Data: 2014-02-07 15:20:42 | |
Autor: u2 | |
Olbrzymie straty na infoaferze | |
.... winnych brak, a moze to znowu PiS winny ? ...-;)
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/olbrzymie-straty-na-infoaferze,9793735784 Związana z rządowymi przetargami afera teleinformatyczna, może pociągnąć za sobą ogromne straty dla Polski. W związku z aferą, Unia Europejska zablokowała wypłatę 488 mln euro na realizację w naszym kraju projektów informatycznych. - Wraz z wychodzeniem na jaw kolejnych szczegółów tzw. infoafery gęstnieje atmosfera wokół pieniędzy unijnych z programu „Innowacyjna gospodarka" przeznaczonych na budowę e-administracji - donosi „Rzeczpospolita”. Jak zaznacza gazeta, jeśli sąd do końca 2015 r. nie orzeknie w sprawie infoafery, co jest prawie niemożliwe, to najprawdopodobniej stracimy kilkaset mln euro. „Rz” podkreśla, że Komisja Europejska wstrzymała refundację wydatków ponoszonych w ramach jednego z tzw. priorytetów programu „Innowacyjna gospodarka". Sytuacja nie zmieni się do momentu uzyskania przez Unię całkowitej pewności, że polskie władze podjęły kroki niezbędne do identyfikacji i wycofania faktur zagrożonych oszustwami. Co więcej, Komisja Europejska nie zajmie się żadnymi nowymi wnioskami o płatność. Jak wylicza „Rz”, efektem infoafery jest więc zablokowanie 488 mln euro. Pieniądze te - zgodnie ze stanowiskiem KE - mogą zostać odblokowane dopiero wtedy, gdy ich wydatkowanie zostanie uznane przez sąd za w pełni prawidłowe i zgodne z prawem. Zważywszy że e-projekty, jak i wszystkie inne inwestycje dotowane przez UE z budżetu na lata 2007–2013, muszą być rozliczone do końca 2015 r., oznacza to, że z uratowaniem tych pieniędzy mogą być nie lada problemy, bo prawdopodobieństwo, że sąd do tego czasu orzeknie, jest znikome – zaznacza „Rz”. Największa afera po 1989 r. niesie więc za sobą największe koszty nie tylko w złotówkach, ale i w euro. Wciąż nie wiadomo tylko, jakie będą jej koszty polityczne. -- "Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce - za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, którzy używają słów 'antysemita', 'antysemicki', należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści". |
|