Data: 2011-03-11 14:43:45 | |
Autor: cytryna | |
PO JAK MAFIA | |
Janusz Palikot,b. aktywista i członek zarządu mafii PO: "Poznałem z bliska historię kupowania głosów (w Wałbrzychu - red.) i osłupiałem. Szczegóły tego procederu - kupowania głosów przez działaczy PO w wyborach samorządowych - budzą grozę. Wszystko przypominało pracę gangu" - pisze na swoim blogu w Onet.pl Janusz Palikot. "Szefowie spółek miejskich dostają nagrody od prezydenta, który jest kandydatem PO w wyborach w Wałbrzychu. Te nagrody to budżet kampanii. Środki otrzymuje główny, lokalny, macher i rozdaje dzielnicowym z PO po ok. 5 tys. Za to kupuje się cebulę, ziemniaki, wino i tym płaci za głosy. Jak w mafii narkotykowej" - relacjonuje przebieg procederu, do którego miało dojść w Wałbrzychu.
Palikot podkreśla, że dla niego myśl o tym, że Platforma Obywatelska sprowadziła człowieka do pozycji worka kartofli, bo za tyle kupowała głosy, jest "wstrząsająca i haniebna". Dodaje jednocześnie, że jeżeli za przytoczony wcześniej "worek kartofli" można kupić głosy, to nie ma demokracji i trzeba się z tym uporać "za wszelką cenę". "Ta sprawa musi być wyjaśniona! Jest Wałbrzych miastem doświadczonym czymś strasznym i kto wie czy to nie jest sto razy ważniejsze niż katastrofa smoleńska" - pisze lider Ruchu Poparcia Palikota. .............. Wild jako pierwszy złożył w sądzie protest wyborczy, w którym domagał się ponownego rozpisania wyborów do rady miasta, powiatu i wyborów na prezydenta miasta. Jego zdaniem podczas II tury wyborów w Wałbrzychu doszło do korupcji, głosy na rzecz Platformy Obywatelskiej miało kupować kilka osób - za niewielkie pieniądze czy worek ziemniaków. W toku procesu Wild przyznał jednak, że osobiście nie był świadkiem tego typu zachowań. Ostatecznie świdnicki sąd protest oddalił, tym samym uznając wybory w Wałbrzychu za ważne. Sąd uznał, że z materiałów przedstawionych w sali sądowej nie wynika, aby podczas wyborów doszło do nieprawidłowości. Wild - zdaniem sądu - podał same "poszlaki i domniemania". Sąd uznał też, że zeznania Roberta S., świadka opowiadającego o wyborczej korupcji w Wałbrzychu, są niewiarygodne i dlatego nie wyraził zgody na jego przesłuchanie. Świadek opowiadał wałbrzyskiej TV jak kupił ok. 200 głosów na rzecz prezesa wodociągów i szefa klubu radnych PO Stefanosa Ewangielu, radnego powiatowego PO Piotra Głąba, a także kandydata PO Piotra Kruczkowskiego, zwycięzcy II tury wyborów prezydenta miasta. Ewangielu i Głąb zawiesili swoje członkostwo w PO. Z kolei senator Roman Ludwiczuk zrezygnował z członkostwa w PO na początku grudnia, po tym jak sztab wyborczy kontrkandydata - Mirosława Lubińskiego z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej zawiadomił wałbrzyską prokuraturę o popełnieniu "korupcji politycznej" przez Ludwiczuka. Senator miał proponować pełnomocnikowi sztabu wyborczego Lubińskiego stanowisko wicestarosty wałbrzyskiego i inne korzyści, jeśli ten przejdzie na stronę kontrkandydata. Ziobro wróć, sędziowe "wypaleni" potrzebują urlopu - najlepiej we Wronkach. -- |
|