Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA

NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA

Data: 2010-05-07 09:28:13
Autor: brat_olin
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA
"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> wrote

W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Standard"
powiedział pan: "Jeśli Jarosław Kaczyński - a w ostatnich dniach już to się
rozpoczęło - będzie wykorzystywał wielką stratę, jakiej doznał, jako argumentu
wyborczego, wówczas będę musiał powiedzieć: jestem zarówno przeciwko
pedofilii, jak i nekrofilii każdego rodzaju".
Prof. Władysław Bartoszewski: - Podtrzymuję w pełni pogląd, że nie należy w
kampanii wyborczej odwoływać się do tragicznej katastrofy i posługiwać się
dziećmi ofiar tej katastrofy, które dotąd nie miały nic wspólnego z polityką.

DZIADU znow donosi.  I wciaz do Niemca (sort of)..

--
Smart questions to stupid answers

Data: 2010-05-07 09:39:49
Autor: cytryna
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA
"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> wrote

> W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Standard"
> powiedział pan: "Jeśli Jarosław Kaczyński - a w ostatnich dniach już to > się
> rozpoczęło - będzie wykorzystywał wielką stratę, jakiej doznał, jako > argumentu
> wyborczego, wówczas będę musiał powiedzieć: jestem zarówno przeciwko
> pedofilii, jak i nekrofilii każdego rodzaju".
> Prof. Władysław Bartoszewski: - Podtrzymuję w pełni pogląd, że nie należy > w
> kampanii wyborczej odwoływać się do tragicznej katastrofy i posługiwać się
> dziećmi ofiar tej katastrofy, które dotąd nie miały nic wspólnego z > polityką.

DZIADU znow donosi.  I wciaz do Niemca (sort of)..

************************************************************************

Stary łgarz jak wybuchła wojna miał 17 lat a niejaki "ZBIG" podaje ze w 1939 r.
zdał maturę, nie dodaje jednak czy małą czy normalna. A prawda wygladała tak:
""Żydzi polscy dzisiaj"
Tadeusz Bednarczyk
dodatek uzupełniający do książki
"Życie codzienne warszawskiego getta"
str. 152-153.

" Gdy wybuchła wojna Władysław Bartoszewski miał 17 lat. W 1940 r. przypadkowo dostał się do Oświęcimia, z którego zwolniono go po kilku miesiącach, co było wydarzeniem niespotykanym. Mimo to obdarzono go zaufaniem w organizacji katolickiej FOP - Front Odrodzenia Polski, związanym ze Stronnictwem Pracy, a kierowanym przez pisarkę Zofię Kossak Szczucką. Poznałem ją, oraz towarzyszącego jej Ojca superiora Kosibowiecza - TJ, w połowie lat 30-tych gdy odwiedzała naszą podchorążówkę (organizacja Żółty Krzyż). Ona to doceniając w Bartoszewskim zamiłowania dziennikarskie, zaprotegowała go do Władysława Bieńkowskiego, ps. " Wencki" - kierownika Wydziału Społ. w Delegaturze Rządu. Ten z biegiem czasu wciągnął go, zawsze wścibskiego i energicznego, do akcji pomocy Żydom, a wreszcie w 1942/43 do organizacji "Żegota", mając nadzieję, że się dobrze wywiąże z zadań jako pobratymiec krwi.

Bartoszewski opiekował się zleconymi mu rodzinami żydowskimi, nosił im pieniądze, zaopatrzenie, lekarstwa, sprowadzał lekarzy do chorujących, zabezpieczał im zmianę mieszkania po dekonspiracji. był małym kółkiem związanym z życiem kilkudziesięciu rodzin, w ramach dużej machiny troszczącej się o życie dziesiątków tysięcy. Miał skromną rolę związaną z wiekiem. Dopiero po wojnie działalność Bartoszewskiego nabrała dużego rozpędu, zakresu, zaczął sobie przypisywać prawie główną rolę w tym Wydziale, kierowanym przez Bieńkowskiego -" Wenckiego". To mu udało się przeprowadzić, gdyż Bieńkowski musiał zniknąć, ukrywał się, a Bartoszewski "roztropnie" o nim nie wspominał, choć miał takie okazje gdy pracował w tyg. "Stolica", bo on tam sobie wyrabiał markę, więc przemilczał Bieńkowski a wpisywał siebie. I tak powstał bohater. W Powstaniu Warszawskim był w W-wie, coś tam statystował. Po wojnie pracował cały czas juko dziennikarz. Siedział kilka lat za AK, choć działał w Delegaturze Rządu - a nie AK, która była jednakowo źle widziana przez żydowskie UB. Później dużo pisał w masońsko-prosyjonistycznym krakowskim Tygodniku

Powszechnym (dlatego też tygodnik ten dezawuował J. Em. Ks. Prymas Wyszyński).
W Krakowie był za żydowskiego bohatera, więc ułatwiono mu wykłady na KUL, choć przy wątpliwej maturze okupacyjnej (czy małej maturze) i 3 dr. h.c. nie mając wyższych studiów, kreowano go na "profesora", ale nie ma tego tytułu, Żydzi mu tego nie załatwili, a przecież to dla nich drobnostka, ale dali mu dobrą posadę ambasadora w Wiedniu, mimo że jest bez kwalifikacji. Napisał kilka wspomnieniowych książek na tematy okupacyjne, nie zapomniał oczywiście wspominać szerzej o polskim antysemityzmie, szmalcownictwie. W Wiedniu znalazł się jako, swój zaufany człowiek, współpracował blisko z wrogiem Polski, opluwaczem, Szymonem Wiesenthalem, dyr. Izraelskiego Ośrodka Dokumentacji (o hańbo - załatwił mu nawet odznaczenie komandorią orderu Odrodzenia Polski -
więc order ten zbrukał). Miał odczyty o stosunkach okupacyjnych, tak w Austrii, jak i w Niemczech, wplatał stale nasz antysemityzm, szmalcownictwo, co tam się ogromnie podobało, bo jakoś odciążało Niemców, więc miał dobre publiciti -"profesorskie". Będąc żydowskiego pochodzenia, miał żony Żydówki, syn mieszka w Izraelu. Nic dziwnego, że zażydzona Unia " Wolności", pchała go jako "wielkiego katolika" na ministra spraw zagranicznych u katolika Wałęsy. A nawet mieli bezczelność proponować go jako kandydata na premiera.

Kiedy my otrzeźwiejemy? 10 profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca, podkreślili amoralność jego jako katolika, kilka żon, w liście do Biskupa w Essen w XI 1996 r.. List ten był opubliczniony w prasie krajowej, co nie przeszkadza TV tytułować go do teraz profesorem. Jako pupil żydokomuny, dostał od prez. Kwaśniewskiego Order Orła Białego ! Jaka to hańba dla tego Orła. Bartoszewski ma też honorowe obywatelstwo Izraela
.."

Bartoszewski opublikował 18 grudnia 2004 w gazecie Rzeczpospolita swój artykół pt. "Moja Jerozolima, mój Izrael" - Wspomnienia W. Bartoszewskiego.
Rodzice Bartoszewskiego przeszli na katolicyzm jak np A.Hemar. Syn Bartoszewskiego tez jest obywatelem Izraela i mieszka w Izraelu. Bartoszewski miał trzy żony.
Bartoszewski jak był ministrem MSZ-u był w Izraelu w listopadzie 2000 roku. Miał wystapienie w izraelskim Knesecie (sejmie). W trakcie swojego wystąpienia UBLIŻAŁ Polakom używajac słów "... ciemniaków z prowincji, którzy dobrze pisać i czytać nie potrafią ..." oraz oczerniał oficjalnie Polaków w inny sposób. Elementarne zasady dyplomacji sprzeciwiają się temu, aby w obcym kraju OCZERNIAĆ naród, który się REPREZNTUJE, a historia światowej dyplomacji NIE ZNA przypadku, aby czynił to urzędujący minister. [Antypolskie wystąpienia w. Bartoszewskiego, Rzeczpospolita 278(5748), 29 listopada 2000, s. A6]

Bartoszewski jest UZURPATOREM i każe się tytułowac "profesor".
Władysław Bartoszewski swoja edukacje skoczył w wieku 17 lat i ukonczył tylko 3 lata szkoły sredniej. Mature zdobył w "podziemiu" w czasie wojny. Ten człowiek nie miał i NIE MA tytułu nawet "magister" a do profesora jest jemu daleko. W Krakowie był uważany za żydowskiego bohatera w kregach zydowskich, więc ułatwiono mu wykłady na KUL o holocoiscie, choć przy wątpliwej maturze okupacyjnej. Potem zapraszano jego na wykłady do róznych uczelni o holocouscie, ale NIGDY on NIE miał prawa EGZAMINOWAĆ studentów bo NIE MA KWALIFIKACJI. Potem po 1990 roku zydzi przy władzy w polsce KREOWALI jego na "profesora", ale nie ma tego tytułu,
Żydzi mu tego nie ZAŁATWILI, a przecież to dla nich to DROBNOSKA ale się NIE DAŁO tego zrobić.
Ten tytuł "profesora" to UZURPATORSTWO Bartoszewskiego jak jego zaczeli tak nazywac w telewizji i mediach, ale NIE na uczelniach.
Po wyzwiskach Bartoszewskiego w Knesecie pod adresem Polaków, 10 profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca i napisało list otwarty do PAN za PROFANOWANIE tytułu "profesora" przez Bartoszewskiego co ma TYLKO skonczoną szkołę średnią i NIC WIĘCEJ.
Protestowali także, że Bartoszewski NIE MA kwalifikacji, aby być ministrem w polskim MSZ-e.
Bartoszewski jest tym tzw. "autorytetem moralnym", ale TYLKO dla żydów, gdyż należy do ŁOWCÓW tzw. antysemitów i tzw. "szmalcowników" bo jak twierdzi Bartoszewski jest ich pełno w Polsce.
Oto CAŁY Bartoszewski.  "

--


Data: 2010-05-07 10:18:22
Autor: Wlodzimierz Zabotynski
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA

"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> schrieb im Newsbeitrag
news:3461.000023fa.4be3c3c5newsgate.onet.pl...
> "cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> wrote
>
> > W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Standard"
> > powiedział pan: "Jeśli Jarosław Kaczyński - a w ostatnich dniach już
to
> > się
> > rozpoczęło - będzie wykorzystywał wielką stratę, jakiej doznał, jako
> > argumentu
> > wyborczego, wówczas będę musiał powiedzieć: jestem zarówno przeciwko
> > pedofilii, jak i nekrofilii każdego rodzaju".
> > Prof. Władysław Bartoszewski: - Podtrzymuję w pełni pogląd, że nie
należy
> > w
> > kampanii wyborczej odwoływać się do tragicznej katastrofy i posługiwać
się
> > dziećmi ofiar tej katastrofy, które dotąd nie miały nic wspólnego z
> > polityką.
>
> DZIADU znow donosi. I wciaz do Niemca (sort of)..
>
************************************************************************

Stary łgarz jak wybuchła wojna miał 17 lat a niejaki "ZBIG" podaje ze w
1939 r.
zdał maturę, nie dodaje jednak czy małą czy normalna. A prawda wygladała
tak:
""Żydzi polscy dzisiaj"
Tadeusz Bednarczyk
dodatek uzupełniający do książki
"Życie codzienne warszawskiego getta"
str. 152-153.

" Gdy wybuchła wojna Władysław Bartoszewski miał 17 lat. W 1940 r.
przypadkowo
dostał się do Oświęcimia, z którego zwolniono go po kilku miesiącach, co
było
wydarzeniem niespotykanym. Mimo to obdarzono go zaufaniem w organizacji
katolickiej FOP - Front Odrodzenia Polski, związanym ze Stronnictwem
Pracy, a
kierowanym przez pisarkę Zofię Kossak Szczucką. Poznałem ją, oraz
towarzyszącego jej Ojca superiora Kosibowiecza - TJ, w połowie lat 30-tych
gdy
odwiedzała naszą podchorążówkę (organizacja Żółty Krzyż). Ona to
doceniając w
Bartoszewskim zamiłowania dziennikarskie, zaprotegowała go do Władysława
Bieńkowskiego, ps. " Wencki" - kierownika Wydziału Społ. w Delegaturze
Rządu.
Ten z biegiem czasu wciągnął go, zawsze wścibskiego i energicznego, do
akcji
pomocy Żydom, a wreszcie w 1942/43 do organizacji "Żegota", mając
nadzieję, że
się dobrze wywiąże z zadań jako pobratymiec krwi.

Bartoszewski opiekował się zleconymi mu rodzinami żydowskimi, nosił im
pieniądze, zaopatrzenie, lekarstwa, sprowadzał lekarzy do chorujących,
zabezpieczał im zmianę mieszkania po dekonspiracji. był małym kółkiem
związanym z życiem kilkudziesięciu rodzin, w ramach dużej machiny
troszczącej
się o życie dziesiątków tysięcy. Miał skromną rolę związaną z wiekiem.
Dopiero
po wojnie działalność Bartoszewskiego nabrała dużego rozpędu, zakresu,
zaczął
sobie przypisywać prawie główną rolę w tym Wydziale, kierowanym przez
Bieńkowskiego -" Wenckiego". To mu udało się przeprowadzić, gdyż
Bieńkowski
musiał zniknąć, ukrywał się, a Bartoszewski "roztropnie" o nim nie
wspominał,
choć miał takie okazje gdy pracował w tyg. "Stolica", bo on tam sobie
wyrabiał
markę, więc przemilczał Bieńkowski a wpisywał siebie. I tak powstał
bohater. W
Powstaniu Warszawskim był w W-wie, coś tam statystował. Po wojnie pracował
cały czas juko dziennikarz. Siedział kilka lat za AK, choć działał w
Delegaturze Rządu - a nie AK, która była jednakowo źle widziana przez
żydowskie UB. Później dużo pisał w masońsko-prosyjonistycznym krakowskim
Tygodniku

Powszechnym (dlatego też tygodnik ten dezawuował J. Em. Ks. Prymas
Wyszyński).
W Krakowie był za żydowskiego bohatera, więc ułatwiono mu wykłady na KUL,
choć
przy wątpliwej maturze okupacyjnej (czy małej maturze) i 3 dr. h.c. nie
mając
wyższych studiów, kreowano go na "profesora", ale nie ma tego tytułu,
Żydzi mu
tego nie załatwili, a przecież to dla nich drobnostka, ale dali mu dobrą
posadę ambasadora w Wiedniu, mimo że jest bez kwalifikacji. Napisał kilka
wspomnieniowych książek na tematy okupacyjne, nie zapomniał oczywiście
wspominać szerzej o polskim antysemityzmie, szmalcownictwie. W Wiedniu
znalazł
się jako, swój zaufany człowiek, współpracował blisko z wrogiem Polski,
opluwaczem, Szymonem Wiesenthalem, dyr. Izraelskiego Ośrodka Dokumentacji
(o
hańbo - załatwił mu nawet odznaczenie komandorią orderu Odrodzenia
Polski -
więc order ten zbrukał). Miał odczyty o stosunkach okupacyjnych, tak w
Austrii, jak i w Niemczech, wplatał stale nasz antysemityzm,
szmalcownictwo,
co tam się ogromnie podobało, bo jakoś odciążało Niemców, więc miał dobre
publiciti -"profesorskie". Będąc żydowskiego pochodzenia, miał żony
Żydówki,
syn mieszka w Izraelu. Nic dziwnego, że zażydzona Unia " Wolności", pchała
go
jako "wielkiego katolika" na ministra spraw zagranicznych u katolika
Wałęsy. A
nawet mieli bezczelność proponować go jako kandydata na premiera.

Kiedy my otrzeźwiejemy? 10 profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego
naukowca, podkreślili amoralność jego jako katolika, kilka żon, w liście
do
Biskupa w Essen w XI 1996 r.. List ten był opubliczniony w prasie
krajowej, co
nie przeszkadza TV tytułować go do teraz profesorem. Jako pupil
żydokomuny,
dostał od prez. Kwaśniewskiego Order Orła Białego ! Jaka to hańba dla tego
Orła. Bartoszewski ma też honorowe obywatelstwo Izraela
."

Bartoszewski opublikował 18 grudnia 2004 w gazecie Rzeczpospolita swój
artykół
pt. "Moja Jerozolima, mój Izrael" - Wspomnienia W. Bartoszewskiego.
Rodzice Bartoszewskiego przeszli na katolicyzm jak np A.Hemar. Syn
Bartoszewskiego tez jest obywatelem Izraela i mieszka w Izraelu.
Bartoszewski
miał trzy żony.
Bartoszewski jak był ministrem MSZ-u był w Izraelu w listopadzie 2000
roku.
Miał wystapienie w izraelskim Knesecie (sejmie). W trakcie swojego
wystąpienia
UBLIŻAŁ Polakom używajac słów "... ciemniaków z prowincji, którzy dobrze
pisać
i czytać nie potrafią ..." oraz oczerniał oficjalnie Polaków w inny
sposób.
Elementarne zasady dyplomacji sprzeciwiają się temu, aby w obcym kraju
OCZERNIAĆ naród, który się REPREZNTUJE, a historia światowej dyplomacji
NIE
ZNA przypadku, aby czynił to urzędujący minister. [Antypolskie wystąpienia
w.
Bartoszewskiego, Rzeczpospolita 278(5748), 29 listopada 2000, s. A6]

Bartoszewski jest UZURPATOREM i każe się tytułowac "profesor".
Władysław Bartoszewski swoja edukacje skoczył w wieku 17 lat i ukonczył
tylko
3 lata szkoły sredniej. Mature zdobył w "podziemiu" w czasie wojny. Ten
człowiek nie miał i NIE MA tytułu nawet "magister" a do profesora jest
jemu
daleko. W Krakowie był uważany za żydowskiego bohatera w kregach
zydowskich,
więc ułatwiono mu wykłady na KUL o holocoiscie, choć przy wątpliwej
maturze
okupacyjnej. Potem zapraszano jego na wykłady do róznych uczelni o
holocouscie, ale NIGDY on NIE miał prawa EGZAMINOWAĆ studentów bo NIE MA
KWALIFIKACJI. Potem po 1990 roku zydzi przy władzy w polsce KREOWALI jego
na "profesora", ale nie ma tego tytułu,
Żydzi mu tego nie ZAŁATWILI, a przecież to dla nich to DROBNOSKA ale się
NIE
DAŁO tego zrobić.
Ten tytuł "profesora" to UZURPATORSTWO Bartoszewskiego jak jego zaczeli
tak
nazywac w telewizji i mediach, ale NIE na uczelniach.
Po wyzwiskach Bartoszewskiego w Knesecie pod adresem Polaków, 10
profesorów
KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca i napisało list otwarty do PAN
za
PROFANOWANIE tytułu "profesora" przez Bartoszewskiego co ma TYLKO
skonczoną
szkołę średnią i NIC WIĘCEJ.
Protestowali także, że Bartoszewski NIE MA kwalifikacji, aby być ministrem
w
polskim MSZ-e.
Bartoszewski jest tym tzw. "autorytetem moralnym", ale TYLKO dla żydów,
gdyż
należy do ŁOWCÓW tzw. antysemitów i tzw. "szmalcowników" bo jak twierdzi
Bartoszewski jest ich pełno w Polsce.
Oto CAŁY Bartoszewski.  "

--


   Szkoda nerwow.  Juz niedlugo bedzie kolejny pogrzeb kolejnego
   ,,altoryteta".

   AR

NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona