|
Data: 2014-06-11 20:33:14 |
Autor: Mark Woydak |
Od SB do PO |
OD SB DO PLATFORMY
Jednym z groźniejszych mitów, rozpowszechnianych bezkarnie przez ludzi bezpieki jest ten o rzekomej odrębności tzw. wywiadu PRL od struktur Służby Bezpieczeństwa oraz wyjątkowej pozycji ludowych „wywiadowców” w hierarchii służb komunistycznych. Oficerowie Departamentu I SB MSW kreują się na ludzi honorowych i profesjonalistów, którzy nie tylko nie mieli nic wspólnego z pospolitymi esbekami, ale Sowietom się nie kłaniali i dzielnie służyli ojczyźnie.Mitologia ta pozwala tworzyć osobliwe legendy na temat rzekomych dokonań funkcjonariuszy Departamentu I, służy kreowaniu wyobrażeń o ich „fachowości”, a nawet prowadzi do formułowania roszczeń o szczególnych „zasługach dla Polski”.
Wyrazem tej optyki mogłyby stać się słowa byłego funkcjonariusza SB Gromosława Czempińskiego, który poruszony zapowiedzią odebrania esbekom wysokich emerytur stwierdził przed kilkoma laty: „Nie myślałem, że będę traktowany jak esbek. Działaliśmy dla kraju, dla narodu.” (…) Narażałem życie dla tego kraju i teraz mam być traktowany, jako obywatel trzeciej kategorii.”
Podstawowe informacje na temat genezy i działalności Departamentu I SB MSW przeczą tym twierdzeniom. Treść Zarządzenia Nr 0045/70 ministra spraw wewnętrznych z 17 maja 1970 r. w sprawie zakresu pracy oraz regulaminu organizacyjnego Departamentu I MSW stanowi, iż „Departament I MSW jest jedyną jednostką w systemie służby bezpieczeństwa upoważnioną do organizowania wywiadu za granicą”. Zapis ten uświadamia, że wywiad PRL był integralną jednostką Służby Bezpieczeństwa, a nie wydzielonym pionem działającym w strukturach MSW.
Organ ten wykonywał typowe zadania komunistycznej policji politycznej; prześladował i inwigilował opozycję, zwalczał przedstawicieli legalnego rządu II RP, walczył z Kościołem i represjonował Polaków, jednym słowem – robił to wszystko, co przez lata czerwonego terroru robiły wszystkie formacje komunistycznej bezpieki. Celną definicję komunistycznego wywiadu zawiera dokument zatytułowany „Geneza i zmiany organizacyjno-strukturalne Departamentu I MSW”. Jego autorem płk Stefan Słomka z Departamentu I, a powstało ono około 1986 roku, zapewne w celach szkoleniowych. Przedstawiając przyczyny powołania tej formacji płk Słomka stwierdzał: „Realizacja zadań postawionych przed Resortem Bezpieczeństwa Publicznego wymagała m.in. podejmowania działań o charakterze wywiadowczym. W tym celu w Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego utworzono wyspecjalizowany organ – wywiadu politycznego – którego zadaniem było wykonywanie pracy według reguł i zasad właściwych aparatowi wywiadowczemu.”(wytł.moje)
Zadaniem owego „wywiadu politycznego” była „ochrona powstałej władzy ludowej oraz budowanego ustroju socjalistycznego przed zakusami rodzimej reakcji i ośrodków dywersyjno-szpiegowskich państw kapitalistycznych”.
Z tej perspektywy warto dostrzec autentyczność niedawnej wypowiedzi Czempińskiego, w której wyraził swoją oceną działalności polskiego bohatera płk Ryszarda Kuklińskiego słowami: „w moich kategoriach Kukliński to jest zdrajca”.Jako część aparatu represji, Departament I SB MSW trudnił się przede wszystkim zbieraniem informacji o „wrogach Polski Ludowej” – do których z pewnością możemy zaliczyć pułkownika Kuklińskiego. Szczególne znaczenie przywiązywano też do walki z Kościołem i działań operacyjnych skierowanych przeciwko Watykanowi.
Kierunek ten był „polską specjalnością” wśród wszystkich formacji megasłużb sowieckich, zaś informacje zdobywane przez „polskich wywiadowców” i ich agenturę służyły opracowywaniu szeregu kombinacji operacyjnych wymierzonych w Kościół oraz budowaniu długofalowej strategii Moskwy wobec Watykanu. Rozpracowywano najważniejsze ośrodki watykańskie – Sekretariat Stanu, Kongregację ds. Biskupów, Sekretariat ds. Niewierzących, Sekretariat Synodu Biskupów, Papieską Akademię Dyplomatyczną, kurie generalne jezuitów, dominikanów, franciszkanów czy salezjanów. W ramach działań przeciwko Kościołowi interesowano się również kościelnymi ośrodkami polonijnymi, episkopatami RFN, USA, Francji i krajów Beneluxu oraz centralami organizacji katolickich i ewangelickich w RFN.
Gromosław Czempiński mógłby wiele powiedzieć na temat tej „specjalizacji”. Doświadczenia związane z „kierunkiem kościelnym” ten funkcjonariusz SB nabywał w połowie lat 70 w Chicago, gdy został oddelegowany do tzw. instytucji przykrycia - MSZ PRL i formalnie zatrudniony jako wicekonsul. Ujawnione przez Sławomira Cenckiewicza dokumenty Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia”, w tym raporty Czempińskiego kierowane do centrali, ukazują jego „kierunki pracy”: „Dotyczyły kilku zagadnień: strategii dezintegracji Polonii w kontekście tzw. pracy z „klerem polonijnym”, oceny wizyty przedstawicieli episkopatu Polski w Stanach Zjednoczonych w związku z 41. Kongresem Eucharystycznym w Filadelfii oraz opisu spotkania współzałożyciela Komitetu Obrony Robotników profesora Edwarda Lipińskiego z Polonią amerykańską w Chicago.” Czempiński zwracał też uwagę na „rewizjonistyczne” wypowiedzi kard. Wojtyły i w swoich raportach wyrażał oburzenie poglądami krakowskiego biskupa na temat współpracy z Polonią.
Po dekonspiracji w grudniu 1976 roku, Czempiński został odwołany z Chicago i następne trzy lata spędził w kontrwywiadzie SB (Departament II MSW), by ponownie wrócić do wywiadu. Jak podkreśla Cenckiewicz: „Nie wiadomo, czym konkretnie zajmował się wówczas Czempiński. Wiemy natomiast, że w latach 80. trafił do komórki zajmującej się kontrwywiadem zagranicznym w Departamencie I (Wydziału X).” W roku 1982 r. ponownie został zatrudniony formalnie w MSZ i objął funkcję I sekretarza Stałego Przedstawicielstwa PRL przy Biurze ONZ w Genewie. Przyjął kryptonim operacyjny „Aca” i przez prawie pięć lat kierował genewską rezydenturą wywiadowczą.
Cenckiewicz ujawnia interesującą charakterystykę Czempińskiego, sporządzoną w roku 1971 przez dyrektora Departamentu I SB MSW płk Józefa Oseka. Wynika z niej, iż kandydat na „wywiadowcę” prezentował: „skrystalizowany materialistyczny światopogląd”, „przynależność do PZPR”, „prawidłową ocenę polityczną zjawisk i wydarzeń w świecie i PRL”, uzdolnienia organizatorskie”, „łatwość wysławiania się, formułowania myśli, poglądów i argumentów” oraz wyrażał „całkowitą akceptację i aktywne poparcie programu i linii politycznej PZPR”.
Były szef MSW Zbigniew Siemiątkowski, autor książki o wywiadzie PRL pisał o takich „wywiadowcach”: „Ślubowali strzec niewzruszonej przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim oraz szpiegować dla partii i socjalizmu. (…) Pragnęli zaspokajać swoje ambicje, układać życie po swojemu, składając codzienną daninę lojalności partyjnym przełożonym”
Te cechy niekoniecznie były przydatne po roku 1989, jednak ludzie komunistycznej bezpieki bez problemu znaleźli miejsce w wykreowanej przez siebie „nowej rzeczywistości”.
„W III RP – pisał Sławomir Cenckiewicz - przeszłość Czempińskiego zaczęła procentować. Umiejętnie połączył on swoje doświadczenia i wiedzę z okresu pracy w tajnych służbach PRL (kontakty, działanie w sytuacji ryzyka, znajomość mechanizmów gry rynkowej, kontakty z zachodnim światem biznesu, polityki i służb) z wygodnym alibi ‘najlepszego przyjaciela Amerykanów’, puszczających w niepamięć jego komunistyczną przeszłość.”
Dzięki sukcesowi tzw. operacji irackiej, kariera Czempińskiego nabrała tempa. W latach 1990-1992 był zastępcą dyrektora zarządu I UOP ds. operacyjnych. To wówczas z rąk Wałęsy, któremu pomógł „skompletować” akta „Bolka” otrzymał awans na generała brygady. Od roku 1993 był najpierw wiceszefem, a później szefem UOP (1993 – 1996). We wrześniu 1994 r. ostrzegł ówczesnego marszałka Sejmu Józefa Oleksego przed kontaktami z Władimirem Ałganowem, nadzorował sprawę „Olina” oraz operację „Majorka”, którą realizował inny „peerelowski Bond” Marian Zacharski.
Po odejściu ze służb w roku 1996 rozpoczął karierę biznesową. Jak podkreślał Cenckiewicz: „lista firm i spółek, w zarządach których zasiadał ten były oficer SB i UOP, nie ma końca.”
Szczególne związki biznesowe łączyły Czempińskiego z Janem Kulczykiem. Z notatki szefa wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego opublikowanej w roku 2004, a dotyczącej spotkania Kulczyka z agentem KGB Ałganowem wynikało, że Rosjanie poprzez firmy Rotch Energy i ŁUKOIL mieli przejąć Rafinerię Gdańską. Prywatyzacja Rotch Energy miała stanowić pierwszy etap przedsięwzięcia, którego finalnym celem było przejecie akcji PKN Orlen. W notatce Siemiątkowskiego znajduje się zapis: „J.Kulczyk twierdzi, iż osobą, która pośredniczyła w kontaktach z przedstawicielami Rotch Energy, był Gromosław Czempiński, koordynujący ponadto kontakty pomiędzy tą firmą i Łukoilem, za co był przez nie wynagradzany. Nie najlepsze obecnie relacje J.K. z G. Czempińskim wynikają z roszczeń tego ostatniego do kwoty 1 mln USD za pomoc przy prywatyzacji TP SA“. Podczas przesłuchania przed tzw. komisją orlenowską w styczniu 2005 roku, Czempiński potwierdził fakt zaangażowania służb specjalnych w prywatyzacji PKN Orlen. Stenogram z 40 posiedzenia komisji z dn. 12 stycznia 2005 roku zawiera tekst przesłuchania Czempińskiego przez Antoniego Macierewicza i ujawnia rolę byłego esbeka w procesie prywatyzacji sektora paliwowego.
Antoni Macierewicz podkreślał również rolę Czempińskiego w związku z działalnością Marka Dochnala, skazanego za korupcję na karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę „na parasol ochronny i związki między panem Czempińskim a panem Dochnalem, i pana Dochnala z przedstawicielami aparatu szpiegowskiego Federacji Rosyjskiej”. W jednym z programów telewizyjnych, Macierewicz przywołał „klasyczny przykład pana Czempińskiego. To jest twórca, opiekun niejakiego Dochnala. To właściwie pan Czempiński stworzył Dochnala”.
Działalność byłego funkcjonariusza SB wykraczała jednak poza sprawy biznesowe. Jak wiemy wielu esbeków oraz współpracowników policji politycznej zaangażowało się w „życie polityczne” III RP. By zrozumieć istotę tej aktywności należałoby sięgnąć do wypowiedzi Czesława Kiszczaka z lutego 1989 roku.
Podczas posiedzenia kierownictwa MSW, szef bezpieki powiedział: "Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować rożne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie głęboko infiltrować istniejące gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych, musza być one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i kierowania ich polityka."
Wiele lat później, Ludwik Dorn opisując w „Nowym Państwie” (z 2.03.2001r.) powstanie nowej formacji politycznej o nazwie Platforma Obywatelska stwierdził m.in.: „Niezależnie od tego, że udział w tym przedsięwzięciu bierze szereg osobistości politycznych o życiorysach związanych z opozycją wobec PRL, to zarówno Andrzej Olechowski, główny animator Platformy (zarejestrowany tajny współpracownik kontrwywiadu zagranicznego PRL), jak i jego bezpośrednie zaplecze intelektualno-organizacyjne w postaci funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych (generałowie Petelicki i Czempiński) oraz grupa finansowego wsparcia (Business Centre Club, gdzie czołową rolę odgrywają byli pracownicy biur radców handlowych PRL-owskich ambasad) kojarzeni są z komunistycznym wywiadem - dawnym I Departamentem MSW. Platforma Obywatelska nie jest wyłącznie ekspozyturą "jedynki", ale w rękach realnej grupy kierowniczej stanowi użyteczne, w dużym stopniu kontrolowane narzędzie realizacji jej ekonomicznych interesów.”
Gromosław Czempiński potwierdził swój udział w tworzeniu PO, gdy 7 lipca 2009 roku na antenie „Polsat News” wyznał: „Miałem dość duży udział, w tym że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali”.
Zdaniem niektórych mediów powołanie Platformy poprzedziło spektakularne wydarzenie. W styczniu 2001 roku w warszawskim gmachu Intraco miało dojść do spotkania kilku byłych esbeków z Gromosławem Czempińskim. Zebranych wówczas „przyjaciół jednej służby”, pułkowników: Krzysztofa Smolińskiego, Romana Deryłę, Marka Szewczyka, Zygmunta Cebulę i Wojciecha Czerniaka, Czempiński miał namawiać do wsparcia Platformy i zachęcać do budowania wokół tej partii grupy doradców i specjalistów od służb specjalnych.
Rolę byłego funkcjonariusza Departamentu I SB w dziele budowania nowej partii politycznej potwierdził jeden z trzech pozostałych „ojców założycieli” PO Andrzej Olechowski mówiąc: „generał Czempiński na pewno też uczestniczył w jakiś sposób w formowaniu takich pomysłów. (…) Rozmawiałem z gen. Czempińskim na temat nowo tworzonej formacji.”
Niespodziewany zwrot w karierze Czempińskiego mógł nastąpić w grudniu 2011 roku, gdy został zatrzymany przez CBA, a katowicka prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia łapówki w związku z prywatyzacją LOT-u, STOEN-u oraz spółek z tzw. grupy G8. Prokurator Jacek Więckowski, który postawił zarzuty korupcyjne został odwołany z Prokuratury Apelacyjnej w grudniu 2012 roku. „Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni tą decyzją” - komentowali wówczas funkcjonariusze CBA, a media przytaczały wypowiedź jednego z prokuratorów, który stwierdził, że „dymisja Więckowskiego to sygnał, że śledztwo może zostać rozmyte”. Rzeczywiście, kilka tygodni później prokuratura umorzyła śledztwo z powodu przedawnienia zarzutu „przyjęcia w latach 1990-1996 łapówki w zamian za pomoc w załatwieniu kontraktu na dostawę sprzętu.”
Nietrudno zauważyć, że wkrótce po wydaniu decyzji o umorzeniu, Gromosław Czempiński stał się jednym z głównych komentatorów spraw publicznych i zaczął być chętnie zapraszany do rządowych mediów.
Wiedza na temat zaangażowania Czempińskiego w powstanie Platformy Obywatelskiej, nakazuje traktować te wystąpienia w wyrazistym kontekście politycznym. Wprawdzie były esbek jest usilnie przedstawiany jako „fachowiec od służb” lub niezależny ekspert, to kreacja taka wydaje się mieć niewiele wspólnego z prawdą. Gdy Czempiński snuje teorie na temat Smoleńska, atakuje Antoniego Macierewicza i ustalenia zespołu smoleńskiego lub wypowiada się krytycznie o pułkowniku Kuklińskim – nie sposób zapomnieć, że mamy do czynienia nie tylko z funkcjonariuszem „wywiadu politycznego”, który trudnił się „zwalczeniem wrogów Polski Ludowej”, ale jednym z twórców obecnego systemu politycznego i partii rządzącej.
|
|
|
Data: 2014-06-12 03:46:46 |
Autor: Marek Woydak |
Od SB do PO |
DO BUDY KUNDLU PODSZYWACZU! DO BUDY!
MW
--
Użytkownik "Mark Woydak" <markwoydak@outlook.com> napisał w wiadomości news:lnb59n$mnm$10dont-email.me...
OD SB DO PLATFORMY
Jednym z groźniejszych mitów, rozpowszechnianych bezkarnie przez ludzi bezpieki jest ten o rzekomej odrębności tzw. wywiadu PRL od struktur Służby Bezpieczeństwa oraz wyjątkowej pozycji ludowych „wywiadowców” w hierarchii służb komunistycznych. Oficerowie Departamentu I SB MSW kreują się na ludzi honorowych i profesjonalistów, którzy nie tylko nie mieli nic wspólnego z pospolitymi esbekami, ale Sowietom się nie kłaniali i dzielnie służyli ojczyźnie.Mitologia ta pozwala tworzyć osobliwe legendy na temat rzekomych dokonań funkcjonariuszy Departamentu I, służy kreowaniu wyobrażeń o ich „fachowości”, a nawet prowadzi do formułowania roszczeń o szczególnych „zasługach dla Polski”.
Wyrazem tej optyki mogłyby stać się słowa byłego funkcjonariusza SB Gromosława Czempińskiego, który poruszony zapowiedzią odebrania esbekom wysokich emerytur stwierdził przed kilkoma laty: „Nie myślałem, że będę traktowany jak esbek. Działaliśmy dla kraju, dla narodu.” (…) Narażałem życie dla tego kraju i teraz mam być traktowany, jako obywatel trzeciej kategorii.”
Podstawowe informacje na temat genezy i działalności Departamentu I SB MSW przeczą tym twierdzeniom. Treść Zarządzenia Nr 0045/70 ministra spraw wewnętrznych z 17 maja 1970 r. w sprawie zakresu pracy oraz regulaminu organizacyjnego Departamentu I MSW stanowi, iż „Departament I MSW jest jedyną jednostką w systemie służby bezpieczeństwa upoważnioną do organizowania wywiadu za granicą”. Zapis ten uświadamia, że wywiad PRL był integralną jednostką Służby Bezpieczeństwa, a nie wydzielonym pionem działającym w strukturach MSW.
Organ ten wykonywał typowe zadania komunistycznej policji politycznej; prześladował i inwigilował opozycję, zwalczał przedstawicieli legalnego rządu II RP, walczył z Kościołem i represjonował Polaków, jednym słowem – robił to wszystko, co przez lata czerwonego terroru robiły wszystkie formacje komunistycznej bezpieki. Celną definicję komunistycznego wywiadu zawiera dokument zatytułowany „Geneza i zmiany organizacyjno-strukturalne Departamentu I MSW”. Jego autorem płk Stefan Słomka z Departamentu I, a powstało ono około 1986 roku, zapewne w celach szkoleniowych. Przedstawiając przyczyny powołania tej formacji płk Słomka stwierdzał: „Realizacja zadań postawionych przed Resortem Bezpieczeństwa Publicznego wymagała m.in. podejmowania działań o charakterze wywiadowczym. W tym celu w Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego utworzono wyspecjalizowany organ – wywiadu politycznego – którego zadaniem było wykonywanie pracy według reguł i zasad właściwych aparatowi wywiadowczemu.”(wytł.moje)
Zadaniem owego „wywiadu politycznego” była „ochrona powstałej władzy ludowej oraz budowanego ustroju socjalistycznego przed zakusami rodzimej reakcji i ośrodków dywersyjno-szpiegowskich państw kapitalistycznych”.
Z tej perspektywy warto dostrzec autentyczność niedawnej wypowiedzi Czempińskiego, w której wyraził swoją oceną działalności polskiego bohatera płk Ryszarda Kuklińskiego słowami: „w moich kategoriach Kukliński to jest zdrajca”.Jako część aparatu represji, Departament I SB MSW trudnił się przede wszystkim zbieraniem informacji o „wrogach Polski Ludowej” – do których z pewnością możemy zaliczyć pułkownika Kuklińskiego. Szczególne znaczenie przywiązywano też do walki z Kościołem i działań operacyjnych skierowanych przeciwko Watykanowi.
Kierunek ten był „polską specjalnością” wśród wszystkich formacji megasłużb sowieckich, zaś informacje zdobywane przez „polskich wywiadowców” i ich agenturę służyły opracowywaniu szeregu kombinacji operacyjnych wymierzonych w Kościół oraz budowaniu długofalowej strategii Moskwy wobec Watykanu. Rozpracowywano najważniejsze ośrodki watykańskie – Sekretariat Stanu, Kongregację ds. Biskupów, Sekretariat ds. Niewierzących, Sekretariat Synodu Biskupów, Papieską Akademię Dyplomatyczną, kurie generalne jezuitów, dominikanów, franciszkanów czy salezjanów. W ramach działań przeciwko Kościołowi interesowano się również kościelnymi ośrodkami polonijnymi, episkopatami RFN, USA, Francji i krajów Beneluxu oraz centralami organizacji katolickich i ewangelickich w RFN.
Gromosław Czempiński mógłby wiele powiedzieć na temat tej „specjalizacji”. Doświadczenia związane z „kierunkiem kościelnym” ten funkcjonariusz SB nabywał w połowie lat 70 w Chicago, gdy został oddelegowany do tzw. instytucji przykrycia - MSZ PRL i formalnie zatrudniony jako wicekonsul. Ujawnione przez Sławomira Cenckiewicza dokumenty Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia”, w tym raporty Czempińskiego kierowane do centrali, ukazują jego „kierunki pracy”: „Dotyczyły kilku zagadnień: strategii dezintegracji Polonii w kontekście tzw. pracy z „klerem polonijnym”, oceny wizyty przedstawicieli episkopatu Polski w Stanach Zjednoczonych w związku z 41. Kongresem Eucharystycznym w Filadelfii oraz opisu spotkania współzałożyciela Komitetu Obrony Robotników profesora Edwarda Lipińskiego z Polonią amerykańską w Chicago.” Czempiński zwracał też uwagę na „rewizjonistyczne” wypowiedzi kard. Wojtyły i w swoich raportach wyrażał oburzenie poglądami krakowskiego biskupa na temat współpracy z Polonią.
Po dekonspiracji w grudniu 1976 roku, Czempiński został odwołany z Chicago i następne trzy lata spędził w kontrwywiadzie SB (Departament II MSW), by ponownie wrócić do wywiadu. Jak podkreśla Cenckiewicz: „Nie wiadomo, czym konkretnie zajmował się wówczas Czempiński. Wiemy natomiast, że w latach 80. trafił do komórki zajmującej się kontrwywiadem zagranicznym w Departamencie I (Wydziału X).” W roku 1982 r. ponownie został zatrudniony formalnie w MSZ i objął funkcję I sekretarza Stałego Przedstawicielstwa PRL przy Biurze ONZ w Genewie. Przyjął kryptonim operacyjny „Aca” i przez prawie pięć lat kierował genewską rezydenturą wywiadowczą.
Cenckiewicz ujawnia interesującą charakterystykę Czempińskiego, sporządzoną w roku 1971 przez dyrektora Departamentu I SB MSW płk Józefa Oseka. Wynika z niej, iż kandydat na „wywiadowcę” prezentował: „skrystalizowany materialistyczny światopogląd”, „przynależność do PZPR”, „prawidłową ocenę polityczną zjawisk i wydarzeń w świecie i PRL”, uzdolnienia organizatorskie”, „łatwość wysławiania się, formułowania myśli, poglądów i argumentów” oraz wyrażał „całkowitą akceptację i aktywne poparcie programu i linii politycznej PZPR”.
Były szef MSW Zbigniew Siemiątkowski, autor książki o wywiadzie PRL pisał o takich „wywiadowcach”: „Ślubowali strzec niewzruszonej przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim oraz szpiegować dla partii i socjalizmu. (…) Pragnęli zaspokajać swoje ambicje, układać życie po swojemu, składając codzienną daninę lojalności partyjnym przełożonym”
Te cechy niekoniecznie były przydatne po roku 1989, jednak ludzie komunistycznej bezpieki bez problemu znaleźli miejsce w wykreowanej przez siebie „nowej rzeczywistości”.
„W III RP – pisał Sławomir Cenckiewicz - przeszłość Czempińskiego zaczęła procentować. Umiejętnie połączył on swoje doświadczenia i wiedzę z okresu pracy w tajnych służbach PRL (kontakty, działanie w sytuacji ryzyka, znajomość mechanizmów gry rynkowej, kontakty z zachodnim światem biznesu, polityki i służb) z wygodnym alibi ‘najlepszego przyjaciela Amerykanów’, puszczających w niepamięć jego komunistyczną przeszłość.”
Dzięki sukcesowi tzw. operacji irackiej, kariera Czempińskiego nabrała tempa. W latach 1990-1992 był zastępcą dyrektora zarządu I UOP ds. operacyjnych. To wówczas z rąk Wałęsy, któremu pomógł „skompletować” akta „Bolka” otrzymał awans na generała brygady. Od roku 1993 był najpierw wiceszefem, a później szefem UOP (1993 – 1996). We wrześniu 1994 r. ostrzegł ówczesnego marszałka Sejmu Józefa Oleksego przed kontaktami z Władimirem Ałganowem, nadzorował sprawę „Olina” oraz operację „Majorka”, którą realizował inny „peerelowski Bond” Marian Zacharski.
Po odejściu ze służb w roku 1996 rozpoczął karierę biznesową. Jak podkreślał Cenckiewicz: „lista firm i spółek, w zarządach których zasiadał ten były oficer SB i UOP, nie ma końca.”
Szczególne związki biznesowe łączyły Czempińskiego z Janem Kulczykiem. Z notatki szefa wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego opublikowanej w roku 2004, a dotyczącej spotkania Kulczyka z agentem KGB Ałganowem wynikało, że Rosjanie poprzez firmy Rotch Energy i ŁUKOIL mieli przejąć Rafinerię Gdańską. Prywatyzacja Rotch Energy miała stanowić pierwszy etap przedsięwzięcia, którego finalnym celem było przejecie akcji PKN Orlen. W notatce Siemiątkowskiego znajduje się zapis: „J.Kulczyk twierdzi, iż osobą, która pośredniczyła w kontaktach z przedstawicielami Rotch Energy, był Gromosław Czempiński, koordynujący ponadto kontakty pomiędzy tą firmą i Łukoilem, za co był przez nie wynagradzany. Nie najlepsze obecnie relacje J.K. z G. Czempińskim wynikają z roszczeń tego ostatniego do kwoty 1 mln USD za pomoc przy prywatyzacji TP SA“. Podczas przesłuchania przed tzw. komisją orlenowską w styczniu 2005 roku, Czempiński potwierdził fakt zaangażowania służb specjalnych w prywatyzacji PKN Orlen. Stenogram z 40 posiedzenia komisji z dn. 12 stycznia 2005 roku zawiera tekst przesłuchania Czempińskiego przez Antoniego Macierewicza i ujawnia rolę byłego esbeka w procesie prywatyzacji sektora paliwowego.
Antoni Macierewicz podkreślał również rolę Czempińskiego w związku z działalnością Marka Dochnala, skazanego za korupcję na karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę „na parasol ochronny i związki między panem Czempińskim a panem Dochnalem, i pana Dochnala z przedstawicielami aparatu szpiegowskiego Federacji Rosyjskiej”. W jednym z programów telewizyjnych, Macierewicz przywołał „klasyczny przykład pana Czempińskiego. To jest twórca, opiekun niejakiego Dochnala. To właściwie pan Czempiński stworzył Dochnala”.
Działalność byłego funkcjonariusza SB wykraczała jednak poza sprawy biznesowe. Jak wiemy wielu esbeków oraz współpracowników policji politycznej zaangażowało się w „życie polityczne” III RP. By zrozumieć istotę tej aktywności należałoby sięgnąć do wypowiedzi Czesława Kiszczaka z lutego 1989 roku.
Podczas posiedzenia kierownictwa MSW, szef bezpieki powiedział: "Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować rożne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie głęboko infiltrować istniejące gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych, musza być one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i kierowania ich polityka."
Wiele lat później, Ludwik Dorn opisując w „Nowym Państwie” (z 2.03.2001r.) powstanie nowej formacji politycznej o nazwie Platforma Obywatelska stwierdził m.in.: „Niezależnie od tego, że udział w tym przedsięwzięciu bierze szereg osobistości politycznych o życiorysach związanych z opozycją wobec PRL, to zarówno Andrzej Olechowski, główny animator Platformy (zarejestrowany tajny współpracownik kontrwywiadu zagranicznego PRL), jak i jego bezpośrednie zaplecze intelektualno-organizacyjne w postaci funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych (generałowie Petelicki i Czempiński) oraz grupa finansowego wsparcia (Business Centre Club, gdzie czołową rolę odgrywają byli pracownicy biur radców handlowych PRL-owskich ambasad) kojarzeni są z komunistycznym wywiadem - dawnym I Departamentem MSW. Platforma Obywatelska nie jest wyłącznie ekspozyturą "jedynki", ale w rękach realnej grupy kierowniczej stanowi użyteczne, w dużym stopniu kontrolowane narzędzie realizacji jej ekonomicznych interesów.”
Gromosław Czempiński potwierdził swój udział w tworzeniu PO, gdy 7 lipca 2009 roku na antenie „Polsat News” wyznał: „Miałem dość duży udział, w tym że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali”.
Zdaniem niektórych mediów powołanie Platformy poprzedziło spektakularne wydarzenie. W styczniu 2001 roku w warszawskim gmachu Intraco miało dojść do spotkania kilku byłych esbeków z Gromosławem Czempińskim. Zebranych wówczas „przyjaciół jednej służby”, pułkowników: Krzysztofa Smolińskiego, Romana Deryłę, Marka Szewczyka, Zygmunta Cebulę i Wojciecha Czerniaka, Czempiński miał namawiać do wsparcia Platformy i zachęcać do budowania wokół tej partii grupy doradców i specjalistów od służb specjalnych.
Rolę byłego funkcjonariusza Departamentu I SB w dziele budowania nowej partii politycznej potwierdził jeden z trzech pozostałych „ojców założycieli” PO Andrzej Olechowski mówiąc: „generał Czempiński na pewno też uczestniczył w jakiś sposób w formowaniu takich pomysłów. (…) Rozmawiałem z gen. Czempińskim na temat nowo tworzonej formacji.”
Niespodziewany zwrot w karierze Czempińskiego mógł nastąpić w grudniu 2011 roku, gdy został zatrzymany przez CBA, a katowicka prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia łapówki w związku z prywatyzacją LOT-u, STOEN-u oraz spółek z tzw. grupy G8. Prokurator Jacek Więckowski, który postawił zarzuty korupcyjne został odwołany z Prokuratury Apelacyjnej w grudniu 2012 roku. „Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni tą decyzją” - komentowali wówczas funkcjonariusze CBA, a media przytaczały wypowiedź jednego z prokuratorów, który stwierdził, że „dymisja Więckowskiego to sygnał, że śledztwo może zostać rozmyte”. Rzeczywiście, kilka tygodni później prokuratura umorzyła śledztwo z powodu przedawnienia zarzutu „przyjęcia w latach 1990-1996 łapówki w zamian za pomoc w załatwieniu kontraktu na dostawę sprzętu.”
Nietrudno zauważyć, że wkrótce po wydaniu decyzji o umorzeniu, Gromosław Czempiński stał się jednym z głównych komentatorów spraw publicznych i zaczął być chętnie zapraszany do rządowych mediów.
Wiedza na temat zaangażowania Czempińskiego w powstanie Platformy Obywatelskiej, nakazuje traktować te wystąpienia w wyrazistym kontekście politycznym. Wprawdzie były esbek jest usilnie przedstawiany jako „fachowiec od służb” lub niezależny ekspert, to kreacja taka wydaje się mieć niewiele wspólnego z prawdą. Gdy Czempiński snuje teorie na temat Smoleńska, atakuje Antoniego Macierewicza i ustalenia zespołu smoleńskiego lub wypowiada się krytycznie o pułkowniku Kuklińskim – nie sposób zapomnieć, że mamy do czynienia nie tylko z funkcjonariuszem „wywiadu politycznego”, który trudnił się „zwalczeniem wrogów Polski Ludowej”, ale jednym z twórców obecnego systemu politycznego i partii rządzącej.
|
|
|
Data: 2014-06-13 03:33:30 |
Autor: stevep |
Od SB do PO |
W dniu .06.2014 o 03:33 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:
OD SB DO PLATFORMY
Jednym z groźniejszych mitów, rozpowszechnianych bezkarnie przez ludzi bezpieki jest ten o rzekomej odrębności tzw. wywiadu PRL od struktur Służby Bezpieczeństwa oraz wyjątkowej pozycji ludowych „wywiadowców” w hierarchii służb komunistycznych. Oficerowie Departamentu I SB MSW kreują się na ludzi honorowych i profesjonalistów, którzy nie tylko nie mieli nic wspólnego z pospolitymi esbekami, ale Sowietom się nie kłaniali i dzielnie służyli ojczyźnie.Mitologia ta pozwala tworzyć osobliwe legendy na temat rzekomych dokonań funkcjonariuszy Departamentu I, służy kreowaniu wyobrażeń o ich „fachowości”, a nawet prowadzi do formułowania roszczeń o szczególnych „zasługach dla Polski”.
Wyrazem tej optyki mogłyby stać się słowa byłego funkcjonariusza SB Gromosława Czempińskiego, który poruszony zapowiedzią odebrania esbekom wysokich emerytur stwierdził przed kilkoma laty: „Nie myślałem, że będę traktowany jak esbek. Działaliśmy dla kraju, dla narodu.” (…) Narażałem życie dla tego kraju i teraz mam być traktowany, jako obywatel trzeciej kategorii.”
Podstawowe informacje na temat genezy i działalności Departamentu I SB MSW przeczą tym twierdzeniom. Treść Zarządzenia Nr 0045/70 ministra spraw wewnętrznych z 17 maja 1970 r. w sprawie zakresu pracy oraz regulaminu organizacyjnego Departamentu I MSW stanowi, iż „Departament I MSW jest jedyną jednostką w systemie służby bezpieczeństwa upoważnioną do organizowania wywiadu za granicą”. Zapis ten uświadamia, że wywiad PRL był integralną jednostką Służby Bezpieczeństwa, a nie wydzielonym pionem działającym w strukturach MSW.
Organ ten wykonywał typowe zadania komunistycznej policji politycznej; prześladował i inwigilował opozycję, zwalczał przedstawicieli legalnego rządu II RP, walczył z Kościołem i represjonował Polaków, jednym słowem – robił to wszystko, co przez lata czerwonego terroru robiły wszystkie formacje komunistycznej bezpieki. Celną definicję komunistycznego wywiadu zawiera dokument zatytułowany „Geneza i zmiany organizacyjno-strukturalne Departamentu I MSW”. Jego autorem płk Stefan Słomka z Departamentu I, a powstało ono około 1986 roku, zapewne w celach szkoleniowych. Przedstawiając przyczyny powołania tej formacji płk Słomka stwierdzał: „Realizacja zadań postawionych przed Resortem Bezpieczeństwa Publicznego wymagała m.in. podejmowania działań o charakterze wywiadowczym. W tym celu w Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego utworzono wyspecjalizowany organ – wywiadu politycznego – którego zadaniem było wykonywanie pracy według reguł i zasad właściwych aparatowi wywiadowczemu.”(wytł.moje)
Zadaniem owego „wywiadu politycznego” była „ochrona powstałej władzy ludowej oraz budowanego ustroju socjalistycznego przed zakusami rodzimej reakcji i ośrodków dywersyjno-szpiegowskich państw kapitalistycznych”.
Z tej perspektywy warto dostrzec autentyczność niedawnej wypowiedzi Czempińskiego, w której wyraził swoją oceną działalności polskiego bohatera płk Ryszarda Kuklińskiego słowami: „w moich kategoriach Kukliński to jest zdrajca”.Jako część aparatu represji, Departament I SB MSW trudnił się przede wszystkim zbieraniem informacji o „wrogach Polski Ludowej” – do których z pewnością możemy zaliczyć pułkownika Kuklińskiego. Szczególne znaczenie przywiązywano też do walki z Kościołem i działań operacyjnych skierowanych przeciwko Watykanowi.
Kierunek ten był „polską specjalnością” wśród wszystkich formacji megasłużb sowieckich, zaś informacje zdobywane przez „polskich wywiadowców” i ich agenturę służyły opracowywaniu szeregu kombinacji operacyjnych wymierzonych w Kościół oraz budowaniu długofalowej strategii Moskwy wobec Watykanu. Rozpracowywano najważniejsze ośrodki watykańskie – Sekretariat Stanu, Kongregację ds. Biskupów, Sekretariat ds. Niewierzących, Sekretariat Synodu Biskupów, Papieską Akademię Dyplomatyczną, kurie generalne jezuitów, dominikanów, franciszkanów czy salezjanów. W ramach działań przeciwko Kościołowi interesowano się również kościelnymi ośrodkami polonijnymi, episkopatami RFN, USA, Francji i krajów Beneluxu oraz centralami organizacji katolickich i ewangelickich w RFN.
Gromosław Czempiński mógłby wiele powiedzieć na temat tej „specjalizacji”. Doświadczenia związane z „kierunkiem kościelnym” ten funkcjonariusz SB nabywał w połowie lat 70 w Chicago, gdy został oddelegowany do tzw. instytucji przykrycia - MSZ PRL i formalnie zatrudniony jako wicekonsul. Ujawnione przez Sławomira Cenckiewicza dokumenty Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia”, w tym raporty Czempińskiego kierowane do centrali, ukazują jego „kierunki pracy”: „Dotyczyły kilku zagadnień: strategii dezintegracji Polonii w kontekście tzw. pracy z „klerem polonijnym”, oceny wizyty przedstawicieli episkopatu Polski w Stanach Zjednoczonych w związku z 41. Kongresem Eucharystycznym w Filadelfii oraz opisu spotkania współzałożyciela Komitetu Obrony Robotników profesora Edwarda Lipińskiego z Polonią amerykańską w Chicago.” Czempiński zwracał też uwagę na „rewizjonistyczne” wypowiedzi kard. Wojtyły i w swoich raportach wyrażał oburzenie poglądami krakowskiego biskupa na temat współpracy z Polonią.
Po dekonspiracji w grudniu 1976 roku, Czempiński został odwołany z Chicago i następne trzy lata spędził w kontrwywiadzie SB (Departament II MSW), by ponownie wrócić do wywiadu. Jak podkreśla Cenckiewicz: „Nie wiadomo, czym konkretnie zajmował się wówczas Czempiński. Wiemy natomiast, że w latach 80. trafił do komórki zajmującej się kontrwywiadem zagranicznym w Departamencie I (Wydziału X).” W roku 1982 r. ponownie został zatrudniony formalnie w MSZ i objął funkcję I sekretarza Stałego Przedstawicielstwa PRL przy Biurze ONZ w Genewie. Przyjął kryptonim operacyjny „Aca” i przez prawie pięć lat kierował genewską rezydenturą wywiadowczą.
Cenckiewicz ujawnia interesującą charakterystykę Czempińskiego, sporządzoną w roku 1971 przez dyrektora Departamentu I SB MSW płk Józefa Oseka. Wynika z niej, iż kandydat na „wywiadowcę” prezentował: „skrystalizowany materialistyczny światopogląd”, „przynależność do PZPR”, „prawidłową ocenę polityczną zjawisk i wydarzeń w świecie i PRL”, uzdolnienia organizatorskie”, „łatwość wysławiania się, formułowania myśli, poglądów i argumentów” oraz wyrażał „całkowitą akceptację i aktywne poparcie programu i linii politycznej PZPR”.
Były szef MSW Zbigniew Siemiątkowski, autor książki o wywiadzie PRL pisał o takich „wywiadowcach”: „Ślubowali strzec niewzruszonej przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim oraz szpiegować dla partii i socjalizmu. (…) Pragnęli zaspokajać swoje ambicje, układać życie po swojemu, składając codzienną daninę lojalności partyjnym przełożonym”
Te cechy niekoniecznie były przydatne po roku 1989, jednak ludzie komunistycznej bezpieki bez problemu znaleźli miejsce w wykreowanej przez siebie „nowej rzeczywistości”.
„W III RP – pisał Sławomir Cenckiewicz - przeszłość Czempińskiego zaczęła procentować. Umiejętnie połączył on swoje doświadczenia i wiedzę z okresu pracy w tajnych służbach PRL (kontakty, działanie w sytuacji ryzyka, znajomość mechanizmów gry rynkowej, kontakty z zachodnim światem biznesu, polityki i służb) z wygodnym alibi ‘najlepszego przyjaciela Amerykanów’, puszczających w niepamięć jego komunistyczną przeszłość.”
Dzięki sukcesowi tzw. operacji irackiej, kariera Czempińskiego nabrała tempa. W latach 1990-1992 był zastępcą dyrektora zarządu I UOP ds. operacyjnych. To wówczas z rąk Wałęsy, któremu pomógł „skompletować” akta „Bolka” otrzymał awans na generała brygady. Od roku 1993 był najpierw wiceszefem, a później szefem UOP (1993 – 1996). We wrześniu 1994 r. ostrzegł ówczesnego marszałka Sejmu Józefa Oleksego przed kontaktami z Władimirem Ałganowem, nadzorował sprawę „Olina” oraz operację „Majorka”, którą realizował inny „peerelowski Bond” Marian Zacharski.
Po odejściu ze służb w roku 1996 rozpoczął karierę biznesową. Jak podkreślał Cenckiewicz: „lista firm i spółek, w zarządach których zasiadał ten były oficer SB i UOP, nie ma końca.”
Szczególne związki biznesowe łączyły Czempińskiego z Janem Kulczykiem. Z notatki szefa wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego opublikowanej w roku 2004, a dotyczącej spotkania Kulczyka z agentem KGB Ałganowem wynikało, że Rosjanie poprzez firmy Rotch Energy i ŁUKOIL mieli przejąć Rafinerię Gdańską. Prywatyzacja Rotch Energy miała stanowić pierwszy etap przedsięwzięcia, którego finalnym celem było przejecie akcji PKN Orlen. W notatce Siemiątkowskiego znajduje się zapis: „J.Kulczyk twierdzi, iż osobą, która pośredniczyła w kontaktach z przedstawicielami Rotch Energy, był Gromosław Czempiński, koordynujący ponadto kontakty pomiędzy tą firmą i Łukoilem, za co był przez nie wynagradzany. Nie najlepsze obecnie relacje J.K. z G. Czempińskim wynikają z roszczeń tego ostatniego do kwoty 1 mln USD za pomoc przy prywatyzacji TP SA“.. Podczas przesłuchania przed tzw. komisją orlenowską w styczniu 2005 roku, Czempiński potwierdził fakt zaangażowania służb specjalnych w prywatyzacji PKN Orlen. Stenogram z 40 posiedzenia komisji z dn. 12 stycznia 2005 roku zawiera tekst przesłuchania Czempińskiego przez Antoniego Macierewicza i ujawnia rolę byłego esbeka w procesie prywatyzacji sektora paliwowego.
Antoni Macierewicz podkreślał również rolę Czempińskiego w związku z działalnością Marka Dochnala, skazanego za korupcję na karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę „na parasol ochronny i związki między panem Czempińskim a panem Dochnalem, i pana Dochnala z przedstawicielami aparatu szpiegowskiego Federacji Rosyjskiej”. W jednym z programów telewizyjnych, Macierewicz przywołał „klasyczny przykład pana Czempińskiego. To jest twórca, opiekun niejakiego Dochnala. To właściwie pan Czempiński stworzył Dochnala”.
Działalność byłego funkcjonariusza SB wykraczała jednak poza sprawy biznesowe. Jak wiemy wielu esbeków oraz współpracowników policji politycznej zaangażowało się w „życie polityczne” III RP. By zrozumieć istotę tej aktywności należałoby sięgnąć do wypowiedzi Czesława Kiszczaka z lutego 1989 roku.
Podczas posiedzenia kierownictwa MSW, szef bezpieki powiedział: "Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować rożne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie głęboko infiltrować istniejące gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych, musza być one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i kierowania ich polityka."
Wiele lat później, Ludwik Dorn opisując w „Nowym Państwie” (z 2.03.2001r.) powstanie nowej formacji politycznej o nazwie Platforma Obywatelska stwierdził m.in.: „Niezależnie od tego, że udział w tym przedsięwzięciu bierze szereg osobistości politycznych o życiorysach związanych z opozycją wobec PRL, to zarówno Andrzej Olechowski, główny animator Platformy (zarejestrowany tajny współpracownik kontrwywiadu zagranicznego PRL), jak i jego bezpośrednie zaplecze intelektualno-organizacyjne w postaci funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych (generałowie Petelicki i Czempiński) oraz grupa finansowego wsparcia (Business Centre Club, gdzie czołową rolę odgrywają byli pracownicy biur radców handlowych PRL-owskich ambasad) kojarzeni są z komunistycznym wywiadem - dawnym I Departamentem MSW. Platforma Obywatelska nie jest wyłącznie ekspozyturą "jedynki", ale w rękach realnej grupy kierowniczej stanowi użyteczne, w dużym stopniu kontrolowane narzędzie realizacji jej ekonomicznych interesów.”
Gromosław Czempiński potwierdził swój udział w tworzeniu PO, gdy 7 lipca 2009 roku na antenie „Polsat News” wyznał: „Miałem dość duży udział, w tym że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali”.
Zdaniem niektórych mediów powołanie Platformy poprzedziło spektakularne wydarzenie. W styczniu 2001 roku w warszawskim gmachu Intraco miało dojść do spotkania kilku byłych esbeków z Gromosławem Czempińskim. Zebranych wówczas „przyjaciół jednej służby”, pułkowników: Krzysztofa Smolińskiego, Romana Deryłę, Marka Szewczyka, Zygmunta Cebulę i Wojciecha Czerniaka, Czempiński miał namawiać do wsparcia Platformy i zachęcać do budowania wokół tej partii grupy doradców i specjalistów od służb specjalnych.
Rolę byłego funkcjonariusza Departamentu I SB w dziele budowania nowej partii politycznej potwierdził jeden z trzech pozostałych „ojców założycieli” PO Andrzej Olechowski mówiąc: „generał Czempiński na pewno też uczestniczył w jakiś sposób w formowaniu takich pomysłów. (…) Rozmawiałem z gen. Czempińskim na temat nowo tworzonej formacji.”
Niespodziewany zwrot w karierze Czempińskiego mógł nastąpić w grudniu 2011 roku, gdy został zatrzymany przez CBA, a katowicka prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia łapówki w związku z prywatyzacją LOT-u, STOEN-u oraz spółek z tzw. grupy G8. Prokurator Jacek Więckowski, który postawił zarzuty korupcyjne został odwołany z Prokuratury Apelacyjnej w grudniu 2012 roku. „Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni tą decyzją” - komentowali wówczas funkcjonariusze CBA, a media przytaczały wypowiedź jednego z prokuratorów, który stwierdził, że „dymisja Więckowskiego to sygnał, że śledztwo może zostać rozmyte”. Rzeczywiście, kilka tygodni później prokuratura umorzyła śledztwo z powodu przedawnienia zarzutu „przyjęcia w latach 1990-1996 łapówki w zamian za pomoc w załatwieniu kontraktu na dostawę sprzętu.”
Nietrudno zauważyć, że wkrótce po wydaniu decyzji o umorzeniu, Gromosław Czempiński stał się jednym z głównych komentatorów spraw publicznych i zaczął być chętnie zapraszany do rządowych mediów.
Wiedza na temat zaangażowania Czempińskiego w powstanie Platformy Obywatelskiej, nakazuje traktować te wystąpienia w wyrazistym kontekście politycznym. Wprawdzie były esbek jest usilnie przedstawiany jako „fachowiec od służb” lub niezależny ekspert, to kreacja taka wydaje się mieć niewiele wspólnego z prawdą. Gdy Czempiński snuje teorie na temat Smoleńska, atakuje Antoniego Macierewicza i ustalenia zespołu smoleńskiego lub wypowiada się krytycznie o pułkowniku Kuklińskim – nie sposób zapomnieć, że mamy do czynienia nie tylko z funkcjonariuszem „wywiadu politycznego”, który trudnił się „zwalczeniem wrogów Polski Ludowej”, ale jednym z twórców obecnego systemu politycznego i partii rządzącej.
Do budy parszywy kundlu.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|