Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

Data: 2010-11-26 15:17:50
Autor: jagr
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Facet sprzedał samochód innemu gościowi.
Po pewnym czasie z Niemiec (po niemiecku) przyszło wezwanie na policję z terytorium Niemiec za wykroczenie związane z tym sprzedanym samochodem.
Czy to jest wszystko OK?
Jak to załatwiać? Nie każdy zna niemiecki i nie każdy chce się tłumaczyć za grzechy niepopełnione i to daleko od domu - w obcym kraju.
Jak to formalnie powinno być załatwiane? Przez ambasadę? Przez polską policję? Jakoś inaczej?
Kolega wysłał kopię umowy sprzedaży samochodu do RFN, ale to nic nie dało.
Znów przyszło wezwanie.
Ktoś z Was wie, jak z tego wyjść?
Pozdrówka,
jagr.

Data: 2010-11-26 16:52:32
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "jagr" <jagr@WYTNIJinteria.pl> napisał w wiadomości news:4cefc193$0$20994$65785112news.neostrada.pl...
Facet sprzedał samochód innemu gościowi.
Po pewnym czasie z Niemiec (po niemiecku) przyszło wezwanie na policję z terytorium Niemiec za wykroczenie związane z tym sprzedanym samochodem.
Czy to jest wszystko OK?
Jak to załatwiać? Nie każdy zna niemiecki i nie każdy chce się tłumaczyć za grzechy niepopełnione i to daleko od domu - w obcym kraju.
Jak to formalnie powinno być załatwiane? Przez ambasadę? Przez polską policję? Jakoś inaczej?
Kolega wysłał kopię umowy sprzedaży samochodu do RFN, ale to nic nie dało.
Znów przyszło wezwanie.
Ktoś z Was wie, jak z tego wyjść?


Sprawdź, czy to na pewno z Policji. Spotkałem się z takimi wezwaniami, ale pochodzącymi z ich odpowiedników Starostw Powiatowych i dotyczyły fotoradarów czy parkowania. Wówczas sprawa dotyczy postępowania administracyjnego. Co do zasady trudno powiedzieć na jakich zasadach miałby Polak uczestniczyć przed niemieckim urzędem w postępowaniu administracyjnym. Moim zdaniem niemiecki urząd nie dysponuje żadnym przymusem prawnymn w tym zakresie.

Jeśli wezwanie faktycznie pochodzi od Policji to wówczas dokumenty powinny zostać przesłane w celu ścigania karnego za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Polski urząd (Prokuratura) wykonuje czynności. Dzieje się to w języku polskim.

Na to ich wezwanie bym im po Polsku odpisał, że nie rozumiem, co tam jest napisane, bo nie znam języka niemieckiego.

Data: 2010-11-26 17:40:38
Autor: konieczko
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Mozesz olac ale lepiej popros zeby ktos ci to przetlumaczyl bo mozesz sie kiedys zdziwic jak policja zatrzyma cie na autostradzie i wyladujesz w pierdlu na kilka miesiecy.

Jesli to mandat to u nich nie ma ze boli nie masz kasy to do pierdla.

Data: 2010-11-27 20:41:21
Autor: Titus Atomicus
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
In article <iconu1$p2t$1@news.onet.pl>, konieczko <troll@ops.pl> wrote:

Mozesz olac ale lepiej popros zeby ktos ci to przetlumaczyl bo mozesz sie kiedys zdziwic jak policja zatrzyma cie na autostradzie i wyladujesz w pierdlu na kilka miesiecy.

A moga go zaaresztowac w jakims innym kraju i poddac ekstradycji?

TA

Data: 2010-11-27 20:57:09
Autor: konieczko
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-27 20:41, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article<iconu1$p2t$1@news.onet.pl>, konieczko<troll@ops.pl>  wrote:

Mozesz olac ale lepiej popros zeby ktos ci to przetlumaczyl bo mozesz
sie kiedys zdziwic jak policja zatrzyma cie na autostradzie i wyladujesz
w pierdlu na kilka miesiecy.

A moga go zaaresztowac w jakims innym kraju i poddac ekstradycji?

TA

Za mandat, zartujesz?

Zlapia go podczas kontroli jak bedzie w systemie to 24h na dzien dobry, jak nie skoluje kasy to odsiadka az ktos wplaci reszte albo do konca kary.

Data: 2010-11-27 21:31:32
Autor: qwerty
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "konieczko"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iconu1$p2t$1@news.onet.pl...

Mozesz olac ale lepiej popros zeby ktos ci to przetlumaczyl bo mozesz
sie kiedys zdziwic jak policja zatrzyma cie na autostradzie i wyladujesz
w pierdlu na kilka miesiecy.

Jesli to mandat to u nich nie ma ze boli nie masz kasy to do pierdla.

Dlatego powinni napisać list po polsku i/lub angielsku.

Data: 2010-11-28 00:57:18
Autor: Jawi
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-27 21:31, qwerty pisze:
Użytkownik "konieczko" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iconu1$p2t$1@news.onet.pl...

Mozesz olac ale lepiej popros zeby ktos ci to przetlumaczyl bo mozesz
sie kiedys zdziwic jak policja zatrzyma cie na autostradzie i wyladujesz
w pierdlu na kilka miesiecy.

Jesli to mandat to u nich nie ma ze boli nie masz kasy to do pierdla.

Dlatego powinni napisać list po polsku i/lub angielsku.
zrób coś z tym czytnikiem bo cytować nie potrafisz

Data: 2010-11-28 08:30:52
Autor: qwerty
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Jawi"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4cf19adb$0$27031$65785112@news.neostrada.pl...
zrób coś z tym czytnikiem bo cytować nie potrafisz

Skoro taki z ciebie cwaniak to pokaż gdzie włączyć.

Data: 2010-11-28 01:08:09
Autor: Grzegorz Stefaniak
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
On 11/27/2010 09:31 PM, qwerty wrote:
Użytkownik "konieczko"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iconu1$p2t$1@news.onet.pl...

Mozesz olac ale lepiej popros zeby ktos ci to przetlumaczyl bo mozesz
sie kiedys zdziwic jak policja zatrzyma cie na autostradzie i wyladujesz
w pierdlu na kilka miesiecy.

Jesli to mandat to u nich nie ma ze boli nie masz kasy to do pierdla.

Dlatego powinni napisać list po polsku i/lub angielsku.


I co jeszcze?
Może przysłać kuriera, albo lepiej - przyjechać osobiście, żeby mieć
100% pewność że otrzymał list ?

A potem odczytać i wytłumaczyć, żeby mieć pewność że zrozumiał?

Jak dostał pismo to niech ruszy dupę i sobie przetłumaczy, w końcu robi
to w niczyim innym, jak tylko SWOIM interesie.

--
GS

Data: 2010-11-28 08:33:15
Autor: qwerty
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Grzegorz Stefaniak"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ics6h9$run$1@news.net.icm.edu.pl...
I co jeszcze?
Może przysłać kuriera, albo lepiej - przyjechać osobiście, żeby mieć
100% pewność że otrzymał list ?

A potem odczytać i wytłumaczyć, żeby mieć pewność że zrozumiał?

Jak dostał pismo to niech ruszy dupę i sobie przetłumaczy, w końcu robi
to w niczyim innym, jak tylko SWOIM interesie.

Zaczekaj. Przypadkiem "międzynarodowym" językiem jest angielski? Co to za problem dla policjanta wyciągnąć odpowiednio przygotowany po angielsku formularz i wpisać w rubryki jego imię i nazwisko? Co, jeżeli mieszka na wiosce i nikt nie zna niemieckiego? Nie będzie jechać 200 km do tłumacza.

Data: 2010-11-28 08:44:15
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 08:33, qwerty pisze:

Jak dostał pismo to niech ruszy dupę i sobie przetłumaczy, w końcu robi
to w niczyim innym, jak tylko SWOIM interesie.

Zaczekaj. Przypadkiem "międzynarodowym" językiem jest angielski?

Nie jest.

Co to
za problem dla policjanta wyciągnąć odpowiednio przygotowany po
angielsku formularz i wpisać w rubryki jego imię i nazwisko?

Po co?

Co, jeżeli
mieszka na wiosce i nikt nie zna niemieckiego? Nie będzie jechać 200 km
do tłumacza.

Jego problem.
Może nie jechać ale wtedy rzeczywiście może się zdziwić jak go przy okazji wizyty w Niemczech zapuszkują do czasu uregulowania mandatu.

Przestępstwo/wykroczenie popełniono na terenie Niemiec i taki język obowiązuje.
Podobnie jak na terenie RP językiem urzędowym jest polski.

--
spp

Data: 2010-11-29 11:03:49
Autor: BartekK
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 08:44, spp pisze:
Jak dostał pismo to niech ruszy dupę i sobie przetłumaczy, w końcu robi
to w niczyim innym, jak tylko SWOIM interesie.
Jego problem.
Może nie jechać ale wtedy rzeczywiście może się zdziwić jak go przy
okazji wizyty w Niemczech zapuszkują do czasu uregulowania mandatu.

Przestępstwo/wykroczenie popełniono na terenie Niemiec i taki język
obowiązuje.
Ok. Powiedzmy że w swojej skrzynce na listy znajdujesz list z krzaczkami-kreseczkami po chińsku. Czy biegniesz od razu do tłumacza sprawdzać co ten list zawiera (bo może to z chińskiej policji, bo coś chcą od ciebie), czy wyrzucasz jako spam?

Nawet jeśli to jest postępowanie w sprawie nałożenia mandatu, to mandatu im się nie uda nałożyć (choćby dlatego że podejrzany-sprawca nie odpowiada na pisma po niemiecku, pozatym 30dni), więc sprawa powinna trafić do sądu, a po pierwsze przed sądem nie ma już problemu z a) adwokatem b) przeniesieniem sprawy do Polski, choćby przesłuchania c) z zwrotem poniesionych kosztów


--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2010-11-29 20:56:57
Autor: Piotr [trzykoty]
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
"BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> wrote
mandatu im sie nie uda nalozyc (chocby dlatego ze podejrzany-sprawca nie odpowiada na pisma po niemiecku, pozatym 30dni), wiec sprawa powinna trafic do sadu

W Niemczech jtez est 30 dni, czy mieszasz prawo polskie?

Data: 2010-11-29 21:37:33
Autor: BartekK
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-29 20:56, Piotr [trzykoty] pisze:
"BartekK"<sibi@NOSPAMdrut.org>  wrote
mandatu im sie nie uda nalozyc (chocby dlatego ze podejrzany-sprawca nie
odpowiada na pisma po niemiecku, pozatym 30dni), wiec sprawa powinna
trafic do sadu

W Niemczech jtez est 30 dni, czy mieszasz prawo polskie?
W sumie to z 30dni mieszam prawo polskie ;) Aczkolwiek słyszałem (tu brak podstawy i cyfry) że u nich też jest jakieś ograniczenie czasowe mandat/sprawa

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2010-11-29 22:19:02
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <trzykoty_NIC_@o2.pl> napisał w wiadomości news:id10i4$dlf$1z-news.wcss.wroc.pl...
"BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> wrote
mandatu im sie nie uda nalozyc (chocby dlatego ze podejrzany-sprawca nie odpowiada na pisma po niemiecku, pozatym 30dni), wiec sprawa powinna trafic do sadu

W Niemczech jtez est 30 dni, czy mieszasz prawo polskie?


Zacznijmy od tego - że się tak wetnę w Waszą dyskusję - iż na 99% nie jest to żaden mandat. To albo po prostu roszczenie cywilne za parkowanie, albo co najwyżej jakaś procedura administracyjna. Widziałem kilka tego typu wezwań. Mój niemiecki jest taki sobie, ale w każdym razie część z nich było z jakieś firmy typu CZARNY KRUK, a część z nich się powoływała na jakieś urzędy, które z tego co sprawdziłem w Internecie są odpowiednikiem naszych starostw.

Data: 2010-11-30 06:40:14
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-29 22:19, Robert Tomasik pisze:


Zacznijmy od tego - że się tak wetnę w Waszą dyskusję - iż na 99% nie
jest to żaden mandat. To albo po prostu roszczenie cywilne za
parkowanie, albo co najwyżej jakaś procedura administracyjna.  Widziałem
kilka tego typu wezwań. Mój niemiecki jest taki sobie, ale w każdym
razie część z nich było z jakieś firmy typu CZARNY KRUK, a część z nich
się powoływała na jakieś urzędy, które z tego co sprawdziłem w
Internecie są odpowiednikiem naszych starostw.

Zgoda, tylko co to zmienia?
(Zwłaszcza w przypadku tych ostatnich, mogą być [dla ułatwienia] nawet urzędy gminne)?

--
spp

Data: 2010-11-30 20:10:31
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał w wiadomości news:id22nv$tn4$1news.onet.pl...
W dniu 2010-11-29 22:19, Robert Tomasik pisze:


Zacznijmy od tego - że się tak wetnę w Waszą dyskusję - iż na 99% nie
jest to żaden mandat. To albo po prostu roszczenie cywilne za
parkowanie, albo co najwyżej jakaś procedura administracyjna.  Widziałem
kilka tego typu wezwań. Mój niemiecki jest taki sobie, ale w każdym
razie część z nich było z jakieś firmy typu CZARNY KRUK, a część z nich
się powoływała na jakieś urzędy, które z tego co sprawdziłem w
Internecie są odpowiednikiem naszych starostw.

Zgoda, tylko co to zmienia?
(Zwłaszcza w przypadku tych ostatnich, mogą być [dla ułatwienia] nawet urzędy gminne)?

Zmienia to sprawę o tyle, że o żadnym zatrzymywaniu samochodu czy zgoła osoby jego właściciela w wypadku pobytu w Niemczech mowy być nie może. Prawo niemieckie znam pobieżnie i raczej z opowiadań policjantów, niż lektury, tym nie mniej na całym świecie obowiązują mniej więcej te same standardy. A standardy są takie, że jakiekolwiek kroki egzekucyjne mogą być podjęte po prawomocnym wyroku sądu.

Jeśli to roszczenie cywilne (za parking przykładowo), to wydaje mi się, że zastosowanie będzie miała USTAWA z dnia 12 listopada 1965 r. Prawo prywatne międzynarodowe. Wydaje mi się, że w tym wypadku zastosowanie bedą miały przepisy niemieckie. Nie wiem tylko, czy w dokumenach UE nie ma jakiś osobnych unormowań dotyczących konsumentów, a i w tym wypadku nie wiemy, czy taki charakter ma to zobowiązanie. Co mówi niemieckie prawo na temat sytuacji, gdy pozwany ma miejsce zamieszkania poza ich krajem? - tego nie wiem. Czyniąc bardzo ryzykowne założenie, że przepisy mają zbliżone do naszych, to zastosowanie miałby tu przepis art. 1103 kpc, czyli powinni pozywać w kraju siedziby pozwanego - czyli w Polsce. I tu kluczowym pozostanie, by nie podpisywać żadnych oświadczeń w nieznanym sobie języku, bo tam może być jakiś kruczek przenoszący jurysdykcję do Niemiec - wg polskiego prawa możliwy, nie wiem jak w niemieckim, ale wykluczyć tego nie sposób.

Jeśli to postępowanie administracyjne, no to na pewno zastosowanie mają niemieckie przepisy. Tu znowu załadając, że są zbliżone do naszych, to dla naszego pytającego ichniejszy Sąd powinien wyznaczyć przedstawiciela (w Polsce - art. 34 kpa). Ów przedstawiciel w Polsce miałby obowiązek nawiązać kontakt z naszym pytającym - raczej w języku polskim.

Co do procedury karnej, to tłumacz jest standardem, którego Niemcy raczej nie odpuszczają. A dokąd pytający jest w Polsce, to najpierw musiałoby dojść do jego ekstradycji do Niemiec, by proces karny mógł się toczyć. Mało to prawdopodobne.

Reasumując, to całe te wezwania są pewną odmianą tak tu szkalowanych pomysłów CZARNEGO KRUKA w windykacji i są obliczone właśnie na wywołanie paniki u rzekomego dłużnika, nie zaś oparte na sensownych podstawach prawnych.

Data: 2010-11-30 20:21:11
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-30 20:10, Robert Tomasik pisze:

Jeśli to postępowanie administracyjne, no to na pewno zastosowanie mają
niemieckie przepisy. Tu znowu załadając, że są zbliżone do naszych, to
dla naszego pytającego ichniejszy Sąd powinien wyznaczyć przedstawiciela
(w Polsce - art. 34 kpa). Ów przedstawiciel w Polsce miałby obowiązek
nawiązać kontakt z naszym pytającym - raczej w języku polskim.

Skupmy się raczej na tym bo sądzę że o takie postępowanie chodzi. Sprawy sądowe i karne to zupełnie inna półka. :)

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

--
spp

Data: 2010-11-30 20:41:27
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał w wiadomości news:id3ir9$out$1news.onet.pl...
W dniu 2010-11-30 20:10, Robert Tomasik pisze:

Jeśli to postępowanie administracyjne, no to na pewno zastosowanie mają
niemieckie przepisy. Tu znowu załadając, że są zbliżone do naszych, to
dla naszego pytającego ichniejszy Sąd powinien wyznaczyć przedstawiciela
(w Polsce - art. 34 kpa). Ów przedstawiciel w Polsce miałby obowiązek
nawiązać kontakt z naszym pytającym - raczej w języku polskim.

Skupmy się raczej na tym bo sądzę że o takie postępowanie chodzi. Sprawy sądowe i karne to zupełnie inna półka. :)

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

Data: 2010-11-30 20:59:12
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-30 20:41, Robert Tomasik pisze:

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się
obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w
Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla
kilku złotych zadyma okrutna.

Też tak uważam, ale widać Niemcy mają inne zdanie.
Pytanie brzmi - tłumaczyć ten dokument czy też nie?
Co _może_ się przydarzyć w Niemczech adresatowi pisma w razie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności to parę osób napisalo ku przestrodze. :)

Dla mnie to koniec udziału w tym wątku. :)

--
spp

Data: 2010-12-02 11:41:16
Autor: niusy.pl
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl>

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

No to czemu nie odpuszcza się Polakom ?

Data: 2010-12-03 00:50:04
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "niusy.pl" <dsfds@niusy.pl.invalid> napisał w wiadomości news:id7t4f$c6u$1news.net.icm.edu.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl>

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

No to czemu nie odpuszcza się Polakom ?

Nie wiem? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Moja własna teoria na ten temat wynika z konstatacji, że niestety Polacy są urodzonymi kombinatorami. Jak się zorientowali, że Niemcy ich nie ścigają, no to zaczęli masowo popełniać tam różne drobne wykroczenia. Jak z kolei dany urząd nagle ujawnił kilkadziesiąt wykroczeń popełnionych przez Polaków, no to zaczął kombinować, jakby proceder ukrócić. No i im się opłącało wymyślić procedurę ścigania za granicą. W Polsce Niemcy z kolei jakoś masowo wykroczeń nie popełniają., Jak w  danej jednostce Policji czy firmie parkingowej mamy jedno wykroczenie popełnione przez obcokrajowca, no to łatwiej tu wrzucić do kosza, niż kombinować, jakby tu ścigać tego Niemca. Ale to tylko moja prywatna teoria, bo tematu nie zgłębiałem.

Inny pomysł, to różnica w systemie prawnym. O ile się zorientowałem z tych kwitów, to w Niemczech fotoradary i parkowanie są ścigane w trybie administracyjnym. W Polsce jest to procedura karna (wykroczenia na fotoradarze) i cywilna (parkowanie).

Data: 2010-12-03 08:45:04
Autor: niusy.pl
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl>

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

No to czemu nie odpuszcza się Polakom ?

Nie wiem? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Moja własna teoria na ten temat wynika z konstatacji, że niestety Polacy są urodzonymi kombinatorami. Jak się zorientowali, że Niemcy ich nie ścigają, no to zaczęli masowo popełniać tam różne drobne wykroczenia. Jak z kolei dany urząd nagle ujawnił kilkadziesiąt wykroczeń popełnionych przez Polaków, no to zaczął kombinować, jakby proceder ukrócić. No i im się opłącało wymyślić procedurę ścigania za granicą. W Polsce Niemcy z kolei jakoś masowo wykroczeń nie popełniają., Jak w  danej jednostce Policji czy firmie parkingowej mamy jedno wykroczenie popełnione przez obcokrajowca, no to łatwiej tu wrzucić do kosza, niż kombinować, jakby tu ścigać tego Niemca. Ale to tylko moja prywatna teoria, bo tematu nie zgłębiałem.

Tego właśnie nie rozumiem. Niemcy umieją ścigać Polaków a Polacy niby tacy urodzeni kombinatorzy jakoś nie umieją ścigać Niemców. Poza tym ... dlaczego jeden obywatel UE ma być traktowany lepiej niż drugi i na dodatek Polska ściga bardziej swoich obywateli niż obcych ?! Tego nie da się uzasadnić trudnościami. To jest po prostu chore.


Inny pomysł, to różnica w systemie prawnym. O ile się zorientowałem z tych kwitów, to w Niemczech fotoradary i parkowanie są ścigane w trybie administracyjnym. W Polsce jest to procedura karna (wykroczenia na fotoradarze) i cywilna (parkowanie).

Karna uzasadnia nieściganie ???

Data: 2010-12-03 19:38:14
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "niusy.pl" <dsfds@niusy.pl.invalid> napisał w wiadomości news:ida769$t06$4news.net.icm.edu.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl>

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

No to czemu nie odpuszcza się Polakom ?

Nie wiem? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Moja własna teoria na ten temat wynika z konstatacji, że niestety Polacy są urodzonymi kombinatorami. Jak się zorientowali, że Niemcy ich nie ścigają, no to zaczęli masowo popełniać tam różne drobne wykroczenia. Jak z kolei dany urząd nagle ujawnił kilkadziesiąt wykroczeń popełnionych przez Polaków, no to zaczął kombinować, jakby proceder ukrócić. No i im się opłącało wymyślić procedurę ścigania za granicą. W Polsce Niemcy z kolei jakoś masowo wykroczeń nie popełniają., Jak w danej jednostce Policji czy firmie parkingowej mamy jedno wykroczenie popełnione przez obcokrajowca, no to łatwiej tu wrzucić do kosza, niż kombinować, jakby tu ścigać tego Niemca. Ale to tylko moja prywatna teoria, bo tematu nie zgłębiałem.

Tego właśnie nie rozumiem. Niemcy umieją ścigać Polaków a Polacy niby tacy urodzeni kombinatorzy jakoś nie umieją ścigać Niemców. Poza tym ... dlaczego jeden obywatel UE ma być traktowany lepiej niż drugi i na dodatek Polska ściga bardziej swoich obywateli niż obcych ?! Tego nie da się uzasadnić trudnościami. To jest po prostu chore.


Inny pomysł, to różnica w systemie prawnym. O ile się zorientowałem z tych kwitów, to w Niemczech fotoradary i parkowanie są ścigane w trybie administracyjnym. W Polsce jest to procedura karna (wykroczenia na fotoradarze) i cywilna (parkowanie).

Karna uzasadnia nieściganie ???

W wypadku wykroczenia da się tak włąśnie obejść. A musi być furtka, bo inaczej musiałbyś ścigać każde wykroczenie co jest z zasady bez sensu

Data: 2010-12-05 01:39:24
Autor: niusy.pl
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl>

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

No to czemu nie odpuszcza się Polakom ?

Nie wiem? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Moja własna teoria na ten temat wynika z konstatacji, że niestety Polacy są urodzonymi kombinatorami. Jak się zorientowali, że Niemcy ich nie ścigają, no to zaczęli masowo popełniać tam różne drobne wykroczenia. Jak z kolei dany urząd nagle ujawnił kilkadziesiąt wykroczeń popełnionych przez Polaków, no to zaczął kombinować, jakby proceder ukrócić. No i im się opłącało wymyślić procedurę ścigania za granicą. W Polsce Niemcy z kolei jakoś masowo wykroczeń nie popełniają., Jak w danej jednostce Policji czy firmie parkingowej mamy jedno wykroczenie popełnione przez obcokrajowca, no to łatwiej tu wrzucić do kosza, niż kombinować, jakby tu ścigać tego Niemca. Ale to tylko moja prywatna teoria, bo tematu nie zgłębiałem.

Tego właśnie nie rozumiem. Niemcy umieją ścigać Polaków a Polacy niby tacy urodzeni kombinatorzy jakoś nie umieją ścigać Niemców. Poza tym ... dlaczego jeden obywatel UE ma być traktowany lepiej niż drugi i na dodatek Polska ściga bardziej swoich obywateli niż obcych ?! Tego nie da się uzasadnić trudnościami. To jest po prostu chore.


Inny pomysł, to różnica w systemie prawnym. O ile się zorientowałem z tych kwitów, to w Niemczech fotoradary i parkowanie są ścigane w trybie administracyjnym. W Polsce jest to procedura karna (wykroczenia na fotoradarze) i cywilna (parkowanie).

Karna uzasadnia nieściganie ???

W wypadku wykroczenia da się tak włąśnie obejść. A musi być furtka, bo inaczej musiałbyś ścigać każde wykroczenie co jest z zasady bez sensu

Nie wiem zupełnie co jest bezsensownego w ściganiu Niemców w Polsce.

Data: 2010-12-05 13:03:02
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "niusy.pl" <dsfds@niusy.pl.invalid> napisał w wiadomości news:iden00$ok3$1news.net.icm.edu.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl>

Sądzisz, że polski urząd wysyłając do niemieckiego właściciela pojazdu prośbę o informację kto prowadził określonego dnia samochód (lub był w jego posiadaniu) ustanawia przedstawiciela władającego językiem niemieckim?

Nie słyszałem o takim wezwaniu. W znanych mi wypadkach albo się obcokrajowcom odpuszcza, albo znajduje jakąś firmę lub adwokata w Niemczech. Raczej odpuszcza w postępowaniu administracyjnym, bo dla kilku złotych zadyma okrutna.

No to czemu nie odpuszcza się Polakom ?

Nie wiem? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Moja własna teoria na ten temat wynika z konstatacji, że niestety Polacy są urodzonymi kombinatorami. Jak się zorientowali, że Niemcy ich nie ścigają, no to zaczęli masowo popełniać tam różne drobne wykroczenia. Jak z kolei dany urząd nagle ujawnił kilkadziesiąt wykroczeń popełnionych przez Polaków, no to zaczął kombinować, jakby proceder ukrócić. No i im się opłącało wymyślić procedurę ścigania za granicą. W Polsce Niemcy z kolei jakoś masowo wykroczeń nie popełniają., Jak w danej jednostce Policji czy firmie parkingowej mamy jedno wykroczenie popełnione przez obcokrajowca, no to łatwiej tu wrzucić do kosza, niż kombinować, jakby tu ścigać tego Niemca. Ale to tylko moja prywatna teoria, bo tematu nie zgłębiałem.

Tego właśnie nie rozumiem. Niemcy umieją ścigać Polaków a Polacy niby tacy urodzeni kombinatorzy jakoś nie umieją ścigać Niemców. Poza tym ... dlaczego jeden obywatel UE ma być traktowany lepiej niż drugi i na dodatek Polska ściga bardziej swoich obywateli niż obcych ?! Tego nie da się uzasadnić trudnościami. To jest po prostu chore.


Inny pomysł, to różnica w systemie prawnym. O ile się zorientowałem z tych kwitów, to w Niemczech fotoradary i parkowanie są ścigane w trybie administracyjnym. W Polsce jest to procedura karna (wykroczenia na fotoradarze) i cywilna (parkowanie).

Karna uzasadnia nieściganie ???

W wypadku wykroczenia da się tak włąśnie obejść. A musi być furtka, bo inaczej musiałbyś ścigać każde wykroczenie co jest z zasady bez sensu

Nie wiem zupełnie co jest bezsensownego w ściganiu Niemców w Polsce.

Koszty. Mandat za prędkość, to kwota rzędu 100-300 zł. JAKIE BĘDĄ KOSZTY?

Data: 2010-12-05 18:28:42
Autor: Alek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Nie wiem zupełnie co jest bezsensownego w ściganiu Niemców w Polsce.

Koszty. Mandat za prędkość, to kwota rzędu 100-300 zł. JAKIE BĘDĄ KOSZTY?

Co to za argument? Ściganie sprawców czynów zabronionych to nie jest działalność gospodarcza, rachunek ekonomiczny nie jest najważniejszy.

Data: 2010-12-05 20:44:03
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:idgi4b$9sc$1news.onet.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Nie wiem zupełnie co jest bezsensownego w ściganiu Niemców w Polsce.

Koszty. Mandat za prędkość, to kwota rzędu 100-300 zł. JAKIE BĘDĄ KOSZTY?

Co to za argument? Ściganie sprawców czynów zabronionych to nie jest działalność gospodarcza, rachunek ekonomiczny nie jest najważniejszy.


Bez wątpienia masz rację - co nie oznacza, że nie należy tych oczywistych względów brać pod uwagę.

Data: 2010-11-29 04:54:40
Autor: gr
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
On 28 Lis, 08:33, "qwerty" <qwert...@poczta.fm> wrote:
Użytkownik "Grzegorz Stefaniak"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ics6h9$ru...@news.net.icm.edu.pl...
I co jeszcze?
Może przysłać kuriera, albo lepiej - przyjechać osobiście, żeby mieć
100% pewność że otrzymał list ?

A potem odczytać i wytłumaczyć, żeby mieć pewność że zrozumiał?

Jak dostał pismo to niech ruszy dupę i sobie przetłumaczy, w końcu robi
to w niczyim innym, jak tylko SWOIM interesie.

Zaczekaj. Przypadkiem "międzynarodowym" językiem jest angielski? Co to za
problem dla policjanta wyciągnąć odpowiednio przygotowany po angielsku formularz
i wpisać w rubryki jego imię i nazwisko? Co, jeżeli mieszka na wiosce i nikt nie
zna niemieckiego? Nie będzie jechać 200 km do tłumacza.

Ja myślałem, że międzynarodowym to Esperanto.
Ale na razie to zyjemy w Polsce i Urzędowym jest polski.

Data: 2010-11-28 13:03:40
Autor: Kabelek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Witam,

Kolega wysłał kopię umowy sprzedaży samochodu do RFN, ale to nic nie dało.
Znów przyszło wezwanie.
Ktoś z Was wie, jak z tego wyjść?
Pozdrówka,
jagr.

Napewno przysłali razem z mandatem jeszcze formularz do wypełnienia, czy się zgadzasz i czy ty popełniłeś wykroczenie. Jeżeli nie zgadzasz się,  to należy wpiasć tam uzasadnienie i podać adres kierowcy. W twoim wypadku, napisać, że w momencie popełnienia wykroczenia nie byłeś już właścicielem samochodu. Podać dane nowego właściciela, adres i kopie umowy kupna.
Dodatkowo, można jeszcze napisać, że nowy właściciel nie dokonał obowiązku przerejestrowania samochodu. (Nie wiem jak jest w PL z terminami przerejestrowania samochodu przez nowego właściciela i czy stary właściciel ma obowiązek to zgłosić sam w urzedzie). Jeżeli wykroczenie nastąpiło po upływie tego terminu, a samochód był nadał nie przerejestrowany, to kierowca może jeszcze dostać dodatkowo karę za poruszanie się samochodem bez dopuszczenia do ruchu na drogach publicznych. Czyli samochodem nie zarejestrowanym, a to w niemczech jest cholernie drogie. Tylko wszystko musi być w języku niemieckim. To nie ich problem, że nie znasz niemieckiego, bo wykroczenia dokonano na terenie Niemiec.
Cała procedura i tak szła przez konsulat (teoretycznie), bo mają umowę z polską o ściganie mamdatów z uproszczną procedurą. Piszą do konsulatu o ustalenie właściciela pojazdu o nr rej. xyz123. Konsulat ma dostęp do polskiej bazy i wysyła im dane właściciela. Ci nakładają mandat i wysyłają na wskazany przez konsulat adres.
Jeżeli wysłałeś tylko kopie umowy i to jeszcze po polsku, to skąd oni mają wiedzieć o co chodzi. Nie mają obowiązku tłumaczyć tego co im wysłałeś.
Musisz im odpisać wyjaśnienie w języku niemmieckim.

Pozdrawiam

Data: 2010-11-28 16:22:47
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Kabelek" <kabelek.no.spam@gmx.de> napisał w wiadomości news:ictgf8$i09$1inews.gazeta.pl...
Witam,

Kolega wysłał kopię umowy sprzedaży samochodu do RFN, ale to nic nie dało.
Znów przyszło wezwanie.
Ktoś z Was wie, jak z tego wyjść?
Pozdrówka,
jagr.

Napewno przysłali razem z mandatem jeszcze formularz do wypełnienia, czy się zgadzasz i czy ty popełniłeś wykroczenie. Jeżeli nie zgadzasz się, to należy wpiasć tam uzasadnienie i podać adres kierowcy. W twoim wypadku, napisać, że w momencie popełnienia wykroczenia nie byłeś już właścicielem samochodu. Podać dane nowego właściciela, adres i kopie umowy kupna.
Dodatkowo, można jeszcze napisać, że nowy właściciel nie dokonał obowiązku przerejestrowania samochodu. (Nie wiem jak jest w PL z terminami przerejestrowania samochodu przez nowego właściciela i czy stary właściciel ma obowiązek to zgłosić sam w urzedzie). Jeżeli wykroczenie nastąpiło po upływie tego terminu, a samochód był nadał nie przerejestrowany, to kierowca może jeszcze dostać dodatkowo karę za poruszanie się samochodem bez dopuszczenia do ruchu na drogach publicznych. Czyli samochodem nie zarejestrowanym, a to w niemczech jest cholernie drogie. Tylko wszystko musi być w języku niemieckim. To nie ich problem, że nie znasz niemieckiego, bo wykroczenia dokonano na terenie Niemiec.
Cała procedura i tak szła przez konsulat (teoretycznie), bo mają umowę z polską o ściganie mamdatów z uproszczną procedurą. Piszą do konsulatu o ustalenie właściciela pojazdu o nr rej. xyz123. Konsulat ma dostęp do polskiej bazy i wysyła im dane właściciela. Ci nakładają mandat i wysyłają na wskazany przez konsulat adres.
Jeżeli wysłałeś tylko kopie umowy i to jeszcze po polsku, to skąd oni mają wiedzieć o co chodzi. Nie mają obowiązku tłumaczyć tego co im wysłałeś.
Musisz im odpisać wyjaśnienie w języku niemmieckim.

Pozdrawiam





Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do Polski. Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy sie w niemieckim języku.

Data: 2010-11-28 17:21:57
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 16:22, Robert Tomasik pisze:

Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do
Polski.

Pozostając jednak _niemieckim_ organem. :)

  Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy
sie w niemieckim języku.

Na tej samej na której postępowanie _przed_ polskimi organami toczy się w języku polskim.

--
spp

Data: 2010-11-28 18:04:43
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał w wiadomości news:ictvj6$l87$1news.onet.pl...
W dniu 2010-11-28 16:22, Robert Tomasik pisze:

Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do
Polski.

Pozostając jednak _niemieckim_ organem. :)

W polsce w ogóle mkoim zdaniem nien jest organem. Wg jakich przepisów sie to postępwoanie toczy? Wg niemieckich? Czyli stosujemy niemieckie prawo w Polsce?

 Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy
sie w niemieckim języku.

Na tej samej na której postępowanie _przed_ polskimi organami toczy się w języku polskim.

Spotkałeś sie z wysyłaniem przez polskie organy za granicę pism w języku polskim? Bo znane mi przepisy procesowe przewidują tłumaczenie na język ojczysty albo zapewnienie tłumacza. No przecież takie praktyki szybko by doprowadziły do absurdu. Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle nie rozumiejąca co się tam dzieje.

Data: 2010-11-28 18:55:18
Autor: Alek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle nie rozumiejąca co się tam dzieje.

To akurat jest nagminne, mimo braku bariery językowej :|

Data: 2010-11-28 19:15:27
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:icu527$9vu$1news.onet.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle nie rozumiejąca co się tam dzieje.

To akurat jest nagminne, mimo braku bariery językowej :|


Fakt, ale przynajmniej ma szansę.

Data: 2010-11-28 20:22:57
Autor: Kabelek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag news:icu25b$fum$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał w wiadomości news:ictvj6$l87$1news.onet.pl...
W dniu 2010-11-28 16:22, Robert Tomasik pisze:

Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do
Polski.

Pozostając jednak _niemieckim_ organem. :)

W polsce w ogóle mkoim zdaniem nien jest organem. Wg jakich przepisów sie to postępwoanie toczy? Wg niemieckich? Czyli stosujemy niemieckie prawo w Polsce?

Nie, Według niemieckich i w Niemczech. Strona niemiecka nie przekazała postępowania stronie polskiej, tylko ją sama prowadzi przeciwko obywatelowi polskiemu.
On może karę przyjąć (zaplacić) lub nie. Ale w przypadku kontroli na terenie niemiec ma gwarantowane że go nie wypuszą dopuki nie zapłaci i to z nawiązką.


 Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy
sie w niemieckim języku.

Na tej samej na której postępowanie _przed_ polskimi organami toczy się w języku polskim.

Spotkałeś sie z wysyłaniem przez polskie organy za granicę pism w języku polskim? Bo znane mi przepisy procesowe przewidują tłumaczenie na język ojczysty albo zapewnienie tłumacza. No przecież takie praktyki szybko by doprowadziły do absurdu. Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle nie rozumiejąca co się tam dzieje.

Narazie to jest mandat, a nie sąd.

Data: 2010-11-28 20:28:33
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 20:22, Kabelek pisze:

Narazie to jest mandat, a nie sąd.

No właśnie - a Robert już myślami przy kacie. :)

--
spp

Data: 2010-11-28 21:02:15
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Kabelek" <kabelek.no.spam@gmx.de> napisał w wiadomości news:icua71$f35$1inews.gazeta.pl...

W polsce w ogóle mkoim zdaniem nien jest organem. Wg jakich przepisów sie to postępwoanie toczy? Wg niemieckich? Czyli stosujemy niemieckie prawo w Polsce?

Nie, Według niemieckich i w Niemczech. Strona niemiecka nie przekazała postępowania stronie polskiej, tylko ją sama prowadzi przeciwko obywatelowi polskiemu.
On może karę przyjąć (zaplacić) lub nie. Ale w przypadku kontroli na terenie niemiec ma gwarantowane że go nie wypuszą dopuki nie zapłaci i to z nawiązką.

W praktyyce nie przerabiałem, ale nie za bardzo sobie to wyobrażam w praktyce. Czyli w procesie administracyjnym zatrzymują w areszcie? Czy jakoś inaczej uniemożliwiają mu wyjazd bez wyroku sądu? I jeszcze nikt skargi do Trybunału na takie praktyki nie złożył? Skoro jesteś pewien, ze to sie tak kręci, to nie oponuję, ale wydaje mi sie to absolutnie nieprawdopodobne z punktu widzenia prawa międzynarodowego wymagajacego wyroku sądu do pozbawienia kogoś wolności.


 Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy
sie w niemieckim języku.

Na tej samej na której postępowanie _przed_ polskimi organami toczy się w języku polskim.

Spotkałeś sie z wysyłaniem przez polskie organy za granicę pism w języku polskim? Bo znane mi przepisy procesowe przewidują tłumaczenie na język ojczysty albo zapewnienie tłumacza. No przecież takie praktyki szybko by doprowadziły do absurdu. Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle nie rozumiejąca co się tam dzieje.

Narazie to jest mandat, a nie sąd.
Mandat to bedzie, jak gość podpisze. Na razie, to jest jakieś pisemko po niemiecku, któego adresat nie rozumie.

Data: 2010-11-28 17:34:30
Autor: Kabelek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do Polski.

Do urzędu polskiego, czy do osoby prywatnej, która dokonała wykroczenia na terenie Niemiec?

Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy sie w niemieckim języku.

Bo wykroczenie nastąpiło w Niemczech, a nie w Polsce. I postępowanie prowadzone jest też tam.
A to, że adresat mieszka w Polsce, to jest mało istotne. Jeżeli nie chce zapłacić, to nie musi. Ale po przekroczeniu granicy niemiec, jak zostanie zatrzymany do kontroli, to ma betonowo, że go wsadzą na dołek do czasu, aż zapłaci. Ba, nawet na miejscu przy kontroli, jak się nie będzie godzić na zapłate, tłumacząc, że nie zna niemieckiego, to mu zaproponują tłumacza, ale na jego rachunek.
To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc w jego interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku niemieckim. I niech się cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do tłumacza przysięgłego umowy sprzedaży samochodu.
Pozdrawiam

Data: 2010-11-28 18:18:17
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Kabelek" <kabelek.no.spam@gmx.de> napisał w wiadomości news:icu0b4$9pj$1inews.gazeta.pl...
Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do Polski.

Do urzędu polskiego, czy do osoby prywatnej, która dokonała wykroczenia na terenie Niemiec?

Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy sie w niemieckim języku.

Bo wykroczenie nastąpiło w Niemczech, a nie w Polsce. I postępowanie prowadzone jest też tam.
A to, że adresat mieszka w Polsce, to jest mało istotne. Jeżeli nie chce zapłacić, to nie musi. Ale po przekroczeniu granicy niemiec, jak zostanie zatrzymany do kontroli, to ma betonowo, że go wsadzą na dołek do czasu, aż zapłaci. Ba, nawet na miejscu przy kontroli, jak się nie będzie godzić na zapłate, tłumacząc, że nie zna niemieckiego, to mu zaproponują tłumacza, ale na jego rachunek.

Skad masz te informacje? Na wszelki wypadek na potrtzeby tego wątku wymeiniłaem kilka maili z niemieckim policjantem ze mną zaprzyjaźnionym. Nie ma czegoś takiego, o czym piszesz. Jeśli odmóisz przyjęcia mandatu, to do procesu karnego sprowadzają tłumacza. Płacisz za niego, jeśli sąd uzna Cię winnym, ale to normalne. Zamiennie mozesz skorzystać z pomocy polskiej ambasady / konsulatu. Tłumaczą przez telefon i nic nie zapłacisz, jeśli przyjmiesz mandat. U nas jest analogicznie.

Ale to zupełnie inna sytuacja, bo zatrzymany załóżmy na przekroczeniu prędkości jestw  stanie sie domyślić, o co chodzi i nie ma wątpliwości co do sprawcy. Natomiastw  tym wątku piszemy o jakieś bliżej niesprecyzowanej korespondencji z obcego państwa kierowanej do osoby fizycznej nie będącej jej obywatelem. Niemiecki, to jeszcze pół biedy, bo znajdziesz tłumacza. Poczekaj, jak dostaniesz pismo w jakimś egzotycznym jężyku :-)


To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc w jego interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku niemieckim. I niech się cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do tłumacza przysięgłego umowy sprzedaży samochodu.

Zgoda, jeśli wjeżdża. Ale on nie wjechał, tylko siedzi w  Polsce. nie dostrzegasz różnicy?

Data: 2010-11-28 20:09:52
Autor: Kabelek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Skad masz te informacje? Na wszelki wypadek na potrtzeby tego wątku wymeiniłaem kilka maili z niemieckim policjantem ze mną zaprzyjaźnionym. Nie ma czegoś takiego, o czym piszesz. Jeśli odmóisz przyjęcia mandatu, to do procesu karnego sprowadzają tłumacza. Płacisz za niego, jeśli sąd uzna Cię winnym, ale to normalne. Zamiennie mozesz skorzystać z pomocy polskiej ambasady / konsulatu. Tłumaczą przez telefon i nic nie zapłacisz, jeśli przyjmiesz mandat. U nas jest analogicznie.

Bo mieszkam w Niemczech od 25 lat i mam kontakt z policją prawie codziennie.
Taka praca.
Tak możesz skorzystać z tłumacza konsulatu, jak sobie sam do niego zadzwonisz. Tak to wygląda.
Policja nie ma obowiązku kontaktować cię z tlumaczem, tylko umożliwić, podając np. nr telefonu i to na twoją prośbę.
Ale to nie jest sąd tylko narazie urząd, a tem nie musi nic tłumaczyć na jęzak polski.
A w tym wypadku, niech idzie do tłumacza, a rachunek niech wyśle obecnemu właścicielowi, bo on go naraził na koszty niedopełniając obowiązku przerejestrowania samochodu.
Nie będzie chciał zapłacić, to tylko do sądu, tylko czy się będzie to opłacało?


Ale to zupełnie inna sytuacja, bo zatrzymany załóżmy na przekroczeniu prędkości jestw  stanie sie domyślić, o co chodzi i nie ma wątpliwości co do sprawcy. Natomiastw  tym wątku piszemy o jakieś bliżej niesprecyzowanej korespondencji z obcego państwa kierowanej do osoby fizycznej nie będącej jej obywatelem.

Jaka nie sprecyzowana, przecież napisał:
"Po pewnym czasie z Niemiec (po niemiecku) przyszło wezwanie na policję z
terytorium Niemiec za wykroczenie związane z tym sprzedanym samochodem."

Niemiecki, to jeszcze pół biedy, bo znajdziesz tłumacza. Poczekaj, jak dostaniesz pismo w jakimś egzotycznym jężyku :-)

To będę musiał iść do tłumacza.


To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc w jego interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku niemieckim. I niech się cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do tłumacza przysięgłego umowy sprzedaży samochodu.

Zgoda, jeśli wjeżdża. Ale on nie wjechał, tylko siedzi w  Polsce. nie dostrzegasz różnicy?

Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania wykroczenia. A, że nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to teraz są tego konsekwencje.
To takie cwaniactwo, żeby zaoszczędzić na tymczasowych numerach rejestracyjnych. Gość kupuje auto, to powinien wykupić na siebie tymczasowe numery, a sprzedający równocześnie wyrejestrować auto. Ale takie pójście na rękę kupującego, żeby zaoszczędzić potem się mści. Za błędy trzeba płacić.

A postępowanie jest prowadzone przeciwko właścicielowi. W polsce jak przyjdzie fotka z fotoradaru, to też na właściciela, a nie na kierowcę I też masz prawo przyjąć mandat lub nie.
Jeżeli twierdzi, że to nie on, to odpisuje, że to nie on wskazując osobę która prowadziła w tym czasie samochód. Nie wiem jak w Polsce, ale według prawa niemieckiego nie ma czegoś takiego jak "nie mogę ustalić osoby która kierowała w tym czasie samochodem". W takim wypadku, właściciel odpowiada za czyjeś wykroczenie i to jest jego problem, że nie prowadzi książki użytkowania pojazdu. Dlatego niemieckiego urzędu to nie obchodzi, czy on był osobiście w niemczech czy nie. Był samochód "Kowalskiego" w Niemczech, więc to niech on się tłumaczy lub płaci.
Do tego celu dołączony jest specjalny formularz, który wypełnia właściciel.

Pozdrawiam

Data: 2010-11-28 20:57:32
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Kabelek" <kabelek.no.spam@gmx.de> napisał w wiadomości news:icu9ee$cat$1inews.gazeta.pl...
Skad masz te informacje? Na wszelki wypadek na potrtzeby tego wątku wymeiniłaem kilka maili z niemieckim policjantem ze mną zaprzyjaźnionym. Nie ma czegoś takiego, o czym piszesz. Jeśli odmóisz przyjęcia mandatu, to do procesu karnego sprowadzają tłumacza. Płacisz za niego, jeśli sąd uzna Cię winnym, ale to normalne. Zamiennie mozesz skorzystać z pomocy polskiej ambasady / konsulatu. Tłumaczą przez telefon i nic nie zapłacisz, jeśli przyjmiesz mandat. U nas jest analogicznie.

Bo mieszkam w Niemczech od 25 lat i mam kontakt z policją prawie codziennie.
Taka praca.
Tak możesz skorzystać z tłumacza konsulatu, jak sobie sam do niego zadzwonisz. Tak to wygląda.

Z dzwonieniem na poczatku zgoda. Ale przy zatrzymaniu muszą powiadomić konsulat / ambasadę. W ostateczności skłądasz pisemną skargę do sądu na zatrzymanie i ściana - musza tłumacza dostarczyć na sale rozpraw razem z Tobą. Tak więc da sie to spokojnie zrobić.

Policja nie ma obowiązku kontaktować cię z tlumaczem, tylko umożliwić, podając np. nr telefonu i to na twoją prośbę.

Na etapie mandatu masz rację. Ale dalej już nie.

Ale to nie jest sąd tylko narazie urząd, a tem nie musi nic tłumaczyć na jęzak polski.

Nie musi, ale i nic nie wskóra. Gość im po polsku odpowie, ze nei wie o co im chodzi i nie dość, ze bedą musieli to sobie przetłumaczyć, to nie mają innego wyjscia, jak w końcu po polsku do niego napisać.

A w tym wypadku, niech idzie do tłumacza, a rachunek niech wyśle obecnemu właścicielowi, bo on go naraził na koszty niedopełniając obowiązku przerejestrowania samochodu.

Uważam, ze zupełnie mu to niepotrzebne.

Nie będzie chciał zapłacić, to tylko do sądu, tylko czy się będzie to opłacało?


Ale to zupełnie inna sytuacja, bo zatrzymany załóżmy na przekroczeniu prędkości jestw  stanie sie domyślić, o co chodzi i nie ma wątpliwości co do sprawcy. Natomiastw  tym wątku piszemy o jakieś bliżej niesprecyzowanej korespondencji z obcego państwa kierowanej do osoby fizycznej nie będącej jej obywatelem.

Jaka nie sprecyzowana, przecież napisał:
"Po pewnym czasie z Niemiec (po niemiecku) przyszło wezwanie na policję z
terytorium Niemiec za wykroczenie związane z tym sprzedanym samochodem."

Bo gość sobie przetłumaczył.

Niemiecki, to jeszcze pół biedy, bo znajdziesz tłumacza. Poczekaj, jak dostaniesz pismo w jakimś egzotycznym jężyku :-)

To będę musiał iść do tłumacza.

A jak takiego nie ma? To moze być jakieś narzecze afrykańskie. Znajdź w Polsce tłumacza języka mongolskiego, to się przekonasz, co to znaczy. A są mniej popularnbe w Europie jeżyki.


To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc w jego interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku niemieckim. I niech się cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do tłumacza przysięgłego umowy sprzedaży samochodu.

Zgoda, jeśli wjeżdża. Ale on nie wjechał, tylko siedzi w  Polsce. nie dostrzegasz różnicy?

Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania wykroczenia. A, że nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to teraz są tego konsekwencje.
To takie cwaniactwo, żeby zaoszczędzić na tymczasowych numerach rejestracyjnych. Gość kupuje auto, to powinien wykupić na siebie tymczasowe numery, a sprzedający równocześnie wyrejestrować auto. Ale takie pójście na rękę kupującego, żeby zaoszczędzić potem się mści. Za błędy trzeba płacić.

Przyzna, że nei za bardzo rozumiem do czego dążysz. Uważasz, że na obywatela zamieszkałego na terytorium RP zarejestowano na terytorium Niemiec samochód?

A postępowanie jest prowadzone przeciwko właścicielowi. W polsce jak przyjdzie fotka z fotoradaru, to też na właściciela, a nie na kierowcę I też masz prawo przyjąć mandat lub nie.

Nie, no procedura jest mniej więcej jasna i analogiczna do polskiej. Tylko my nie wysyłamy do Niemców korespondencji po polsku.

Jeżeli twierdzi, że to nie on, to odpisuje, że to nie on wskazując osobę która prowadziła w tym czasie samochód.

Ale on nie wie, co jest w tym dokumencie. Sparwę znam, bo od czasu do czasu z kolein do polskiej Policji przychodzą goscie z takimi kretyńskimi pismami i zgłąszają usiłowanie oszustwa, ze ktoś chce od nich kasę pod pozorem mandatu wyłudzić. Stad raz to po prostu przetłumaczyłem i wiem o co chodzi.

Nie wiem jak w Polsce, ale według prawa niemieckiego nie ma czegoś takiego jak "nie mogę ustalić osoby która kierowała w tym czasie samochodem".

Wg polskiego zasadniczo też. Tu nie jest problemem meritum sprawy, tylko fakt, ze po niemiecku to przysyłają. Na dobrą sprawę osoba mniej obeznana moze spokojnie to jako ulotkę eklamową potraktować i wyrzucić.

W takim wypadku, właściciel odpowiada za czyjeś wykroczenie i to jest jego problem, że nie prowadzi książki użytkowania pojazdu. Dlatego niemieckiego urzędu to nie obchodzi, czy on był osobiście w niemczech czy nie. Był samochód "Kowalskiego" w Niemczech, więc to niech on się tłumaczy lub płaci.
Do tego celu dołączony jest specjalny formularz, który wypełnia właściciel.

Faktycznie jest. Tyle, ze po niemiecku :-)

Data: 2010-11-28 21:31:39
Autor: BartekK
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 20:09, Kabelek pisze:
Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania
wykroczenia. A, że nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to
teraz są tego konsekwencje.
A to jest jakakolwiek możliwość dokonania _wyrejestrowania_ samochodu? (pomijając potwierdzone zaginięcie przez kradzież, złomowanie i sprzedaż poza granice RP, pomijam też zabytkowe które chyba można wyrejestrowywać)? Samochód jest raz, przy wprowadzeniu "do obrotu samochodowego" w PL rejestrowany i cały czas ma rejestrację, najwyżej przy zmianach właściciela _nowy właściciel_ ma interes i obowiązek przerejestrować na siebie (30 dni o ile pamiętam, od daty zakupu). Ale to robi i może zrobić tylko nowy nabywca, poprzedni właściciel w temacie auta nie robi nic, poza ewentualnym powiadomieniem swojego ubezpieczyciela (tak profilaktycznie) jeśli chce zerwać umowę ubezpieczenia i uzyskać zwrot pozostałej kwoty za zapłacone "do przodu" OC (chyba że nie chce tej kasy, to nowy właściciel może jeździć na "starym" OC do jego końca, jeśli nie zerwie umowy OC to po 30 dniach przejdzie umowa na nowego właściciela)

W skrócie - sprzedajesz auto, masz umowę, i nic cię więcej nie interesuje. Podstawa Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o Ruchu Drogowym: " OBOWIĄZKI SPRZEDAJĄCEGO
Osoba sprzedająca pojazd ma obowiązek przekazać nowemu właścicielowi dowód rejestracyjny oraz kartę pojazdu. " Koniec, więcej nie ma obowiązków

nie prowadzi książki użytkowania pojazdu. Dlatego niemieckiego urzędu to
nie obchodzi, czy on był osobiście w niemczech czy nie. Był samochód
"Kowalskiego" w Niemczech, więc to niech on się tłumaczy lub płaci.
Akurat teoretycznie taki mamy fajny układ, że winę trzeba udowodnić, a nie niewinność. I ciężar dowodowy spoczywa na tym kto ma w dowodzeniu interes. Skoro ktoś chce udowadniać że Kowalskiego auto było w DE, to niech to udowodni i sprawdzi czy w ogóle to było Kowalskiego. Skoro on (niemiecki urząd) ma w tym interes, to niech sam do tego dojdzie, albo poprosi polskie organa o pomoc, Kowalski nie ma obowiązku udowadniać że nie był w Singapurze, pod Berlinem albo na Alasce w 2004r. w grudniu, bo tam ktoś zrobił fotkę lub spisał nr jakiegoś auta.

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2010-11-28 21:45:33
Autor: Alek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> napisał

Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania
wykroczenia. A, że nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to
teraz są tego konsekwencje.

A to jest jakakolwiek możliwość dokonania _wyrejestrowania_ samochodu?

Zgłaszasz w wydziale komunikacji fakt sprzedaży samochodu i oni na twoim egzemplarzu umowy k-s stawiają stempel z potwierdzeniem przyjęcia tego zgłoszenia.

Data: 2010-11-28 21:49:40
Autor: BartekK
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 21:45, Alek pisze:
Użytkownik "BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> napisał

Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania
wykroczenia. A, że nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to
teraz są tego konsekwencje.

A to jest jakakolwiek możliwość dokonania _wyrejestrowania_ samochodu?

Zgłaszasz w wydziale komunikacji fakt sprzedaży samochodu i oni na twoim
egzemplarzu umowy k-s stawiają stempel z potwierdzeniem przyjęcia tego
zgłoszenia.

Ale na jakiej podstawie (prawnej)? I z jakim skutkiem? Bo aut sprzedawałem i kupowałem wiele, czasem tak, że razem w jednym urzędzie bywałem z sprzedającym/kupującym, i żaden urząd niczego nikomu nie podbijał i żadnego zgłoszenia nie chciał. Wręcz ostatnio sprzedający się przy mnie pytał w urzędzie "a z mojej strony to co?" i dostał odpowiedź "a jak pan chce, to podpiszcie sobie zerwanie ubezpieczenia to sprzedający sobie odbierze resztę kasy za % roku pozostały, u nas nic"

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2010-11-28 22:01:05
Autor: Alek
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> napisał

Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania
wykroczenia. A, że nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to
teraz są tego konsekwencje.

A to jest jakakolwiek możliwość dokonania _wyrejestrowania_ samochodu?

Zgłaszasz w wydziale komunikacji fakt sprzedaży samochodu i oni na twoim
egzemplarzu umowy k-s stawiają stempel z potwierdzeniem przyjęcia tego
zgłoszenia.

Ale na jakiej podstawie (prawnej)? I z jakim skutkiem?

Nie wiem, ale mam taki stempel na umowach i bardzo mi to odpowiada.

Data: 2010-11-28 22:53:14
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:icufui$kgr$1news.onet.pl...

Nie wiem, ale mam taki stempel na umowach i bardzo mi to odpowiada.

Jeszcze nie dawno tak było. Skutkiem jest kilka milionów samochodów, ktorych sprzedaż zgłoszono, ale zakupu nie. System u nas jest niewydolny, bo w praktyce brak możliwości wymuszenia wypełnienia obowiązku rejestracji. W normalnym kraju wydział komunikacji właściwy dla sprzedającego, gdyby nei otrzymał wiadomości o rejestracji pojazdu przez nabywcę, powinien złożyć zawiadomienie o wykroczeniu. W Polsce tego nie ma i wszyscy mają w głębokim poważaniu ten obowiązek.

Data: 2010-11-28 23:38:14
Autor: BartekK
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-28 22:53, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:icufui$kgr$1news.onet.pl...

Nie wiem, ale mam taki stempel na umowach i bardzo mi to odpowiada.

Jeszcze nie dawno tak było. Skutkiem jest kilka milionów samochodów,
ktorych sprzedaż zgłoszono, ale zakupu nie. System u nas jest
niewydolny, bo w praktyce brak możliwości wymuszenia wypełnienia
obowiązku rejestracji. W normalnym kraju wydział komunikacji właściwy
dla sprzedającego, gdyby nei otrzymał wiadomości o rejestracji pojazdu
przez nabywcę, powinien złożyć zawiadomienie o wykroczeniu. W Polsce
tego nie ma i wszyscy mają w głębokim poważaniu ten obowiązek.
No więc skoro w PL nie ma obowiązku ani nakazu ani innej podstawy do zgłaszania przez sprzedającego do wydziału komunikacji zmiany właściciela, to sprzedający nie popełnił żadnego przestępstwa ani wykroczenia nie robiąc tego.
Skoro nie musiał i (zgodnie z przepisami nie miał jak zgłosić tego faktu), to nikt (a tym bardziej jakaś niemiecka straż miejska albo duński urząd do spraw rybołówstwa) nie może go w żaden sposób ukarać "bo ktoś nam zgłasza że kiedyś to było jego auto". Jakby tak było, to by rodziło wielki idiotyzm, bo równie dobrze mógłby dostać pismo (nawet pomijając kwestie obcego języka) dotyczące zupełnie innego auta, którego nigdy nie był właścicielem. I jak miałby udowodnić że nie był właścicielem?

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2010-11-29 00:38:02
Autor: RadoslawF
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Dnia 2010-11-28 23:38, Użytkownik BartekK napisał:

Nie wiem, ale mam taki stempel na umowach i bardzo mi to odpowiada.

Jeszcze nie dawno tak było. Skutkiem jest kilka milionów samochodów,
ktorych sprzedaż zgłoszono, ale zakupu nie. System u nas jest
niewydolny, bo w praktyce brak możliwości wymuszenia wypełnienia
obowiązku rejestracji. W normalnym kraju wydział komunikacji właściwy
dla sprzedającego, gdyby nei otrzymał wiadomości o rejestracji pojazdu
przez nabywcę, powinien złożyć zawiadomienie o wykroczeniu. W Polsce
tego nie ma i wszyscy mają w głębokim poważaniu ten obowiązek.
No więc skoro w PL nie ma obowiązku ani nakazu ani innej podstawy do zgłaszania przez sprzedającego do wydziału komunikacji zmiany właściciela, to sprzedający nie popełnił żadnego przestępstwa ani wykroczenia nie robiąc tego.
Skoro nie musiał i (zgodnie z przepisami nie miał jak zgłosić tego faktu), to nikt (a tym bardziej jakaś niemiecka straż miejska albo duński urząd do spraw rybołówstwa) nie może go w żaden sposób ukarać "bo ktoś nam zgłasza że kiedyś to było jego auto". Jakby tak było, to by rodziło wielki idiotyzm, bo równie dobrze mógłby dostać pismo (nawet pomijając kwestie obcego języka) dotyczące zupełnie innego auta, którego nigdy nie był właścicielem. I jak miałby udowodnić że nie był właścicielem?

A teraz przestań się denerwować i odpowiedz na proste pytanie.
Wolał byś to udowadniać jak już trafisz do ichniego więzienia
czy może jednak lepiej od razu odpisać na list i wyjaśnić że
sprzedałeś, kiedy to zrobiłeś i komu ?


Pozdrawiam

Data: 2010-11-29 05:11:36
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-29 00:38, RadoslawF pisze:

A teraz przestań się denerwować i odpowiedz na proste pytanie.
Wolał byś to udowadniać jak już trafisz do ichniego więzienia
czy może jednak lepiej od razu odpisać na list i wyjaśnić że
sprzedałeś, kiedy to zrobiłeś i komu ?


I o tym w sumie jest cały watek. :)

Można się bzyczyć, obrażać że Niemcy nie piszą po polsku, że nie muszę mieć pieczątki na umowie, że  inni powinni ...

No a potem będzie 'Niemcy nas biją...'. :)

--
spp

Data: 2010-11-29 12:37:08
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "BartekK" <sibi@NOSPAMdrut.org> napisał w wiadomości news:icum1g$f7a$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2010-11-28 22:53, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:icufui$kgr$1news.onet.pl...

Nie wiem, ale mam taki stempel na umowach i bardzo mi to odpowiada.

Jeszcze nie dawno tak było. Skutkiem jest kilka milionów samochodów,
ktorych sprzedaż zgłoszono, ale zakupu nie. System u nas jest
niewydolny, bo w praktyce brak możliwości wymuszenia wypełnienia
obowiązku rejestracji. W normalnym kraju wydział komunikacji właściwy
dla sprzedającego, gdyby nei otrzymał wiadomości o rejestracji pojazdu
przez nabywcę, powinien złożyć zawiadomienie o wykroczeniu. W Polsce
tego nie ma i wszyscy mają w głębokim poważaniu ten obowiązek.
No więc skoro w PL nie ma obowiązku ani nakazu ani innej podstawy do zgłaszania przez sprzedającego do wydziału komunikacji zmiany właściciela, to sprzedający nie popełnił żadnego przestępstwa ani wykroczenia nie robiąc tego.
Skoro nie musiał i (zgodnie z przepisami nie miał jak zgłosić tego faktu), to nikt (a tym bardziej jakaś niemiecka straż miejska albo duński urząd do spraw rybołówstwa) nie może go w żaden sposób ukarać "bo ktoś nam zgłasza że kiedyś to było jego auto". Jakby tak było, to by rodziło wielki idiotyzm, bo równie dobrze mógłby dostać pismo (nawet pomijając kwestie obcego języka) dotyczące zupełnie innego auta, którego nigdy nie był właścicielem. I jak miałby udowodnić że nie był właścicielem?

Moim zdaniem ta korespondencja z Niemiec jest włąśnie takim idiotyzmem. Złośliwie, to Polak powinien z nimi zacząć korespondować po japońsku twierdząc, ze mu wygodniej. Może wówczas ktoś tam by sobie przypomniał, ze poza niemieckim są inne języki na świecie.

Data: 2010-11-29 13:09:50
Autor: spp
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-29 12:37, Robert Tomasik pisze:

Moim zdaniem ta korespondencja z Niemiec jest włąśnie takim idiotyzmem.
Złośliwie, to Polak powinien z nimi zacząć korespondować po japońsku
twierdząc, ze mu wygodniej. Może wówczas ktoś tam by sobie przypomniał,
ze poza niemieckim są inne języki na świecie.


Ależ oczywiście że tak. :)

Tyle, iż lepiej by było gdyby ten adresat pamiętał, że są inne kraje niż Niemcy - tam może czekać go niespodzianka.

--
spp

Data: 2010-11-29 13:44:52
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał w wiadomości news:id056e$a4g$2news.onet.pl...
W dniu 2010-11-29 12:37, Robert Tomasik pisze:

Moim zdaniem ta korespondencja z Niemiec jest włąśnie takim idiotyzmem.
Złośliwie, to Polak powinien z nimi zacząć korespondować po japońsku
twierdząc, ze mu wygodniej. Może wówczas ktoś tam by sobie przypomniał,
ze poza niemieckim są inne języki na świecie.


Ależ oczywiście że tak. :)

Tyle, iż lepiej by było gdyby ten adresat pamiętał, że są inne kraje niż Niemcy - tam może czekać go niespodzianka.

O ile ktoś tu pisał, że Niemcy mogą adresata w Niemczech zatrzymać - z czym mam poważne wątpliwości, ale jeszcze jestem w stanie sobie to jakoś wyobrazić - o tyle chyba nie sądzisz, ze Niemcy wystawia Europejski Nakaz Aresztowania w związku z przekroczeniem prędkości :-)) Moim zdaniem okrutnie demonizujecie tych Niemców.

Data: 2010-11-29 15:18:14
Autor: Gotfryd Smolik news
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
On Mon, 29 Nov 2010, Robert Tomasik wrote:

O ile ktoś tu pisał, że Niemcy mogą adresata w Niemczech zatrzymać - z czym mam poważne wątpliwości, ale jeszcze jestem w stanie sobie to jakoś wyobrazić

  Takoż.
  Ale wykluczyc nie można, że istnieje jakaś inna niespodzianka, mianowicie
że zatrzymają nie kierowcę, lecz np. samochód.
  W zupełnie innej kwestii, mianowicie "legalizacji kradzionego" (które
obowiązuje w Polsce - po 3 latach od nieświadomego nabycia przedmiotu
który był ukradziony lub tp, a czego w Niemczech nie było i AFAIK nadal
nie ma) - właśnie tak to wyglądąło.
  Przyjeżdżał ktoś "legalnym" samochodem, przypadkowa kontrola, pan
złoży wyjaśnienia... dobrze, może pan *IŚĆ* :P (samochód w depozycie
policyjnym)
  Wiem, nie ta skala - w końcu przestępstwo. Ale coś takiego można sobie
wyobrazić (prawo do zastawu w razie braku pieniędzy na mandat).

- o tyle chyba nie sądzisz, ze Niemcy wystawia Europejski Nakaz Aresztowania w związku z przekroczeniem prędkości :-))

  Tego nikt nie pisał.
  Pisali, że "efekty" będą, jak ten ktoś zechce przypadkiem zajechać do
Niemiec. Że może (wtedy) się zdziwić.

  Podobnie jak ktoś kto stosuje "europejskie" podejście do patentów (nie
przewiduje się patentowania idei itede), coś "w tym temacie" wysmaży,
to coś dostanie się niechcący do USA a autor też tam przypadkiem
zawita :]

Moim zdaniem okrutnie demonizujecie tych Niemców.

  :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-11-29 15:49:21
Autor: Robert Tomasik
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1011291510330.3748quad...
On Mon, 29 Nov 2010, Robert Tomasik wrote:

O ile ktoś tu pisał, że Niemcy mogą adresata w Niemczech zatrzymać - z czym mam poważne wątpliwości, ale jeszcze jestem w stanie sobie to jakoś wyobrazić

 Takoż.
 Ale wykluczyc nie można, że istnieje jakaś inna niespodzianka, mianowicie
że zatrzymają nie kierowcę, lecz np. samochód.
 W zupełnie innej kwestii, mianowicie "legalizacji kradzionego" (które
obowiązuje w Polsce - po 3 latach od nieświadomego nabycia przedmiotu
który był ukradziony lub tp, a czego w Niemczech nie było i AFAIK nadal
nie ma) - właśnie tak to wyglądąło.
 Przyjeżdżał ktoś "legalnym" samochodem, przypadkowa kontrola, pan
złoży wyjaśnienia... dobrze, może pan *IŚĆ* :P (samochód w depozycie
policyjnym)
 Wiem, nie ta skala - w końcu przestępstwo. Ale coś takiego można sobie
wyobrazić (prawo do zastawu w razie braku pieniędzy na mandat).

Wiesz, ale to tak trochę paranoja. No to od razu uprzedźmy goscia, ze mu niemcy zabiorą dom i zgwałcą żonę.

- o tyle chyba nie sądzisz, ze Niemcy wystawia Europejski Nakaz Aresztowania w związku z przekroczeniem prędkości :-))

 Tego nikt nie pisał.
 Pisali, że "efekty" będą, jak ten ktoś zechce przypadkiem zajechać do
Niemiec. Że może (wtedy) się zdziwić.

Bez kabaretów. Tam też są sądy, a to wezwanie najprawdopodobniej w ogóle nie jest w  postępowaniu karnym, tylko cywilnym albo góra administracyjnym.

Data: 2010-11-29 00:09:18
Autor: WAM
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
On Sun, 28 Nov 2010 21:49:40 +0100, BartekK <sibi@NOSPAMdrut.org>
wrote:

Zgłaszasz w wydziale komunikacji fakt sprzedaży samochodu i oni na twoim
egzemplarzu umowy k-s stawiają stempel z potwierdzeniem przyjęcia tego
zgłoszenia.

Ale na jakiej podstawie (prawnej)? I z jakim skutkiem?
Ze skutkiem takim ze ubezpieczyciel na podstawie okazania dowodu
sprzedazy z pieczatka wydzialu komunikacji oddaje nadplate
ubezpieczenia (za pozostaly okres).

WAM
--
mezrom dan ysazcw -> www.nadmorze.pl <- wczasy nad morzem

Data: 2010-11-29 09:00:53
Autor: BartekK
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
W dniu 2010-11-29 00:09, WAM pisze:
On Sun, 28 Nov 2010 21:49:40 +0100, BartekK<sibi@NOSPAMdrut.org>
wrote:

Zgłaszasz w wydziale komunikacji fakt sprzedaży samochodu i oni na twoim
egzemplarzu umowy k-s stawiają stempel z potwierdzeniem przyjęcia tego
zgłoszenia.

Ale na jakiej podstawie (prawnej)? I z jakim skutkiem?
Ze skutkiem takim ze ubezpieczyciel na podstawie okazania dowodu
sprzedazy z pieczatka wydzialu komunikacji oddaje nadplate
ubezpieczenia (za pozostaly okres).
Oddaje też nadpłatę bez żadnej pieczątki, sama podpisana umowa sprzedaży (+ oświadczenie kupującego o zerwaniu starej umowy OC "bo zawiera własną") wystarcza w zupełności. Sprawdzone w ciągu tego roku na 2 autach i 2 ubezpieczalniach.

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2010-12-04 12:13:41
Autor: WAM
Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
On Mon, 29 Nov 2010 09:00:53 +0100, BartekK <sibi@NOSPAMdrut.org>
wrote:

Ze skutkiem takim ze ubezpieczyciel na podstawie okazania dowodu
sprzedazy z pieczatka wydzialu komunikacji oddaje nadplate
ubezpieczenia (za pozostaly okres).
Oddaje też nadpłatę bez żadnej pieczątki, sama podpisana umowa sprzedaży (+ oświadczenie kupującego o zerwaniu starej umowy OC "bo zawiera własną") wystarcza w zupełności. Sprawdzone w ciągu tego roku na 2 autach i 2 ubezpieczalniach.
Mozliwe :) Ale nie mialem umowy KS :) tylko sama fakture. Byc moze
oddalby na jej podstawie ale byla sugestia agenta aby te pieczatke tam
zdobyc.

WAM
--
mezrom dan ysazcw -> www.nadmorze.pl <- wczasy nad morzem

Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona