Data: 2019-07-20 21:48:11 | |
Autor: u2 | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/6507-tylko-u-nas-tajna-operacja-widerstand-czyli-v-rozbior-polski
Jeżeli Niemcy nie odzyskają władzy w Polsce poprzez powrót PO do władzy po jesiennych wyborach, może zacząć być rozgrywane, przy udziale samorządów, rozwiązanie bardziej brutalne, polegające na wypowiedzeniu pełzającej wojny domowej władzy centralnej w Warszawie (strajki, blokady, manifestacje), w wyniku której zachodnia część Polski schroni się przed ,,faszyzmem" pod opiekuńczymi skrzydłami Berlina, a Niemcy wkroczą w ramach np. interwencji humanitarnej, w ramach tradycyjnego ,,Drang nach Osten" (parcia na Wschód). Nic nie jest nam dane raz na zawsze. To zdanie stało się ostatnio popularne w Polsce. Ostatnio, 4 czerwca, wygłosił je w Gdańsku Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej z nadania Berlina (słynne głosowanie 27:1). To zdanie jest niestety jak najbardziej prawdziwe. Uśpieni korzystnym dla nas rozpadem Związku Sowieckiego nie zauważaliśmy za bardzo to tej pory, że granice w Europie są na nowo dynamiczne, a nie statyczne. Już w latach 70. Turcja zdecydowała się wyrwać Cyprowi północ wyspy. W latach 90. rozpadła się Jugosławia, a pokonanym Serbom zabrano kolebkę ich państwowości - Kosowo. Za to zwycięscy Niemcy połączyli RFN i NRD. Konflikt w Irlandii Północnej przycichł, ale z kolei w Belgii uwypuklił się podział pomiędzy flamandzka północą i walońskim południem. Niemieckojęzyczna część Belgii, tzw. Wschodnie Kantony (75 tys. mieszkańców, 854 km2 powierzchni) należąca do Belgii od 1920 r., ma od 1984 r. pewną autonomię i odrębną administrację z ministrem-prezydentem na czele. W razie ewentualnego rozpadu Belgii Wschodnie Kantony rozważałyby niepodległość lub połączenie z Niemcami. Korsykańscy nacjonaliści tradycyjnie już bezustannie nawołują do ogłoszenia niepodległości wobec Francji, ale to katalońscy nacjonaliści przystąpili do dzieła, o mało co nie odłączając Katalonii od Hiszpanii. Austriacy zaczęli rozdawać paszporty mieszkańcom południowego Tyrolu, części Włoch, a Włosi z północy z kolei odkleiliby się z chęcią od południa kraju, co potwierdzają rosnące wyniki wyborcze Ligi Północnej Matteo Salviniego. Szkoci chcieliby się odłączyć od Wielkiej Brytanii, a mieszkańcy Grenlandii od Danii. Bardziej na wschód, po 60 latach Rosjanie odebrali Krym Ukraińcom, a Donbas stał się terytorium ,,niezależnym" (w konflikcie zginęło już 10 tys. osób). My zaś w Polsce świętowaliśmy hucznie 100 lat niepodległości, z których faktycznie połowa była czasem okupacji Polski, najpierw przez Niemców, a potem przez Rosjan. Dlatego też słowa o tym, że nic nie jest nam dane raz na zawsze brzmią złowieszczo w naszym kraju, który był niepodległym w ostatniej historii Europy raptem 50 lat. Nasza niepodległością i naszym terytorium nacieszyliśmy się w sumie na razie mniej więcej tyle czasu co Ukraińcy Krymem. Historia, niestety, lubi się powtarzać i ktoś może niebawem stwierdzić, że Ziemie Odzyskane, tworzące zachodnią część Polski, nie są nam dane na zawsze. Dynamiczne granice Ideologiczny program krojenia Europy na nowo jest montowany przez brukselskie elity, duchowych uczniów włoskiego komunisty Altierego Spinelli, dla których Europa suwerennych narodów pachnie faszyzmem i zacofaniem. Za to Europa regionów jest jak najbardziej koszerna. Różnica między tymi dwoma modelami jest prosta. W Europie suwerennych narodów decydują suwerenne narody. W Europie regionów decyduje władza centralna w Brukseli, za którą stoi władza centralna w Berlinie. Tak jak kiedyś w Europie feudalnej: wystarczy tylko posklejać regiony decyzją administracyjną i na czele każdego z nich umieścić przedstawiciela władzy centralnej z Brukseli (Berlina). Jednak w zachodniej części Europy nie bardzo jest te regiony widać. Jedynymi zalążkami są obszary, w których biedniejsi dojeżdżają do pracy do bogatszych, czyli obszar wokół Luksemburga, Alzacja i sąsiadujący obszar Niemiec, i podobny przygraniczny układ pracowniczy pomiędzy Szwajcarią i Francją, z lotniskiem granicznym Bazylea-Muhlouse. Takie ruroregiony to nie partnerstwo równych, tylko lokalna centralizacja wokół bogatszego. Nic dziwnego, że nawet logicznie bliskie sobie kulturowo flamandzka część Belgii i Holandia nie bardzo przebierają nogami do bycia razem jako euroregion. Za to Francuzi pytają się od czasu do czasu, czy Niemcy nie odkleją im Alzacji, co wskazywałoby na to, że cała eurogadanina o euroregionach jest tylko na rękę Berlinowi, który wraz z władzą ekonomiczną i polityczną w Unii Europejskiej być może chciałby dokonać korekty powojennych granic w Europie, na swoją korzyść. Skoro granice w Europie już nie są statyczne, tylko dynamiczne... Cel: polskie ziemie zachodnie Wszystko zaczęło się od powrotu stolicy połączonych Niemiec do Berlina, zaczynając od 1990 r. Już samo połączenie RFN i NRD naruszyło duch postanowień aliantów z 1945 r., którzy planowali demilitaryzację Niemiec i ich podział na strefy, by uniknąć kolejnej wojny. Ludzka pamięć jest, jak zwykle, krótka. Jak mawiają filozofowie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dopóki stolicą RFN był Bonn, RFN był skierowany w stronę Europy Zachodniej. Bonn/Kolonia to część katolickiej Europy, oddalona o 2 godziny jazdy od Brukseli i o kilka godzin jazdy od Paryża. Berlin, jako stolica połączonych Niemiec, kieruje się na nowo w stronę tzw. przestrzeni życiowej na wschodzie Europy i ku Moskwie. Między Berlinem i Moskwą leżą tereny, na których znajdują się nieodżałowane ziemie utracone po II wojnie światowej. Utracone na korzyść Polski i Rosji. Berlin leży tylko 80 kilometrów od polskiej granicy i wystarczy rzut okiem na mapę by zrozumieć, że stolica Niemiec leży bardzo niesymetrycznie wobec dzisiejszego kształtu Niemiec, podczas gdy leżała o wiele bardziej symetrycznie w 1939 r. Skoro wiemy, że granice w Europie są teraz dynamiczne, a nie statyczne, pewien ruch przestrzeni terytorialnej może tę niemiecką symetryczność przywrócić. Jak wiemy, Niemcy lubią ład i porządek. Uzbrojony po zęby Obwód Kaliningradzki jest raczej nie do ruszenia, ale siły symetryczności mogą zadziałać na przykład na tzw. Ziemiach Odzyskanych w Polsce. Niemcy sponsorują polskie regiony W ostatnich 30 latach sytuacja polityczna w Europie zadziałała na rzecz niemieckiej symetryczności. Powojenne ustalenia aliantów przestały obowiązywać i nieubłagane koło historii powróciło do punktu startowego. Po kapitulacji Niemiec alianci zlikwidowali Prusy jako jednostkę terytorialną, by wyrzucić symbolicznie na śmietnik historii niesławny pruski imperializm. Podzielili Berlin na strefy, a komuniści w Berlinie wschodnim wysadzili w powietrze ruiny zamku książąt pruskich. Dzisiaj Berlin jest na nowo jednością, stolicą Niemiec. Odbudowa zamku książąt pruskich w centrum miasta jest prawie na ukończeniu. Mozolnie kończona jest też budowa nowego wielkiego lotniska na południu miasta, które według przykładnego Europejczyka Rafała Trzaskowskiego powinno też służyć Polsce (,,po co Centralny Port Lotniczy skoro jest Berlin?"). W Berlinie znajduje się też siedziba koncernu Axel Springer, który kontroluje media elektroniczne i papierowe w Polsce poprzez Ringier Axel Springer. Szef tego koncernu Mark Dekan jest znany z dawania politycznych instrukcji swoim polskim dziennikarzom. Koncern Axel Springer był sponsorem niedawnego X Kongresu Regionów we Wrocławiu (11-12 czerwca) opisanego jako: ,,najważniejszy w tym roku szczyt liderów polskiego samorządu, biznesu i organizacji pozarządowych, poświęcony nowoczesnym rozwiązaniom dla największych wyzwań miast i regionów". Na kongresie Axela Springera we Wrocławiu pojawili się prezydenci Wrocławia, Warszawy, Łodzi, Poznania, Gdańska, Lublina, Białegostoku, Gdyni, Sopotu i Rzeszowa, czyli dokładnie ta sama grupa usual suspects, która tydzień wcześniej, 4 czerwca, zgromadziła się w Gdańsku i podpisała buńczuczną deklarację samorządowców-polityków, którzy nie chcą się już zajmować swoimi miastami tylko chcą wejść do polityki krajowej, by obalić jesienią w wyborach centralny rząd PiS. Oficjalny program kongresu Axela Springera obejmował pięć grup tematycznych: ,,Przestrzeń, Mobilność, Środowisko, Finanse i Strategie 2030", ale znając ciąg ostatnich wydarzeń można sobie wyobrazić, że strategie na październik 2019 były jednym z głównych tematów dyskusji. Podżeganie prezydentów Kilka dni przed kongresem Axela Springera, Marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski ruszył z ofensywą w ,,Gazecie Wrocławskiej" (będącej w rękach niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau, tak jak zresztą większość polskiej prasy regionalnej). Marszałek Przybylski, który opuścił Platformę Obywatelską po przegranej wyborczej w 2015 r., jest teraz ,,Bezpartyjnym Samorządowcem", który twierdzi, że ,,polityka na szczeblu krajowym jest dziś niezwykle upartyjniona". Trwają więc przygotowania do marszu samorządowców na stolicę, by ,,odpartyjnić politykę na szczeblu krajowym", tzn. wywalić PiS i posadzić z powrotem na stołku PO. W międzyczasie bezpartyjny samorządowiec Przybylski odbył już owocne spotkania z niemieckimi partnerami, takimi jak niemiecki populista Hubert Aiwanger, wicepremier Bawarii czy niemiecki socjalista Michael Kretschmer, który zasłynął kilka dni temu ze spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Sankt Petersburgu i z nawoływania do końca sankcji UE wobec Rosji. Aiwanger był też wcześniej w Gdańsku na spotkaniu z Aleksandrą Dulkiewicz. Proces podżegania prezydentów dużych miast i samorządowców przeciwko centralnej władzy jest ewenementem w UE, poza wcześniej wspomnianym przypadkiem Barcelony i Katalonii. Chociaż podobne mechanizmy zostały też uruchomione częściowo w Wielkiej Brytanii, gdzie postępowy Londyn burmistrza Sadiqa Khana dołączyłby z chęcią do UE po brexicie, ,,uwalniając się" od niepoprawnej politycznie Wielkiej Brytanii. To co się dzieje dzisiaj w Polsce jest tylko kolejną fazą niemieckiej operacji ,,Widerstand" (ruch oporu w Polsce), o której mówiła publicznie dwa lata temu minister obrony Niemiec Ursula von der Leyden, co skończyło się wezwaniem niemieckiego attaché obrony do MON ministra Macierewicza. Odbijanie Polski Po przegranej wyborczej PO jesienią 2015 r. Niemcy straciły kontrolę nad polską polityką. Błyskawicznie niemieckie media stały się głośnym krytykiem rządu PiS, a rok po wyborach, w grudniu 2016 r mieliśmy nawet operację ,,Majdan", zakończoną na szczęście klapą (bo wyszedł z tego ,,Ciamajdan"). Także w odwecie brukselscy komisarze ludowi (pod kontrolą Berlina) zaczęli grozić ,,zabraniem" Polsce funduszy europejskich, a Niemcy zablokowały możliwość przedstawienia przez Polskę swojego własnego kandydata na przewodniczącego Rady Europejskiej, przepychając swojego kandydata Donalda Tuska na drugą kadencję podczas słynnego głosowania 27:1. Latem zeszłego roku do Ambasady Niemiec w Warszawie został oddelegowany jako legat pracownik Kanzleramtu Merkel, Knut Abraham. Wiceszefem departamentu politycznego w ambasadzie jest od paru lat Marco Gutekunst, specjalista od outsourcingu kampanii wyborczych. Oprócz ambasady w Warszawie, Niemcy mają dwa duże konsulaty we Wrocławiu i Gdańsku, odziedziczone po NRD (prawdopodobnie wraz z agenturą) i mniejsze placówki w Opolu i w Krakowie. Konsulem Niemiec w Gdańsku jest była wiceminister spraw zagranicznych Niemiec, Cornelia Pieper, dobra znajoma przedstawiciela Komisji Europejskiej w Warszawie Marka Prawdy (razem studiowali w NRD na Uniwersytecie Karola Marksa w Lipsku). Na początku tego roku byliśmy świadkami operacji ,,Srebrna" wymierzonej bezpośrednio w Jarosława Kaczyńskiego, w której kluczową rolę odgrywał Austriak Gerald Birgfellner. To typ operacji, która przypomina udaną majową destabilizację wicepremiera Austrii, Heinza-Christiana Strache, na bazie taśm z udziałem podstawionych ludzi, zarejestrowanych latem 2017 r. (Ibizagate). W Polsce taśmy Birgfellnera nie zadziałały i PiS wygrał wybory do Parlamentu Europejskiego. ,,Spontaniczny oddolny ruch zatroskanych o Polskę" prezydentów miast i samorządowców jest więc kolejnym etapem operacji ,,Widerstand" wymierzonej już od kilku lat w PiS. Wspieranie ,,polskiego ruchu oporu" O operacji ,,Widerstand", czyli o ,,potrzebie wspierania ruchu oporu w Polsce", wygadała się publicznie w listopadzie 2017 r. członkini rządu Merkel, Ursula von der Leyen. Inny znany gaduła, nasz noblista Lech Wałęsa, powrócił niedawno do tego tematu podczas wiecu 4 czerwca w Gdańsku, wspominając w swoim specyficznym stylu językowym o ,,wielkim zadaniu" przejścia z ,,z państewek, krajów, na większe zorganizowanie". Wałęsa dodał następnie, że: ,,nadszedł kres małych kroczków, które wykonywaliśmy". Już wcześniej Wałęsa opowiadał się za połączeniem Polski i Niemiec. Jego kwieciste złote myśli bawią wielu Polaków, ale warto pamiętać, że przez intelektualny rozgardiasz Wałęsy przebijają się od czasu do czasu z sukcesem koncepty, które wbili mu do głowy doradcy i otoczenie noblisty. 10 dni przed spotkaniem opozycyjnych samorządowców w Gdańsku Wałęsa przebywał w Monachium, zaproszony na partyjny wiec wsparcia koalicji Merkel dla niemieckiego kandydata na przewodniczącego Komisji Europejskiej, Manfreda Webera. Wałęsa stał na podium koło Merkel. Do Monachium przewiózł go prywatny samolot, więc Niemcy rozłożyli dla Wałęsy przysłowiowy czerwony dywan, tak jak wcześniej dla innego protegowanego z Gdańska, Donalda Tuska. Niemcy nie inwestują byle jak. Wałęsa jest co prawda skompromitowany w Polsce, ale ma wciąż dużą aurę na Zachodzie i może okazać się tym, który oficjalnie zaprosi Niemców do zwiększonej interwencji w Polsce. Oczywiście w imię ,,obrony demokracji", a przy okazji w imię zrobienia z ,,państewek, krajów" czegoś ,,więcej zorganizowanego". Nowy ,,Drang nach Osten" Jeszcze na początku lat 80. partia Merkel, CDU, publikowała na swoich plakatach wyborczych mapę Niemiec wraz z NRD i Ziemiami Odzyskanymi Polski. Po upadku berlińskiego muru Niemcy byli przez dwie dekady zajęci przetrawieniem połączenia NRD i RFN. Ale to już przeszłość. Niemieckie państwo działa teraz jako całość, ze stolicą ulokowaną tylko 80 km od polskiej granicy. Jeżeli Niemcy nie odzyskają władzy w Polsce poprzez powrót Platformy Obywatelskiej do władzy po jesiennych wyborach, kataloński scenariusz może zacząć być rozgrywany na Ziemiach Odzyskanych przy udziale samorządów. Jego wersje operacyjne mogą być różne. Może to być model ekonomiczny, oparty na siłowym lansowaniu euroregionu z Berlinem jako centrum i z peryferiami sięgającym po Szczecin, Poznań i Wrocław (,,po co Warszawa skoro mamy Berlin?"). Może być to model cywilizacyjny, którym już próbował niedawno grać i manipulować Stanisław Gawłowski z PO, oparty na naukowej konstatacji (godnej Goebbelsa i Eichmanna), że wschodnia Polska to Untermenschen, czyli patologia, alkoholizm i przemoc domowa, od którego zachodnia Polska ludzi przyzwoitych i wykształconych się odcina, głosując za ,,więcej Europy" (czytaj: ,,więcej Niemiec") na przykład poprzez samozwańcze referenda. Może to być w końcu model polityczny - rozwiązanie bardziej brutalne , polegające na wypowiedzeniu pełzającej wojny domowej władzy centralnej w Warszawie (strajki, blokady, manifestacje) w wyniku której zachodnia część Polski schroni się przed faszyzmem pod opiekuńczymi skrzydłami Berlina i jego europejskich wartości, a Niemcy wkroczą w ramach np. interwencji humanitarnej, w ramach tradycyjnego ,,Drang nach Osten" (parcia na Wschód). Stalowa niemiecka pięść Polskie służby są za słabe, by poradzić sobie z takimi zagrożeniami. Niemieckie media w Polsce są zbyt mocne, by można było efektywnie przeciwstawić się zmasowanym atakom medialnym i prowokacjom. Polscy luteranie są aktywnie wspierani przez niemiecki rząd. Samorządowcy z proniemieckich miast są dosłownie obwieszani odznaczeniami przez Niemców. Były prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, dostał 5 czerwca order landu Saksonii, a wcześniej 9 maja dostał ,,europejski dyplom" innego landu - Brandenburgii. Nikogo nie zdziwi wiadomość, że Dutkiewicz dostał też stypendium w Akademii Roberta Boscha w Berlinie. Będzie tam zajmował się ,,rolą miast w promowaniu integracji europejskiej", co jest tematem jak najbardziej aktualnym w Polsce. Polskie proniemieckie miasta rewanżują się oczywiście Niemcom. Aktualnie trwa prawdziwy festiwal celebrowania byłego niemieckiego prezydenta Joachima Gaucka: 24 maja doktorat honoris causa w Łodzi, kilka dni później, 6 czerwca, nagroda we Wrocławiu, wręczona przez prezydenta miasta. Obecność ekonomiczna niemieckich firm jest już znaczna na zachodzie Polski, także w strukturach ekonomicznych samorządów. Na przykład niemiecka miejska spółka z Lipska kontroluje sieć ciepłowniczą w Gdańsku i odrzuca oferty odkupienia jej przez polskie firmy (kupno tej spółki od miasta Gdańska było dla Niemców początkiem eksploatacji prawdziwej żyły złota). Całe szczęście, że germanofilowi śp. Janowi Kulczykowi (który znalazł swój pierwszy milion w Berlinie Zachodnim) nie udały się manewry przejęcia firmy energetycznej ENEA, z siedzibą w Poznaniu, która obsługuje zachodnią część Polski. Jedyną pociechą jest dzisiaj to, że nowe rozdanie Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej nie powinno raczej sprzyjać niemieckim planom kierowania funduszy europejskich do sprzyjających im samorządów przy ominięciu krnąbrnych władz centralnych. Jednak ponieważ Niemcy nie zamierzają oddać kontroli nad Unia Europejską, ten temat też może szybko powrócić na stół. Słynne mało demokratyczne 27:1 w przypadku Tuska pokazało nam już, jak stalowa jest niemiecka pięść w Europie. -- I love love |
|
Data: 2019-07-20 15:26:45 | |
Autor: Sundajska pamięć kwantowa | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu sobota, 20 lipca 2019 21:48:14 UTC+2 użytkownik u2 napisał:
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/6507-tylko-u-nas-tajna-operacja-widerstand-czyli-v-rozbior-polski Co z tym sędzią Zaradkiewiczem? Gersdorfowa jedzie po nim. A przeca ten sędzia tylko poinformował luda o piśmie jakie wpłynęło do MSZtu o 1bln pln czyli kwocie na jaką oszacowano roszczenia "ż" zza wielkiej wody. Tu "ż" chcą forsy, tam niemce chcą odzyskać wpływy, na północy ruskie montują rakiety s500, ukraińcy znów upominają sie o jakie miasta, aj aj aj, gdzie spierdalać?:) Chyba tylko czesi i słowacy nic od PL nie chcą. Donku, Kaczko jak żyć? |
|
Data: 2019-07-21 00:43:29 | |
Autor: Jacek Bialy | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
-- - Chyba tylko czesi i słowacy nic od PL nie chcą.
Donku, Kaczko jak żyć? Zróbmy tak towarzyszu Gamoń: weźmiecie tę oto saperkę ?? w nocy wyjdziecie na podwórze i tam się zakopiecie, żeby was nikt nie znalazł. Buuu ha-ha! -- |
|
Data: 2019-07-21 08:53:16 | |
Autor: u2 | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu 21.07.2019 o 00:26, Sundajska pamięć kwantowa pisze:
W dniu sobota, 20 lipca 2019 21:48:14 UTC+2 użytkownik u2 napisał: aj waj:)
może wysłać ż na Madagaskar ?:) -- I love love |
|
Data: 2019-07-22 07:43:37 | |
Autor: Pajdak | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu 2019-07-20 o 21:48, u2 pisze:
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/6507-tylko-u-nas-tajna-operacja-widerstand-czyli-v-rozbior-polski Jeżeli Niemcy nie odzyskają władzy w Polsce poprzez powrót PO do władzy po jesiennych wyborach, może zacząć być rozgrywane, przy udziale samorządów, rozwiązanie bardziej brutalne, polegające na wypowiedzeniu pełzającej wojny domowej władzy centralnej w Warszawie (strajki, blokady, manifestacje), w wyniku której zachodnia część Polski schroni się przed ,,faszyzmem" pod opiekuńczymi skrzydłami Berlina, a Niemcy wkroczą w ramach np. interwencji humanitarnej, w ramach tradycyjnego ,,Drang nach Osten" (parcia na Wschód). Masz jednak coś z głową. Pewnie samogon wyżarł ci mózg. Cytujesz gadzinówkę którą delektował się lordzik mający w życiorysie mający taki oto epizod:"Nie ma ukończonych studiów, edukację skończył na szkole średniej, potem służył w Ludowym Wojsku Polskim." -- Pajdak |
|
Data: 2019-07-22 08:45:51 | |
Autor: u2 | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu 22.07.2019 o 07:43, ajwak pisze:
W dniu 2019-07-20 o 21:48, u2 pisze: zazdrościsz:)))))))))))))))) -- I love love |
|
Data: 2019-07-23 06:07:47 | |
Autor: Pajdak | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu 2019-07-22 o 08:45, u2 pisze:
W dniu 22.07.2019 o 07:43, ajwak pisze: Tobie pijaczyno? Jesteś skonczonym przygłupem. Nie masz nic do powiedzenia więc pajacujesz wypisując te swoje durnoty bez sensu. Zapewne ćpasz tanie zioło z Szypliszkowa albo chlejesz kupiony na bazarze kupiony od twoich sowieckich kumpli samogon pędzony z cukru. -- Pajdak |
|
Data: 2019-07-23 12:16:41 | |
Autor: u2 | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu 23.07.2019 o 06:07, Pajdak pisze:
W dniu 2019-07-22 o 08:45, u2 pisze: zazdrościsz:))))))))))))))))))))) -- I love love |
|
Data: 2019-07-23 04:14:01 | |
Autor: Zenek Kapelinder | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
Jasne ze pizdziak zazdrosci. Pracuje w niemieckiej branzy rozrywkowej dla zasluzonych nazistow i pic w pracy nie moze. Po pracy tez nie moze bo go zamykaja na klucz w pokoju.
|
|
Data: 2019-07-23 18:51:15 | |
Autor: u2 | |
Niemcy wspierają polski ruch oporu | |
W dniu 23.07.2019 o 13:14, Zenek Kapelinder pisze:
Jasne ze pizdziak zazdrosci. Pracuje w niemieckiej branzy rozrywkowej dla zasluzonych nazistow i pic w pracy nie moze. Po pracy tez nie moze bo go zamykaja na klucz w pokoju. ano, robi to jego niemiecki Caudillo o imieniu hans:) -- I love love |
|
Data: 2019-07-24 06:30:05 | |
Autor: Pajdak | |
u2 i zenek = escort girls? | |
W dniu 2019-07-23 o 18:51, u2 pisze:
W dniu 23.07.2019 o 13:14, Zenek Kapelinder pisze: Hello, escort girls ;-- )) Macie małe fiutki, co? ;-)) Zakompleksione przygłupy! -- Pajdak |
|