WON KANALIO PODSZYWACZU!
Path: news.albasani.net!eternal-september.org!feeder.eternal-september.org!mx02.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: Mark Woydak <mark.woydak@forest.de>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: Niemcy wpadli w =?iso-8859-2?Q?sza=B3?=
Date: Tue, 12 Jan 2016 02:14:30 -0600
Organization: Precz z PO i mafia tuska
Lines: 46
Message-ID: <18wivwg4k6c8u$.1ses2z8ct4ig5.dlg@40tude.net>
Reply-To: mark.woydak@forest.gmx.de
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: mx02.eternal-september.org; posting-host="633cb34b4af9ea2d1f756fb130217b71";
logging-data="21359"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX186drKjkogmvrnhyf0jrKTl"
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Cancel-Lock: sha1:DSv3vHS/35OGn3qDcvCHo9/matQ=
Xref: news.albasani.net pl.soc.polityka:1037119
Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:18wivwg4k6c8u$.1ses2z8ct4ig5.dlg40tude.net...
Niemcy wpadli w szał, gdy jedna z ich gazet miała trafić w ręce
zagranicznego właściciela. Za to u nas kontrolują aż 75% rynku prasy!
wpis z dnia 11/01/2016
Kiedy w 2005 roku zagraniczny kapitał przejmował dziennik "Berliner
Zeitung", w Niemczech wybuchła histeria. Protestowali dosłownie wszyscy -
dziennikarze, politycy, elity intelektualne, ludzie kultury i sztuki.
Wszyscy twierdzili, że nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał
na poglądy niemieckiej opinii publicznej. Zagraniczny inwestor w końcu
odpuścił i odsprzedał swoje udziały spółce z Kolonii. Tymczasem w Polsce
Niemcy kontrolują już łącznie 133 tytuły prasowe mając 75 proc. udziału w
rynku. Tak, że tego...
"Berliner Zeitung" to centrolewicowy dziennik założony w Berlinie w 1945
roku. Jest jedyną wschodnioniemiecką gazetą wydawaną w całych Niemczech.
Jej średni nakład sięga około 190 tys. egzemplarzy. W 2005 roku, kiedy
amerykańsko-brytyjski inwestor próbował przejąć tę gazetę, w Niemczech
wybuchła prawdziwa histeria. Przeciwko sprzedaży "Berliner Zeitung"
protestowali dziennikarze, politycy, elity intelektualne, ludzie kultury i
sztuki. Wszyscy twierdzili, że nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy
wpływał na poglądy niemieckiej opinii publicznej. Pojawiły się nawet
argumenty, że pierwsze w historii przejęcie niemieckiej gazety przez
zagraniczny kapitał może zagrozić wolności słowa i suwerenności
dziennikarskiej. Ostatecznie amerykańsko-brytyjski inwestor wycofał się
odsprzedając swoje udziały niemieckiemu wydawnictwu DuMont Schauberg z
siedzibą w Kolonii.
Tymczasem w Polsce, zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Instytut
Jagielloński, niemiecki kapitał był w 2014 roku właścicielem aż 133 tytułów
prasowych, które miały aż 75 proc. udziału w rynku. W tym kontekście warto
odnotować, że żaden z niemieckich wydawców nie pozwoli na to, aby w
kontrolowanej przez siebie prasie wydawanej w Polsce pojawiały się teksty
niezgodne z polityką Niemiec, czy też istotnie krytykujące aktualne decyzje
Berlina. Niemiecka prasa w Polsce prezentuje głównie niemiecki punkt
widzenia. Dba przede wszystkim o niemieckie interesy. Próżno w niej szukać
tekstów krytycznych wobec Angeli Merkel. Mnóstwo jest za to tekstów
nieprzychylnych tym, którzy są nieprzychylni niemieckiej władzy. Stąd w
ostatnich tygodniach histeryczny wręcz atak na PiS i rząd Beaty Szydło,
który zapowiedział istotne zmiany w relacjach między Warszawą i Berlinem.
Wydawcy zza Odry najzwyczajniej w świecie boją się utraty kasy i wpływów na
bieżącą politykę w Polsce.