O pracę dla byłych posłów dbają partyjni koledzy.

Poseł po upływie kadencji ma prawo wrócić do wcześniej wykonywanej pracy na stanowisko, które wcześniej zajmował. Jest chroniony przez kolejne 2 lata, nikt mu więc nic nie zrobi. Na otarcie łez dostaje z Sejmu odprawę równą trzem pensjom, czyli 30 tys. zł. W budżecie na rok 2011 zarezerwowano na ten cel 7 mln zł. 49 posłów PO VI kadencji nie załapało się na kolejne rozdanie. Jednak do dotychczasowego zajęcia wróciło niewielu. ?? Wśród rodzynków jest Piotr Waśko, który ? identycznie jak 4 lata temu ? pracuje w Departamencie Edukacji i Nauki w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu. Według doniesień lokalnych mediów przymierzany jest do fotela wiceprezydenta Poznania. ? w tym samym miejscu, co przed wyborami, pracuje Stanisław Chmielewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tyle że Chmielewski dostał stanowisko 17 listopada 2009 r., kiedy już był urzędującym posłem PO. Wcześniej zarabiał na chleb jako radca prawny w jednym z miasteczek powiatu pilskiego. ? Związany z Zabrzem Mirosław Sekuła ? poseł dwóch kadencji, były prezes NIK, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO, przewodniczący osławionej komisji hazardowej ? nie startował w ostatnich wyborach parlamentarnych. Odpuścił może dlatego, że poległ w wyborach na prezydenta Zabrza w 2010 r. Klęska była sromotna ? dostał 13,54 proc. głosów. Sekuła bezrobotnym był krótko. W grudniu 2011 r. Donald Tusk powołał go na wiceministra finansów. Sekuła jest też głównym rzecznikiem dyscypliny finansów publicznych. ? Zanim Wojciech Wilk został posłem PO, był zastępcą burmistrza Kraśnika. Ostatnie wybory przegrał. Pomocną dłoń do pozostającego bez zajęcia polityka wyciągnął prezydent Lublina Krzysztof Żuk (PO). Zatrudnił Wilka jako doradcę zajmującego się budowaniem relacji miasta z rządem i parlamentem. Miejscowe media ujawniły, że jest to dziesiąty tego typu specjalista zatrudniony przez ratusz. ? Wielkopolski polityk Marek Zieliński posłował przez 4 kadencje. W ostatnich wyborach przepadł. Na emeryturę nie pora, pod koniec 2011 r. został więc wiceprezesem zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Zdominowany przez PO zarząd województwa zastanawiał się nad dwiema kandydaturami na to stanowisko: Zielińskiego oraz Michała Stuligro sza. Trzeba trafu ? obaj byli posłami PO w parlamencie VI kadencji, obaj przegrali wybory i szukali dobrze płatnego zajęcia. Wiceprezes WFOŚiGW dostaje ok. 11 tys. zł miesięcznie. Wykształcenie i doświadczenie zawodowe nie predysponowały obu panów do objęcia decyzyjnych funkcji w ochronie środowiska. (Funduszdysponuje co roku środkami przekraczającymi 200 mln zł, które wydaje na ekologię, np. gminne oczyszczalnie ścieków). Zieliński studiował na wydziale maszyn roboczych i pojazdów, Stuligrosz na wydziale nauk geograficznych i geologicznych. Ich dotychczasowe doświadczenia związane z przyrodą ograniczają się do spacerów po lesie. Dlaczego Zieliński okazał się lepszy niż Stuligrosz? Jak doniosły miejscowe media, bliżej przyjaźni się z najważniejszym regionalnym politykiem PO, marszałkiem województwa Markiem Woźniakiem. Stuligrosz oświadczył, że lada moment otrzyma stanowisko w branży niezwykle ważnej dla rozsądnego zagospodarowania środków. ? Przegranych posłów PO z Podlasia zagospodarował rządzony przez PO Urząd Marszałkowski w Białymstoku. Umieścił ich w PKS-ach,które niedawno przejął od skarbu państwa. Józefa Klima (poseł przez 2 kadencje) powołano na wiceprezesa zarządu PKS Białystok. Klim jest historykiem; zanim uciekł do polityki, zarabiał na chleb jako nauczyciel. Prezesem PKS w Suwałkach został były poseł PO Leszek Cieślik, wcześniej burmistrz Augustowa. ? Łukasz Tusk, tapicer z Woskowic Małych, załapał się do parlamentu w wieku 22 lat. Przyznał, że nie bardzo radził sobie z pracą nad ustawami, ale naprawi to w kolejnej kadencji. We wrześniu 2011 r. do końca nie dopuszczał myśli, że przegrał. Gdy okazało się, że tym razem nazwisko krewniaka zmyliło prawie trzykrotnie mniej wyborców niż za pierwszym podejściem, nie stracił dobrego humoru. ? Siedzę w domu, bawię córeczkę ? powiedział mi poseł. Panna ma 2 latka, pod opieką tatusia będzie do kwietnia 2012 r. Potem Łukasz Tusk planuje być potrzebny na innym froncie. ? Czuję się na tyle ambitniejszy i doświadczony, że nie będę musiał wracać do tapicerowania, choć oczywiście dalej mogę to robić, pracy fizycznej się nie boję ? zapewnił. Nie ma wątpliwości, że koledzy z PO nie pozwolą żadnemu byłemu posłowi PO brać zasiłku dla bezrobotnych. Praca jest dla swoich nie tylko w przypadku byłych posłów. Ludzie zaczynają rozumieć, że nie ma sensu startować w konkursach ani składać CV, jeśli nie jest się kolegą bądź kolegą kolegi decydenta. Jeśli się jest, praca przychodzi sama.