Generalnie to wszystko jest nieprawdą i wredną manipulacją wymierzoną w kościół. A więc…
Nie prawdą jest, że Franciszek popierał w roku 2010 wprowadzenie (zalegalizowanie) związków homoseksualnych w Argentynie. Wbrew temu, co donosi triumfalnie New York Times, a czemu zaprzecza powiernik ówczesnego arcybiskupa Buenos Aires, Miguel Woites.
Przypomnijmy, że parę dni wcześniej okazało się, że nieprawda jest aby Franciszek współpracował z juntą wojskową. Ci co tak twierdzą, to wstrętni kłamcy a nawet zbrodniarze, którzy wszystko sobie wymyślili, by ranić, judzić i szydzić. Zresztą cały kler argentyński jest poza podejrzeniami, wszyscy byli lewicowi, postępowi i pluli na generałów. Warto sobie raz na zawsze to zapamietać, by więcej nie wracać do tematu.
Nie jest prawda również, że Franciszek popiera używanie prezerwatyw. On prezerwatywy nigdy w życiu nie widział, a tym bardziej nie dotykał, a w zasadzie to nie ma żadnej pewności, że takie coś istnieje. Jak więc można popierać coś czego nie ma?
No i na koniec, od wtajemniczonych wiemy, że nieprawdą jest też, że Franciszek ma długiego. Ma krótkiego, a jak sika to nigdy na niego nie patrzy. Zaś otrzepuje go i w spodnie chowa sam Duch Święty. Jak się czegoś jeszcze dowiemy to napiszemy.
http://tiny.pl/h8g1g
--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".