Data: 2010-02-15 18:10:47 | |
Autor: cirrus | |
Pan (c)h... | |
# Polaków prześladują. Na przykład Rosjanie. Jeden Putin się nazywa. Niemcy też tak mają. Może nie nazywają się Merkel, ale na pewno Steinbach Prześladują nas. Nie tak dawno Amerykanie nas także zaczęli prześladować. Rakiet nam nie dali. Antyrakiet rakietowych. Nie wiadomo dokładnie, czy Obama się nazywają, czy tylko Clinton, Hillary.
Największym zagrożeniem dla Polaków są jednak sami Polacy. Na przykład jeden lekarz. Toteż pewien polityk, zapewniał uroczyście w roku 2007 (jak ten czas leci), a Ziobro mu było, że ""już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Ziobro się przeliczył. Przeprosić mu przyszło. Publicznie. I kosztowało. Czy Jarosław Kaczyński też kiedyś przeprosi? Nie, przecież nie ma za co. Jego zdaniem każdy wie, że Polaków prześladują ludzie z PO. I że na nich haki są. Raz Komorowski się nazywają, a raz Sikorski. Zresztą z pewnością nieważne jest, jak się tam nazywają. Haki na wszystkich są i już. Prezes PiS zrobi wszystko, by jego brat najbliższe wybory prezydenckie jednak wygrał.Bo przecież my z PiS "jesteśmy tu, gdziewtedy;onitam, gdziestało ZOMO". PiS jeszcze stoi. I buduje konsekwentnie swój wizerunek na obrzucaniu innych błotem. Raz "kamaszami" jego partia rzuci, a raz "małpą w czerwonym". Raz "elity łżą", a raz są może "etosowe". Internauci raz seksem i piwem żyją, a raz ich do PiS jakoś przekonać można. Portal im się nowy zbuduje. Budowa trwa i trwa. Wielkie powoli się rodzi. A gdy już innych się z błotem zmiesza, wtedy na nas, na PiS, może, wszyscy głos swój oddadzą. Jarosław Kaczyński nic nie zrozumiał. Zupełnie do dzisiaj nie pojął, czemu jego partia przegrała ponad dwa lata temu wybory. A przegrała przede wszystkim dlatego, bowiem prezes osobiście odstraszył od niej jej byłych zwolenników. Platforma przecież wcale taka silna nie była. Politykom PiS z prezesem na czele udało się przekonać zdecydowaną większość wyborców, że partia jego przekonywująca już nie jest. Zadziałał znany i prosty efekt odwrócenia sympatii. Tego pana, jego opowieści i wspaniałych koalicjantów, mamy już dosyć, zdecydował wyborca. Kaczyński antagonizując społeczeństwo wygrał dwa lata wcześniej. I tak w siebie wówczas bezkrytycznie uwierzył, że taktyki po przegranych w roku 2007 wyborach nie zmienił do dzisiaj. Postanowił zbierać wokół siebie zwolenników, metodą obrzucania podejrzeniami przeciwników. Mglista idea IV RP, zadekretowanej przez PiS wokół rodzeństwa braci bliźniaków, umarła już dawno. Nawet jeśli PiS, jako partia, próbowała kiedyś prezentować pozytywne programy reformowania kraju, walcząc z wrogiem, zamkniętym w magicznym słowie "układ". Teraz i od dawna prezentuje jedynie nienawiść. Jarosław Kaczyński liczy na to, że dzieląc i insynuując zgromadzi wokół swego brata dostatecznie dużą grupę zwolenników. Nie apeluje do rozsądku, nie oferuje żadnych rozwiązań, nie ma żadnych propozycji programowych. Apeluje jedynie do hołdowania podejrzeniom i nienawiści. Ma haki, na wszystkich. A jakie, tego oczywiście nie powie. To tajemnica państwowa w myśl słynnej dewizy prezesa PiS: "wiem, ale nie powiem". Partie rządzące zużywają się, czasem szybko, w trakcie rządzenia. Ich kolejne decyzje zniechęcają wobec nich, ich dotychczasowych zwolenników. Platforma już od ponad dwóch lat nie ma z tym większego problemu. Jarosław Kaczyński i jego partyjni koledzy, a ostatnio i koleżanki, dbają codziennie od nowa, o popularność PO. I są skuteczni. W negatywnym tego słowa znaczeniu. Dla nich samych. # Ze strony: http://tnij.org/fvue -- stevep |
|
Data: 2010-02-15 21:10:59 | |
Autor: awe | |
Pan (c)h... | |
Jezu moglibyscie juz lepiej dobierac te teksty
awe |
|