Dnia Sat, 16 Mar 2013 15:38:11 -0500, Przemysław W napisał(a):
Ponad połowa polskich szkół boryka się z problemem niedożywienia dzieci -ocenia Polska Akcja Humanitarna. - Wiadomo, że głodne dzieci są, tylko nie zawsze wiadomo gdzie - powiedziała niedawno w jednym z programów telewizyjnych szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. Już samo oszacowanie liczby niedożywionych dzieci nasuwa pewne trudności. - Nikt nie prowadzi dokładnych badań. Państwo nie zajmuje się precyzyjnie tym problemem i nie ma sposobu, żeby go rozwiązać. Chodzi nie tylko o to, żeby karmić dzieci, ale żeby znaleźć przyczyny tego zjawiska i z nimi walczyć - mówi Jan Szczęśniewski, prezes Śląskiego Banku Żywności. Jego zdaniem problemem niedożywienia dotkniętych jest od 30 do 70 proc. uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. - Te statystyki inaczej wyglądają na wsi, inaczej w mieście, ale już sam fakt, że co trzecie polskie dziecko może być niedożywione, świadczy o skali tego zjawiska - dodaje Szczęśniewski. Jak twierdzi Magdalena Szymczak z Polskiej Akcji Humanitarnej, ponad 20 proc. dzieci w Polsce zagrożonych jest ubóstwem. - To problem, który rzeczywiście istnieje i to problem bardzo poważny. Dziecko niedożywione rozwija się tylko do niewielkiego poziomu swoich realnych możliwości. Nigdy nie będzie tak sprawne intelektualnie i fizycznie, jakby mogło być. Nigdy też nie zrealizuje swoich marzeń, bo nie będzie miało do tego sił i determinacji - dodaje Szczęśniewski.
O tym, jak wiele dzieci w wieku szkolnym potrzebuje wsparcia, wie Krzysztof Siudziński, dyrektor ośrodka św. Jacka działającego przy Caritas Archidiecezji Katowickiej. Tylko w tej diecezji funkcjonuje ponad 100 świetlic środowiskowych i opiekuńczych związanych z parafiami lub prowadzonych bezpośrednio przez Caritas. Z każdej korzysta ponad 30 uczniów. - Dzieci, które do nas przychodzą, każdego dnia mogą zjeść ciepły posiłek, często jest to dwudaniowy obiad i podwieczorek lub kolacja - mówi Krzysztof Siudziński. W Katowicach istnieją cztery takie placówki, otaczają opieką ponad 130 dzieciaków.
Zdaniem Magdaleny Szymczak najbardziej przykre jest to, że ok. 4 proc. uczniów szkół podstawowych i gimnazjów zagrożonych ubóstwem nie jest objętych żadnym programem dożywiania. Przyczyny tego zaniedbania są złożone, często wina leży po stronie rodziców, którzy nie zwrócili się do ośrodków pomocy społecznej z wnioskami o dofinansowanie szkolnych posiłków. - W grupie uczniów dożywianych przez Polską Akcję Humanitarną znajdują się dzieci z rodzin patologicznych z terenów popegerowskich, gdzie stopień patologii jest bardzo duży - dodaje Szymczak. Podkreśla, że szkoły również mogą składać wnioski do ośrodków pomocy społecznej o dożywianie dzieci, ale rzadko korzystają z tej możliwości. - Szkoły nie robią tego z niewiedzy lub sądzą, że potrzebna jest zgoda rodziców - wyjaśnia Szymczak.
O dodatkowe środki na dożywianie dzieci mogą ubiegać się także gminy. Żeby jednak mogły skorzystać z rządowego programu „Pomoc państwa w zakresie dożywiania”, muszą wyłożyć przynajmniej 40 proc. środków własnych. - Jeśli gmina jest biedna, to tych pieniędzy nie ma - podkreśla Szymczak. Zdaniem Jana Szczęśniewskiego często problem tkwi w zbyt niskich progach dochodowych uprawniających do pomocy instytucjonalnej. Wystarczy że rodzina przekroczy próg dochodowy o 1 zł na osobę i już ośrodek pomocy społecznej nie może objąć jej programem dożywiania.
To jednak nie wszystko. Kolejną barierą do pokonania jest brak aktywności szkół i biurokracja, szczególnie uciążliwa podczas współpracy z organizacjami pozarządowymi. - Na Śląsku zarejestrowanych jest ok. 2 tys. szkół podstawowych i gimnazjów, a naszą ofertą zainteresowanych jest tylko 100 placówek, czyli 5 proc. - mówi Szczęśniewski. Ta oferta to 15 świeżych produktów do bezpłatnego przekazania m.in. mleko, dżem, masło i płatki. - W tym roku zagospodarowaliśmy 200 ton żywności, ale jak zajdzie taka potrzeba może być jeszcze więcej, chodzi tylko o to, żeby szkoły chciały się do nas zgłaszać - podkreśla prezes Śląskiego Banku Żywności. Akcja organizowana przez tę instytucję nosi nazwę „Napełniamy talerzyk” i jest prowadzona wspólnie ze Śląskim Kuratorium Oświaty.
Agnieszka Konieczny
To chłop czy baba? Ty się zdecyduj czy piszesz jako Przemysław W czy jako
u2.
--
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego dowiodło, dlaczego jest tylko jeden kandydat na przywództwo w PiS. - Chcę zabiegać o to, by stanąć jeszcze raz na czele rządu Rzeczypospolitej - krzyczał donośnie prezes PiS.
Brawo! - odpowiedzieli delegaci, wstając z krzeseł. - Nie dla władzy, ale po to by zrealizować program 2020, zamożna Polska w G20 - zakończył
swoje przemówienie. W czasie prawie godzinnego wystąpienia prezesa PiS
nie padł jednak żaden konkret na temat tego planu.
Zwyciężymy! Zwyciężymy! Zwyciężymy! - skandował prezes PiS z całą salą.
|