Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemcy lubieją gazować

Niemcy lubieją gazować

Data: 2011-11-07 18:18:12
Autor: u2
Niemcy lubieją gazować
... sąsiadów, na spółkę z ruskimi :

http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/563675,przez_nord_stream_polska_straci_status_kraju_tranzytowego.html

Uruchomienie gazociągu Nord Stream oznacza utratę przez Polskę statusu
istotnego kraju tranzytowego rosyjskiego gazu - uważają eksperci, z
którymi rozmawiała PAP. Są podzieleni w kwestii, czy połączenie
zwiększy, czy zmniejszy bezpieczeństwo energetyczne Europy.

Gazociąg Północny, który łączy Rosję z Niemcami, zaczyna się od tłoczni
Portowaja koło Wyborga, a kończy w okolicach Greifswaldu i przebiega
przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne na Bałtyku
Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Magistralę o długości 1224
km ma docelowo tworzyć dwie nitki o przepustowości po 27,5 mld metrów
sześciennych surowca łącznie. Druga nitka ma zostać oddana do użytku pod
koniec 2012 r.

Na początku września br., na uroczystości z okazji rozpoczęcia
napełniania surowcem gazociągu, tłocznię Portowaja, wizytowali m.in.
premier Rosji Władimir Putin i prezes Gazpromu Aleksiej Miller.

"Nord Stream ma szczególne znaczenie dla zaspokojenia rosnącego
zapotrzebowania na gaz na rynku europejskim. ()Projekt rozwija się
zgodnie z harmonogramem, a pierwsze komercyjne dostaw gazu przez
pierwszą nitkę Nord Stream wkrótce dotrą do Unii Europejskiej. Ilość
gazu dostarczanego w ramach projektu jest już całkowicie zakontraktowana
przez duże międzynarodowe koncerny energetyczne. Uruchomienie Nord
Stream, najdłuższej magistrali gazowej na całym świecie, jest kamieniem
milowym w historii globalnej branży gazowniczej" - powiedział wtedy Miller.

We wtorek w Lubminie pierwszą nitkę przebiegającego pod Bałtykiem
Gazociągu Północnego (Nord Stream), którym rosyjski gaz popłynie
bezpośrednio do Niemiec, uroczyście uruchomią niemiecka kanclerz Angela
Merkel i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. W inauguracji gazociągu
wezmą też udział: premierzy Francji Francois Fillon i Holandii Mark
Rutte oraz komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger.

Były prezes PGNiG Andrzej Lipko uważa, że po uruchomieniu Nord Streamu
Polska traci dla Rosji status istotnego kraju tranzytowego gazu. Oddania
do użytku gazociągu nie nazwałby jednak klęską energetyczną krajów
Europy Środkowo-Wschodniej. "Historia pokazuje, że dla Europy, ten
gazociąg jest korzystny. Przez kilka zim na przestrzeni ostatnich lat
pojawiały się zakłócenia w dostawach - jeśli nie było sporów z
Białorusią, to były spory z Ukrainą. Mieliśmy też do czynienia nawet z
przerwaniem dostaw. Dlatego Nord Stream to dla Europy układ
bezpieczniejszy" - zaznaczył.

Jak wyjaśnił, jeśli w Europie będą rozbudowywane połączenia
transgraniczne sieci gazociągów, tzw. interkonektory, to Polska będzie
mogła także korzystać z gazu dostarczanego do Europy Gazociągiem
Północnym. "Jeśli będą takie techniczne możliwości, to w sytuacjach
awaryjnych na pewno nasze bezpieczeństwo będzie wyższe" - powiedział.

Rynek zadecyduje, czy zostanie zbudowana trzecia nitka Nord Stream

Jego zdaniem to rynek zadecyduje, czy zostanie zbudowana trzecia nitka
Nord Stream. "Dla mnie jest to jednak wątpliwe. Rynek gazu skroplonego
na świecie rozwija się bardzo szybko. Rosjanom jest więc coraz trudniej
konkurować na rynku europejskim z gazem LNG. Dochodzi nawet do sytuacji,
kiedy kraje, które mają łatwy dostęp i dużo sprowadzają LNG z Kataru czy
innych krajów, wymuszają na Rosjanach obniżkę ceny. Czego my, jako
Polska nie możemy zrobić, dopóki nie powstanie terminal LNG w
Świnoujściu" - zaznaczył.

Zdaniem b. ministra gospodarki Piotra Woźniaka, Nord Stream ma z punktu
widzenia interesów Gazpromu, pełnić zasadniczą funkcję. "Poza tym, że
być może zwiększy dostawy gazu do Europy, ma podzielić rynki europejskie
na możliwie najmniejsze obszary tak, by można było "grać" dostawami gazu
do tych poszczególnych obszarów. Ten plan jest przeciwstawny dążeniom KE
i UE do budowy jednego rynku gazu i energii. A więc jest to integracja
rynku gazu w wydaniu KE i atomizacja w wydaniu Gazpromu. Zupełnie
przeciwstawne kierunki" - zaznaczył.

Jak dodał, za problemy w dostawach gazu do Europy w przeszłości
odpowiadał Gazprom. "Skoro wstrzymywał dostawy surowca do Europy, co
miało katastrofalne skutki dla kilku gospodarek, to dlaczego teraz
miałby gwarantować ich bezpieczeństwo" - powiedział.

Jego zdaniem, budowa kolejnych nitek Gazociągu Północnego jest
niemożliwa. "Dlatego, że w odpowiedzi na ten brak współdziałania państw
będących pod wpływem ekspansji Gazpromu w Europie, powstał III pakiet
energetyczny. Moim zdaniem, powtórka na tych samych zasadach, na których
budowane były dwie nitki gazociągu, jest niemożliwa. Dlatego trzecia czy
czwarta nitka po prostu nie powstaną" - powiedział.

Z prognoz Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) rola gazu w bilansach
energetycznych krajów UE będzie rosła, m.in. w związku z celami
dotyczącymi redukcji emisji CO2, a także odejściem niektórych krajów,
jak Niemcy czy Włochy, od energii jądrowej. Dlatego Rosja, pokrywająca
obecnie 25 proc. zapotrzebowania na gaz w UE, liczy na zwiększenie tego
udziału.

W lipcu tego roku rosyjski premier Władimir Putin nie wykluczył
wybudowania trzeciej nitki Nord Streamu, a pod koniec 2015 r. Gazprom
chce uruchomić gazociąg południowy South Stream, stanowiący konkurencję
wobec unijnego projektu Nabucco, który miałby omijać Rosję i
dywersyfikować źródła dostaw gazu do UE.

Potrzebę dywersyfikacji źródeł i dróg przesyłowych surowca uwidoczniły
krajom UE kryzysy gazowe między Gazpromem a Ukrainą. W 2009 r. spór o
cenę surowca i spłatę długów Kijowa, doprowadził do wstrzymania przesyłu
gazu rurociągiem, przechodzącym przez terytorium ukraińskie oraz
przestojów w dostawach surowca do niektórych krajów UE.

Dla Gazpromu spory gazowe z Ukrainą były argumentem za budową Gazociągu
Północnego, bo poddawały w wątpliwość wiarygodność krajów tranzytowych.
Z kolei Rosji zarzucano, że wykorzystuje gaz do celów politycznych, a
Nord Stream - umożliwiający przesył gazu bezpośrednio do Europy
Zachodniej - jedynie zwiększy możliwość wywierania przez Moskwę presji
na kraje wschodnioeuropejskie.

Polska od początku krytykowała rosyjsko-niemiecki projekt Gazociągu
Północnego. W 2006 r. ówczesny minister obrony, a obecnie szef polskiej
dyplomacji Radosław Sikorski porównał plan budowy rurociągu pod
Bałtykiem do paktu Ribbentrop-Mołotow.

Początkowo źródłem gazu dla Nord Streamu będzie złoże Jużno-Russkoje, na
Syberii Zachodniej

Później gazociągiem ma być tłoczony surowiec z gigantycznego złoża
Sztokman (ponad 3,6 bln metrów sześciennych) na Morzu Barentsa.

Nord Stream łączy się z niemiecką siecią przesyłową poprzez gazociąg
OPAL (Ostsee-Pipeline-Anbindungs-Leitung), który jest wspólnym projektem
dwóch niemieckich koncernów: Wingas (80 proc.) i E.ON Ruhrgas (20
proc.). Rurę oddano do użytku w lipcu. Liczy 470 km i biegnie wzdłuż
granicy z Polską do granicy z Czechami, gdzie łączy się z systemem
przesyłu gazu tego kraju. W ten sposób gaz z Nord Stream można będzie
również dostarczać do Czech, a stamtąd - do Polski i na Słowację.
Gazprom podpisał już kontrakty na dostawy surowca z Gazociągu Północnego
dla odbiorców w Niemczech, Danii, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej
Brytanii.

Niemcy lubieją gazować

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona