W dniu 2011-04-27 14:06, Przemysław W pisze:
Dziś około południa posłanka PiS Beata Kempa stanie przed sejmową
komisją etyki, bo podczas debaty zapytała ministra sprawiedliwości
Krzysztofa Kwiatkowskiego: "Którą mafię pan poparł? Narkotykową czy
dopalaczową". Żeby nie czuła się osamotniona, będzie jej towarzyszyć
poseł Ryszard Terlecki, także PiS, który zarzucił prezydentowi
Komorowskiemu zdradę narodową. Oraz Adam Hofman (PiS) za słowa
"Niesiołowski w kolejce, trzeba go odstrzelić". Zdaje mi się, że takie
postępowanie wobec trójki posłów to niezasłużona tortura.
Gdyby sejmowa komisja etyki miała zajmować się każdą nieetyczną
wypowiedzią parlamentarzystów, zresztą każdej możliwej opcji, musiałaby
radzić 24 godziny na dobę, włączając w to dni wolne od pracy. Na dodatek
bez jakiegokolwiek skutku. A sądzę tak dlatego, że gdyby posłowie,
również wymieniona trójka, wiedzieli, że ich słowa są mało etyczne, to
by ich po prostu nie wypowiadali. Jeśli ktoś nie wie, że obraża, to nie
obraża.
Gdyby, dla przykładu, poseł Terlecki zajął się mną i powiedział, że
zdradziłem Polskę, nie obraziłbym się na niego, bo nie wiedziałby co
czyni. Gdyby posłanka Kempa raczyła zapisać mnie do mafii, wzruszyłbym
ramionami z tej samej przyczyny. Gdyby poseł Hofman chciałby mnie
odstrzelić, miałbym to w nosie w poczuciu graniczącym z pewnością, że
tylko tak gada, bo koniec końców nie wceluje. I tak dalej.
Zamiast więc permanentnych obrad proponuję zmianę ordynacji wyborczej.
Każdy kandydat na parlamentarzystę, zanim zostanie wpisany na partyjne
listy, musiałby wylegitymować się ukończonym kursem dobrego wychowania
przynajmniej z oceną dostateczną. Kurs taki należałoby odbyć w miarę
wczesnym dziecięctwie. Im człowiek starszy a stanowisko bardziej
eksponowane, uczy się coraz trudniej.
Więcej...
http://wyborcza.pl/1,75968,9500096,Mnie_Kempa_nie_obraza__bo_nie_potrafi.html#ixzz1KiymqDPR
Przemek
--
"Miesiąc przed katastrofą Lecha Kaczyńskiego oceniało źle 2/3 Polaków."
Jak pracowałem w pewnej korporacji to było coś takiego jak "Code of Conduct" - kodeks postępowania. I wybiórczo były testy. Jak się nie zaliczyło to był dywanik. Może to lepiej zastosować?
Wtedy sama komisja analizuje postępowanie. Słoma Kępie by wyszła w teście od razu. Potem komisja etyki publicznie wnioskowałaby, a karę narzuca partia z dostępem opinii publicznej.
Dziennikarze przypilnują potem rozliczeń.
Nikt nie musi się stawiać.
|