Data: 2011-03-02 08:58:42 | |
Autor: Przemysław Warzywny | |
Marta Kaczyńska: Bartoszewski znów oczernia. | |
Gdyby blogerka Marta Kaczyńska przeczytała cały wywiad, którego prof. Władysław Bartoszewski udzielił gazecie "Die Welt", pewnie nie rzucałaby pod jego adresem kalumnii o fałszowaniu historii i kalaniu dobrego imienia Polski, ale raczej wystawiła profesorowi laurkę.
Z obszernego wywiadu jaki profesor udzielił dodatkowi literackiemu do niemieckiego "Die Welt" Marta Kaczyńska przeczytała zaledwie kilka zdań. W cytowanym przez nią fragmencie Bartoszewski na pytanie o to, czy bał się własnych sąsiadów podczas wojny, odpowiada twierdząco . - Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Gdy niemiecki oficer widział mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania mnie, niczego nie musiałem się obawiać. Ale gdy sąsiad-Polak zauważył, iż kupiłem więcej chleba niż zwykle, wtedy musiałem się bać - mówi. To słowa mogą być dla Polaków szokujące, ale Bartoszewski, który był jednym z pierwszych więźniów hitlerowskiego obozu Auschwitz, potem działał w akowskim podziemiu w Warszawie, m.in. ratując przed Niemcami Żydów w ramach akcji Żegota, tak właśnie zapamiętał atmosferę tamtego czasu i tak postanowił podkreślić jedną z tragicznych stron dramatu okupowanej przez hitlerowskie Niemcy Polski. Ten fragment wyraźnie odstaje od reszty wywiadu, który cały jest zupełnie o czym innym. Ale komentarz Marty Kaczyńskiej jest dla Bartoszewskiego druzgocący. Profesor - według niej - z premedytacją fałszuje polską historię. "Nie mam prawa oceniać tamtych czasów, tak jak mogą to czynić osoby, które doświadczyły wojny. Zaskakuje mnie jednak widoczna potrzeba tak stronniczego opisywania historii w niemieckiej prasie. Słowa profesora Bartoszewskiego jak ulał pasują do klimatu tworzonych w ostatnim czasie, wyrwanych z historycznego kontekstu opowieści o niemieckich wypędzonych czy wreszcie do dozwolonego w pewnych polskich środowiskach oczerniania wizerunku Polaków poprzez często niezgodne z prawdą opisywanie nas jako wojennych grabieżców, żerujących na tragedii Żydów" - napisała młoda blogerka. I dalej: "Muszę zakładać, że opisaną w mediach rozmową profesor Bartoszewski za wszelką cenę chciał dążyć do jeszcze większego zbliżenia naszego kraju z Niemcami. Co innego miało nim powodować? Oto naoczny świadek drugiej wojny światowej przyznaje, że tak naprawdę w czasach okupacji trwogę budził nie niemiecki mundur, lecz znajomy polski język. Co z tego wynika? Hitlerowskie Niemcy nie były takie złe? Żołnierze niemieccy okazali się być dla profesora bliżsi niż rodacy? Za udzielanie pomocy Żydom karali Niemcy czy Polacy? Nie rozumiem". (cały wpis czytaj tu). Ostatnie słowa są w tym wywodzie kluczowe. Myślę, że autorka zrozumiałaby lepiej o co Bartoszewskiemu chodzi, gdyby wywiad w "Die Welt" przeczytała od początku do końca, a nie ograniczyła się do kilku zdań, które krążą w internecie. To tym bardziej proste, że cały tekst można znaleźć na portalu welt online. Co przeczytałaby Marta Kaczyńska w niemieckim dzienniku? Wywiad o wielkim Polaku Janie Karskim, który wsławił się tym, że powiadomił Aliantów o dokonywanej przez Niemcy zagładzie Żydów. Tekst powstał z okazji pierwszego wydania w Niemczech autobiograficznej książki Jana Karskiego "Tajne Państwo". Bartoszewski mówi o Karskim z wielką estymą. Opisuje jego wojenne i powojenne perypetie, o tym jak wpadł w łapy Gestapo, i jak został odbity przez AK, o tym jak spotkali się po raz pierwszy, jak Karski urządził sobie życie po wojnie. To taka osobista opowieść świadka historii o jednej z osób, które ją tworzyły. "Karski przebił się do Anglii by aliantów poinformować o sytuacji w Polsce. By być bardziej wiarygodny, dał się przeszmuglować do warszawskiego getta, a potem do obozu śmierci" - mówi niemiecki dziennikarz. - Zorganizował to żydowski i polski ruch oporu. Był dwa razy w getcie, a potem w jednej z filii obozu w Bełżcu. Tam, ubrany w mundur ukraińskiego strażnika, chodził po ciałach półżywych Żydów. Te obrazy prześladowały go przez całe życie - odpowiada Bartoszewski. Czy gdyby Marta Kaczyńska dotarła do tego fragmentu, nadal obstawałaby przy surowym wyroku, że Bartoszewski twierdzi, że hitlerowskie Niemcy nie były takie złe? "We wspomnieniach Karskiego często pojawia się słowo służyć [Polsce]" - mówi niemiecki dziennikarz. Bartoszewski: - "To wynika z jego wychowania. Także z ducha polskich Legionów Marszałka Piłsudskiego z czasów pierwszej wojny światowej. Brat Karskiego był wówczas legionistą. Ci ludzie reprezentowali ponadpartyjny etos służby państwu. Marzeniem Karskiego było zostać dyplomatą, najlepiej ambasadorem. () Te wartości przekazywała szkoła i uniwersytet. Polska tych dwóch dziesięcioleci między wojnami nie zmarnowała. Kraj zbudował nie tylko port w Gdyni, (a poczta, kolej działały o wiele lepiej niż dzisiaj), tylko osiągnął coś więcej. Dlatego kraj w 1939 r. był bardziej zjednoczony niż Węgry czy Czechosłowacja. Także podczas wojny w Polsce nie było podziałów." Gdy pada pytanie o to, czy Polacy pod okupacją wierzyli w upadek Hitlera, Bartoszewski odpowiada: - Państwo, które po 123 latach powstało na nowo, mogło lata [okupacji] wytrzymać. Polacy mieli tę niezwykłą wiarę we własną przyszłość. Do tego trzeba być katolickim narodem chłopskim - wyjaśnia profesor. Pani Marto, proszę uczciwie odpowiedzieć czy to są słowa człowieka, który, jak pani sugeruje, kala własne, polskie gniazdo i niszczy stosunki Polski z Izraelem? Czy można mieć wątpliwości jakie zdanie o Polsce, będą mieć młodzi Niemcy, którzy, w przeciwieństwie do Pani przeczytają cały wywiad z prof. Bartoszewskim? PS. Wywiad kończy pytanie o ostatnie chwile Karskiego. Bartoszewski opowiada, że Karski zmarł w Stanach podczas partii szachów rozgrywanej z polskim dyplomatą Mariuszem Handzlikiem. I dodaje, że Handzlik zginął w ub. roku w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Władysław Bartoszewski - ur. 1922 r. historyk, pisarz, publicysta, znawca problematyki niemieckiej. Były więzień Auschwitz, żołnierz AK, w czasie okupacji działacz Rady Pomocy Żydom "Żegota" przy Delegacie Rządu RP na Kraj, wieloletni przyjaciel Kazimierza Moczarskiego, prezes PEN-Clubu polskiego, dwukrotnie minister spraw zagranicznych. Autor fundamentalnych prac z zakresu historii najnowszej, m.in. "Ten jest z ojczyzny mojej", "1859 dni Warszawy". Marta Kaczyńska - córka tragicznie zmarłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Prawniczka, pracuje w kancelarii prawniczej. Żona prawnika Marcina Dubienieckiego. Wspierała podczas prezydenckiej kampanii wyborczej swego stryja Jarosława Kaczyńskiego. Od niedawna prowadzi blog, ale - jak twierdzi stryj - nie zamierza wejść do polityki. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9187152,Marta_Kaczynska__Bartoszewski_znow_oczernia.html#ixzz1FQWYKXPQ Przemek -- .."Gen. Błasikowi bardzo zależało, aby akurat lot do Smoleńska przebiegał wzorowo. Mógł się czuć zobowiązany wobec prezydenta Kaczyńskiego. Prezydent potwierdził, że w końcu kwietnia zostanie powtórnie nominowany na stanowisko dowódcy wojsk powietrznych". |
|
Data: 2011-03-02 18:19:48 | |
Autor: Hans Koss | |
Marta Kaczyńska: Bartoszewski znów oczernia. | |
Użytkownik "Przemysław Warzywny" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:ikktbt$g16$1inews.gazeta.pl... Gdyby blogerka Marta Kaczyńska przeczytała cały wywiad, którego prof. Władysław Bartoszewski udzielił gazecie "Die Welt", pewnie nie rzucałaby pod jego adresem kalumnii o fałszowaniu historii i kalaniu dobrego imienia Polski, ale raczej wystawiła profesorowi laurkę. Bartoszewski może nie ejst idałem na wielkiego patriotę ale swoje przeszedł i taka cipcia jak Dubieniecka powinna zachować pokorę otwierając swoje kaczyńskie usteczka. http://www.youtube.com/watch?v=HaDZ9AV_BmI HansKoss |
|
Data: 2011-03-02 21:15:27 | |
Autor: boukun | |
Marta Kaczyńska: Bartoszewski znów oczernia. | |
Użytkownik "Hans Koss" <rudy102@military.org> napisał w wiadomości news:4d6e7c2d$0$2460$65785112news.neostrada.pl...
Nienawiść do PiSu rzuciła bielma na wasze oczy i jesteście z tego powodu w stanie zaprzedać Polskę... boukun |
|
Data: 2011-03-02 21:14:01 | |
Autor: boukun | |
Marta Kaczyńska: Bartoszewski znów oczernia. | |
"...na pytanie o to, czy bał się
własnych sąsiadów podczas wojny, odpowiada twierdząco . - Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Gdy niemiecki oficer widział mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania mnie, niczego nie musiałem się obawiać."... Jakie było pytanie, a o czym pieprzył Bartoszewski? Dlaczego były dyplomata polski i doradca prezydenta RP Bartoszewski liże dzisiaj dupę Niemcom? Jaką ma potrzebę wybielać Niemców i szkalować Polaków? boukun |