Data: 2011-04-10 23:03:30 | |
Autor: u2 | |
"Obiecano nam dowody jak gruszki na wierzbie" | |
... a czego innego można się spodziewać od cudotwórców z PO-PSL ?
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/330525,obiecano-nam-dowody-jak-gruszki-na-wierzbie.html "Ponad półtora roku opóźnienia w wydawaniu nowych dowodów osobistych MSWiA tłumaczy przedłużającym się przetargiem. W rzeczywistości winni są urzędnicy. Na łamach "DGP" już w styczniu alarmowaliśmy, że termin rozpoczęcia operacji wymiany dowodów na nowe, elektroniczne jest zagrożony. Przestrzegaliśmy wszystkich, którzy wstrzymywali się z wymianą nieważnego już dowodu, aby nie liczyli na lipcową datę. Rzecznik resortu Małgorzata Woźniak zaprzeczała wtedy, aby istniało niebezpieczeństwo. W ostatni piątek zmieniła zdanie. I winę zrzuciła na firmy startujące w przetargu na druk blankietów. - Oferenci złożyli odwołania, które zgodnie z prawem były rozpatrywane przez Krajową Izbę Odwoławczą, co w konsekwencji wpłynęło na przedłużenie postępowania - wyjaśnia. Jednak to tłumaczenie ma poważne luki. Protesty trzech konsorcjów zostały rozpatrzone przez izbę w ustawowym terminie. Zajęło to dwa tygodnie. - Uproszczony przetarg, czyli dialog konkurencyjny, jest autorskim pomysłem ekipy Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Jego poprzednik Grzegorz Schetyna chciał powierzyć to zamówienie państwowej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościwych SA - wyjaśnia "DGP" jeden z urzędników. Podobnie postąpili niedawno Niemcy, a wcześniej Francuzi. Również rezygnowali z otwartej konkurencji, argumentując, że druk dowodów osobistych wiąże się z wiedzą strategiczną dla bezpieczeństwa państwa. - Minister kierował się interesem budżetu państwa, decydując o przetargu. Chodzi o presję na firmy, aby zaoferowały rzeczywiście najlepszą cenę - tłumaczy Małgorzata Woźniak. Jednak nawet dziś pięć startujących konsorcjów nie jest w stanie mówić o jakichkolwiek cenach. Nie wiadomo po prostu, jaki produkt chcą mieć urzędnicy resortu. Dotąd nie ogłosili oni specyfikacji istotnych warunków zamówienia. - Nie można skalkulować ceny, gdy nie wiadomo, co ma zawierać produkt.. To żenujące tłumaczenia resortu - komentuje dla nas zarzuty MSWiA oburzony przedstawiciel jednej z firm startujących w przetargu. Robert Zieliński Źródło: Dziennik Gazeta Prawna" |
|