Data: 2010-08-07 11:40:33 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
rob@L pisze:
Czesc! Tylko metodą starej Pawlakowej, ale z przyczyn formalnych nie polecam ;) ktorzy uprzykrzaja zycie pozostalym mieszkancom? I co to da? [ciach] po odjezdzie patrolu, zachowujac sie jeszcze glosniej. Na zwrocenie Chcesz sprawiedliwości - wynajmij wiedźmina ;-/ Sąd będzie mało skuteczny, bo za takie coś to może grzywnę dostanie. [ciach] Za rady typu: zebrac sie, spuscic wpie-- - itp. dziekuje. Raz, ze nie Sęk w tym, że to chyba byłaby najlepsza metoda na szybkie załatwienie sprawy. Taki element trzeba trzymać za mordę - wtedy będą chodzić jak w zegarku. Za komuny dzielnicowy z chłopakami by ich spałował raz czy dwa i byłby spokój. A teraz niestety zaraz by było, że policja dzieci bije. Bede dzwieczec za pomoc, bo za ciezko zarobione pieniadze mamy z Pytanie (nie złośliwe, tylko z ciekawości) - przed zakupem tego mieszkania zrobiliście sobie jakiś "wywiad środowiskowy"? Zobaczyliście, jak wygląda okolica i jej mieszkańcy? |
|
Data: 2010-08-07 12:58:54 | |
Autor: rob@L | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
On 8/7/10 11:40 AM, Andrzej Lawa wrote:
Za komuny dzielnicowy z chłopakami by ich spałował raz czy dwa i byłbyTo prawda, kiedys dzielnicowy potrafil 'od reki' taka sprawe zalatwic. Dzis niestety wiekszosc dzielnicowych to po prostu karierowicze, chociaz trafiaja sie tacy, ktorym sie chce i dzialaja. Pytanie (nie złośliwe, tylko z ciekawości) - przed zakupem tegoTak, bylo cicho i spokojnie. Co zreszta nie dziwi o tyle, ze to jedyny element, ktory zamieszkuje w tym budynku. Reszta lokatorow nawet imprez w domach nie urzadza, wiec jak zula nie ma, to jest milo, cicho i spkojnie. A info o tym, ze ktores mieszkanie nadal ma status komunalnego bylo skrzetnie przez kazdego ze sprzedajacych ukrywane :( Do dowcipnisiow piszacych o wyprowadzeniu sie na nowe osiedle: mam za soba 4 lata mieszkania na takim nowym osiedlu, gdzie mieszkania byly zreszta bardzo drogie (do tego osiedle zamkniete, ochrona), wiec wydawalo sie, ze zadna zulernia tam nie mieszka. Bydlo jeszcze gorsze, bo mniej wiecej co 5 lokator okazal sie lajza nie przestrzegajaca prawa i nie szanujaca prawa innych lokatorow do ciszy nocnej, spokoju, porzadku, ich wlasnosci itd. Tyle, ze to byly zule z kasa, wiec jeszcze trudniej bylo dobrac sie takim do skory. :( To niestety znak naszych czasow: buractwo jednych i 'bezradnosc' wszelkich sluzb i instytucji. I ta 'bezradnosc' niestety jest w duzym stopniu wina obywateli, ktorzy zamiast upominac sie o to, co nalezy im sie za placone podatki, wola tylko narzekac, jak to u nas jest zle i ze nic nie mozna zrobic. Ja nie mam ochoty ani kasy przeprowadzac sie za kazdym razem, gdy jakis zul wprowadzi sie do bloku (bo akurat w spadku po ciotce M dostanie). Pozdrawiam, robal. |
|
Data: 2010-08-07 09:49:44 | |
Autor: witek | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
rob@L wrote:
On 8/7/10 11:40 AM, Andrzej Lawa wrote: to walcz, jakby to powiedział tusk. |
|
Data: 2010-08-07 13:14:48 | |
Autor: spp | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
W dniu 2010-08-07 12:58, rob@L pisze:
I ta 'bezradnosc' niestety jest w duzym A jak myślisz - skąd się biorą urzędnicy i funkcjonariusze? Dokładnie to są ci sami 'obywatele'. Więc co, od siebie mieliby wymagać? Ja nie mam ochoty ani kasy przeprowadzac sie za kazdym razem, gdy jakis A ty po kim dostałeś? -- sp |
|
Data: 2010-08-07 21:03:11 | |
Autor: rob@L | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
Czesc!
On 8/7/10 1:14 PM, spp wrote: A ty po kim dostałeś?Dziecko drogie, niektorzy ludzie kupuja mieszkania za ciezko zarobione pieniadze, zamiast jak inni zbijac przez cale zycie baki, pijac piwo po krzakach lub na klatce i czekajac, az cos im samo spadnie, jak cukierek - od cioci lub gminy. Ciezko na to bylo wpasc samemu, prawda? Pozdrawiam, robal. |
|
Data: 2010-08-08 00:15:31 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
rob@L pisze:
To prawda, kiedys dzielnicowy potrafil 'od reki' taka sprawe zalatwic. Nawet jak nie karierowicze, to niewiele mogą. Chyba że przez "karierowicza" rozumiesz każdego, który boi się zawieszenia i innych szykan za zdecydowane działanie. Pomijam taki detal jak "stany osobowe". [ciach] Do dowcipnisiow piszacych o wyprowadzeniu sie na nowe osiedle: mam za Ano właśnie. Dlatego od tych "obozów koncentracyjnych" trzymałbym się z daleka. |
|
Data: 2010-08-08 11:07:41 | |
Autor: rob@L | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
Czesc!
On 8/8/10 12:15 AM, Andrzej Lawa wrote: Nawet jak nie karierowicze, to niewiele mogą. Chyba że przezPrzez karierowicza mam na mysli goscia, ktory nie tyka pewnych spraw, ktore sa trudne (?) do rozwiazania badz upierdliwe, bo dzieki temu nie ma ich w statystykach i wszystko wyglada pieknie, awansik murowany. Nadal uwazam, ze rozwiazanie pewnych spraw zalezy od woli dzielnicowego. Tak napradwe mlodociana zulernia w wiekszosci przypadkow jest bardzo odwazna i podskakuje, dopoki na horyzoncie nie pojawi sie paru mundurowych, a jak jeszcze panowie poprosza szczyli o jakis dokument, to zostaje jeden szczyl na polu walki - ten ktory zostal wywolany 'do tablicy', a reszta zwiewa tak szybko, ze o wlasne nogi sie potykaja. Pare takich kontroli i szczyle znikaja na dobre. Pozdrawiam, robal. |
|
Data: 2010-08-13 21:45:54 | |
Autor: Czapla | |
Mieszkanie komunalne - libacje lokatora | |
> Pytanie (nie złośliwe, tylko z ciekawości) - przed zakupem tego Tak, bylo cicho i spokojnie. [...] A info o tym, ze ktores mieszkanie nadal ma status komunalnego bylo skrzetnie przez kazdego ze sprzedajacych Sorry, że trochę nie na temat, ale zdecydowałeś się wyłożyć cały swój majątek nie sprawdziwszy dokładnie na co on idzie? Przecież żaden sprzedający nigdy nie powie prawdy i jeśli nie chcesz tego przyjąć za pewnik, to w życiu nie kupuj nieruchomości. A przed kupnem prawie wszystko można dokładnie sprawdzić. Szukałem odpowiedniego mieszkania jakieś 3 lata, sprawdziłem wszystko. Udało się! :). Czy przed zakupem pojawiałeś się na parę godzin w okolicy (w piątek i sobotę wieczorem) i liczyłeś psie kupy, puszki po piwie w okolicznych śmietnikach i napotkanych podchmielonych gości? Czy zajrzałeś do śmietnika tego budynku i sprawdziłeś jakie konkretnie piwo pije okolica? Czy ustaliłeś dokładnie status i historię budynku? Czy zrobiłeś solidną kwerendę w internecie? Czy poszedłeś do okolicznego baru i postawiłeś piwo miejscowym menelom w celu wyciągnięcia informacji? (koszt niewielki w stosunku kasy za mieszkanie a informacje jakże cenne:) Czy obejrzałeś dokładnie napisy na ścianach w budynku i klatce schodowej i czy określiłeś stan drzwi i farby na tych drzwiach u "sąsiadów"? Jeśli nie, to nie kupuj nigdy samodzielnie mieszkania. Nie chciałbym być złośliwy, ale w sumie nie trafiłeś tak źle. Przeczytaj wątek "Młodociana bandyterka ul.Różana. Co robić?" http://forum.gazeta.pl/forum/w,$f,$t,$a,$seot.html?f=289&w=40851049&a=40851049 Być może ta dyskusja pomoże Ci w rozwiązaniu Waszych problemów. Gdybyś kiedyś w przyszłości kupował lokal przeczytaj to: http://www.kabaty.pl/?aSF=forum_pokaz_temat&idf=8&t=4292&tg=4204 i to: http://www.kabaty.pl/?aSF=forum_pokaz_temat&idf=8&t=4326&tg=4301 (sztuczki kupujacych i sprzedajacych) Pozdrawiam Czapla -- |