet bron pancerna dostosowana do tej doktryny. To dwuosobowy czolg wysoki o ile mnie pamiec nie myli na 120cm. Pomijajac obsurdalnosc pomyslu bronienia sie przed rosyjska inwazja w sytuacji kiedy Rosja nam w niczym nie zagraza a za moment moze stac sie sojusznikiem to szkolenie zolnierzy do walki partyzanckiej uwazam za jak najbardziej uzasadnione. Obronna woja partzancka jest tania i niezwykle skuteczna. Wietnam, Afganistan czy Panstwo Islamskie sa dowodem na skutecznosc partyzantow."

do jakiego lasu idzie do norweskiego? a niech sobie tam ida. wszyscy.