Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Ona (wiem, jest ju? w?tek)

Ona (wiem, jest ju? w?tek)

Data: 2014-02-20 10:03:09
Autor: Seoman
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Przyznam z ręką na sercu, nie przeczytałem kilometra tego, co już napisano na ten temat, po prostu chcę dodać swoje trzy grosze obok.

Poszedłem z dużą nadzieją - w końcu raz, że Joaquin Phoenix, dwa, że Spike Jonze. I się zawiodłem.

Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja czekałem, kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie zaczną jakoś trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu, który by dodał prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No ale to nie nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca. Żeby choć nie był taki przynudzający i przegadany...

Ale trzeba przyznać, że realizacyjnie jest bardzo dobrze. Phoenix zagrał, co miał zagrać, i, jak zwykle, zrobił to na wysokim poziomie. On jeden sprawił, że ten film był w ogóle oglądalny, choć ton jego głosu i osobowość były dość męczące. Bardzo mi się podobała wizja niedalekiej przyszłości. Ciut lepsze konsole, ciut nowocześniejsze telefony, retro-nowoczesna estetyka. Fajny był też pomysł z powszechną usługą pisania ładnych listów na zamówienie - pokazanie takiej zbyt bogatej, leniwej cywilizacji, w której jest miejsce na to, by facet utrzymujący się z pisania listów miał przyjemne życie i mieszkanie w apartamentowcu.

Podsumowując - bardzo przyzwoita, dobrze zrealizowana chała.

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2014-02-20 15:03:18
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 10.03.09, na pl.rec.film, Seoman napisał(a):

Przyznam z ręką na sercu, nie przeczytałem kilometra tego, co już napisano na ten temat, po prostu chcę dodać swoje trzy grosze obok.

Poszedłem z dużą nadzieją - w końcu raz, że Joaquin Phoenix, dwa, że Spike Jonze. I się zawiodłem.

Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja czekałem, kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie zaczną jakoś trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu, który by dodał prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No ale to nie nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca. Żeby choć nie był taki przynudzający i przegadany...

Ale trzeba przyznać, że realizacyjnie jest bardzo dobrze. Phoenix zagrał, co miał zagrać, i, jak zwykle, zrobił to na wysokim poziomie. On jeden sprawił, że ten film był w ogóle oglądalny, choć ton jego głosu i osobowość były dość męczące. Bardzo mi się podobała wizja niedalekiej przyszłości. Ciut lepsze konsole, ciut nowocześniejsze telefony, retro-nowoczesna estetyka. Fajny był też pomysł z powszechną usługą pisania ładnych listów na zamówienie - pokazanie takiej zbyt bogatej, leniwej cywilizacji, w której jest miejsce na to, by facet utrzymujący się z pisania listów miał przyjemne życie i mieszkanie w apartamentowcu.

Podsumowując - bardzo przyzwoita, dobrze zrealizowana chała.

Yes, yes, yes!
O tym właśnie pisałem!!! :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:42:39
Autor: Qrczak
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 2014-02-20 15:03, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 10.03.09, na pl.rec.film, Seoman napisał(a):

Przyznam z ręką na sercu, nie przeczytałem kilometra tego, co już napisano
na ten temat, po prostu chcę dodać swoje trzy grosze obok.

Poszedłem z dużą nadzieją - w końcu raz, że Joaquin Phoenix, dwa, że Spike
Jonze. I się zawiodłem.

Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja czekałem,
kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie zaczną jakoś
trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu, który by dodał
prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No ale to nie
nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca. Żeby choć nie
był taki przynudzający i przegadany...

Ale trzeba przyznać, że realizacyjnie jest bardzo dobrze. Phoenix zagrał, co
miał zagrać, i, jak zwykle, zrobił to na wysokim poziomie. On jeden sprawił,
że ten film był w ogóle oglądalny, choć ton jego głosu i osobowość były dość
męczące. Bardzo mi się podobała wizja niedalekiej przyszłości. Ciut lepsze
konsole, ciut nowocześniejsze telefony, retro-nowoczesna estetyka. Fajny był
też pomysł z powszechną usługą pisania ładnych listów na zamówienie -
pokazanie takiej zbyt bogatej, leniwej cywilizacji, w której jest miejsce na
to, by facet utrzymujący się z pisania listów miał przyjemne życie i
mieszkanie w apartamentowcu.

Podsumowując - bardzo przyzwoita, dobrze zrealizowana chała.

Yes, yes, yes!
O tym właśnie pisałem!!! :)

To ile wyliczając statystycznie tych wytrysków miałeś-cie/nie ?

Q
--
poziom orgazma liczym od natężeń entuzjazma

Data: 2014-02-21 23:50:01
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 23.42.39, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Podsumowując - bardzo przyzwoita, dobrze zrealizowana chała.

Yes, yes, yes!
O tym właśnie pisałem!!! :)

To ile wyliczając statystycznie tych wytrysków miałeś-cie/nie ?

Jeżeli czujesz się pochlapana... no to przepraszam.

Ale nie miałem-cie/nie żadnego!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 17:11:01
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 10:03, Seoman wrote:
Przyznam z ręką na sercu, nie przeczytałem kilometra tego, co już
napisano na ten temat, po prostu chcę dodać swoje trzy grosze obok.

Poszedłem z dużą nadzieją - w końcu raz, że Joaquin Phoenix, dwa, że
Spike Jonze. I się zawiodłem.

Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja
czekałem, kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie
zaczną jakoś trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu,
który by dodał prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No
ale to nie nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca.
Żeby choć nie był taki przynudzający i przegadany...

Ale trzeba przyznać, że realizacyjnie jest bardzo dobrze. Phoenix
zagrał, co miał zagrać, i, jak zwykle, zrobił to na wysokim poziomie. On
jeden sprawił, że ten film był w ogóle oglądalny, choć ton jego głosu i
osobowość były dość męczące. Bardzo mi się podobała wizja niedalekiej
przyszłości. Ciut lepsze konsole, ciut nowocześniejsze telefony,
retro-nowoczesna estetyka. Fajny był też pomysł z powszechną usługą
pisania ładnych listów na zamówienie - pokazanie takiej zbyt bogatej,
leniwej cywilizacji, w której jest miejsce na to, by facet utrzymujący
się z pisania listów miał przyjemne życie i mieszkanie w apartamentowcu.

Podsumowując - bardzo przyzwoita, dobrze zrealizowana chała.

A chala bo?







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-20 17:13:30
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 17.11.01, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Przyznam z ręką na sercu, nie przeczytałem kilometra tego, co już
napisano na ten temat, po prostu chcę dodać swoje trzy grosze obok.

Poszedłem z dużą nadzieją - w końcu raz, że Joaquin Phoenix, dwa, że
Spike Jonze. I się zawiodłem.

Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja
czekałem, kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie
zaczną jakoś trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu,
który by dodał prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No
ale to nie nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca.
Żeby choć nie był taki przynudzający i przegadany...

Ale trzeba przyznać, że realizacyjnie jest bardzo dobrze. Phoenix
zagrał, co miał zagrać, i, jak zwykle, zrobił to na wysokim poziomie. On
jeden sprawił, że ten film był w ogóle oglądalny, choć ton jego głosu i
osobowość były dość męczące. Bardzo mi się podobała wizja niedalekiej
przyszłości. Ciut lepsze konsole, ciut nowocześniejsze telefony,
retro-nowoczesna estetyka. Fajny był też pomysł z powszechną usługą
pisania ładnych listów na zamówienie - pokazanie takiej zbyt bogatej,
leniwej cywilizacji, w której jest miejsce na to, by facet utrzymujący
się z pisania listów miał przyjemne życie i mieszkanie w apartamentowcu.

Podsumowując - bardzo przyzwoita, dobrze zrealizowana chała.

A chala bo?

Bo tak. Przeczytałeś tylko ostatni akapit?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 17:21:59
Autor: Skylla
Ona (wiem, jest ju? w?tek)


A chala bo?

Bo tak. Przeczytałeś tylko ostatni akapit?

Wywód nie dowodzi, że to chała, ale że recenzent ma małą wrażliwość :-).
Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo blisko, tworzą trwałe relacje. Sytuacja w filmie to tylko możliwy następny krok.
Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.
S.

Data: 2014-02-20 19:48:24
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 17:21, Skylla wrote:


A chala bo?

Bo tak. Przeczytałeś tylko ostatni akapit?

Wywód nie dowodzi, że to chała, ale że recenzent ma małą wrażliwość :-).

O wlasnie. Bo przedpisca zdyskredytowal film kategoryzujac go jako "placzliwy"

Innymi slowy zdyskredytowalby kazdy melodramat.

Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej
introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne
ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo
blisko, tworzą trwałe relacje. Sytuacja w filmie to tylko możliwy
następny krok.
Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.

I do tego film zmusza do refleksji.







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-20 20:22:42
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 19.48.24, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

A chala bo?
Bo tak. Przeczytałeś tylko ostatni akapit?
Wywód nie dowodzi, że to chała, ale że recenzent ma małą wrażliwość :-).
O wlasnie. Bo przedpisca zdyskredytowal film kategoryzujac go jako "placzliwy"

Dla mnie film był pod trochę bardziej wyrobioną widownię Twilight zrobiony.
:)

Innymi slowy zdyskredytowalby kazdy melodramat.

Ty hiki to chyba tylko zajmujesz się czytaniem słów, zdań... i
analizowaniem ich bez kontekstu.

Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej
introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne
ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo
blisko, tworzą trwałe relacje. Sytuacja w filmie to tylko możliwy
następny krok.
Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.
I do tego film zmusza do refleksji.

Mnie zmusił to obśmiania się... :)
Napisz po prostu, że masz inne zdanie i napisz DLACZEGO. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 09:48:03
Autor: Seoman
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:le5ilk$fp$1@node2.news.atman.pl...
O wlasnie. Bo przedpisca zdyskredytowal film kategoryzujac go jako "placzliwy"
Innymi slowy zdyskredytowalby kazdy melodramat.

Wypraszam sobie.  Wzruszony to jestem na "Okruchach dnia", "Buncie", "Małym wielkim człowieku", "La Stradzie"... Ale tamte filmy są o Ĺźyciu i o prawdziwych emocjach. A poziom sztuczności i umowności w "Her" jest o wiele za duĹźy.

I do tego film zmusza do refleksji.

Do refleksji to by zmusił, jakby reżyser pokusił się o uprawdopodobnienie całej sytuacji. Nie chodzi o to, że pomysł z romansem ze AI jest zły. Kiepskie jest to, że ludzkie emocje w tym filmie są sztuczne.

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2014-02-21 11:52:47
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 09:48, Seoman wrote:
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:le5ilk$fp$1@node2.news.atman.pl...
O wlasnie. Bo przedpisca zdyskredytowal film kategoryzujac go jako
"placzliwy"
Innymi slowy zdyskredytowalby kazdy melodramat.

Wypraszam sobie.  Wzruszony to jestem na "Okruchach dnia", "Buncie",
"Małym wielkim człowieku", "La Stradzie"... Ale tamte filmy są o życiu i
o prawdziwych emocjach. A poziom sztuczności i umowności w "Her" jest o
wiele za duĹźy.

Ale zauwazyles, ze HER to SF czy nie zauwazyles?


I do tego film zmusza do refleksji.

Do refleksji to by zmusił, jakby reżyser pokusił się o
uprawdopodobnienie całej sytuacji.

To musialby zrezygnowac z obecnej fabuly.

Nie chodzi o to, że pomysł z romansem
ze AI jest zły. Kiepskie jest to, że ludzkie emocje w tym filmie są
sztuczne.

A jakie powinny byc?

Samantha "kocham cie Theodorze"
Theodor "wez nie pierdol komputerze"

?








--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 12:19:00
Autor: Seoman
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:le7b5v$nca$1@node2.news.atman.pl...
Ale zauwazyles, ze HER to SF czy nie zauwazyles?

Blade Runner to też SF. I co? Relacje między Rachel a Deckardem; dialog między Deckardem a Battym na końcu filmu. Można? Można.

Dalej: Kosmiczna odyseja 2001. Szalony komputer, który traktuje się jednak całkiem serio. Scena wykręcania poszczególnych modułów blisko końca. Powolne zabójstwo duszy. Zostaje w pamięci.

Dalej: choćby nawet ten Terminator 2. Budowanie relacji między chłopcem a maszyną.

THX 1138.

I tak pewnie można by wymieniać.

A już nawet Bicentennial Man bardziej mnie ruszał. Aczkolwiek to było dawno i mogę źle pamiętać.

To musialby zrezygnowac z obecnej fabuly.
A jakie powinny byc?

Odpowiem bardziej opisowo. Dobry film poznaję po tym: reżyser buduje pewien model świata. Mniej lub bardziej prawdopodobny. Może żyją w nim smoki, może wampiry, może sztuczne inteligencje. Może jest magia, a może statki kosmiczne. Może ludzie mają inne cechy niż w znanym nam społeczeństwie, może są wyprani z pewnych emocji. To są założenia i te założenia przyjmuję na wiarę, o ile nie są wewnętrznie sprzeczne (sprzeczne jak w Looperze na ten przykład). Następnie reżyser ustawia w tym modelu stan wyjściowy i wprawia go w ruch a my obserwujemy, co się dzieje. Nie muszą dziać się nawet szczególnie ekscytujące rzeczy, żeby było to ciekawe.

Nie-tak-znowu-dobry film poznaję po tym, że przyjęte są sztuczne założenia, a cały model to tylko pozory. Reżyser nie pozwala rzeczom "dziać się samym", nie umie zasymulować swojego świata, tylko każde zdarzenie wymyśla i animuje. Brakuje wewnętrznej spójności, brakuje życia, brakuje konsekwencji. Czasem nawet przyjemnie się to ogląda, ale raczej arcydzieła to to nie są. Właśnie dlatego "Her" odbieram jako film wydumany.

Samantha "kocham cie Theodorze"
Theodor "wez nie pierdol komputerze"

W pewnym momencie oczekiwałem, że to usłyszę, bo przez pierwszą połowę filmu odbierałem to, co się dzieje, jako gorzką, acz subtelną ironię. Czekałem na ten moment oddalenia i włączenia się życiowego racjonalizmu. I myślę, że to by lepiej zadziałało, zamiast dojechania na tej lepkiej słodyczy do końca.

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2014-02-21 12:57:18
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 12:19, Seoman wrote:
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:le7b5v$nca$1@node2.news.atman.pl...
Ale zauwazyles, ze HER to SF czy nie zauwazyles?

Blade Runner to też SF. I co? Relacje między Rachel a Deckardem; dialog
między Deckardem a Battym na końcu filmu. Można? Można.

oczywiscie. wystarczyloby wlozyc samanthe w silikonowe cialo, zeby nabrala fizycznego wymiaru, a theodora z nudnego korporacyjnego pracownika zmienic w jakiegos policjanta lub kogos, kto nie wykonuje nudnej pracy dyktowania uczuciowych listow.

Dalej: Kosmiczna odyseja 2001. Szalony komputer, który traktuje się
jednak całkiem serio. Scena wykręcania poszczególnych modułów blisko
końca. Powolne zabójstwo duszy. Zostaje w pamięci.

oczywiscie, wystarczyloby zmienic samanthe na zabojczynie a nie kochliwe AI.

Dalej: choćby nawet ten Terminator 2. Budowanie relacji między chłopcem
a maszyną.


THX 1138.

I tak pewnie można by wymieniać.

Rozumiem. Masz swoje typy i tego sie bedziesz trzymal.

A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.

Gdzie nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.


To musialby zrezygnowac z obecnej fabuly.
A jakie powinny byc?

Odpowiem bardziej opisowo. Dobry film poznaję po tym: reżyser buduje
pewien model świata.

Ona to spelnia.

Mniej lub bardziej prawdopodobny.

Her zalicza ten punkt.

Może żyją w nim
smoki, moĹźe wampiry, moĹźe sztuczne inteligencje.

Zaliczone.

MoĹźe jest magia, a moĹźe
statki kosmiczne. Może ludzie mają inne cechy niż w znanym nam
społeczeństwie,

zaliczone

może są wyprani z pewnych emocji. To są założenia i te
założenia przyjmuję na wiarę, o ile nie są wewnętrznie sprzeczne
(sprzeczne jak w Looperze na ten przykład). Następnie reżyser ustawia w
tym modelu stan wyjściowy i wprawia go w ruch a my obserwujemy, co się
dzieje. Nie muszą dziać się nawet szczególnie ekscytujące rzeczy, żeby
było to ciekawe.

zaliczone w HER.


Nie-tak-znowu-dobry film poznaję po tym, że przyjęte są sztuczne
założenia, a cały model to tylko pozory.

ROTFL :D

We wszystkich filmach co wymieniles mozna sie tego przyczepic.

ReĹźyser nie pozwala rzeczom
"dziać się samym", nie umie zasymulować swojego świata, tylko każde
zdarzenie wymyśla i animuje.

Zaraz, zaraz, w kazdym filmie rezyser WLASNIE DOKLADNIE TAK ROBI

Brakuje wewnętrznej spójności,

HER jest spojny w swojej wizji

brakuje
Ĺźycia, brakuje konsekwencji.

I jest nadwyraz konsekwentna ta wizja.

Czasem nawet przyjemnie się to ogląda, ale
raczej arcydzieła to to nie są. Właśnie dlatego "Her" odbieram jako film
wydumany.

Jak nie arcydzielo to od razu wydumany?


Samantha "kocham cie Theodorze"
Theodor "wez nie pierdol komputerze"

W pewnym momencie oczekiwałem, że to usłyszę,

Deckard "spierdalaj androidzie" jakos nie powiedzial.

bo przez pierwszą połowę
filmu odbierałem to, co się dzieje, jako gorzką, acz subtelną ironię.

brawo.

Czekałem na ten moment oddalenia i włączenia się życiowego racjonalizmu.

znaczy rezyser zrobil film nie po twojej mysli, i dlatego ci si enie podoba.

I myślę, że to by lepiej zadziałało, zamiast dojechania na tej lepkiej
słodyczy do końca.

czyli koniec w polowie filmu po "spierdalaj komputerze".

a co w drugiej polowie?






--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 15:40:09
Autor: Seoman
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:le7euv$rid$1@node2.news.atman.pl...
[...] Rozumiem. Masz swoje typy i tego sie bedziesz trzymal.

Nie ma dwóch takich samych filmów. To Ty napisałeś, że "Her to SF, zauważyłeś?". Zauważyłem. Dlatego dałem przykłady z pola SF. Nie dość na tym - zawęziłem je do sztucznych inteligencji i ich relacji z ludźmi.

A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.

A po co? Wiek robi jakąś różnicę?

Gdzie nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.

A co to ma do rzeczy? Zresztą pośród moich przykładów był Bicentennial Man, który chyba akurat najgenialniejszy nie był.

Ona to spelnia.
Her zalicza ten punkt.
Zaliczone.
zaliczone
zaliczone w HER.

Dodaj jeszcze "IMHO" i juĹź, gotowe.

> Nie-tak-znowu-dobry film poznaję po tym, że przyjęte są sztuczne
> założenia, a cały model to tylko pozory.
We wszystkich filmach co wymieniles mozna sie tego przyczepic.

Znów dodaj "IMHO" i już. Tak samo jak w mojej opinii to tamte filmy górują nad tym spójnością świata.

Zaraz, zaraz, w kazdym filmie rezyser WLASNIE DOKLADNIE TAK ROBI

Widzę, że się nie rozumiemy.

HER jest spojny w swojej wizji
I jest nad wyraz konsekwentna ta wizja.
.... Twoim zdaniem.

Jak nie arcydzielo to od razu wydumany?

Nie. Ale Her akurat jest dla mnie wydumany.

Deckard "spierdalaj androidzie" jakos nie powiedzial.

Powiedziałbym, że przestrzelenie komuś ciała jest niezłym równoważnikiem.

znaczy rezyser zrobil film nie po twojej mysli, i dlatego ci si enie podoba.

Dobra. Zaczyna mnie to męczyć. Może skończ już te wycieczki do mojego gustu, wyczucia, wrażliwości, oczekiwań, i tak dalej; te zgadywanki i oceny, dlaczego mi się coś podoba, albo nie, co? Nie siedzisz w mojej głowie. Rozumiem, film Ci się podoba. To nie znaczy, że musi się podobać innym. Jest cała masa ludzi nie gorszych od Ciebie, którym się nie podoba. Żyj z tym i nie próbuj ich deprecjonować.

Jezu! Co za ludzie.

czyli koniec w polowie filmu po "spierdalaj komputerze".
a co w drugiej polowie?

Konsekwencje.

Pzdr,
Seoman

Data: 2014-02-21 16:53:44
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 15:40, Seoman wrote:
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:le7euv$rid$1@node2.news.atman.pl...
[...] Rozumiem. Masz swoje typy i tego sie bedziesz trzymal.

Nie ma dwóch takich samych filmów. To Ty napisałeś, że "Her to SF,
zauważyłeś?". Zauważyłem. Dlatego dałem przykłady z pola SF. Nie dość na
tym - zawęziłem je do sztucznych inteligencji i ich relacji z ludźmi.

A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym hunanoidalnym tworem lub robotem.


A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.

A po co? Wiek robi jakąś różnicę?

Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"


Gdzie nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.

A co to ma do rzeczy?

Moze to, ze w HER nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.

Zresztą pośród moich przykładów był Bicentennial
Man, który chyba akurat najgenialniejszy nie był.

Ona to spelnia.
Her zalicza ten punkt.
Zaliczone.
zaliczone
zaliczone w HER.

Dodaj jeszcze "IMHO" i juĹź, gotowe.

IMHO.

kontra Twoje "IMHO".

No to mamy remis na slowka.


> Nie-tak-znowu-dobry film poznaję po tym, że przyjęte są sztuczne
> założenia, a cały model to tylko pozory.
We wszystkich filmach co wymieniles mozna sie tego przyczepic.

ZnĂłw dodaj "IMHO" i juĹź. Tak samo jak w mojej opinii to tamte filmy
górują nad tym spójnością świata.

Dodaj: IMHO.


Zaraz, zaraz, w kazdym filmie rezyser WLASNIE DOKLADNIE TAK ROBI

Widzę, że się nie rozumiemy.

Widze, ze sie wykrecamy... Zaraz sie zacznie, ze "mialem na mysli nie to co mialem na mysli"


HER jest spojny w swojej wizji
I jest nad wyraz konsekwentna ta wizja.
... Twoim zdaniem.
A Twoim nie.
Remis. Znow.



Jak nie arcydzielo to od razu wydumany?

Nie. Ale Her akurat jest dla mnie wydumany.

Deckard "spierdalaj androidzie" jakos nie powiedzial.

Powiedziałbym, że przestrzelenie komuś ciała jest niezłym równoważnikiem.

Nie jest.


znaczy rezyser zrobil film nie po twojej mysli, i dlatego ci si enie
podoba.

Dobra. Zaczyna mnie to męczyć. Może skończ już te wycieczki do mojego
gustu, wyczucia, wrażliwości, oczekiwań, i tak dalej; te zgadywanki i
oceny, dlaczego mi się coś podoba, albo nie, co? Nie siedzisz w mojej
głowie. Rozumiem, film Ci się podoba. To nie znaczy, że musi się podobać
innym.

Z gustami nie chce nawet dyskutowac. Ale to ty
pominales wszystkie swoje "IMHO".

Pomijajac gusta zaczales racjonalizowac na przykladach, co ci nie wyszlo.

czyli koniec w polowie filmu po "spierdalaj komputerze".
a co w drugiej polowie?

Konsekwencje.

Zapomniales o IMHO.



--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 18:13:37
Autor: Seoman
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:le7sqa$u0o$1@node1.news.atman.pl...
A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym hunanoidalnym tworem lub robotem.

A ja twierdzę, że to nieistotne, bo nie do samego pomysłu się odnoszę. Co więcej - to Ty rzuciłeś dość ogólnie, że z mojej strony to kwestia SF.

Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"

Widzę, że znów robisz jakieś projekcje na mój temat. To jest męczące i w zasadzie skończyła mi się cierpliwość.

Moze to, ze w HER nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.

.....
Skoro już wiesz, jak odbieram filmy, i dlaczego Her mi się nie spodobało, to po co w ogóle ciągnąć temat?

IMHO.
kontra Twoje "IMHO".
No to mamy remis na slowka.

Ja nie przyszedłem tu walczyć. Oczywiście, że opinie, które wyrażam, są subiektywne. Chcesz się bić i z kimś wygrać, idź na podwórko. Ty NAPRAWDĘ chcesz mi dowieść, że się mylę? Chcesz osiągnąć to, że "przejrzę na oczy" i ugnę kolana przed geniuszem Her? Czy może to jest coś na pokaz dla innych czytelników, którzy sami nie potrafią zdecydować, czy im się film podobał, czy nie?

Widze, ze sie wykrecamy... Zaraz sie zacznie, ze "mialem na mysli nie to co mialem na mysli"

Wykręcamy? Znów projekcje. A temat jest dość szeroki. Uważam, że dobrze zaprojektowane modele "piszą się same". Czasem czytałem wspomnienia znanych pisarzy bądź scenarzystów, którzy pisali, jak to fabuła zupełnie na przekór szła im nie tam, gdzie by chcieli - bo taki był setting i postacie nabierały "własnego życia", bo tak funkcjonował ten model. Kiepską pisaninę można poznać po tym, że każda scena jest wymyślona i mało wiąże się z poprzednią - taka wędrówka z przygodami i rozwiązaniami typu "deus ex machina".

Dobrze, skończmy temat. Ja nie mam ochoty ciągnąć tej rozmowy w tym tonie.

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2014-02-21 18:37:51
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 18:13, Seoman wrote:
UĹźytkownik "hikikomorisan"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:le7sqa$u0o$1@node1.news.atman.pl...
A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym
hunanoidalnym tworem lub robotem.

A ja twierdzę, że to nieistotne, bo nie do samego pomysłu się odnoszę.
Co więcej - to Ty rzuciłeś dość ogólnie, że z mojej strony to kwestia SF.

Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej
mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"

Widzę, że znów robisz jakieś projekcje na mój temat. To jest męczące i w
zasadzie skończyła mi się cierpliwość.

W zasadzie to staram sie zrozumiec Ciebie - wiec pytam o to o co chce zapytac.


Moze to, ze w HER nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow
czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.

....
Skoro już wiesz, jak odbieram filmy, i dlaczego Her mi się nie
spodobało, to po co w ogóle ciągnąć temat?\\\

Bo tak ;D


IMHO.
kontra Twoje "IMHO".
No to mamy remis na slowka.

Ja nie przyszedłem tu walczyć. Oczywiście, że opinie, które wyrażam, są
subiektywne. Chcesz się bić i z kimś wygrać, idź na podwórko. Ty
NAPRAWDĘ chcesz mi dowieść, że się mylę?

I tak i nie. Subiektywne opinie starasz sie poprzec obiektywnymi lub innymi subiektywnymi argumentami.

Wytoczyles na forum inne filmy, ktore niby maja lepiej skomponowany swiat. Ale znow subiektywnie.

Chcesz osiągnąć to, że
"przejrzę na oczy" i ugnę kolana przed geniuszem Her?

Wysterczy jak przestaniesz podawac nieadekwatne porownania.

Czy moĹźe to jest
coś na pokaz dla innych czytelników, którzy sami nie potrafią
zdecydować, czy im się film podobał, czy nie?

No pewnie hehehe /imho nie ale "twoje imho" takie moze byc/


Widze, ze sie wykrecamy... Zaraz sie zacznie, ze "mialem na mysli nie
to co mialem na mysli"

Wykręcamy? Znów projekcje. A temat jest dość szeroki. Uważam, że dobrze
zaprojektowane modele "piszą się same". Czasem czytałem wspomnienia
znanych pisarzy bądź scenarzystów, którzy pisali, jak to fabuła zupełnie
na przekór szła im nie tam, gdzie by chcieli - bo taki był setting i
postacie nabierały "własnego życia", bo tak funkcjonował ten model.
Kiepską pisaninę można poznać po tym, że każda scena jest wymyślona i
mało wiąże się z poprzednią - taka wędrówka z przygodami i rozwiązaniami
typu "deus ex machina"."


I znow przemowil przez Ciebie "krytyk wszystkowiedzacy" - jakoby Her wlasnie byla "taka marna pisanina". Poniewaz? Poniewaz tak uwazasz. i juz. Czyli IMHO.

W her jest spojny swiat i konsekwentnie prwadzona fabula.

Formalnie nie mozna filmowi pod tym wzgledem nic zarzucic.

Subiektywnie, czyli juz wedle /twojego/ gustu
- nie powiezial "spierdalaj komputerze"
- "jest slodko i takie rzeczy sie nie zdarzaja"

To nie jest argument tylko odbior i odczucie.

Co za tym idzie:

ZGADZAM SIE ze nie musial ci sie film podobac, bo to kwestia gustu

NIE ZGADZAM SIE z farmazonami o tym, ze film nie jest taki jak powinien byc.

Bo wlasnie jest taki, jak powinien byc - gdyby Tworcy uwazali inaczej to bylby inny. Fabula,swiat i caly film jest spojny w swojej konwencji.

Dobrze, skończmy temat. Ja nie mam ochoty ciągnąć tej rozmowy w tym tonie.

tonacy brzytwy sie chwyta ;p


--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 22:04:58
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 18.37.51, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

ZGADZAM SIE ze nie musial ci sie film podobac, bo to kwestia gustu

NIE ZGADZAM SIE z farmazonami o tym, ze film nie jest taki jak powinien byc.

To się nie zgadzaj. Temu filmowi czegoś po prostu brakuje. I niestety nie
wszyscy to widzą. To jak z gównem w puszce...


--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 22:39:16
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 22:04, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 18.37.51, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

ZGADZAM SIE ze nie musial ci sie film podobac, bo to kwestia gustu

NIE ZGADZAM SIE z farmazonami o tym, ze film nie jest taki jak powinien byc.

To się nie zgadzaj. Temu filmowi czegoś po prostu brakuje.

Twoim zdaniem

I niestety nie
wszyscy to widzą.

Bo maja inne zdanie.

/Moze to ty nie widzisz czegos po prostu/

To jak z gĂłwnem w puszce...

eeeee?







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 23:13:15
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.39.16, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

ZGADZAM SIE ze nie musial ci sie film podobac, bo to kwestia gustu
NIE ZGADZAM SIE z farmazonami o tym, ze film nie jest taki jak powinien byc.
To się nie zgadzaj. Temu filmowi czegoś po prostu brakuje.
Twoim zdaniem

Nie tylko moim. :P

I niestety nie
wszyscy to widzą.
Bo maja inne zdanie.

Mają inne bo nie widzą.

/Moze to ty nie widzisz czegos po prostu/
To jak z gównem w puszce...
eeeee?

Sztuka, tłumaczenie takiej "sztuki"... i takie tam gówno.
http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3wno_artysty

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:19:17
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 23:13, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.39.16, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

ZGADZAM SIE ze nie musial ci sie film podobac, bo to kwestia gustu
NIE ZGADZAM SIE z farmazonami o tym, ze film nie jest taki jak powinien byc.
To się nie zgadzaj. Temu filmowi czegoś po prostu brakuje.
Twoim zdaniem

Nie tylko moim. :P

Znaczy zbierasz sojusznikow na ustawke? :>


I niestety nie
wszyscy to widzą.
Bo maja inne zdanie.
Mają inne bo nie widzą.
I sa nieomylni?

Taka "mojsza prawda bardziej bo mojsza?" :>


/Moze to ty nie widzisz czegos po prostu/
To jak z gĂłwnem w puszce...
eeeee?

Sztuka, tłumaczenie takiej "sztuki"... i takie tam gówno.
http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3wno_artysty


Bylo cos o flagach w gownie ze tez sztuka... gowna z flagami ;P





--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-22 09:10:55
Autor: Qrczak
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 2014-02-21 22:04, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 18.37.51, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

ZGADZAM SIE ze nie musial ci sie film podobac, bo to kwestia gustu

NIE ZGADZAM SIE z farmazonami o tym, ze film nie jest taki jak powinien byc.

To się nie zgadzaj. Temu filmowi czegoś po prostu brakuje. I niestety nie
wszyscy to widzą. To jak z gównem w puszce...

Tak. Widzą tylko ci widzący. I świadomi. Oczywiście gówna.

Q

Data: 2014-02-21 22:03:01
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 16.53.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Nie ma dwóch takich samych filmów. To Ty napisałeś, że "Her to SF,
zauważyłeś?". Zauważyłem. Dlatego dałem przykłady z pola SF. Nie dość na
tym - zawęziłem je do sztucznych inteligencji i ich relacji z ludźmi.
A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym hunanoidalnym tworem lub robotem.

W sensie, że HAL to kto to był?

A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.
A po co? Wiek robi jakąś różnicę?
Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"

Już Matrix (Matrix jest tylko jeden!) ze Smithsami (właśnie leci któraś
fatalna następna część) jest bardziej ok. I o miłości!
Następny o miłości z wyjątkowo spójnym światem to Wall-E! Tak - ta
animacja. Ten film poruszył mnie prawie do łez. A Her tylko rozśmieszył.

Gdzie nie ma robotów ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.
A co to ma do rzeczy?
Moze to, ze w HER nie ma robotów ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.

Ale co to ma do rzeczy?


Dodaj jeszcze "IMHO" i już, gotowe.

IMHO.

kontra Twoje "IMHO".

No to mamy remis na slowka.

Nie remis, bo jeszcze jestem ja! IMVHO!

Deckard "spierdalaj androidzie" jakos nie powiedzial.
Powiedziałbym, że przestrzelenie komuś ciała jest niezłym równoważnikiem.
Nie jest.

Jest!
Ty jesteś jeden, a nas jest dwóch!

Zapomniales o IMHO.

IMHO niebo jest niebieskie. IMHO koło jest okrągłe. IMHO woda (w stanie
ciekłym) jest mokra. IMHO jak człowiek nie je i nie pije to umrze. Naprawdę
sądzisz, że do rzeczy oczywistych należy IMHO dodawać? Twoje stwierdzenia
są w stylu, że jak komuś się film nie podobał, to jest głupi bo nie
zrozumiał. --
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 22:43:56
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 22:03, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 16.53.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Nie ma dwóch takich samych filmów. To Ty napisałeś, że "Her to SF,
zauważyłeś?". Zauważyłem. Dlatego dałem przykłady z pola SF. Nie dość na
tym - zawęziłem je do sztucznych inteligencji i ich relacji z ludźmi.
A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym
hunanoidalnym tworem lub robotem.

W sensie, że HAL to kto to był?

Komputerem. Ktory chcial pomordowac ludzka zaloge.

Noooooo iiiiiii?


A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.
A po co? Wiek robi jakąś różnicę?
Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej
mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"

Już Matrix (Matrix jest tylko jeden!) ze Smithsami (właśnie leci któraś
fatalna następna część) jest bardziej ok. I o miłości!

Jako temacie pobocznym.

Następny o miłości z wyjątkowo spójnym światem to Wall-E! Tak - ta
animacja. Ten film poruszył mnie prawie do łez. A Her tylko rozśmieszył.

Widac musisz ogladac animacje z robocikami ;D


Gdzie nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.
A co to ma do rzeczy?
Moze to, ze w HER nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow
czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.

Ale co to ma do rzeczy?

Nie wiem, dlatego sie zapytuje.



Dodaj jeszcze "IMHO" i juĹź, gotowe.

IMHO.

kontra Twoje "IMHO".

No to mamy remis na slowka.

Nie remis, bo jeszcze jestem ja! IMVHO!

hohoho to pojechales, zepsules koncepcje watku ;p


Deckard "spierdalaj androidzie" jakos nie powiedzial.
Powiedziałbym, że przestrzelenie komuś ciała jest niezłym równoważnikiem.
Nie jest.

Jest!
Ty jesteś jeden, a nas jest dwóch!

A much sa tryliony ;P

A muchy, wiadomo, nie moga sie mylic :D


Zapomniales o IMHO.

IMHO niebo jest niebieskie. IMHO koło jest okrągłe. IMHO woda (w stanie
ciekłym) jest mokra. IMHO jak człowiek nie je i nie pije to umrze. Naprawdę
sądzisz, że do rzeczy oczywistych należy IMHO dodawać? Twoje stwierdzenia
są w stylu, że jak komuś się film nie podobał, to jest głupi bo nie
zrozumiał.

Jest glupi jesli miesza subiektrywne odczucia tego, ze nie podoba mu sie wizja rezysera z tym, ze rezyser odwalil chale i niespojny swiat stworzyl.







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 23:11:44
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.43.56, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Nie ma dwóch takich samych filmów. To Ty napisałeś, że "Her to SF,
zauważyłeś?". Zauważyłem. Dlatego dałem przykłady z pola SF. Nie dość na
tym - zawęziłem je do sztucznych inteligencji i ich relacji z ludźmi.
A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym
hunanoidalnym tworem lub robotem.
W sensie, że HAL to kto to był?
Komputerem. Ktory chcial pomordowac ludzka zaloge.
Noooooo iiiiiii?

No to nie był humanoidalnym tworem lub robotem.

A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.
A po co? Wiek robi jakąś różnicę?
Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej
mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"
Już Matrix (Matrix jest tylko jeden!) ze Smithsami (właśnie leci któraś
fatalna następna część) jest bardziej ok. I o miłości!
Jako temacie pobocznym.

Głównym. To była miłość do rodzaju ludzkiego. Neo jako One, jako Zbawiciel!

Następny o miłości z wyjątkowo spójnym światem to Wall-E! Tak - ta
animacja. Ten film poruszył mnie prawie do łez. A Her tylko rozśmieszył.
Widac musisz ogladac animacje z robocikami ;D

Widać, że to nie kwestia robotów, ale spójności stworzonego świata.

Gdzie nie ma robotów ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.
A co to ma do rzeczy?
Moze to, ze w HER nie ma robotów ani wojny, ani walki, ani policjantow
czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.
Ale co to ma do rzeczy?
Nie wiem, dlatego sie zapytuje.

To JA się zapytuję, co nie! No!

No to mamy remis na slowka.
Nie remis, bo jeszcze jestem ja! IMVHO!
hohoho to pojechales, zepsules koncepcje watku ;p

Który i tak się już skończył. :P

Deckard "spierdalaj androidzie" jakos nie powiedzial.
Powiedziałbym, że przestrzelenie komuś ciała jest niezłym równoważnikiem.
Nie jest.
Jest!
Ty jesteś jeden, a nas jest dwóch!
A much sa tryliony ;P
A muchy, wiadomo, nie moga sie mylic :D

Muchy mogą, za to gówno jest nieomylne. :P

Zapomniales o IMHO.
IMHO niebo jest niebieskie. IMHO koło jest okrągłe. IMHO woda (w stanie
ciekłym) jest mokra. IMHO jak człowiek nie je i nie pije to umrze. Naprawdę
sądzisz, że do rzeczy oczywistych należy IMHO dodawać? Twoje stwierdzenia
są w stylu, że jak komuś się film nie podobał, to jest głupi bo nie
zrozumiał.
Jest glupi jesli miesza subiektrywne odczucia tego, ze nie podoba mu sie wizja rezysera z tym, ze rezyser odwalil chale i niespojny swiat stworzyl.

Jedno z drugim się idealnie łączy. Tłumaczenie chały tym, że reżyser miał
taki zamysł jest maskowaniem własnej głupoty.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:17:38
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 23:11, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.43.56, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Nie ma dwóch takich samych filmów. To Ty napisałeś, że "Her to SF,
zauważyłeś?". Zauważyłem. Dlatego dałem przykłady z pola SF. Nie dość na
tym - zawęziłem je do sztucznych inteligencji i ich relacji z ludźmi.
A ja ci zwrocilem uwage, ze w tych filmach AI jest fizycznym
hunanoidalnym tworem lub robotem.
W sensie, że HAL to kto to był?
Komputerem. Ktory chcial pomordowac ludzka zaloge.
Noooooo iiiiiii?

No to nie był humanoidalnym tworem lub robotem.

Super, tyle, ze film nie byl o milosci.


A teraz wymien film nie starszy niz 5 lat.
A po co? Wiek robi jakąś różnicę?
Tak, chce wiedziec, czy po prostu zabetonowales sie w kinie swojej
mlodosci i wszystko pozniej juz jest "chala"
Już Matrix (Matrix jest tylko jeden!) ze Smithsami (właśnie leci któraś
fatalna następna część) jest bardziej ok. I o miłości!
Jako temacie pobocznym.

Głównym. To była miłość do rodzaju ludzkiego. Neo jako One, jako Zbawiciel!

OMG


Następny o miłości z wyjątkowo spójnym światem to Wall-E! Tak - ta
animacja. Ten film poruszył mnie prawie do łez. A Her tylko rozśmieszył.
Widac musisz ogladac animacje z robocikami ;D

Widać, że to nie kwestia robotów, ale spójności stworzonego świata.

co

bylo

niespojne

w

her

?

?

Ponawiam pytanie.

Bo ckliwosc czy brak "spierdalaj komputerze" nijak sie ma do spojnosci swiata.


Gdzie nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow czy androidow.
A co to ma do rzeczy?
Moze to, ze w HER nie ma robotĂłw ani wojny, ani walki, ani policjantow
czy androidow i byc moze dlatego do ciebie nie przemawia.
Ale co to ma do rzeczy?
Nie wiem, dlatego sie zapytuje.

To JA się zapytuję, co nie! No!


ja pierwszy



Jest glupi jesli miesza subiektrywne odczucia tego, ze nie podoba mu sie
wizja rezysera z tym, ze rezyser odwalil chale i niespojny swiat stworzyl.

Jedno z drugim się idealnie łączy. Tłumaczenie chały tym, że reżyser miał
taki zamysł jest maskowaniem własnej głupoty.

Medrkowanie jaki film powinien byc, zeby sie Tobie lub innemu "IMHO" podobal to niby madre?

Zrob lepszy :p







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 21:48:39
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 09.48.03, na pl.rec.film, Seoman napisał(a):

Innymi slowy zdyskredytowalby kazdy melodramat.

Wypraszam sobie.  Wzruszony to jestem na "Okruchach dnia", "Buncie", "Małym wielkim człowieku", "La Stradzie"... Ale tamte filmy są o życiu i o prawdziwych emocjach. A poziom sztuczności i umowności w "Her" jest o wiele za duży.

I do tego film zmusza do refleksji.

Do refleksji to by zmusił, jakby reżyser pokusił się o uprawdopodobnienie całej sytuacji. Nie chodzi o to, że pomysł z romansem ze AI jest zły. Kiepskie jest to, że ludzkie emocje w tym filmie są sztuczne.

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 22:45:44
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 21:48, Habeck Colibretto wrote:

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.

Czyli znow - kwestia gustu ;P

Ktoś nie lubi podgladac zakochanych par i nie cierpi ckliwych filmow, to powie, ze to chala "bo tak" ;p





--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 22:59:48
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.45.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.
Czyli znow - kwestia gustu ;P
Ktoś nie lubi podgladac zakochanych par i nie cierpi ckliwych filmow, to powie, ze to chala "bo tak" ;p

Po prostu są osoby, które widzą w tym ckliwą historyjkę. Chałeczkę po
prostu i tyle. I nie tylko zwykli wyjadacze jak my, ale osoby, który z
filmem są związane zawodowo.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:06:20
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 22:59, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.45.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.
Czyli znow - kwestia gustu ;P
Ktoś nie lubi podgladac zakochanych par i nie cierpi ckliwych filmow, to
powie, ze to chala "bo tak" ;p

Po prostu są osoby, które widzą w tym ckliwą historyjkę. Chałeczkę po
prostu i tyle. I nie tylko zwykli wyjadacze jak my, ale osoby, ktĂłry z
filmem są związane zawodowo.


To te same osoby co zachwycaly sie pacific rim? czyli...

....ta recenzja doskonale oddaje o czym ten film i dlaczego jest wysmienity...

http://www.youtube.com/watch?v=fupWquPNoTc

;p








--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 23:16:11
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 23.06.20, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

On 21.02.2014 22:59, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.45.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.
Czyli znow - kwestia gustu ;P
Ktoś nie lubi podgladac zakochanych par i nie cierpi ckliwych filmow, to
powie, ze to chala "bo tak" ;p

Po prostu są osoby, które widzą w tym ckliwą historyjkę. Chałeczkę po
prostu i tyle. I nie tylko zwykli wyjadacze jak my, ale osoby, który z
filmem są związane zawodowo.
To te same osoby co zachwycaly sie pacific rim? czyli...

...ta recenzja doskonale oddaje o czym ten film i dlaczego jest wysmienity...

http://www.youtube.com/watch?v=fupWquPNoTc

;p

Co Ty mi tu z PR wykakujesz? Poproś HT, żeby Her zrobili. :P

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:20:27
Autor: hikikomorisan
Inny film -- bylo Re: Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
ej, to zapodaj jakis film SF/fantasy o milosci,
co Ci sie podobal, z tego lub zeszlego roku ;D

Data: 2014-02-21 23:21:30
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 23:16, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 23.06.20, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

On 21.02.2014 22:59, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.45.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.
Czyli znow - kwestia gustu ;P
Ktoś nie lubi podgladac zakochanych par i nie cierpi ckliwych filmow, to
powie, ze to chala "bo tak" ;p

Po prostu są osoby, które widzą w tym ckliwą historyjkę. Chałeczkę po
prostu i tyle. I nie tylko zwykli wyjadacze jak my, ale osoby, ktĂłry z
filmem są związane zawodowo.
To te same osoby co zachwycaly sie pacific rim? czyli...

...ta recenzja doskonale oddaje o czym ten film i dlaczego jest
wysmienity...

http://www.youtube.com/watch?v=fupWquPNoTc

;p

Co Ty mi tu z PR wykakujesz?
Poproś HT, żeby Her zrobili. :P

Her ma potencjal ;P

Choc az takiego widowiska nie dadza rady zrobic.

Glownie dlatego, ze glowna ONA nie jest seksowna azjatką ;P



--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-22 09:14:25
Autor: Qrczak
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 2014-02-21 22:59, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 22.45.44, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Znajoma krytyczka (autentyczna, a nie grupowa :) ) powiedziała, że dla niej
zawsze podglądanie zakochanej pary jest żenujące. Z perspektywy tej pary
wszystko oczywiście jest wspaniałe, och, ach i w ogóle, ale z perspektywy
obserwatora, albo idiotyczne, albo ckliwe... Ogólnie nie zdzierżyła tego
filmu bo poziom ckliwości osiągnął szczyt.
Czyli znow - kwestia gustu ;P
Ktoś nie lubi podgladac zakochanych par i nie cierpi ckliwych filmow, to
powie, ze to chala "bo tak" ;p

Po prostu są osoby, które widzą w tym ckliwą historyjkę. Chałeczkę po
prostu i tyle. I nie tylko zwykli wyjadacze jak my, ale osoby, który z
filmem są związane zawodowo.

I wszedłeś na wyższy poziom. Inwektyw.

Q

Data: 2014-02-20 20:20:42
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 17.21.59, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

A chala bo?
Bo tak. Przeczytałeś tylko ostatni akapit?
Wywód nie dowodzi, że to chała, ale że recenzent ma małą wrażliwość :-).

"Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja czekałem, kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie zaczną jakoś trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu, który by dodał prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No ale to nie nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca. Żeby choć nie był taki przynudzający i przegadany..."

Moim zdaniem to wystarczające, żeby stwierdzić, że chała "bo tak". :)

Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo blisko, tworzą trwałe relacje.

Trwałe relacje... Hmmmm... Co to znaczy "trwałe relacje"?

Sytuacja w filmie to tylko możliwy następny krok.

Do czego?

Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.

Ale skoro jakiś procent, to by było (bo zawsze jest) "stary, opanuj się, to
do niczego nie prowadzi, system Cię wykorzystuje, a i może w końcu
wypluje"... itd.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 20:54:48
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 20:20, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 17.21.59, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

A chala bo?
Bo tak. Przeczytałeś tylko ostatni akapit?
Wywód nie dowodzi, że to chała, ale że recenzent ma małą wrażliwość :-).

"Rany boskie, co za łzawość. Poziom egzaltacji przebija sufit. Ja czekałem,
kiedy nastąpi ten moment "oddalenia kamery", i bohaterowie zaczną jakoś
trzeźwo patrzeć na całą sytuację. Trochę racjonalizmu, który by dodał
prawdziwego dramatyzmu całej tej wydumanej sytuacji. No ale to nie
nastąpiło, film został pociągnięty jedną konwencją do końca. Żeby choć nie
był taki przynudzający i przegadany..."

Moim zdaniem to wystarczające, żeby stwierdzić, że chała "bo tak". :)

Oczekujesz realizmu dramatycznego czy dramatyzmu realnego po fikcji, ktorej blizej do /neo/basni niz do reportazu z ukrainy.

Podobnie moznaby zdyskredytowac AI Spielberga, bo przeciez film nie mial w sobie realizmu, a jedynie byl adaptacja bajki o pinokiu "w przyszlosci".

Co gorsza, albo lepsze, te fimy sa podobne, opowiadaja o uczuciach w kontekscie postepu technologicznego.

Liryczni zakochani nigdy nie beda patrzec na swiat czy na sytuacje trzezwo. A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji warsiawskiej.

Film jest o tym, o czym od tysiecy lat mowia ludzie - o milosci, ktora rozwija sie wbrew logice i o tym, ze ta milosc jest w finale nieszczesciem - nie moze zostac spelniona.

Oczywiscie wspolczesne masowe kino wyeliminowalo tego typu rozterki z ekranu. Kto chcialby ogladac o niespelnionej milosci, jak lepiej pokazac cycki na ekranie.

Wiec skoro nie zajarzyles, ze to ponadczasowa bajka o milosci niespelnionej, no to trudno. Trzeba bylo isc obejrzec jakies wielkie roboty naparzajace wielkie potwory albo jakis fillm z zielonym czlowiekiem kontra czlowiek w majtkach na spodnie.



Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej
introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne
ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo
blisko, tworzą trwałe relacje.

Trwałe relacje... Hmmmm... Co to znaczy "trwałe relacje"?

No wlasnie. JAk nie wiesz, to ciezko bedzie wytlumaczyc.


Sytuacja w filmie to tylko moĹźliwy
następny krok.

Do czego?

Do /smutnej wizji/ przyszlosci.

Samotnych ludzi w tlumie ludzi.


Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.

Ale skoro jakiś procent, to by było (bo zawsze jest) "stary, opanuj się, to
do niczego nie prowadzi, system Cię wykorzystuje, a i może w końcu
wypluje"...

No i o tym zwykle pisze, gdy pisze, ze obecne spoleczenstwo sie dehumanizuje.







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-20 21:38:58
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 20.54.48, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Moim zdaniem to wystarczające, żeby stwierdzić, że chała "bo tak". :)
Oczekujesz realizmu dramatycznego czy dramatyzmu realnego po fikcji, ktorej blizej do /neo/basni niz do reportazu z ukrainy.

Zacznijmy, że to film, a nie dokument. Skończmy na tym, że występują tam ludzie, a ludzka psychika jest taka jaka
jest. No dobra... nie kończmy jeszcze. :)

Podobnie moznaby zdyskredytowac AI Spielberga, bo przeciez film nie mial w sobie realizmu, a jedynie byl adaptacja bajki o pinokiu "w przyszlosci".

W którym miejscu brak mu realizmu?

Co gorsza, albo lepsze, te fimy sa podobne, opowiadaja o uczuciach w kontekscie postepu technologicznego.

Są tak podobne jak Blood Sport do The Fighter.
Liryczni zakochani nigdy nie beda patrzec na swiat czy na sytuacje trzezwo.

Właśnie. Więc co się dzieje w tym filmie, że ten świat wygląda tak, jakby
ten świat - ludzki przecież - akceptował wszelki odchylenia od normy (co
jest nieludzkie)?

A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji warsiawskiej.

Pijesz do mnie, kufa?!

Film jest o tym, o czym od tysiecy lat mowia ludzie - o milosci, ktora rozwija sie wbrew logice i o tym, ze ta milosc jest w finale nieszczesciem - nie moze zostac spelniona.

Normalnie Romeo i Julia na miarę 21 wieku. Ta miłość mogłaby być spełniona
tylko reżyser nie chciał. ;P

Oczywiscie wspolczesne masowe kino wyeliminowalo tego typu rozterki z ekranu. Kto chcialby ogladac o niespelnionej milosci, jak lepiej pokazac cycki na ekranie.

Oj nie pieprz. Filmów o niespełnionej miłości jest pełno, o miłości
staruszków, o miłości młodych, o miłości matki do dzieci... i zero cycków.

Wiec skoro nie zajarzyles, ze to ponadczasowa bajka o milosci niespelnionej, no to trudno.

Cóż... nie siedzę w szafie. Film jest ładny, jest dobrze nakręcony, z dorze
dobraną muzyką, świetnie zagrany - jednak czegoś mi w nim brakowało. I
widzisz - do Ciebie on dotarł. Ale jestem pewien, że znalazłbym wiele
filmów bardziej ambitnych, które by Cię w ogóle nie ruszyły, których byś
nie "zajarzył", które by Cię wynudziły. Po prostu uważam, że targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość. Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

Trzeba bylo isc obejrzec jakies wielkie roboty naparzajace wielkie potwory albo jakis fillm z zielonym czlowiekiem kontra czlowiek w majtkach na spodnie.

Na pewno obejrzę. Wiesz... takie gimnazjalne ple ple o "ponadczasowych"
"niespełnionych" to można napisać o każdym filmie.
Idź na Lego: Przygoda - to ponadczasowa bajka o niespełnionych (ale nie
niespełnialnych) marzeniach, nadziejach i miłości do całego świata, w
którym się żyje. Film o poświęceniu i uczuciu do rodziców. Film o tym, że
można się zmienić chociaż wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tylko
jednymi z wielu klocków Lego. A jak nie zajarzysz, no to trudno.
Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej
introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne
ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo
blisko, tworzą trwałe relacje.
Trwałe relacje... Hmmmm... Co to znaczy "trwałe relacje"?
No wlasnie. JAk nie wiesz, to ciezko bedzie wytlumaczyc.

No to jeszcze raz: Co to znaczy "trwałe relacje" w kontekście tego co
napisał przedpiśca.
Sytuacja w filmie to tylko możliwy
następny krok.
Do czego?
Do /smutnej wizji/ przyszlosci.

Smutnej?

Samotnych ludzi w tlumie ludzi.

Ja tam widziałem różne związki. Już komuś pisałem, że takimi "smutnymi"
wizjami raczono się kiedy ludzie zamiast rozmawiać czytali książki, potem
oglądali telewizję, a potem grali. A ludzie nadal się rodzą i nadal
rozmawiają... ba... mają o czym! I tworzą relacje - trwałe.

Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.
Ale skoro jakiś procent, to by było (bo zawsze jest) "stary, opanuj się, to
do niczego nie prowadzi, system Cię wykorzystuje, a i może w końcu
wypluje"...
No i o tym zwykle pisze, gdy pisze, ze obecne spoleczenstwo sie dehumanizuje.

Dehumanizuej się poprzez nadmiar informacji a nie poprzez brak kontaktu z
drugim człowiekiem.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 22:05:47
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 21:38, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 20.54.48, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Moim zdaniem to wystarczające, żeby stwierdzić, że chała "bo tak". :)
Oczekujesz realizmu dramatycznego czy dramatyzmu realnego po fikcji,
ktorej blizej do /neo/basni niz do reportazu z ukrainy.

Zacznijmy, Ĺźe to film, a nie dokument..

Dokument tez moze byc filmem.

Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny

Skończmy na tym, że występują tam ludzie,

i jedna AI

a ludzka psychika jest taka jaka
jest.
No dobra... nie kończmy jeszcze. :)

Podobnie moznaby zdyskredytowac AI Spielberga, bo przeciez film nie mial
w sobie realizmu, a jedynie byl adaptacja bajki o pinokiu "w przyszlosci".

W ktĂłrym miejscu brak mu realizmu?

MoĹźe w tym jak pojawia sie android-chlopiec z uczuciami dziecka-czlowieka?


Co gorsza, albo lepsze, te fimy sa podobne, opowiadaja o uczuciach w
kontekscie postepu technologicznego.

Są tak podobne jak Blood Sport do The Fighter.

Nie znam, wiec nie wiem.

Liryczni zakochani nigdy nie beda patrzec na swiat czy na sytuacje
trzezwo.

Właśnie.

A wiec film pokazuje realizm zakochanych.

Więc co się dzieje w tym filmie, że ten świat wygląda tak, jakby
ten świat - ludzki przecież - akceptował wszelki odchylenia od normy (co
jest nieludzkie)?

Obecny swiat akceptuje homo jak i abstynencje seksualna, obecny swiat akceptuje body modification i wiele innych dziwnych rzeczy.

Wiec co jest odchyleniem od normy?


A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko
dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji
warsiawskiej.

Pijesz do mnie, kufa?!

Skoro tak to odbierasz, to pewnie o tobie ;D


Film jest o tym, o czym od tysiecy lat mowia ludzie - o milosci, ktora
rozwija sie wbrew logice i o tym, ze ta milosc jest w finale
nieszczesciem - nie moze zostac spelniona.

Normalnie Romeo i Julia na miarę 21 wieku. Ta miłość mogłaby być spełniona
tylko reżyser nie chciał. ;P

Wola rezysera w kreacji jego dziela artystycznego.

Oczywiscie wspolczesne masowe kino wyeliminowalo tego typu rozterki z
ekranu. Kto chcialby ogladac o niespelnionej milosci, jak lepiej pokazac
cycki na ekranie.

Oj nie pieprz. Filmów o niespełnionej miłości jest pełno, o miłości
staruszków, o miłości młodych, o miłości matki do dzieci... i zero cycków.

No wiec... to byl kolejny film o niespelnionej milosci.


Wiec skoro nie zajarzyles, ze to ponadczasowa bajka o milosci
niespelnionej, no to trudno.

Cóż... nie siedzę w szafie. Film jest ładny, jest dobrze nakręcony, z dorze
dobraną muzyką, świetnie zagrany - jednak czegoś mi w nim brakowało.lko

Ale tylko subiektywnie - tobie brakowalo.

I
widzisz - do Ciebie on dotarł. Ale jestem pewien, że znalazłbym wiele
filmów bardziej ambitnych, które by Cię w ogóle nie ruszyły, których byś
nie "zajarzył", które by Cię wynudziły.

Try me :p

Po prostu uwaĹźam, Ĺźe targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.

Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych, zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D

Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
juĹź nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo tego w filmie. Dla Ciebie sytuacja wydaje sie absurdalna. Podobnie absurdalna sytuacja wydawalaby sie kanibalowi w krainie jaroszy ;D

Trzeba bylo isc obejrzec jakies wielkie
roboty naparzajace wielkie potwory albo jakis fillm z zielonym
czlowiekiem kontra czlowiek w majtkach na spodnie.

Na pewno obejrzę. Wiesz... takie gimnazjalne ple ple o "ponadczasowych"
"niespełnionych" to można napisać o każdym filmie.

Ale nie w kazdym mozna to pokazac emocjonalnie. Taki Spider Man tez jest ponadczasowym przekazem. Tylko, ze przekaz ginie w wartkiej akcji. A po seansie rozmawia sie o efektach a nie o ponadczasowym przekazie.

Tym samym widzisz ganiusz twĂłrcy filmu HER - dyskutujemy o ponadczasowym przekazie, o uczuciach, o histori, czy wiarygodna, czy bajkowa, o tym czy to moze byc kiedys prawda, o tym, ze nie zrozumiales hehehe, o tym, ze mnie sie podobal wlasie za to, co tobie sie w tym filmie nie podoba.

Mnie wzruszyl i Ciebie wzruszyl :D

Choc kazdego z nas inaczej.

Skylle jeszcze inaczej.


IdĹş na Lego: Przygoda - to ponadczasowa bajka o

klockach LEGO ;P

Film o

klockach LEGO ;p

Film o tym, Ĺźe

klocki LEGO ;p

moga się zmienić

w cokolwiek jesli tylko klocki pasuja ;p

A jak nie zajarzysz, no to trudno.

W natloku kina rozrywkowego zapewne nie zajarze, ze klocki maja dusze i cierpia na samotnosc i nimozliwa do skonsumowania milosc ;p

Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej
introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne
ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo
blisko, tworzą trwałe relacje.
Trwałe relacje... Hmmmm... Co to znaczy "trwałe relacje"?
No wlasnie. JAk nie wiesz, to ciezko bedzie wytlumaczyc.

No to jeszcze raz: Co to znaczy "trwałe relacje" w kontekście tego co
napisał przedpiśca.

nie wiesz co to sa trwale relacje?

powaznie?

czy nie wiesz, jak utworzyc trwala relacje?

bo nie wiem o co pytasz?




Sytuacja w filmie to tylko moĹźliwy
następny krok.
Do czego?
Do /smutnej wizji/ przyszlosci.

Smutnej?

A to wesoly film byl?
boniezauwazylem

Uczuciowy facet "spelnia sie" przelewajac uczucia w listy nie od siebie i nie do siebie, to zapewne radosne, samotnosc spedzana na seksczatach w poszukiwaniu /bladzeniu w poszukiwaniu/ drugiej polowki, umawianie sie na randki by zaliczyc a nie stworzyc trwaly zwiazek  to tez radosne?


Samotnych ludzi w tlumie ludzi.

Ja tam widziałem różne związki.

tam w sensie miejsce, czy tam w sensie, ze widziales.

Już komuś pisałem, że takimi "smutnymi"
wizjami raczono się kiedy ludzie zamiast rozmawiać czytali książki, potem
oglądali telewizję, a potem grali. A ludzie nadal się rodzą i nadal
rozmawiają... ba... mają o czym! I tworzą relacje - trwałe.

Zapewne dlatego rosnie ilosc rozwodow. Oraz ilosc samotnych rodzicow. Zapewne dlatego coraz wiecej ludzi odklada na pozniej rozmnazanie, a producenci antykoncepcji plajtują.

Zachodnia europa zeby miec dzieci w swoich krajach to sprowadzila chyba pol azji do siebie.


Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.
Ale skoro jakiś procent, to by było (bo zawsze jest) "stary, opanuj się, to
do niczego nie prowadzi, system Cię wykorzystuje, a i może w końcu
wypluje"...
No i o tym zwykle pisze, gdy pisze, ze obecne spoleczenstwo sie
dehumanizuje.

Dehumanizuej się poprzez nadmiar informacji a nie poprzez brak kontaktu z
drugim człowiekiem.


A przez kontakt wirtualny to nie?







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-20 22:48:32
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 22.05.47, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Moim zdaniem to wystarczające, żeby stwierdzić, że chała "bo tak". :)
Oczekujesz realizmu dramatycznego czy dramatyzmu realnego po fikcji,
ktorej blizej do /neo/basni niz do reportazu z ukrainy.
Zacznijmy, że to film, a nie dokument..
Dokument tez moze byc filmem.

Dzięki. Miało być "fabuła". :)

Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny
Skończmy na tym, że występują tam ludzie,
i jedna AI

Nie. Nie jedna.

a ludzka psychika jest taka jaka
jest.
No dobra... nie kończmy jeszcze. :)
Podobnie moznaby zdyskredytowac AI Spielberga, bo przeciez film nie mial
w sobie realizmu, a jedynie byl adaptacja bajki o pinokiu "w przyszlosci".
W którym miejscu brak mu realizmu?
Może w tym jak pojawia sie android-chlopiec z uczuciami dziecka-czlowieka?

Mówmy o filmowym realizmie. Zachowania ludzi w tym filmie są... ludzkie. W
Her są jakby wyciągnięte ze słoika, z innej planety, z innej
rzeczywistości. Zupełnie niepodobne do ludzkich.

Co gorsza, albo lepsze, te fimy sa podobne, opowiadaja o uczuciach w
kontekscie postepu technologicznego.
Są tak podobne jak Blood Sport do The Fighter.
Nie znam, wiec nie wiem.

To poznaj, to będziesz wiedział. Są średnio podobne. Jeden film jest o
miłości do partnera, a drugi do dziecka. Wierz mi - to jest gigantyczna
różnica.
Liryczni zakochani nigdy nie beda patrzec na swiat czy na sytuacje
trzezwo.
Właśnie.
A wiec film pokazuje realizm zakochanych.

Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się, że jest zakochana bo to
słyszymy w słuchawce, czy faceta, któremu staje, bo jakiś komputer szepcze
mu do ucha to co chcesz usłyszeć? Te "Ale powiedz mi...", "Słucham?", "Nie,
nie ważne...", "No powiedz...", "Nie... już nie ważne...". To są takie
typowe teksty, żeby budować zainteresowanie, a stary facet daje się na nie
zrobić jakieś sztucznej inteligencji z zachrypniętym głosem...

Więc co się dzieje w tym filmie, że ten świat wygląda tak, jakby
ten świat - ludzki przecież - akceptował wszelki odchylenia od normy (co
jest nieludzkie)?
Obecny swiat akceptuje homo jak i abstynencje seksualna,

Nie. Obecny świat akceptuje, ale w mediach. Ogólnie homo nie są
akceptowani. Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.

obecny swiat akceptuje body modification i wiele innych dziwnych rzeczy.

Nie akceptuje. Tylko tak Ci się wydaje. Wyjdź z szafy - obaczysz.

Wiec co jest odchyleniem od normy?

Wszystko co nie jest w granicach normy.

A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko
dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji
warsiawskiej.
Pijesz do mnie, kufa?!
Skoro tak to odbierasz, to pewnie o tobie ;D

Kufa... no co za gość!

Film jest o tym, o czym od tysiecy lat mowia ludzie - o milosci, ktora
rozwija sie wbrew logice i o tym, ze ta milosc jest w finale
nieszczesciem - nie moze zostac spelniona.
Normalnie Romeo i Julia na miarę 21 wieku. Ta miłość mogłaby być spełniona
tylko reżyser nie chciał. ;P
Wola rezysera w kreacji jego dziela artystycznego.

Dokładnie. Mi nie odpowiada, bo jest infantylna.

Oczywiscie wspolczesne masowe kino wyeliminowalo tego typu rozterki z
ekranu. Kto chcialby ogladac o niespelnionej milosci, jak lepiej pokazac
cycki na ekranie.
Oj nie pieprz. Filmów o niespełnionej miłości jest pełno, o miłości
staruszków, o miłości młodych, o miłości matki do dzieci... i zero cycków.
No wiec... to byl kolejny film o niespelnionej milosci.

Zgoda. Ale może był o tym, że AI zrobiła na szaro jakiegoś napalonego
40-latka?

Wiec skoro nie zajarzyles, ze to ponadczasowa bajka o milosci
niespelnionej, no to trudno.
Cóż... nie siedzę w szafie. Film jest ładny, jest dobrze nakręcony, z dorze
dobraną muzyką, świetnie zagrany - jednak czegoś mi w nim brakowało.lko
Ale tylko subiektywnie - tobie brakowalo.

Jak widać nie tylko mi. Bo wątek zaczął ktoś inny. Ale w rozmowie między
nami dwoma - tak, tylko mi. :)

I
widzisz - do Ciebie on dotarł. Ale jestem pewien, że znalazłbym wiele
filmów bardziej ambitnych, które by Cię w ogóle nie ruszyły, których byś
nie "zajarzył", które by Cię wynudziły.
Try me :p

Not now! :P

Po prostu uważam, że targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.
Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych, zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D

Możliwe. Ja bardziej widzę, że to pokolenie 20-25-latków. Ale pewnie i nie
jeden 30-latek by się tam znalazł.

Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo tego w filmie.

Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów. Moja
największa miłość, która siedzi za moimi plecami ma całą skrzynkę listów.
Doświadczyłem czegoś, co przewyższa to co było w filmie - może dlatego ani
do mnie, ani do żony ten film nie dotarł. :)

Dla Ciebie sytuacja wydaje sie absurdalna.

Ze względu na powyższe.
Podobnie absurdalna sytuacja wydawalaby sie kanibalowi w krainie jaroszy ;D

Mylisz się.
 
Trzeba bylo isc obejrzec jakies wielkie
roboty naparzajace wielkie potwory albo jakis fillm z zielonym
czlowiekiem kontra czlowiek w majtkach na spodnie.
Na pewno obejrzę. Wiesz... takie gimnazjalne ple ple o "ponadczasowych"
"niespełnionych" to można napisać o każdym filmie.
Ale nie w kazdym mozna to pokazac emocjonalnie.

Każdy można opisać tak... emocjonalnie jak Ty i dodać, że jak rozmówca nie
qma, to nie rozumi...

Taki Spider Man tez jest ponadczasowym przekazem. Tylko, ze przekaz ginie w wartkiej akcji. A po seansie rozmawia sie o efektach a nie o ponadczasowym przekazie.

Jakie efekty? Tam były jakieś efekty? To film o marzeniach, miłości!
Tym samym widzisz ganiusz twórcy filmu HER - dyskutujemy o ponadczasowym przekazie, o uczuciach, o histori, czy wiarygodna, czy bajkowa, o tym czy to moze byc kiedys prawda, o tym, ze nie zrozumiales hehehe, o tym, ze mnie sie podobal wlasie za to, co tobie sie w tym filmie nie podoba.

Ale tego typu dyskusji prowadzę czasem z rs na temat filmów akcji. :)

Mnie wzruszyl i Ciebie wzruszyl :D
Choc kazdego z nas inaczej.

Skylle jeszcze inaczej.

Skylle to pewnie tak jak mnie.

Idź na Lego: Przygoda - to ponadczasowa bajka o
klockach LEGO ;P

Bzdura!

Film o
klockach LEGO ;p

Bzdura!

Film o tym, że
klocki LEGO ;p

Racja!

moga się zmienić
w cokolwiek jesli tylko klocki pasuja ;p

Racja!

A jak nie zajarzysz, no to trudno.
W natloku kina rozrywkowego zapewne nie zajarze, ze klocki maja dusze i cierpia na samotnosc i nimozliwa do skonsumowania milosc ;p

Jak obejrzysz, to reckę zamawiam! :P

Przecież są ludzie o różnej wrażliwości, mniej czy bardziej
introwertycy, itp... Już dziś funkcjonują związki czysto wirtualne
ludzi, którzy nigdy się nie spotkali i nie spotkają, a są z sobą bardzo
blisko, tworzą trwałe relacje.
Trwałe relacje... Hmmmm... Co to znaczy "trwałe relacje"?
No wlasnie. JAk nie wiesz, to ciezko bedzie wytlumaczyc.
No to jeszcze raz: Co to znaczy "trwałe relacje" w kontekście tego co
napisał przedpiśca.
nie wiesz co to sa trwale relacje?

Nie wiem co to są "trwałe relacje" wśród ludzi, którzy się nigdy nie
spotkali w związkach czysto wirtualnych.

powaznie?

Poważnie! Mówię o trwałych - w dzisiejszych czach. O ludziach, którzy się
nigdy nie spotkali.

czy nie wiesz, jak utworzyc trwala relacje?

Złośliwiec. Szczególnie po tym co napisałem...

bo nie wiem o co pytasz?

Mam nadzieję, że już załapałeś. :)

Sytuacja w filmie to tylko możliwy
następny krok.
Do czego?
Do /smutnej wizji/ przyszlosci.
Smutnej?
A to wesoly film byl?

Moim zdaniem nie był o smutnej przyszłości, tylko o smutnym facecie.
boniezauwazylem

Nie zauważyłeś o czym był film. :P

Uczuciowy facet "spelnia sie" przelewajac uczucia w listy nie od siebie i nie do siebie, to zapewne radosne, samotnosc spedzana na seksczatach w poszukiwaniu /bladzeniu w poszukiwaniu/ drugiej polowki, umawianie sie na randki by zaliczyc a nie stworzyc trwaly zwiazek  to tez radosne?

Ale ten facet nie był całą przyszłością, ale jednym facetem.

Samotnych ludzi w tlumie ludzi.
Ja tam widziałem różne związki.
tam w sensie miejsce, czy tam w sensie, ze widziales.

W sensie, że na filmie. Ludzie co chodzili razem, małżeństwo, które się
rozpadło, parę, która była ze sobą, ludzie przy stolikach... Ogólnie jak
dzisiaj. A film o nieudaczniku, którego na szaro zrobił komputer... Jak w
Odysei kosmicznej! ;P

Już komuś pisałem, że takimi "smutnymi"
wizjami raczono się kiedy ludzie zamiast rozmawiać czytali książki, potem
oglądali telewizję, a potem grali. A ludzie nadal się rodzą i nadal
rozmawiają... ba... mają o czym! I tworzą relacje - trwałe.
Zapewne dlatego rosnie ilosc rozwodow.

Moim zdaniem ilość rozwodów idzie w parze z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne. Oraz z
przyzwoleniem społecznym, które wiąże się z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.

Oraz ilosc samotnych rodzicow.

Jw.
Zapewne dlatego coraz wiecej ludzi odklada na pozniej rozmnazanie, a producenci antykoncepcji plajtują.

Jw. Po prostu zastanów się.

Zachodnia europa zeby miec dzieci w swoich krajach to sprowadzila chyba pol azji do siebie.

Bambusy i brudasy jadą na zachód bo tam jest lepiej. A zachód nie narzeka
na tanią siłę roboczą.
Oczywiście nie każdy jest podatny, ale jakiś procent owszem.
Ale skoro jakiś procent, to by było (bo zawsze jest) "stary, opanuj się, to
do niczego nie prowadzi, system Cię wykorzystuje, a i może w końcu
wypluje"...
No i o tym zwykle pisze, gdy pisze, ze obecne spoleczenstwo sie
dehumanizuje.
Dehumanizuej się poprzez nadmiar informacji a nie poprzez brak kontaktu z
drugim człowiekiem.
A przez kontakt wirtualny to nie?

Nie. Wirtualny kontakt zbliża ludzi. Inaczej niż normalny, ale
statystycznie to każdy ma więcej wirtualnych znajomych, ma więcej wiedzy,
więcej informacji, więcej źródeł. A ilość bliskich znajomych - osobiście
nie widzę ich spadku ze zwiększoną ilością wirtualnych znajomości.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 23:18:27
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 22:48, Habeck Colibretto wrote:

Zacznijmy, Ĺźe to film, a nie dokument..
Dokument tez moze byc filmem.

Dzięki. Miało być "fabuła". :)

ale fabula co? :D


Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny
Skończmy na tym, że występują tam ludzie,
i jedna AI

Nie. Nie jedna.

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.

MoĹźe w tym jak pojawia sie android-chlopiec z uczuciami dziecka-czlowieka?

Mówmy o filmowym realizmie. Zachowania ludzi w tym filmie są... ludzkie. W
Her są jakby wyciągnięte ze słoika, z innej planety, z innej
rzeczywistości. Zupełnie niepodobne do ludzkich.

Sa typowo ludzkie.

A wiec film pokazuje realizm zakochanych.

Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się,

wlasnie, film jest o tym, ze jej sie nie wydaje

Ĺźe jest zakochana bo to
słyszymy w słuchawce, czy faceta, któremu staje, bo jakiś komputer szepcze
mu do ucha to co chcesz usłyszeć? Te "Ale powiedz mi...", "Słucham?", "Nie,
nie ważne...", "No powiedz...", "Nie... już nie ważne...". To są takie
typowe teksty, żeby budować zainteresowanie, a stary facet daje się na nie
zrobić jakieś sztucznej inteligencji z zachrypniętym głosem...

Rozumiem, ze ty nie rozmawiasz przez telefon inaczej niz "sie ma nara to browar wieczorem"?

Obecny swiat akceptuje homo jak i abstynencje seksualna,

Nie. Obecny świat akceptuje, ale w mediach. Ogólnie homo nie są
akceptowani.

....przez czesc spoleczenstwa.

Bo ty oczywiscie pomyslales o meskich homosiach i cie obrzydzilo, ale filmik z zenskimi homosiami to bys ogladal ;p

Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.

....a skoro robi sie tyle filmow o milosci, to znaczy...

....ze milosc tez jest nieakceptowana....


obecny swiat
akceptuje body modification i wiele innych dziwnych rzeczy.

Nie akceptuje. Tylko tak Ci się wydaje. Wyjdź z szafy - obaczysz.

Tylko w polskim zascianku jest tak jak piszesz.


Wiec co jest odchyleniem od normy?

Wszystko co nie jest w granicach normy.

A kto ustala normy?

I powiesz mi jakie sa normy?

Bo kiedys norma byla np. kobieta przy garach.


A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko
dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji
warsiawskiej.
Pijesz do mnie, kufa?!
Skoro tak to odbierasz, to pewnie o tobie ;D

Kufa... no co za gość!

Gosc w dom, Bog w dom :p


Wola rezysera w kreacji jego dziela artystycznego.

Dokładnie. Mi nie odpowiada, bo jest infantylna.

Tylko Twoim subiektywnym zdaniem ;p


Oczywiscie wspolczesne masowe kino wyeliminowalo tego typu rozterki z
ekranu. Kto chcialby ogladac o niespelnionej milosci, jak lepiej pokazac
cycki na ekranie.
Oj nie pieprz. Filmów o niespełnionej miłości jest pełno, o miłości
staruszków, o miłości młodych, o miłości matki do dzieci... i zero cycków.
No wiec... to byl kolejny film o niespelnionej milosci.

Zgoda. Ale może był o tym, że AI zrobiła na szaro jakiegoś napalonego
40-latka?

Jak niejedna laska z ciala i kosci, co zrobila na szaro kogos.


I
widzisz - do Ciebie on dotarł. Ale jestem pewien, że znalazłbym wiele
filmów bardziej ambitnych, które by Cię w ogóle nie ruszyły, których byś
nie "zajarzył", które by Cię wynudziły.
Try me :p

Not now! :P

Cziken hehe



Po prostu uwaĹźam, Ĺźe targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.
Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych,
zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D

Możliwe. Ja bardziej widzę, że to pokolenie 20-25-latków. Ale pewnie i nie
jeden 30-latek by się tam znalazł.

Teraz dzieci pozniej dojrzewaja. ;p


Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
juĹź nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo
tego w filmie.

Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.

tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p

Moja
największa miłość, która siedzi za moimi plecami ma całą skrzynkę listów.
Doświadczyłem czegoś, co przewyższa to co było w filmie - może dlatego ani
do mnie, ani do żony ten film nie dotarł. :)

No wlasnie, nie jestes w stanie pojac, bo ... zona siedzi z tylu ;D

Wyobraz sobie jednak, gdyby w tym "kluczowym" momencie, zamiast tak, powiedziala "wiesz, jednak nie, poznalam kogos innego i jego wybieram, nara"


Dla Ciebie sytuacja wydaje sie absurdalna.

Ze względu na powyższe.

Wiec openyourmind i wyobraz sobie ze to nei absurdalne, to po prostu - inne.


Podobnie
absurdalna sytuacja wydawalaby sie kanibalowi w krainie jaroszy ;D

Mylisz się.

Udowodnij


Ale nie w kazdym mozna to pokazac emocjonalnie.

Każdy można opisać tak... emocjonalnie jak Ty i dodać, że jak rozmówca nie
qma, to nie rozumi...

Nie rozumi, bo si enie stara zrozumic ;p

I nie kazdy mozna opisac, ze jest "emocjonalny".


Taki Spider Man tez jest
ponadczasowym przekazem. Tylko, ze przekaz ginie w wartkiej akcji. A po
seansie rozmawia sie o efektach a nie o ponadczasowym przekazie.

Jakie efekty? Tam były jakieś efekty? To film o marzeniach, miłości!

sranie w banie ;p

przez caly film buja sie na linkach i straca pociagi. raz sie caluje wiszac jak nietoperz.


Tym samym widzisz ganiusz twĂłrcy filmu HER - dyskutujemy o ponadczasowym
przekazie, o uczuciach, o histori, czy wiarygodna, czy bajkowa, o tym
czy to moze byc kiedys prawda, o tym, ze nie zrozumiales hehehe, o tym,
ze mnie sie podobal wlasie za to, co tobie sie w tym filmie nie podoba.

Ale tego typu dyskusji prowadzę czasem z rs na temat filmów akcji. :)

good


Mnie wzruszyl i Ciebie wzruszyl :D
Choc kazdego z nas inaczej.

Skylle jeszcze inaczej.

Skylle to pewnie tak jak mnie.

No z tego co pisala, to raczej nie ;P


IdĹş na Lego: Przygoda - to ponadczasowa bajka o
klockach LEGO ;P

Bzdura!

to nie film o klockach lego?

to smutne...


Film o
klockach LEGO ;p

Bzdura!

Film o tym, Ĺźe
klocki LEGO ;p

Racja!

moga się zmienić
w cokolwiek jesli tylko klocki pasuja ;p

Racja!

A jak nie zajarzysz, no to trudno.
W natloku kina rozrywkowego zapewne nie zajarze, ze klocki maja dusze i
cierpia na samotnosc i nimozliwa do skonsumowania milosc ;p

Jak obejrzysz, to reckę zamawiam! :P

nie lubie klockow lego...

wiec w przeciwienstwie do ciebie, nie bede ogladal czegos, co wiem, ze mi nie podejdzie.


nie wiesz co to sa trwale relacje?

Nie wiem co to są "trwałe relacje" wśród ludzi,

kurde, zone masz i nie wiesz?

którzy się nigdy nie
spotkali w związkach czysto wirtualnych.

to takie zwiazki jak twoj, tylko bez pewnego etapu /czasem jeszcze bez, czasem nigdy.


powaznie?

Poważnie! Mówię o trwałych - w dzisiejszych czach.

sa. jak i nie ma.

O ludziach, którzy się
nigdy nie spotkali.

milosc platoniczna, jednosc umyslow,

zdarza sie.


czy nie wiesz, jak utworzyc trwala relacje?

Złośliwiec. Szczególnie po tym co napisałem...

tak hehe

A to wesoly film byl?

Moim zdaniem nie był o smutnej przyszłości, tylko o smutnym facecie.

....jako wyrazie smutnej przyszlosci ;D

Uczuciowy facet "spelnia sie" przelewajac uczucia w listy nie od siebie
i nie do siebie, to zapewne radosne, samotnosc spedzana na seksczatach w
poszukiwaniu /bladzeniu w poszukiwaniu/ drugiej polowki, umawianie sie
na randki by zaliczyc a nie stworzyc trwaly zwiazek  to tez radosne?

Ale ten facet nie był całą przyszłością, ale jednym facetem.

i potencjalna przyszloscia wielu smutnych facetow w przyszlosci.

byl personifikacja smutnej przyszlosci

przyszlosci gdy smutni faceci beda umawiac sie na randki z AI, noszac je w kieszeniach....



hmmmm, juz obecnie niby weseli faceci kochaja swoje ajfony, pieszcza je i nigdy z nimi sie nie rozstaja....

a potem brutalnie odrzucaja uczucie starego ukochanego ajfona i wybieraja nowszy model...

;p


Samotnych ludzi w tlumie ludzi.
Ja tam widziałem różne związki.
tam w sensie miejsce, czy tam w sensie, ze widziales.

W sensie, że na filmie. Ludzie co chodzili razem, małżeństwo, które się
rozpadło, parę, która była ze sobą, ludzie przy stolikach... Ogólnie jak
dzisiaj. A film o nieudaczniku, którego na szaro zrobił komputer... Jak w
Odysei kosmicznej! ;P

nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P

tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach



ilość rozwodów idzie w parze z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.

Ze co?

Oraz z
przyzwoleniem społecznym, które wiąże się z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.

eeeeeeeeeeeeeeeeeee?


Oraz ilosc samotnych rodzicow.

Jw.

Zapewne dlatego coraz wiecej ludzi odklada na pozniej rozmnazanie, a
producenci antykoncepcji plajtują.

Jw. Po prostu zastanów się.

Zachodnia europa zeby miec dzieci w swoich krajach to sprowadzila chyba
pol azji do siebie.

Bambusy i brudasy jadą na zachód bo tam jest lepiej. A zachód nie narzeka
na tanią siłę roboczą.

....i krĂłlicze ilosci dzieci...

jak w chinach, o....

https://www.youtube.com/watch?v=JUHci4JxwC4


A przez kontakt wirtualny to nie?

Nie. Wirtualny kontakt zbliĹźa ludzi. Inaczej niĹź normalny, ale
statystycznie to każdy ma więcej wirtualnych znajomych, ma więcej wiedzy,
więcej informacji, więcej źródeł. A ilość bliskich znajomych - osobiście
nie widzę ich spadku ze zwiększoną ilością wirtualnych znajomości.


A skad wiesz, ze wlasnie nie rozmawiasz z botem, ktory przeszedl test turinga?






--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-20 23:34:07
Autor: FEniks
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
W dniu 2014-02-20 23:18, hikikomorisan pisze:
On 20.02.2014 22:48, Habeck Colibretto wrote:

Zacznijmy, Ĺźe to film, a nie dokument..
Dokument tez moze byc filmem.

Dzięki. Miało być "fabuła". :)

ale fabula co? :D


Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny
Skończmy na tym, że występują tam ludzie,
i jedna AI

Nie. Nie jedna.

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.

Pobożne życzenie każdego mężczyzny. ;-P

Ewa

Data: 2014-02-21 00:04:39
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.34.07, na pl.rec.film, FEniks napisał(a):

Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny
Skończmy na tym, że występują tam ludzie,
i jedna AI

Nie. Nie jedna.

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.

Pobożne życzenie każdego mężczyzny. ;-P

Jak to mówią, każdy facet chce być dla swojej kobiety pierwszym, a każda
kobieta dla swojego faceta ostatnią. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-22 09:22:05
Autor: Qrczak
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 2014-02-21 00:04, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.34.07, na pl.rec.film, FEniks napisał(a):

Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny
Skończmy na tym, że występują tam ludzie,
i jedna AI

Nie. Nie jedna.

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.

Pobożne życzenie każdego mężczyzny. ;-P

Jak to mówią, każdy facet chce być dla swojej kobiety pierwszym, a każda
kobieta dla swojego faceta ostatnią. :)

A myślałam, dzięki tej Twojej z Hikim zdań wymianie, że takie normalne porządne ludzie już nie wierzą w bajki.

Q

Data: 2014-02-21 00:00:53
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.18.27, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Zacznijmy, że to film, a nie dokument..
Dokument tez moze byc filmem.
Dzięki. Miało być "fabuła". :)
ale fabula co? :D

Że to fabuła, a nie dokument, to. :P

Moze zacznijmy, ze to film SF a nie film dokumentalny
Skończmy na tym, że występują tam ludzie,
i jedna AI
Nie. Nie jedna.
Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.

Mówimy o AI. AI był wskrzeszony filozof. I była mowa o kobitce, która
podrywała obce AI. Więc nie jedna AI była...

Może w tym jak pojawia sie android-chlopiec z uczuciami dziecka-czlowieka?
Mówmy o filmowym realizmie. Zachowania ludzi w tym filmie są... ludzkie. W
Her są jakby wyciągnięte ze słoika, z innej planety, z innej
rzeczywistości. Zupełnie niepodobne do ludzkich.
Sa typowo ludzkie.

Znaczy które? Te typowo, zbiorowo akceptujące nową inność? O tych mówisz?
Bo ja o tych.

A wiec film pokazuje realizm zakochanych.
Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się,
wlasnie, film jest o tym, ze jej sie nie wydaje

Film jest o tym, że słyszymy, że jej się nie wydaje, że ona tak mówi. A co
wiesz o tym co ona tam przetwarza?

że jest zakochana bo to
słyszymy w słuchawce, czy faceta, któremu staje, bo jakiś komputer szepcze
mu do ucha to co chcesz usłyszeć? Te "Ale powiedz mi...", "Słucham?", "Nie,
nie ważne...", "No powiedz...", "Nie... już nie ważne...". To są takie
typowe teksty, żeby budować zainteresowanie, a stary facet daje się na nie
zrobić jakieś sztucznej inteligencji z zachrypniętym głosem...
Rozumiem, ze ty nie rozmawiasz przez telefon inaczej niz "sie ma nara to browar wieczorem"?

Z "Nie, nic..." to już dawno wyrosłem. Jak chcę coś powiedzieć to mówię i
nie bawię się w ciuciu babkę chyba, że chciałbym wzbudzić czyje
zainteresowanie. :P No... to dziecinne jest.

Obecny swiat akceptuje homo jak i abstynencje seksualna,
Nie. Obecny świat akceptuje, ale w mediach. Ogólnie homo nie są
akceptowani.
...przez czesc spoleczenstwa.

....część. No teraz to mówisz normalnym językiem! :)

Bo ty oczywiscie pomyslales o meskich homosiach i cie obrzydzilo, ale filmik z zenskimi homosiami to bys ogladal ;p

Żadnej znajomej żeńskiej homosi nie namawiałem na oglądanie filmików z
pedziami... :P
Hiki... nie ważne jakie homosie. Ogólnie homo nie są akceptowani przez
społeczeństwo.
A żeńskie nie są obrzydliwe dla facetów, bo łatwo sobie wyobrazić, że jest
się z dwoma takimi. Czyli nie les, a bi! Ale de facto lesbijki są takie jak
na marszach - ciężko do nich nawet z workiem podejść.

Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.
...a skoro robi sie tyle filmow o milosci, to znaczy...
...ze milosc tez jest nieakceptowana....

A gdzie tu analogia i jakieś logiczne wynikanie?

obecny swiat
akceptuje body modification i wiele innych dziwnych rzeczy.
Nie akceptuje. Tylko tak Ci się wydaje. Wyjdź z szafy - obaczysz.
Tylko w polskim zascianku jest tak jak piszesz.

Taaaa... to po to na hamerykańskich filmach pokazuje się tylu
nietolerancyjnych heteryków?
Wiec co jest odchyleniem od normy?
Wszystko co nie jest w granicach normy.
A kto ustala normy?

Większość. Tak to jest z normą. Obacz sobie krzywą Gaussa.

I powiesz mi jakie sa normy?

Nie ja jestem od ich ustalania.

Bo kiedys norma byla np. kobieta przy garach.

Bo normą był facet w pracy. I dzisiaj w większości nadal tak jest, że jak
ktoś dłużej, więcej pracuje, to w domu przy garach jest ten, który pracuje
krócej.

A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko
dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji
warsiawskiej.
Pijesz do mnie, kufa?!
Skoro tak to odbierasz, to pewnie o tobie ;D
Kufa... no co za gość!
Gosc w dom, Bog w dom :p

Mój dom moją twierdzą! :P

Wola rezysera w kreacji jego dziela artystycznego.
Dokładnie. Mi nie odpowiada, bo jest infantylna.
Tylko Twoim subiektywnym zdaniem ;p

Moim subiektywnym zdaniem odbiorcy też tacy są. :P

Oczywiscie wspolczesne masowe kino wyeliminowalo tego typu rozterki z
ekranu. Kto chcialby ogladac o niespelnionej milosci, jak lepiej pokazac
cycki na ekranie.
Oj nie pieprz. Filmów o niespełnionej miłości jest pełno, o miłości
staruszków, o miłości młodych, o miłości matki do dzieci... i zero cycków.
No wiec... to byl kolejny film o niespelnionej milosci.
Zgoda. Ale może był o tym, że AI zrobiła na szaro jakiegoś napalonego
40-latka?
Jak niejedna laska z ciala i kosci, co zrobila na szaro kogos.

Więc nie o niespełnionej miłości, ale wykorzystaniu może? Albo o AI po
prostu rozwijającej się. Albo o upadających relacjach? Albo o strachu? Albo
o przyjaźni?

I
widzisz - do Ciebie on dotarł. Ale jestem pewien, że znalazłbym wiele
filmów bardziej ambitnych, które by Cię w ogóle nie ruszyły, których byś
nie "zajarzył", które by Cię wynudziły.
Try me :p
Not now! :P
Cziken hehe

Rooster! :P
Po prostu uważam, że targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.
Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych,
zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D
Możliwe. Ja bardziej widzę, że to pokolenie 20-25-latków. Ale pewnie i nie
jeden 30-latek by się tam znalazł.
Teraz dzieci pozniej dojrzewaja. ;p

Niektóre wcale. :P

Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo
tego w filmie.
Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.
tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p

Więc bym czatował, smsował i skejpił. :P
 
Moja
największa miłość, która siedzi za moimi plecami ma całą skrzynkę listów.
Doświadczyłem czegoś, co przewyższa to co było w filmie - może dlatego ani
do mnie, ani do żony ten film nie dotarł. :)
No wlasnie, nie jestes w stanie pojac, bo ... zona siedzi z tylu ;D

I ma ubaw i przytula... znaczy teraz to leży w łóżku - kończę i dołączam.
:)

Wyobraz sobie jednak, gdyby w tym "kluczowym" momencie, zamiast tak, powiedziala "wiesz, jednak nie, poznalam kogos innego i jego wybieram, nara"

Tego na filmie nie było. :P

Dla Ciebie sytuacja wydaje sie absurdalna.
Ze względu na powyższe.
Wiec openyourmind i wyobraz sobie ze to nei absurdalne, to po prostu - inne.

Ja sobie wyobrażam, że takie może być. Ale tylko w umyśle infantylnego
dziecka... albo dorosłego. :P

Podobnie
absurdalna sytuacja wydawalaby sie kanibalowi w krainie jaroszy ;D
Mylisz się.
Udowodnij

Kanibal niby dziwiłby się, że ktoś nie żre ludzkiego mięsa. A sytuacja jest
taka, że ja jako ten "kanibal" nie tylko zakosztowałem ludzkie mięsa, ale i
wiem jak to jest żryć warzywa. Więc analogia lepsza byłaby gdybyś napisał,
że "jaroszowi w krainie kanibali", bo jarosz nie próbował ludzkiego
mięsa... więc co on może o tym wiedzieć. :P

Ale nie w kazdym mozna to pokazac emocjonalnie.
Każdy można opisać tak... emocjonalnie jak Ty i dodać, że jak rozmówca nie
qma, to nie rozumi...
Nie rozumi, bo si enie stara zrozumic ;p

Jak widzisz, nie tylko się nie staram, ale wręcz po prostu, ordynarnie
rozumiem! :P

I nie kazdy mozna opisac, ze jest "emocjonalny".

Ja nie jestem... :P I jestem z tego dumny!

Taki Spider Man tez jest
ponadczasowym przekazem. Tylko, ze przekaz ginie w wartkiej akcji. A po
seansie rozmawia sie o efektach a nie o ponadczasowym przekazie.
Jakie efekty? Tam były jakieś efekty? To film o marzeniach, miłości!
sranie w banie ;p

Nie zakumałeś... :P

przez caly film buja sie na linkach i straca pociagi. raz sie caluje wiszac jak nietoperz.

Miłość... miłość...!

Tym samym widzisz ganiusz twórcy filmu HER - dyskutujemy o ponadczasowym
przekazie, o uczuciach, o histori, czy wiarygodna, czy bajkowa, o tym
czy to moze byc kiedys prawda, o tym, ze nie zrozumiales hehehe, o tym,
ze mnie sie podobal wlasie za to, co tobie sie w tym filmie nie podoba.
Ale tego typu dyskusji prowadzę czasem z rs na temat filmów akcji. :)
good

Thanks.
Mnie wzruszyl i Ciebie wzruszyl :D
Choc kazdego z nas inaczej.
Skylle jeszcze inaczej.
Skylle to pewnie tak jak mnie.
No z tego co pisala, to raczej nie ;P

Seoman... Skylla... kto by to spamiętał... :)

Jak obejrzysz, to reckę zamawiam! :P
nie lubie klockow lego...

A Toy Story?

wiec w przeciwienstwie do ciebie, nie bede ogladal czegos, co wiem, ze mi nie podejdzie.

A Potwory i spółka?

nie wiesz co to sa trwale relacje?
Nie wiem co to są "trwałe relacje" wśród ludzi,
kurde, zone masz i nie wiesz?

Nie tnij, bo udowadniasz, że czytać nie umiesz. :P

którzy się nigdy nie
spotkali w związkach czysto wirtualnych.
to takie zwiazki jak twoj, tylko bez pewnego etapu /czasem jeszcze bez, czasem nigdy.

Ja poważnie. Co to za "trwała relacja", którą może przerwać brak prądu?

O ludziach, którzy się
nigdy nie spotkali.
milosc platoniczna, jednosc umyslow,

He, he... tylko dzieci w to wierzą... :) Albo kastraci... :P

zdarza sie.

Chore!

A to wesoly film byl?
Moim zdaniem nie był o smutnej przyszłości, tylko o smutnym facecie.
...jako wyrazie smutnej przyszlosci ;D

Jako wyrazie chorej relacji!

Uczuciowy facet "spelnia sie" przelewajac uczucia w listy nie od siebie
i nie do siebie, to zapewne radosne, samotnosc spedzana na seksczatach w
poszukiwaniu /bladzeniu w poszukiwaniu/ drugiej polowki, umawianie sie
na randki by zaliczyc a nie stworzyc trwaly zwiazek  to tez radosne?
Ale ten facet nie był całą przyszłością, ale jednym facetem.
i potencjalna przyszloscia wielu smutnych facetow w przyszlosci.

Tak jak i w teraźniejszości...

byl personifikacja smutnej przyszlosci

Jednego faceta! :P

przyszlosci gdy smutni faceci beda umawiac sie na randki z AI, noszac je w kieszeniach....

Tak jak dzisiejsi faceci kupujący sobie dmuchane lale czy oglądający
pornosy. To nadal tylko zastępstwo, ze strachu, z choroby...

hmmmm, juz obecnie niby weseli faceci kochaja swoje ajfony, pieszcza je i nigdy z nimi sie nie rozstaja....

Widzisz...

a potem brutalnie odrzucaja uczucie starego ukochanego ajfona i wybieraja nowszy model...

Kobietę?! :)

Samotnych ludzi w tlumie ludzi.
Ja tam widziałem różne związki.
tam w sensie miejsce, czy tam w sensie, ze widziales.
W sensie, że na filmie. Ludzie co chodzili razem, małżeństwo, które się
rozpadło, parę, która była ze sobą, ludzie przy stolikach... Ogólnie jak
dzisiaj. A film o nieudaczniku, którego na szaro zrobił komputer... Jak w
Odysei kosmicznej! ;P
nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P

Całość jest o nieudaczniku, którego sfilmowano tak, żeby wyglądało to
romantycznie. Zerknij na to... obiektywnie!

tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach

To znaczy, że się nie kochają. Tylko im się wydaje, że to miłość. Miłość
wymaga jakiegoś poświęcenia, oddania siebie, zaufania.

ilość rozwodów idzie w parze z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.
Ze co?

To właśnie.
Oraz z
przyzwoleniem społecznym, które wiąże się z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.
eeeeeeeeeeeeeeeeeee?

Im więcej ludzi będzie się rozwodziło i z dumą to oznajmiało tym więcej
będzie chciało to robić. Tak jak ze wszystkim czy to dobrym czy złym.
Zachodnia europa zeby miec dzieci w swoich krajach to sprowadzila chyba
pol azji do siebie.
Bambusy i brudasy jadą na zachód bo tam jest lepiej. A zachód nie narzeka
na tanią siłę roboczą.
...i królicze ilosci dzieci...

Bo warunki dobre.

jak w chinach, o....

https://www.youtube.com/watch?v=JUHci4JxwC4

:)

A przez kontakt wirtualny to nie?
Nie. Wirtualny kontakt zbliża ludzi. Inaczej niż normalny, ale
statystycznie to każdy ma więcej wirtualnych znajomych, ma więcej wiedzy,
więcej informacji, więcej źródeł. A ilość bliskich znajomych - osobiście
nie widzę ich spadku ze zwiększoną ilością wirtualnych znajomości.
A skad wiesz, ze wlasnie nie rozmawiasz z botem, ktory przeszedl test turinga?

Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 01:15:00
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 00:00, Habeck Colibretto wrote:
ale fabula co? :D

Że to fabuła, a nie dokument, to. :P

No i o to chodzi, pisz do mnie z szacuniem, pelnymi zdaniami ;D


Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.

Mówimy o AI. AI był wskrzeszony filozof. I była mowa o kobitce, która
podrywała obce AI. Więc nie jedna AI była...

Samantha AI byla jedna, jedyna, pierwszoplanowa. Kropka. I to ona byla AI. Fizjolog tez byl AI. Ale drugoplanowa, choc jego rola w dramacie nei byla marginalna.

/moze ja za trudnych wyrazow uzywam, stad niepowozumienie, piszac o batmanie nie uzywa sie marginalna, emocjonalna, itp/


MoĹźe w tym jak pojawia sie android-chlopiec z uczuciami dziecka-czlowieka?
Mówmy o filmowym realizmie. Zachowania ludzi w tym filmie są... ludzkie. W
Her są jakby wyciągnięte ze słoika, z innej planety, z innej
rzeczywistości. Zupełnie niepodobne do ludzkich.
Sa typowo ludzkie.

Znaczy które? Te typowo, zbiorowo akceptujące nową inność? O tych mówisz?
Bo ja o tych.

Ludzie zaakceptowali AI tak samo jak obecnie akceptuja nowa wersje konsoli. Ot pojawila sie nowa, inteligentniejsza zabawka od kolejnych programistow.


A wiec film pokazuje realizm zakochanych.
Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się,
wlasnie, film jest o tym, ze jej sie nie wydaje

Film jest o tym, że słyszymy, że jej się nie wydaje, że ona tak mówi. A co
wiesz o tym co ona tam przetwarza?

Test Turinga. Ić choć na wiki przeczytac.


Hiki... nie ważne jakie homosie. Ogólnie homo nie są akceptowani przez
społeczeństwo.

A w grecji byli ;D

A czarni obecnie akceptuja, ale tylko wewnetrznie i dyskretnie ;p

A żeńskie nie są obrzydliwe dla facetów, bo łatwo sobie wyobrazić, że jest
się z dwoma takimi. Czyli nie les, a bi!

Tylko one moga miec inne zdanie, ze nie bi a les ;P

Ale de facto lesbijki są takie jak
na marszach - ciężko do nich nawet z workiem podejść.

Chcesz lapac les?

Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.
...a skoro robi sie tyle filmow o milosci, to znaczy...
...ze milosc tez jest nieakceptowana....

A gdzie tu analogia i jakieś logiczne wynikanie?

No tak, trudno zrobilem, bo przestawilem kolejnosc ;P

obecny swiat
akceptuje body modification i wiele innych dziwnych rzeczy.
Nie akceptuje. Tylko tak Ci się wydaje. Wyjdź z szafy - obaczysz.
Tylko w polskim zascianku jest tak jak piszesz.

Taaaa... to po to na hamerykańskich filmach pokazuje się tylu
nietolerancyjnych heterykĂłw?

Bo pietnuja nietolerancje ;D

I powiesz mi jakie sa normy?

Nie ja jestem od ich ustalania.

No ale znasz Gaussa ;P

Bo kiedys norma byla np. kobieta przy garach.

Bo normą był facet w pracy. I dzisiaj w większości nadal tak jest, że jak
ktoś dłużej, więcej pracuje, to w domu przy garach jest ten, który pracuje
krĂłcej.

Widzisz, normy sie zmieniaja  CBDU.

A nie kazdy jest jupisiem, ktory zakochuje sie w lasiatku tylko
dlatego, ze ma kase i jest kierownikiem departametu srakiego korporacji
warsiawskiej.
Pijesz do mnie, kufa?!
Skoro tak to odbierasz, to pewnie o tobie ;D
Kufa... no co za gość!
Gosc w dom, Bog w dom :p
Mój dom moją twierdzą! :P
Podejdz no do plota...

Jak niejedna laska z ciala i kosci, co zrobila na szaro kogos.
Więc nie o niespełnionej miłości, ale wykorzystaniu może?
Moze.
tylko AI nie zrobila go na szaro planujac. Po prostu to bylo nienaturalne, w momencie gdy odkryla swoje nowe zdolnosci i zaczela dorastac.
Byla "kobieta" ale jak zamienila sie w nad-kobiete to juz nie "poplynela".


Albo o AI po
prostu rozwijającej się. Albo o upadających relacjach? Albo o strachu? Albo
o przyjaĹşni?

wlasciwie to o wszystkim po trochu.


I
widzisz - do Ciebie on dotarł. Ale jestem pewien, że znalazłbym wiele
filmów bardziej ambitnych, które by Cię w ogóle nie ruszyły, których byś
nie "zajarzył", które by Cię wynudziły.
Try me :p
Not now! :P
Cziken hehe

Rooster! :P

HAMBURGER WIT KECZAP


Po prostu uwaĹźam, Ĺźe targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.
Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych,
zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D
Możliwe. Ja bardziej widzę, że to pokolenie 20-25-latków. Ale pewnie i nie
jeden 30-latek by się tam znalazł.
Teraz dzieci pozniej dojrzewaja. ;p

NiektĂłre wcale. :P


i to tez jest smutne...


Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
juĹź nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo
tego w filmie.
Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.
tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p

Więc bym czatował, smsował i skejpił. :P

ale potem chcialbys sie spotkac :p



Wyobraz sobie jednak, gdyby w tym "kluczowym" momencie, zamiast tak,
powiedziala "wiesz, jednak nie, poznalam kogos innego i jego wybieram, nara"

Tego na filmie nie było. :P

jak nie jak tak?

Ja sobie wyobrażam, że takie może być. Ale tylko w umyśle infantylnego
dziecka... albo dorosłego. :P

w przyszlosci


Podobnie
absurdalna sytuacja wydawalaby sie kanibalowi w krainie jaroszy ;D
Mylisz się.
Udowodnij

Kanibal niby dziwiłby się, że ktoś nie żre ludzkiego mięsa.

No jak nie? Wlasnie dziwilby sie, ze takie smakowite miesko a oni nie jedza.

Jak widzisz, nie tylko się nie staram, ale wręcz po prostu, ordynarnie
rozumiem! :P

To bezczelne jest padawanie///

przez caly film buja sie na linkach i straca pociagi. raz sie caluje
wiszac jak nietoperz.

Miłość... miłość...!

staje mu po prostu
;p
czy tam zwisa...


Mnie wzruszyl i Ciebie wzruszyl :D
Choc kazdego z nas inaczej.
Skylle jeszcze inaczej.
Skylle to pewnie tak jak mnie.
No z tego co pisala, to raczej nie ;P

Seoman... Skylla... kto by to spamiętał... :)

nooo taki ruch an usenecie ostatnio ze nie daje sie polapac... ;p


Jak obejrzysz, to reckę zamawiam! :P
nie lubie klockow lego...

A Toy Story?

tez nie - nie przepadam za filmami gdzie sa zabawki ;p

wiec w przeciwienstwie do ciebie, nie bede ogladal czegos, co wiem, ze
mi nie podejdzie.

A Potwory i spółka?

tez nie.

nie wiesz co to sa trwale relacje?
Nie wiem co to są "trwałe relacje" wśród ludzi,
kurde, zone masz i nie wiesz?

Nie tnij, bo udowadniasz, że czytać nie umiesz. :P

Ale umiem rznac hehehe


którzy się nigdy nie
spotkali w związkach czysto wirtualnych.
to takie zwiazki jak twoj, tylko bez pewnego etapu /czasem jeszcze bez,
czasem nigdy.

Ja poważnie. Co to za "trwała relacja", którą może przerwać brak prądu?

no jak wylacza prad jak w filmie Droga to jesli jedyna nicia byl kontakt z wykorzystaniem elektrycznosci, to relacja przestaje byc trwala ;p


O ludziach, którzy się
nigdy nie spotkali.
milosc platoniczna, jednosc umyslow,

He, he... tylko dzieci w to wierzą... :) Albo kastraci... :P

Albo jest to po prostu liryczne romantyczne cos, co wzrusza, choc si enie zdarza ;p


zdarza sie.

Chore!

Inne.


A to wesoly film byl?
Moim zdaniem nie był o smutnej przyszłości, tylko o smutnym facecie.
...jako wyrazie smutnej przyszlosci ;D

Jako wyrazie chorej relacji!

w smutnej przyszlosci


Uczuciowy facet "spelnia sie" przelewajac uczucia w listy nie od siebie
i nie do siebie, to zapewne radosne, samotnosc spedzana na seksczatach w
poszukiwaniu /bladzeniu w poszukiwaniu/ drugiej polowki, umawianie sie
na randki by zaliczyc a nie stworzyc trwaly zwiazek  to tez radosne?
Ale ten facet nie był całą przyszłością, ale jednym facetem.
i potencjalna przyszloscia wielu smutnych facetow w przyszlosci.

Tak jak i w teraźniejszości...

byl personifikacja smutnej przyszlosci

Jednego faceta! :P

uosabaijacego pokolenie smutnych facetow w przyszlosci...

a zauwazyles scene jak ona z nim zrywa na schodach

a kolesie spaceruja wgapieni w swoje AI?

i on wie, co ich czeka

i jest mu smutno

ze inni faceci tez beda smutni

jak ich samanthy ich opuszcza

z filozoficznym ai

osz kurde

jak smutno

placzliwie ;P

ahhhhhh


chlip



siorp










beeeekkkk ;D




przyszlosci gdy smutni faceci beda umawiac sie na randki z AI, noszac je
w kieszeniach....

Tak jak dzisiejsi faceci kupujący sobie dmuchane lale czy oglądający
pornosy. To nadal tylko zastępstwo, ze strachu, z choroby...

a marynarze wala gruche z jakiego powodu?


hmmmm, juz obecnie niby weseli faceci kochaja swoje ajfony, pieszcza je
i nigdy z nimi sie nie rozstaja....

Widzisz...

neoonanisci :D


a potem brutalnie odrzucaja uczucie starego ukochanego ajfona i
wybieraja nowszy model...

Kobietę?! :)

ajfona............................


nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P

Całość jest o nieudaczniku, którego sfilmowano tak, żeby wyglądało to
romantycznie. Zerknij na to... obiektywnie!

nie moge, jestem subiektywny, bo czuje, przezywam, ;D


tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach

To znaczy, że się nie kochają. Tylko im się wydaje, że to miłość. Miłość
wymaga jakiegoś poświęcenia, oddania siebie, zaufania.

Spelniaja wszystkie wymienione warunki ;p


ilość rozwodów idzie w parze z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.
Ze co?

To właśnie.

Oraz z
przyzwoleniem społecznym, które wiąże się z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.
eeeeeeeeeeeeeeeeeee?

Im więcej ludzi będzie się rozwodziło i z dumą to oznajmiało tym więcej
będzie chciało to robić. Tak jak ze wszystkim czy to dobrym czy złym.

To po co sie chajtac, jak wszyscy sie maja docelowo rozwodzic, bo wszyscy tak robia? :>

A przez kontakt wirtualny to nie?
Nie. Wirtualny kontakt zbliĹźa ludzi. Inaczej niĹź normalny, ale
statystycznie to każdy ma więcej wirtualnych znajomych, ma więcej wiedzy,
więcej informacji, więcej źródeł. A ilość bliskich znajomych - osobiście
nie widzę ich spadku ze zwiększoną ilością wirtualnych znajomości.
A skad wiesz, ze wlasnie nie rozmawiasz z botem, ktory przeszedl test
turinga?

Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P

Dobrze zaprojektowane AI z programem upierdliwosci - owszem :p

Data: 2014-02-21 22:28:22
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 01.15.00, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.
Mówimy o AI. AI był wskrzeszony filozof. I była mowa o kobitce, która
podrywała obce AI. Więc nie jedna AI była...
Samantha AI byla jedna, jedyna, pierwszoplanowa. Kropka.

Wykręcasz się z błędnego założenia.
I to ona byla AI. Fizjolog

....lozof?

tez byl AI. Ale drugoplanowa, choc jego rola w dramacie nei byla marginalna.

Więc nie "i jedna AI". hiki... hiki... hiki...

/moze ja za trudnych wyrazow uzywam, stad niepowozumienie, piszac o batmanie nie uzywa sie marginalna, emocjonalna, itp/

Zdecyduj się. Albo pisz konkretnie, albo se daruj. A teraz odszczekuj jedną
AI. :P

Może w tym jak pojawia sie android-chlopiec z uczuciami dziecka-czlowieka?
Mówmy o filmowym realizmie. Zachowania ludzi w tym filmie są... ludzkie. W
Her są jakby wyciągnięte ze słoika, z innej planety, z innej
rzeczywistości. Zupełnie niepodobne do ludzkich.
Sa typowo ludzkie.
Znaczy które? Te typowo, zbiorowo akceptujące nową inność? O tych mówisz?
Bo ja o tych.
Ludzie zaakceptowali AI tak samo jak obecnie akceptuja nowa wersje konsoli.

Zdaje Ci się. Część akceptuje, część nie. Część kupuje, inna nie. Część
chwali inna gani a wręcz nimi straszy. Więc ludzie nie akceptują w całej
masie.

Ot pojawila sie nowa, inteligentniejsza zabawka od kolejnych programistow.

I co z tego? Ja wiem... można nawet pokazać świat, gdzie wszyscy chodzą
zakochani w swoich OSach. Gdzie każdy chodzi z telefonem i tańczy dookoła z
miłości do kodu. Tylko niby dlaczego miałby to stanowić o genialności
filmu?

A wiec film pokazuje realizm zakochanych.
Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się,
wlasnie, film jest o tym, ze jej sie nie wydaje
Film jest o tym, że słyszymy, że jej się nie wydaje, że ona tak mówi. A co
wiesz o tym co ona tam przetwarza?
Test Turinga. Ić choć na wiki przeczytac.

Znam, nie muszem. I nie chcem. Zresztą to nie test AI, ale test udawania AI
i nie test AI dla AI, ale test AI dla jego odbioru przez człowieka. Efekt i
tak jest taki, że za wuja nie wiesz czy ona tak myślała, czy tylko była tak
zaprogramowana.

Hiki... nie ważne jakie homosie. Ogólnie homo nie są akceptowani przez
społeczeństwo.
A w grecji byli ;D

Taaaa... tej co już jej nie ma i może dlatego się ich nie akceptuje? :P

A żeńskie nie są obrzydliwe dla facetów, bo łatwo sobie wyobrazić, że jest
się z dwoma takimi. Czyli nie les, a bi!
Tylko one moga miec inne zdanie, ze nie bi a les ;P

Ale to bez znaczenia dla oglądającego. :P

Ale de facto lesbijki są takie jak
na marszach - ciężko do nich nawet z workiem podejść.
Chcesz lapac les?

Powiem krótko - mam je w dupie bo som gupie. Te co to ganiają z gołymi
cycami po ulicach jakoby walcząc o coś.

Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.
...a skoro robi sie tyle filmow o milosci, to znaczy...
...ze milosc tez jest nieakceptowana....
A gdzie tu analogia i jakieś logiczne wynikanie?
No tak, trudno zrobilem, bo przestawilem kolejnosc ;P

Znaczy chodzi Ci o to, że nieakceptowanie jest miłością? :P

obecny swiat
akceptuje body modification i wiele innych dziwnych rzeczy.
Nie akceptuje. Tylko tak Ci się wydaje. Wyjdź z szafy - obaczysz.
Tylko w polskim zascianku jest tak jak piszesz.
Taaaa... to po to na hamerykańskich filmach pokazuje się tylu
nietolerancyjnych heteryków?
Bo pietnuja nietolerancje ;D

Która jest tylko u nas... :P

I powiesz mi jakie sa normy?
Nie ja jestem od ich ustalania.
No ale znasz Gaussa ;P

To mój kumpel z czasów studiów. :P

Bo kiedys norma byla np. kobieta przy garach.
Bo normą był facet w pracy. I dzisiaj w większości nadal tak jest, że jak
ktoś dłużej, więcej pracuje, to w domu przy garach jest ten, który pracuje
krócej.
Widzisz, normy sie zmieniaja  CBDU.

Norma się nie zmieniła - nadal przy garach jest ten co dłużej w domu
siedzi. :P

Jak niejedna laska z ciala i kosci, co zrobila na szaro kogos.
Więc nie o niespełnionej miłości, ale wykorzystaniu może?
Moze.
tylko AI nie zrobila go na szaro planujac. Po prostu to bylo nienaturalne, w momencie gdy odkryla swoje nowe zdolnosci i zaczela dorastac.

Tego też nie wiesz. Tak sobie wnioskujesz, bo wydaje Ci się, że wiesz co
myślą inni... i dlatego wydaje Ci się, że wiesz co myśli AI i że myśli
(jeżeli myśli) jak człowiek.
Byla "kobieta" ale jak zamienila sie w nad-kobiete to juz nie "poplynela".

Nadinterpretujesz.

Albo o AI po
prostu rozwijającej się. Albo o upadających relacjach? Albo o strachu? Albo
o przyjaźni?
wlasciwie to o wszystkim po trochu.

Problem w tym, że to można dopisać do prawie każdego filmu.
To jak z nowoczesną sztuką gdzie do kilku kresek na płótnie ludzie dodają
masę filozofii.
Po prostu uważam, że targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.
Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych,
zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D
Możliwe. Ja bardziej widzę, że to pokolenie 20-25-latków. Ale pewnie i nie
jeden 30-latek by się tam znalazł.
Teraz dzieci pozniej dojrzewaja. ;p
Niektóre wcale. :P
i to tez jest smutne...

I to widać. Szczególnie po takich filmach...

Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo
tego w filmie.
Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.
tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p
Więc bym czatował, smsował i skejpił. :P
ale potem chcialbys sie spotkac :p

Żeby stworzyć trwałą relacją. Ale podobno do trwałych relacji możliwość
(nawet hipotetyczna) spotkania się nie jest potrzeba, czyż nie tak?

Wyobraz sobie jednak, gdyby w tym "kluczowym" momencie, zamiast tak,
powiedziala "wiesz, jednak nie, poznalam kogos innego i jego wybieram, nara"
Tego na filmie nie było. :P
jak nie jak tak?

Nie, bo nie.

Ja sobie wyobrażam, że takie może być. Ale tylko w umyśle infantylnego
dziecka... albo dorosłego. :P
w przyszlosci

No oczywiście. W końcu to film SF!

Podobnie
absurdalna sytuacja wydawalaby sie kanibalowi w krainie jaroszy ;D
Mylisz się.
Udowodnij
Kanibal niby dziwiłby się, że ktoś nie żre ludzkiego mięsa.
No jak nie? Wlasnie dziwilby sie, ze takie smakowite miesko a oni nie jedza.

Nie, bo dobrze wie, że można odżywiać się też innym.

Jak widzisz, nie tylko się nie staram, ale wręcz po prostu, ordynarnie
rozumiem! :P
To bezczelne jest padawanie///

I znowu SF! I znowu AI! I znowu SW! Czas kończyć.

Jak obejrzysz, to reckę zamawiam! :P
nie lubie klockow lego...
A Toy Story?
tez nie - nie przepadam za filmami gdzie sa zabawki ;p

A taki gadający telefon, to niby co to jest? :P

wiec w przeciwienstwie do ciebie, nie bede ogladal czegos, co wiem, ze
mi nie podejdzie.
A Potwory i spółka?
tez nie.

Tam nie było zabawek!

nie wiesz co to sa trwale relacje?
Nie wiem co to są "trwałe relacje" wśród ludzi,
kurde, zone masz i nie wiesz?
Nie tnij, bo udowadniasz, że czytać nie umiesz. :P
Ale umiem rznac hehehe

Jak na razie tylko cytaty. :P

którzy się nigdy nie
spotkali w związkach czysto wirtualnych.
to takie zwiazki jak twoj, tylko bez pewnego etapu /czasem jeszcze bez,
czasem nigdy.
Ja poważnie. Co to za "trwała relacja", którą może przerwać brak prądu?
no jak wylacza prad jak w filmie Droga to jesli jedyna nicia byl kontakt z wykorzystaniem elektrycznosci, to relacja przestaje byc trwala ;p

Czyli nigdy trwała nie była. :P

O ludziach, którzy się
nigdy nie spotkali.
milosc platoniczna, jednosc umyslow,
He, he... tylko dzieci w to wierzą... :) Albo kastraci... :P
Albo jest to po prostu liryczne romantyczne cos, co wzrusza, choc si enie zdarza ;p

Zdarza się... ale zanim hormony się na dobre obudzą, albo kiedy ich w ogóle
nie ma. :P

byl personifikacja smutnej przyszlosci
Jednego faceta! :P
uosabaijacego pokolenie smutnych facetow w przyszlosci...
a zauwazyles scene jak ona z nim zrywa na schodach

Nie no... przegapiłem!

a kolesie spaceruja wgapieni w swoje AI?

I kobiety też tam były. I to jego podejrzenie, że może gadają właśnie z
Samanthą!!!

i on wie, co ich czeka

i jest mu smutno

ze inni faceci tez beda smutni

jak ich samanthy ich opuszcza

z filozoficznym ai

osz kurde

jak smutno

placzliwie ;P

ahhhhhh

chlip

siorp

beeeekkkk ;D

No właśnie taki był ten film...

przyszlosci gdy smutni faceci beda umawiac sie na randki z AI, noszac je
w kieszeniach....
Tak jak dzisiejsi faceci kupujący sobie dmuchane lale czy oglądający
pornosy. To nadal tylko zastępstwo, ze strachu, z choroby...
a marynarze wala gruche z jakiego powodu?

Chyba żartujesz! Przecież w każdym porcie mają inną laskę!

a potem brutalnie odrzucaja uczucie starego ukochanego ajfona i
wybieraja nowszy model...
Kobietę?! :)
ajfona............................

Kurcze... tego bym się nie spodziewał! Nazwa kobiety została zmieniona!

nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P
Całość jest o nieudaczniku, którego sfilmowano tak, żeby wyglądało to
romantycznie. Zerknij na to... obiektywnie!
nie moge, jestem subiektywny, bo czuje, przezywam, ;D

....że jesteś takim nieudacznikiem?

tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach
To znaczy, że się nie kochają. Tylko im się wydaje, że to miłość. Miłość
wymaga jakiegoś poświęcenia, oddania siebie, zaufania.
Spelniaja wszystkie wymienione warunki ;p

Gdzie? Że po nocach siedzą? Hiki... ja naprawdę Cię nie kocham! I nawet mi
przykro nie jest z tego powodu! :P

Oraz z
przyzwoleniem społecznym, które wiąże się z ilością przyswajanych
informacji i z łatwością z jaką te informacje są dostępne.
eeeeeeeeeeeeeeeeeee?
Im więcej ludzi będzie się rozwodziło i z dumą to oznajmiało tym więcej
będzie chciało to robić. Tak jak ze wszystkim czy to dobrym czy złym.
To po co sie chajtac, jak wszyscy sie maja docelowo rozwodzic, bo wszyscy tak robia? :>

Po to, żeby udowadniać niedowiarkom, że się da i że to wymaga poświęcenia.
Małżeństwo to po prostu następny etap miłości, a nie zakochania czy
pożądania, które je sporo osób z miłością myli.

A przez kontakt wirtualny to nie?
Nie. Wirtualny kontakt zbliża ludzi. Inaczej niż normalny, ale
statystycznie to każdy ma więcej wirtualnych znajomych, ma więcej wiedzy,
więcej informacji, więcej źródeł. A ilość bliskich znajomych - osobiście
nie widzę ich spadku ze zwiększoną ilością wirtualnych znajomości.
A skad wiesz, ze wlasnie nie rozmawiasz z botem, ktory przeszedl test
turinga?
Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P
Dobrze zaprojektowane AI z programem upierdliwosci - owszem :p

Ale nie aż tak! :P

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:03:13
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 22:28, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 01.15.00, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.
Mówimy o AI. AI był wskrzeszony filozof. I była mowa o kobitce, która
podrywała obce AI. Więc nie jedna AI była...
Samantha AI byla jedna, jedyna, pierwszoplanowa. Kropka.

Wykręcasz się z błędnego założenia.

O rany. Formalnie firma wypuscila AI tak jak Microsoft Windowsa. No i co z tego?

To byl film o Theodorze i Samancie. A nie o wszystkich AI.

Tak samo jak film o konkretnej kobiecie nie jest filmem o wszystkich kobietach.

Tak jak film o czarnej kobiecie myjacej naczynia nie jest filmem o zoltych wszystkich kobietach ktore kiedykolwiek staly przy garach.


I to ona byla
AI. Fizjolog

...lozof?

Ah, zapomnialem emotka...


tez byl AI. Ale drugoplanowa, choc jego rola w dramacie nei
byla marginalna.

Więc nie "i jedna AI". hiki... hiki... hiki...

W kazdym dramacie pojawia sie czasem drugoplanowa postac.

No i pojawil sie fizjolog. I co?

No to byly dwie AI. I z milion statystow AI.


/moze ja za trudnych wyrazow uzywam, stad niepowozumienie, piszac o
batmanie nie uzywa sie marginalna, emocjonalna, itp/

Zdecyduj się. Albo pisz konkretnie, albo se daruj. A teraz odszczekuj jedną
AI. :P

Nie. To byl film o Teodorze-czlowieku w relacji z AI-Samanta.

One Man, One Woman.

Ludzie zaakceptowali AI tak samo jak obecnie akceptuja nowa wersje
konsoli.

Zdaje Ci się. Część akceptuje, część nie. Część kupuje, inna nie.

Kupowanie nie jest wyznacznikiem akceptacji.

Część
chwali inna gani a wręcz nimi straszy. Więc ludzie nie akceptują w całej
masie.

Ot pojawila sie nowa, inteligentniejsza zabawka od kolejnych
programistow.

I co z tego?

I wymyslono wokol tego fabule.

Ja wiem... można nawet pokazać świat, gdzie wszyscy chodzą
zakochani w swoich OSach. Gdzie każdy chodzi z telefonem i tańczy dookoła z
miłości do kodu. Tylko niby dlaczego miałby to stanowić o genialności
filmu?

O genialnosci stanowi nie CO tylko JAK.


A wiec film pokazuje realizm zakochanych.
Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się,
wlasnie, film jest o tym, ze jej sie nie wydaje
Film jest o tym, że słyszymy, że jej się nie wydaje, że ona tak mówi. A co
wiesz o tym co ona tam przetwarza?
Test Turinga. Ić choć na wiki przeczytac.

Znam, nie muszem. I nie chcem. Zresztą to nie test AI, ale test udawania AI
i nie test AI dla AI, ale test AI dla jego odbioru przez człowieka. Efekt i
tak jest taki, że za wuja nie wiesz czy ona tak myślała, czy tylko była tak
zaprogramowana.

Jednak.... Ić na wiki przeczytac.


Hiki... nie ważne jakie homosie. Ogólnie homo nie są akceptowani przez
społeczeństwo.
A w grecji byli ;D

Taaaa... tej co już jej nie ma i może dlatego się ich nie akceptuje? :P

W HER tez nie ma naszego swiata, jest inny.

Ale de facto lesbijki są takie jak
na marszach - ciężko do nich nawet z workiem podejść.
Chcesz lapac les?

Powiem krótko - mam je w dupie bo som gupie. Te co to ganiają z gołymi
cycami po ulicach jakoby walcząc o coś.

Ganianie z cycami to choroba? ;P

Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.
...a skoro robi sie tyle filmow o milosci, to znaczy...
...ze milosc tez jest nieakceptowana....
A gdzie tu analogia i jakieś logiczne wynikanie?
No tak, trudno zrobilem, bo przestawilem kolejnosc ;P

Znaczy chodzi Ci o to, że nieakceptowanie jest miłością? :P

Milosc jest miloscia. Juz nie wiem, trza bylo odpisywac jak mialem mysl.

tylko AI nie zrobila go na szaro planujac. Po prostu to bylo
nienaturalne, w momencie gdy odkryla swoje nowe zdolnosci i zaczela
dorastac.

Tego też nie wiesz. Tak sobie wnioskujesz, bo wydaje Ci się, że wiesz co
myślą inni... i dlatego wydaje Ci się, że wiesz co myśli AI i że myśli
(jeżeli myśli) jak człowiek.

Przeciez widziales film, to z faktami chcesz dyskutowac?

Byla "kobieta" ale jak zamienila sie w nad-kobiete to juz nie "poplynela".

Nadinterpretujesz.

???????

Albo o AI po
prostu rozwijającej się. Albo o upadających relacjach? Albo o strachu? Albo
o przyjaĹşni?
wlasciwie to o wszystkim po trochu.

Problem w tym, że to można dopisać do prawie każdego filmu.

Czesto na sile.

Jak film jest o milosci - to jest o milosci.

To jak z nowoczesną sztuką gdzie do kilku kresek na płótnie ludzie dodają
masę filozofii.

Nie tak. ;p

Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
juĹź nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo
tego w filmie.
Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.
tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p
Więc bym czatował, smsował i skejpił. :P
ale potem chcialbys sie spotkac :p
Żeby stworzyć trwałą relacją. Ale podobno do trwałych relacji możliwość
(nawet hipotetyczna) spotkania się nie jest potrzeba, czyż nie tak?
Potrzeba wielu roznych czynnikow, spotkanie nie gwarantuje trwalej relacji.

Wyobraz sobie jednak, gdyby w tym "kluczowym" momencie, zamiast tak,
powiedziala "wiesz, jednak nie, poznalam kogos innego i jego wybieram, nara"
Tego na filmie nie było. :P
jak nie jak tak?

Nie, bo nie.

Aha.


byl personifikacja smutnej przyszlosci
Jednego faceta! :P
uosabaijacego pokolenie smutnych facetow w przyszlosci...
a zauwazyles scene jak ona z nim zrywa na schodach

Nie no... przegapiłem!

no /nie/widzisz? :>


a kolesie spaceruja wgapieni w swoje AI?

I kobiety też tam były. I to jego podejrzenie, że może gadają właśnie z
Samanthą!!!

Plec IA mozna sobie bylo przy instalacji wybrac ;p

i on wie, co ich czeka

i jest mu smutno

ze inni faceci tez beda smutni

jak ich samanthy ich opuszcza

z filozoficznym ai

osz kurde

jak smutno

placzliwie ;P

ahhhhhh

chlip

siorp

beeeekkkk ;D

No właśnie taki był ten film...

Genialny :D


przyszlosci gdy smutni faceci beda umawiac sie na randki z AI, noszac je
w kieszeniach....
Tak jak dzisiejsi faceci kupujący sobie dmuchane lale czy oglądający
pornosy. To nadal tylko zastępstwo, ze strachu, z choroby...
a marynarze wala gruche z jakiego powodu?

Chyba żartujesz! Przecież w każdym porcie mają inną laskę!

No ale marynarze nie stoja ciagle w porcie :p

nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P
Całość jest o nieudaczniku, którego sfilmowano tak, żeby wyglądało to
romantycznie. Zerknij na to... obiektywnie!
nie moge, jestem subiektywny, bo czuje, przezywam, ;D

...że jesteś takim nieudacznikiem?

oczywiscie ;p

tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach
To znaczy, że się nie kochają. Tylko im się wydaje, że to miłość. Miłość
wymaga jakiegoś poświęcenia, oddania siebie, zaufania.
Spelniaja wszystkie wymienione warunki ;p

Gdzie? Że po nocach siedzą? Hiki... ja naprawdę Cię nie kocham! I nawet mi
przykro nie jest z tego powodu! :P

nie jestes ai to i ja cie nie kocham ;p

Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P
Dobrze zaprojektowane AI z programem upierdliwosci - owszem :p

Ale nie aĹź tak! :P


wlasnie, ze tak :D





--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 23:29:16
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 21.02.2014, o godzinie 23.03.13, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.
Mówimy o AI. AI był wskrzeszony filozof. I była mowa o kobitce, która
podrywała obce AI. Więc nie jedna AI była...
Samantha AI byla jedna, jedyna, pierwszoplanowa. Kropka.
Wykręcasz się z błędnego założenia.
O rany. Formalnie firma wypuscila AI tak jak Microsoft Windowsa. No i co z tego?

Wykręcasz... :P

To byl film o Theodorze i Samancie. A nie o wszystkich AI.

O wszystkich, bo było o innych wspomniane.
Tak samo jak film o konkretnej kobiecie nie jest filmem o wszystkich kobietach.

Jeżeli przeżywa to co inne to jest też o innych.

Tak jak film o czarnej kobiecie myjacej naczynia nie jest filmem o zoltych wszystkich kobietach ktore kiedykolwiek staly przy garach.

Jeżeli jest ona przykładem kobiety myjącej gary jak wszystkie inne kobiety
to jest!
I to ona byla
AI. Fizjolog
...lozof?
Ah, zapomnialem emotka...

Wolałem się upewnić.

tez byl AI. Ale drugoplanowa, choc jego rola w dramacie nei
byla marginalna.
Więc nie "i jedna AI". hiki... hiki... hiki...
W kazdym dramacie pojawia sie czasem drugoplanowa postac.

Nie "jedna AI". :P

No i pojawil sie fizjolog.

....lozof?

I co?

Nie "jedna AI".

No to byly dwie AI. I z milion statystow AI.

A w ogóle to nie była żadna AI, tylko zachrypnięta Scarlett.

/moze ja za trudnych wyrazow uzywam, stad niepowozumienie, piszac o
batmanie nie uzywa sie marginalna, emocjonalna, itp/
Zdecyduj się. Albo pisz konkretnie, albo se daruj. A teraz odszczekuj jedną
AI. :P
Nie. To byl film o Teodorze-czlowieku w relacji z AI-Samanta.

Tam nie było "i jedna AI"

One Man, One Woman.

I nie "jedna AI". A łumenów było dużo!

Ludzie zaakceptowali AI tak samo jak obecnie akceptuja nowa wersje
konsoli.
Zdaje Ci się. Część akceptuje, część nie. Część kupuje, inna nie.
Kupowanie nie jest wyznacznikiem akceptacji.

Aaaa... dobrze wiedzieć.

Ot pojawila sie nowa, inteligentniejsza zabawka od kolejnych
programistow.
I co z tego?
I wymyslono wokol tego fabule.

Świetnie.

Ja wiem... można nawet pokazać świat, gdzie wszyscy chodzą
zakochani w swoich OSach. Gdzie każdy chodzi z telefonem i tańczy dookoła z
miłości do kodu. Tylko niby dlaczego miałby to stanowić o genialności
filmu?
O genialnosci stanowi nie CO tylko JAK.

O to JAK to tutaj większość chyba nie ma żadnego "ale". Ale o tym CO było w
filmie część ma.

A wiec film pokazuje realizm zakochanych.
Realizm jakich zakochanych? AI, której wydaje się,
wlasnie, film jest o tym, ze jej sie nie wydaje
Film jest o tym, że słyszymy, że jej się nie wydaje, że ona tak mówi. A co
wiesz o tym co ona tam przetwarza?
Test Turinga. Ić choć na wiki przeczytac.
Znam, nie muszem. I nie chcem. Zresztą to nie test AI, ale test udawania AI
i nie test AI dla AI, ale test AI dla jego odbioru przez człowieka. Efekt i
tak jest taki, że za wuja nie wiesz czy ona tak myślała, czy tylko była tak
zaprogramowana.
Jednak.... Ić na wiki przeczytac.

Ale, że coś źle napisał żem?

Hiki... nie ważne jakie homosie. Ogólnie homo nie są akceptowani przez
społeczeństwo.
A w grecji byli ;D
Taaaa... tej co już jej nie ma i może dlatego się ich nie akceptuje? :P
W HER tez nie ma naszego swiata, jest inny.

No jasne. Ogólnie nawet w dokumentach jest inny, bo jest przetworzony przez
twórców.
Ale de facto lesbijki są takie jak
na marszach - ciężko do nich nawet z workiem podejść.
Chcesz lapac les?
Powiem krótko - mam je w dupie bo som gupie. Te co to ganiają z gołymi
cycami po ulicach jakoby walcząc o coś.
Ganianie z cycami to choroba? ;P

Głupota to nie choroba. :P
Ganianie z gołymi cyckami po ulicach normą nie jest.

Gdyby byli, to by nie robiło się tylu filmów na ten temat.
...a skoro robi sie tyle filmow o milosci, to znaczy...
...ze milosc tez jest nieakceptowana....
A gdzie tu analogia i jakieś logiczne wynikanie?
No tak, trudno zrobilem, bo przestawilem kolejnosc ;P
Znaczy chodzi Ci o to, że nieakceptowanie jest miłością? :P
Milosc jest miloscia. Juz nie wiem, trza bylo odpisywac jak mialem mysl.

Ciężko by było, bo cholera wie czy w ogóle jakieś masz. :P

tylko AI nie zrobila go na szaro planujac. Po prostu to bylo
nienaturalne, w momencie gdy odkryla swoje nowe zdolnosci i zaczela
dorastac.
Tego też nie wiesz. Tak sobie wnioskujesz, bo wydaje Ci się, że wiesz co
myślą inni... i dlatego wydaje Ci się, że wiesz co myśli AI i że myśli
(jeżeli myśli) jak człowiek.
Przeciez widziales film, to z faktami chcesz dyskutowac?

Fakty są takie, że widziałem film.

Byla "kobieta" ale jak zamienila sie w nad-kobiete to juz nie "poplynela".
Nadinterpretujesz.
???????

Może ja też. Może ona od początku taka była, tylko chciał go rozkochać i
rzucić bo tak robiła zawsze i taki miała program?

Albo o AI po
prostu rozwijającej się. Albo o upadających relacjach? Albo o strachu? Albo
o przyjaźni?
wlasciwie to o wszystkim po trochu.
Problem w tym, że to można dopisać do prawie każdego filmu.
Czesto na sile.

Ale można.

Jak film jest o milosci - to jest o milosci.

Genialne!

To jak z nowoczesną sztuką gdzie do kilku kresek na płótnie ludzie dodają
masę filozofii.
Nie tak. ;p

No jak nie tak jak tak. Dodałeś do filmu tyle rzeczy, a to prosta,
cukierkowa historyjka. Gdyby Samantha była kobitą to byś w ogóle
stwierdził, że... chała. Zamiana jej na OS jest takim samym zabiegiem jak
wrzucenie w prostą historię miłosną dwóch kowbojów. I od razu achy i
ochy...

Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.
tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p
Więc bym czatował, smsował i skejpił. :P
ale potem chcialbys sie spotkac :p
Żeby stworzyć trwałą relacją. Ale podobno do trwałych relacji możliwość
(nawet hipotetyczna) spotkania się nie jest potrzeba, czyż nie tak?
Potrzeba wielu roznych czynnikow, spotkanie nie gwarantuje trwalej relacji.

A brak spotkania tym bardziej!

byl personifikacja smutnej przyszlosci
Jednego faceta! :P
uosabaijacego pokolenie smutnych facetow w przyszlosci...
a zauwazyles scene jak ona z nim zrywa na schodach
Nie no... przegapiłem!
no /nie/widzisz? :>

Widzę! :P

a kolesie spaceruja wgapieni w swoje AI?
I kobiety też tam były. I to jego podejrzenie, że może gadają właśnie z
Samanthą!!!
Plec IA mozna sobie bylo przy instalacji wybrac ;p

Więc była tylko jedna!
beeeekkkk ;D
No właśnie taki był ten film...
Genialny :D

Genialny beeeeekkkkk. :P

przyszlosci gdy smutni faceci beda umawiac sie na randki z AI, noszac je
w kieszeniach....
Tak jak dzisiejsi faceci kupujący sobie dmuchane lale czy oglądający
pornosy. To nadal tylko zastępstwo, ze strachu, z choroby...
a marynarze wala gruche z jakiego powodu?
Chyba żartujesz! Przecież w każdym porcie mają inną laskę!
No ale marynarze nie stoja ciagle w porcie :p

Gdzie oni stoją to ja już zastanawiał się nie będę, ale w każdym mają. :P

nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P
Całość jest o nieudaczniku, którego sfilmowano tak, żeby wyglądało to
romantycznie. Zerknij na to... obiektywnie!
nie moge, jestem subiektywny, bo czuje, przezywam, ;D
...że jesteś takim nieudacznikiem?
oczywiscie ;p

I wszystko jasne! :)

tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach
To znaczy, że się nie kochają. Tylko im się wydaje, że to miłość. Miłość
wymaga jakiegoś poświęcenia, oddania siebie, zaufania.
Spelniaja wszystkie wymienione warunki ;p
Gdzie? Że po nocach siedzą? Hiki... ja naprawdę Cię nie kocham! I nawet mi
przykro nie jest z tego powodu! :P
nie jestes ai to i ja cie nie kocham ;p

A wiesz... chciałem Ci powiedzieć... albo nie... nie... zapomnij!

Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P
Dobrze zaprojektowane AI z programem upierdliwosci - owszem :p
Ale nie aż tak! :P
wlasnie, ze tak :D

Kufa... jaki upierdliwy!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 23:38:44
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 23:29, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 21.02.2014, o godzinie 23.03.13, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Jedna pierwszoplanowa. Jej pozniejsi kochankowie byli drugoplanowi.
Mówimy o AI. AI był wskrzeszony filozof. I była mowa o kobitce, która
podrywała obce AI. Więc nie jedna AI była...
Samantha AI byla jedna, jedyna, pierwszoplanowa. Kropka.
Wykręcasz się z błędnego założenia.
O rany. Formalnie firma wypuscila AI tak jak Microsoft Windowsa. No i co
z tego?

Wykręcasz... :P

To byl film o Theodorze i Samancie. A nie o wszystkich AI.

O wszystkich, bo było o innych wspomniane.

Dobrze, ze nie wspamnieli o miliardach facetow, bo zrobilby sie film o wszystkich facetach :p


Tak samo jak film o konkretnej kobiecie nie jest filmem o wszystkich
kobietach.

JeĹźeli przeĹźywa to co inne to jest teĹź o innych.

Ale jednak o jednej.

Z ktora inna moze sie utozsamiac.


tez byl AI. Ale drugoplanowa, choc jego rola w dramacie nei
byla marginalna.
Więc nie "i jedna AI". hiki... hiki... hiki...
W kazdym dramacie pojawia sie czasem drugoplanowa postac.

Nie "jedna AI". :P

No i pojawil sie fizjolog.

...lozof?

I co?

Nie "jedna AI".

Dalej jedna romansowala z Teodorem.


No to byly dwie AI. I z milion statystow AI.

A w ogóle to nie była żadna AI, tylko zachrypnięta Scarlett.

Glosik miala boski :D


Nie. To byl film o Teodorze-czlowieku w relacji z AI-Samanta.

Tam nie było "i jedna AI"

Bylo.

Ja wiem... można nawet pokazać świat, gdzie wszyscy chodzą
zakochani w swoich OSach. Gdzie każdy chodzi z telefonem i tańczy dookoła z
miłości do kodu. Tylko niby dlaczego miałby to stanowić o genialności
filmu?
O genialnosci stanowi nie CO tylko JAK.

O to JAK to tutaj większość chyba nie ma żadnego "ale". Ale o tym CO było w
filmie część ma.

Pretensje sa ogolnie: "ja bym powiedzial spierdalaj komputerze" :>

Ale, że coś źle napisał żem?

test polega na tym, ze czlowiek nie jest w stanie rozpoznac w dialogu, czy rozmawia z czlowiekiem czy nie z czlowiekiem.

Taaaa... tej co już jej nie ma i może dlatego się ich nie akceptuje? :P
W HER tez nie ma naszego swiata, jest inny.

No jasne. OgĂłlnie nawet w dokumentach jest inny, bo jest przetworzony przez
twĂłrcĂłw.

Nie fizjologuj.


Przeciez widziales film, to z faktami chcesz dyskutowac?

Fakty są takie, że widziałem film.

To dobry poczatek do dyskusji :D


Byla "kobieta" ale jak zamienila sie w nad-kobiete to juz nie "poplynela".
Nadinterpretujesz.
???????

Może ja też. Może ona od początku taka była, tylko chciał go rozkochać i
rzucić bo tak robiła zawsze i taki miała program?

Moze.


Albo o AI po
prostu rozwijającej się. Albo o upadających relacjach? Albo o strachu? Albo
o przyjaĹşni?
wlasciwie to o wszystkim po trochu.
Problem w tym, że to można dopisać do prawie każdego filmu.
Czesto na sile.

Ale moĹźna.

A tutaj nie na sile ;P


Jak film jest o milosci - to jest o milosci.

Genialne!

Moc tkwi w prostocie :p


To jak z nowoczesną sztuką gdzie do kilku kresek na płótnie ludzie dodają
masę filozofii.
Nie tak. ;p

No jak nie tak jak tak. Dodałeś do filmu tyle rzeczy, a to prosta,
cukierkowa historyjka.

ale za to JAK opowiedziana, z pomyslem

Gdyby Samantha była kobitą to byś w ogóle
stwierdził, że... chała.

Nuda. Bo juz bylo.



Zamiana jej na OS jest takim samym zabiegiem jak
wrzucenie w prostą historię miłosną dwóch kowbojów. I od razu achy i
ochy...

no wlasnie, zawsze ochy i ahy zbiera ktos, kto wymyslil cos nowego :p


a kolesie spaceruja wgapieni w swoje AI?
I kobiety też tam były. I to jego podejrzenie, że może gadają właśnie z
Samanthą!!!
Plec IA mozna sobie bylo przy instalacji wybrac ;p

Więc była tylko jedna!

Dwie plcie ;P

Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P
Dobrze zaprojektowane AI z programem upierdliwosci - owszem :p
Ale nie aĹź tak! :P
wlasnie, ze tak :D

Kufa... jaki upierdliwy!







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-22 09:44:29
Autor: Qrczak
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 2014-02-21 00:00, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.18.27, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Hiki... nie ważne jakie homosie. Ogólnie homo nie są akceptowani przez
społeczeństwo.
A żeńskie nie są obrzydliwe dla facetów, bo łatwo sobie wyobrazić, że jest
się z dwoma takimi. Czyli nie les, a bi! Ale de facto lesbijki są takie jak
na marszach - ciężko do nich nawet z workiem podejść.

A ten worek to po co?

Bo kiedys norma byla np. kobieta przy garach.

Bo normą był facet w pracy. I dzisiaj w większości nadal tak jest, że jak
ktoś dłużej, więcej pracuje, to w domu przy garach jest ten, który pracuje
krócej.

Dobre. Muszę zapamiętać.

Po prostu uważam, że targetem Her
są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą
miłość.
Czyli obecne pokolenie trzydziestolatkow, zafejsikowanych,
zatabletowanych, zasmartfonowanych. ;D
Możliwe. Ja bardziej widzę, że to pokolenie 20-25-latków. Ale pewnie i nie
jeden 30-latek by się tam znalazł.
Teraz dzieci pozniej dojrzewaja. ;p

Niektóre wcale. :P

Na szczęście niektórzy rodzą się już starzy. To się trochę wyrównuje.

Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja
już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
Problem w tym, ze najwyrazniej nie doswiadczyles czegos na podobienstwo
tego w filmie.
Stary - ja moje miłości zawsze zaczynałem od pisania listów.
tera sie czatuje, smsuje, i skejpi ;p

Więc bym czatował, smsował i skejpił. :P

Moja
największa miłość, która siedzi za moimi plecami ma całą skrzynkę listów.
Doświadczyłem czegoś, co przewyższa to co było w filmie - może dlatego ani
do mnie, ani do żony ten film nie dotarł. :)

Może trudno Wam to sobie wyobrazić, ale ludzie czasem miewają bogatszą wyobraźnię.

Mnie wzruszyl i Ciebie wzruszyl :D
Choc kazdego z nas inaczej.
Skylle jeszcze inaczej.
Skylle to pewnie tak jak mnie.
No z tego co pisala, to raczej nie ;P

Seoman... Skylla... kto by to spamiętał... :)

I robi się coraz bardziej ciekawie. Jeszcze chwila i podzielicie świat na jasno i ciemnoniebieskich?

O ludziach, którzy się
nigdy nie spotkali.
milosc platoniczna, jednosc umyslow,

He, he... tylko dzieci w to wierzą... :) Albo kastraci... :P

I Adam Mickiewicz.

hmmmm, juz obecnie niby weseli faceci kochaja swoje ajfony, pieszcza je
i nigdy z nimi sie nie rozstaja....

Widzisz...

a potem brutalnie odrzucaja uczucie starego ukochanego ajfona i
wybieraja nowszy model...

Kobietę?! :)

Tradycjonalista! a fuj.

Samotnych ludzi w tlumie ludzi.
Ja tam widziałem różne związki.
tam w sensie miejsce, czy tam w sensie, ze widziales.
W sensie, że na filmie. Ludzie co chodzili razem, małżeństwo, które się
rozpadło, parę, która była ze sobą, ludzie przy stolikach... Ogólnie jak
dzisiaj. A film o nieudaczniku, którego na szaro zrobił komputer... Jak w
Odysei kosmicznej! ;P
nie dostrzegasz calosci perspektywy ;P

Całość jest o nieudaczniku, którego sfilmowano tak, żeby wyglądało to
romantycznie. Zerknij na to... obiektywnie!

Większość twórczości jest tworzona przed udaczników dla nieudaczników i o nieudacznikach. Dorabianie do tego idei jest rolą nieudacznych krytyków.

tacy nieudacznicy sa i dzis i kochaja sie w interentowych towarzyszkach

To znaczy, że się nie kochają. Tylko im się wydaje, że to miłość. Miłość
wymaga jakiegoś poświęcenia, oddania siebie, zaufania.

Siedzenie przed kompem wymaga poświęceń.

A przez kontakt wirtualny to nie?
Nie. Wirtualny kontakt zbliża ludzi. Inaczej niż normalny, ale
statystycznie to każdy ma więcej wirtualnych znajomych, ma więcej wiedzy,
więcej informacji, więcej źródeł. A ilość bliskich znajomych - osobiście
nie widzę ich spadku ze zwiększoną ilością wirtualnych znajomości.
A skad wiesz, ze wlasnie nie rozmawiasz z botem, ktory przeszedl test
turinga?

Bo żaden robot nie byłby taki upierdliwy... :P

Żebyś się nie zdzwiwił.

Q
ps. nie bardzo wiem, czy chce mi się jeszcze czytać te wasze wypociny, musiałabym albowiem oddalić się od garów, dzieci i wielkiej miłości mojego życia.

Data: 2014-02-22 11:02:55
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 22.02.2014 09:44, Qrczak wrote:

ps. nie bardzo wiem, czy chce mi się jeszcze czytać te wasze wypociny,
musiałabym albowiem oddalić się od garów, dzieci i wielkiej miłości
mojego Ĺźycia.

Mysle, ze to by bylo za duze poswiecenie ;D





--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-20 22:46:11
Autor: FEniks
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
W dniu 2014-02-20 21:38, Habeck Colibretto pisze:
Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest film o miłości? :-O

Ewa

Data: 2014-02-20 22:49:13
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 22.46.11, na pl.rec.film, FEniks napisał(a):

Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest film o miłości? :-O

Ja jestem wyjątkowy i nikt inny zaliczyć się do mojej grupy nie może... No
może moja żona może... :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 23:20:21
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 22:49, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 22.46.11, na pl.rec.film, FEniks napisał(a):

Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy
nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni
staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem
smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest
film o miłości? :-O

Ja jestem wyjątkowy i nikt inny zaliczyć się do mojej grupy nie może... No
moĹźe moja Ĺźona moĹźe... :)

Jakby nie siedzaila z tylu, to bys pewnie ostatniego zdania nie dopisal ;p

A tak... oddech smoka na karku, strach sie bac... ;D

kapec kapec kapec hehehe






--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 00:01:19
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.20.21, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy
nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni
staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem
smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)
A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest
film o miłości? :-O

Ja jestem wyjątkowy i nikt inny zaliczyć się do mojej grupy nie może... No
może moja żona może... :)

Jakby nie siedzaila z tylu, to bys pewnie ostatniego zdania nie dopisal ;p

A tak... oddech smoka na karku, strach sie bac... ;D

kapec kapec kapec hehehe

Cholera! Rozgryzł!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-20 23:19:20
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 20.02.2014 22:46, FEniks wrote:
W dniu 2014-02-20 21:38, Habeck Colibretto pisze:
Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy
nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni
staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem
smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest
film o miłości? :-O

Napisz o czym uwazasz, ze jest, to sie cie skategoryzuje, skataloguje, przyszyje latke i bedziesz miec za swoje ;p







--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-21 00:01:38
Autor: Habeck Colibretto
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.19.20, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy
nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni
staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem
smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest
film o miłości? :-O

Napisz o czym uwazasz, ze jest, to sie cie skategoryzuje, skataloguje, przyszyje latke i bedziesz miec za swoje ;p

Napisłżem!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-21 01:15:58
Autor: hikikomorisan
Ona (wiem, jest ju?? wÄ?tek)
On 21.02.2014 00:01, Habeck Colibretto wrote:
Dnia 20.02.2014, o godzinie 23.19.20, na pl.rec.film, hikikomorisan
napisał(a):

Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy
nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni
staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem
smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest
film o miłości? :-O

Napisz o czym uwazasz, ze jest, to sie cie skategoryzuje, skataloguje,
przyszyje latke i bedziesz miec za swoje ;p

Napisłżem!

Nie wtracaj sie kapec ;P






--


Zgadzam sie placic trzydziesci zlotych abonamentu RTV /czy jak to sie nie bedzie nazywac/ ale pod warunkiem, ze znikna z kanalow TV publicznej reklamy oraz polowa odmozdzajacych programow pseudo-rozrywkowych. Jesli TV publiczna zacznie dostarczac wartosciowe tresci to nie ma problemu z utrzymywaniem przydatnej spolecznie, edukacyjnie i rozrywkowo inicjatywy...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/braun-tvp-nie-utrzyma-sie-z-oplaty-audiowizualnej-bez-reklam/5w52l

Data: 2014-02-22 09:45:49
Autor: Qrczak
Ona (wiem, jest ju? w?tek)
Dnia 2014-02-20 22:46, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
W dniu 2014-02-20 21:38, Habeck Colibretto pisze:
Po prostu uważam, że targetem Her są niespełnieni smarkacze, którzy
nie wiedzą z czym się "je" prawdziwą miłość. Albo spełnieni
staruszkowie, którzy tęsknią za taką miłością. Ja już nie jestem
smarkaczem i jeszcze nie jestem staruszkiem... :)

A do jakiej grupy zaliczają się ludzie, dla których to w ogóle nie jest
film o miłości? :-O

Stwórz se jakąś swoją własną. Ja jeńców nie biorę.

Q

Ona (wiem, jest ju? w?tek)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona