Data: 2010-05-07 08:07:13 | |
Autor: cytryna | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
Nekrofilia to posługiwanie się dla celów perwersyjnych faktem czyjegoś zgonu. Zawsze nazywałem rzeczy po imieniu, nawet kiedy mnie to dużo kosztowało w życiu - mówi Władysław Bartoszewski o wywiadzie, w którym porównał do nekrofilii wykorzystanie śmierci prezydenta w kampanii wyborczej PiS
Władysław Bartoszewski. Adam Leszczyński: W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Standard" powiedział pan: "Jeśli Jarosław Kaczyński - a w ostatnich dniach już to się rozpoczęło - będzie wykorzystywał wielką stratę, jakiej doznał, jako argumentu wyborczego, wówczas będę musiał powiedzieć: jestem zarówno przeciwko pedofilii, jak i nekrofilii każdego rodzaju". Prof. Władysław Bartoszewski: - Podtrzymuję w pełni pogląd, że nie należy w kampanii wyborczej odwoływać się do tragicznej katastrofy i posługiwać się dziećmi ofiar tej katastrofy, które dotąd nie miały nic wspólnego z polityką. Obawiam się, że słowa, których użyłem jako przenośni, mogą zostać niefortunnie zrozumiane! Określenia te należy rozumieć tylko jako metafory, a nie jako etykietki! W normalnej rodzinie zgon jest nieszczęściem. I takim nieszczęściem jest śmierć dziewięćdziesięciu kilku członków rodzin normalnych Polaków. Myśl o nich i ich rodzinach mnie nie opuszcza. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby niektóre z tych rodzin - wśród nich są rodziny moich bliższych znajomych - manipulowały dla osobistych korzyści zgonem swoich bliskich. Jeżeli występują takie zjawiska, i o to na świecie mnie pytają, mówię: odrzucam to jako rodzaj perwersji. W kampanii dotąd nie padły tak ostre słowa. Były potrzebne? - Nie prowadzę kampanii żadnej partii, a jak będę głosował, to inna sprawa, o tym będę potem mówił. Nie zauważyłem, żeby kandydat SLD powoływał się na przesłanie niebieskie Szmajdzińskiego czy Jarugi-Nowackiej. Nie zauważyłem, żeby ktoś z PO powoływał się na przesłanie pani redaktor Bochenek z Katowic. Nie zauważyłem, żeby pan Pawlak powoływał się na posłanie zza grobu dwóch posłów PSL. Czyli oni nie uprawiają nekrofilii. Jeżeli ktoś uprawia, to on wie, że uprawia. Jest pan w komitecie honorowym marszałka Komorowskiego. Ta wypowiedź może mu zaszkodzić. - Zawsze nazywałem rzeczy po imieniu, nawet kiedy mnie to dużo kosztowało w życiu. Nie przestanę ich nazywać po imieniu. Ja się tym moralnie brzydzę. A moralna obrzydliwość jest dużo gorsza od różnic w programie politycznym. *** Cały wywiad ukazał się 5 maja 2010 r. na stronie "Der Standard" Źródło: Gazeta Wyborcza Na takie łajdactwo stać tylko HONOROWEGO OBYWATELA IZRAELA. Pomyślec tylko ze taki nieuk podający się za "profesora" udawał poprzednika Radzia tego od watahy a teraz reprezentuje jako minister w rządzie Donia Kominiarza Polskę? To musi wołać o pomstę do nieba-nawet pałkarzy z GWna ruszyła ta mostrualne chamstwo. -- |
|
Data: 2010-05-06 23:55:16 | |
Autor: HaMMeR | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
On 7 Maj, 08:07, "cytryna" <cytry...@poczta.onet.eu> wrote:
Nekrofilia to posługiwanie się dla celów perwersyjnych faktem czyjegoś zgonu.-- -- -- -- -- -- -- -- - Polemizowanie z tym zalganym starym dziadem, to jest dopiero nekrofilia!!! Brrrrrr... H |
|
Data: 2010-05-07 09:03:19 | |
Autor: azot | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
Użytkownik "HaMMeR" <tranzac@aster.pl> napisał w wiadomości news:a01dd646-4a5b-4305-8fb4- Polemizowanie z tym zalganym starym dziadem, to jest dopiero nekrofilia!!! Brrrrrr.. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- . Ten facet już po prostu wypuszcza swoje gówno otworem gębowym. Zapomniał, ze od tego każdy ma dupę. To jest po prostu Alzheimer. azot |
|
Data: 2010-05-07 08:35:37 | |
Autor: Piotr | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
Dnia Fri, 07 May 2010 08:07:13 +0200, cytryna napisał(a):
- Zawsze nazywałem rzeczy po imieniu, nawet kiedy mnie to dużo kosztowało w życiu. Nie przestanę ich nazywać po imieniu. Ja się tym moralnie brzydzę. A moralna obrzydliwość jest dużo gorsza od różnic w programie politycznym.A tytułu profesora się nie brzydził używać. ;-) Profesor Glątwa zmyśla i oczernia, jednocześnie powołując się na moralność, to znak firmowy salonu. Piotr -- Czego to wałkuństwo nie zrobi: http://groups.google.pl/group/pl.soc.polityka/msg/3ec3d0c6a7b11a64?dm... http://groups.google.pl/group/pl.soc.polityka/browse_thread/thread/84a2b657d52c4467/ 04dc6809edc1d10f?hl=pl&lnk=gst&q=pochla%C5%82em+tydzie%C5%84%27+#04dc68 09edc1d10f |
|
Data: 2010-05-07 08:39:02 | |
Autor: azot | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
Użytkownik "Piotr" <pnat@wp.pl> napisał w wiadomości news:hs0cbk$tdb$1news.onet.pl... Dnia Fri, 07 May 2010 08:07:13 +0200, cytryna napisał(a): Co się dziwicie. Typowy dyplomatołek . ...j z nim. azot |
|
Data: 2010-05-07 08:50:59 | |
Autor: Panslavista | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
cytryna wrote:
Perwersor - posesjonat fajansu. |
|
Data: 2010-05-07 09:28:13 | |
Autor: brat_olin | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> wrote
W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Standard" DZIADU znow donosi. I wciaz do Niemca (sort of).. -- Smart questions to stupid answers |
|
Data: 2010-05-07 09:39:49 | |
Autor: cytryna | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> wrote************************************************************************ Stary łgarz jak wybuchła wojna miał 17 lat a niejaki "ZBIG" podaje ze w 1939 r. zdał maturę, nie dodaje jednak czy małą czy normalna. A prawda wygladała tak: ""Żydzi polscy dzisiaj" Tadeusz Bednarczyk dodatek uzupełniający do książki "Życie codzienne warszawskiego getta" str. 152-153. " Gdy wybuchła wojna Władysław Bartoszewski miał 17 lat. W 1940 r. przypadkowo dostał się do Oświęcimia, z którego zwolniono go po kilku miesiącach, co było wydarzeniem niespotykanym. Mimo to obdarzono go zaufaniem w organizacji katolickiej FOP - Front Odrodzenia Polski, związanym ze Stronnictwem Pracy, a kierowanym przez pisarkę Zofię Kossak Szczucką. Poznałem ją, oraz towarzyszącego jej Ojca superiora Kosibowiecza - TJ, w połowie lat 30-tych gdy odwiedzała naszą podchorążówkę (organizacja Żółty Krzyż). Ona to doceniając w Bartoszewskim zamiłowania dziennikarskie, zaprotegowała go do Władysława Bieńkowskiego, ps. " Wencki" - kierownika Wydziału Społ. w Delegaturze Rządu. Ten z biegiem czasu wciągnął go, zawsze wścibskiego i energicznego, do akcji pomocy Żydom, a wreszcie w 1942/43 do organizacji "Żegota", mając nadzieję, że się dobrze wywiąże z zadań jako pobratymiec krwi. Bartoszewski opiekował się zleconymi mu rodzinami żydowskimi, nosił im pieniądze, zaopatrzenie, lekarstwa, sprowadzał lekarzy do chorujących, zabezpieczał im zmianę mieszkania po dekonspiracji. był małym kółkiem związanym z życiem kilkudziesięciu rodzin, w ramach dużej machiny troszczącej się o życie dziesiątków tysięcy. Miał skromną rolę związaną z wiekiem. Dopiero po wojnie działalność Bartoszewskiego nabrała dużego rozpędu, zakresu, zaczął sobie przypisywać prawie główną rolę w tym Wydziale, kierowanym przez Bieńkowskiego -" Wenckiego". To mu udało się przeprowadzić, gdyż Bieńkowski musiał zniknąć, ukrywał się, a Bartoszewski "roztropnie" o nim nie wspominał, choć miał takie okazje gdy pracował w tyg. "Stolica", bo on tam sobie wyrabiał markę, więc przemilczał Bieńkowski a wpisywał siebie. I tak powstał bohater. W Powstaniu Warszawskim był w W-wie, coś tam statystował. Po wojnie pracował cały czas juko dziennikarz. Siedział kilka lat za AK, choć działał w Delegaturze Rządu - a nie AK, która była jednakowo źle widziana przez żydowskie UB. Później dużo pisał w masońsko-prosyjonistycznym krakowskim Tygodniku Powszechnym (dlatego też tygodnik ten dezawuował J. Em. Ks. Prymas Wyszyński). W Krakowie był za żydowskiego bohatera, więc ułatwiono mu wykłady na KUL, choć przy wątpliwej maturze okupacyjnej (czy małej maturze) i 3 dr. h.c. nie mając wyższych studiów, kreowano go na "profesora", ale nie ma tego tytułu, Żydzi mu tego nie załatwili, a przecież to dla nich drobnostka, ale dali mu dobrą posadę ambasadora w Wiedniu, mimo że jest bez kwalifikacji. Napisał kilka wspomnieniowych książek na tematy okupacyjne, nie zapomniał oczywiście wspominać szerzej o polskim antysemityzmie, szmalcownictwie. W Wiedniu znalazł się jako, swój zaufany człowiek, współpracował blisko z wrogiem Polski, opluwaczem, Szymonem Wiesenthalem, dyr. Izraelskiego Ośrodka Dokumentacji (o hańbo - załatwił mu nawet odznaczenie komandorią orderu Odrodzenia Polski - więc order ten zbrukał). Miał odczyty o stosunkach okupacyjnych, tak w Austrii, jak i w Niemczech, wplatał stale nasz antysemityzm, szmalcownictwo, co tam się ogromnie podobało, bo jakoś odciążało Niemców, więc miał dobre publiciti -"profesorskie". Będąc żydowskiego pochodzenia, miał żony Żydówki, syn mieszka w Izraelu. Nic dziwnego, że zażydzona Unia " Wolności", pchała go jako "wielkiego katolika" na ministra spraw zagranicznych u katolika Wałęsy. A nawet mieli bezczelność proponować go jako kandydata na premiera. Kiedy my otrzeźwiejemy? 10 profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca, podkreślili amoralność jego jako katolika, kilka żon, w liście do Biskupa w Essen w XI 1996 r.. List ten był opubliczniony w prasie krajowej, co nie przeszkadza TV tytułować go do teraz profesorem. Jako pupil żydokomuny, dostał od prez. Kwaśniewskiego Order Orła Białego ! Jaka to hańba dla tego Orła. Bartoszewski ma też honorowe obywatelstwo Izraela .." Bartoszewski opublikował 18 grudnia 2004 w gazecie Rzeczpospolita swój artykół pt. "Moja Jerozolima, mój Izrael" - Wspomnienia W. Bartoszewskiego. Rodzice Bartoszewskiego przeszli na katolicyzm jak np A.Hemar. Syn Bartoszewskiego tez jest obywatelem Izraela i mieszka w Izraelu. Bartoszewski miał trzy żony. Bartoszewski jak był ministrem MSZ-u był w Izraelu w listopadzie 2000 roku. Miał wystapienie w izraelskim Knesecie (sejmie). W trakcie swojego wystąpienia UBLIŻAŁ Polakom używajac słów "... ciemniaków z prowincji, którzy dobrze pisać i czytać nie potrafią ..." oraz oczerniał oficjalnie Polaków w inny sposób. Elementarne zasady dyplomacji sprzeciwiają się temu, aby w obcym kraju OCZERNIAĆ naród, który się REPREZNTUJE, a historia światowej dyplomacji NIE ZNA przypadku, aby czynił to urzędujący minister. [Antypolskie wystąpienia w. Bartoszewskiego, Rzeczpospolita 278(5748), 29 listopada 2000, s. A6] Bartoszewski jest UZURPATOREM i każe się tytułowac "profesor". Władysław Bartoszewski swoja edukacje skoczył w wieku 17 lat i ukonczył tylko 3 lata szkoły sredniej. Mature zdobył w "podziemiu" w czasie wojny. Ten człowiek nie miał i NIE MA tytułu nawet "magister" a do profesora jest jemu daleko. W Krakowie był uważany za żydowskiego bohatera w kregach zydowskich, więc ułatwiono mu wykłady na KUL o holocoiscie, choć przy wątpliwej maturze okupacyjnej. Potem zapraszano jego na wykłady do róznych uczelni o holocouscie, ale NIGDY on NIE miał prawa EGZAMINOWAĆ studentów bo NIE MA KWALIFIKACJI. Potem po 1990 roku zydzi przy władzy w polsce KREOWALI jego na "profesora", ale nie ma tego tytułu, Żydzi mu tego nie ZAŁATWILI, a przecież to dla nich to DROBNOSKA ale się NIE DAŁO tego zrobić. Ten tytuł "profesora" to UZURPATORSTWO Bartoszewskiego jak jego zaczeli tak nazywac w telewizji i mediach, ale NIE na uczelniach. Po wyzwiskach Bartoszewskiego w Knesecie pod adresem Polaków, 10 profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca i napisało list otwarty do PAN za PROFANOWANIE tytułu "profesora" przez Bartoszewskiego co ma TYLKO skonczoną szkołę średnią i NIC WIĘCEJ. Protestowali także, że Bartoszewski NIE MA kwalifikacji, aby być ministrem w polskim MSZ-e. Bartoszewski jest tym tzw. "autorytetem moralnym", ale TYLKO dla żydów, gdyż należy do ŁOWCÓW tzw. antysemitów i tzw. "szmalcowników" bo jak twierdzi Bartoszewski jest ich pełno w Polsce. Oto CAŁY Bartoszewski. " -- |
|
Data: 2010-05-07 10:18:22 | |
Autor: Wlodzimierz Zabotynski | |
NEKROFIL-PERWERSER ZNÓW PUŚCIŁ BĄKA | |
"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> schrieb im Newsbeitrag news:3461.000023fa.4be3c3c5newsgate.onet.pl... > "cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> wroteto > > sięnależy > > wsię > > dziećmi ofiar tej katastrofy, które dotąd nie miały nic wspólnego z1939 r. zdał maturę, nie dodaje jednak czy małą czy normalna. A prawda wygladałatak: ""Żydzi polscy dzisiaj"przypadkowo dostał się do Oświęcimia, z którego zwolniono go po kilku miesiącach, cobyło wydarzeniem niespotykanym. Mimo to obdarzono go zaufaniem w organizacjiPracy, a kierowanym przez pisarkę Zofię Kossak Szczucką. Poznałem ją, orazgdy odwiedzała naszą podchorążówkę (organizacja Żółty Krzyż). Ona todoceniając w Bartoszewskim zamiłowania dziennikarskie, zaprotegowała go do WładysławaRządu. Ten z biegiem czasu wciągnął go, zawsze wścibskiego i energicznego, doakcji pomocy Żydom, a wreszcie w 1942/43 do organizacji "Żegota", mającnadzieję, że się dobrze wywiąże z zadań jako pobratymiec krwi.troszczącej się o życie dziesiątków tysięcy. Miał skromną rolę związaną z wiekiem.Dopiero po wojnie działalność Bartoszewskiego nabrała dużego rozpędu, zakresu,zaczął sobie przypisywać prawie główną rolę w tym Wydziale, kierowanym przezBieńkowski musiał zniknąć, ukrywał się, a Bartoszewski "roztropnie" o nim niewspominał, choć miał takie okazje gdy pracował w tyg. "Stolica", bo on tam sobiewyrabiał markę, więc przemilczał Bieńkowski a wpisywał siebie. I tak powstałbohater. W Powstaniu Warszawskim był w W-wie, coś tam statystował. Po wojnie pracowałWyszyński). W Krakowie był za żydowskiego bohatera, więc ułatwiono mu wykłady na KUL,choć przy wątpliwej maturze okupacyjnej (czy małej maturze) i 3 dr. h.c. niemając wyższych studiów, kreowano go na "profesora", ale nie ma tego tytułu,Żydzi mu tego nie załatwili, a przecież to dla nich drobnostka, ale dali mu dobrąznalazł się jako, swój zaufany człowiek, współpracował blisko z wrogiem Polski,(o hańbo - załatwił mu nawet odznaczenie komandorią orderu OdrodzeniaPolski - więc order ten zbrukał). Miał odczyty o stosunkach okupacyjnych, tak wszmalcownictwo, co tam się ogromnie podobało, bo jakoś odciążało Niemców, więc miał dobreŻydówki, syn mieszka w Izraelu. Nic dziwnego, że zażydzona Unia " Wolności", pchałago jako "wielkiego katolika" na ministra spraw zagranicznych u katolikaWałęsy. A nawet mieli bezczelność proponować go jako kandydata na premiera.do Biskupa w Essen w XI 1996 r.. List ten był opubliczniony w prasiekrajowej, co nie przeszkadza TV tytułować go do teraz profesorem. Jako pupilżydokomuny, dostał od prez. Kwaśniewskiego Order Orła Białego ! Jaka to hańba dla tegoartykół pt. "Moja Jerozolima, mój Izrael" - Wspomnienia W. Bartoszewskiego.Bartoszewski miał trzy żony.roku. Miał wystapienie w izraelskim Knesecie (sejmie). W trakcie swojegowystąpienia UBLIŻAŁ Polakom używajac słów "... ciemniaków z prowincji, którzy dobrzepisać i czytać nie potrafią ..." oraz oczerniał oficjalnie Polaków w innysposób. Elementarne zasady dyplomacji sprzeciwiają się temu, aby w obcym krajuNIE ZNA przypadku, aby czynił to urzędujący minister. [Antypolskie wystąpieniaw. Bartoszewskiego, Rzeczpospolita 278(5748), 29 listopada 2000, s. A6]tylko 3 lata szkoły sredniej. Mature zdobył w "podziemiu" w czasie wojny. Tenjemu daleko. W Krakowie był uważany za żydowskiego bohatera w kregachzydowskich, więc ułatwiono mu wykłady na KUL o holocoiscie, choć przy wątpliwejmaturze okupacyjnej. Potem zapraszano jego na wykłady do róznych uczelni oNIE DAŁO tego zrobić.tak nazywac w telewizji i mediach, ale NIE na uczelniach.profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca i napisało list otwarty do PANza PROFANOWANIE tytułu "profesora" przez Bartoszewskiego co ma TYLKOskonczoną szkołę średnią i NIC WIĘCEJ.w polskim MSZ-e.gdyż należy do ŁOWCÓW tzw. antysemitów i tzw. "szmalcowników" bo jak twierdzi Szkoda nerwow. Juz niedlugo bedzie kolejny pogrzeb kolejnego ,,altoryteta". AR |
|