Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Marszałek Niesiołowski ma rację, pic to patologia.

Marszałek Niesiołowski ma rację, pic to patologia.

Data: 2011-04-05 07:52:26
Autor: Przemysław W
Marszałek Niesiołowski ma rację, pic to patologia.
Nie można szukać wszędzie wrogów. Pomyślcie, że nawet jeśli z wami się ktoś nie zgadza, nie koniecznie chce źle myśleć o Lechu Kaczyńskim - Ryszard Kalisz apelował do posłów PiS w programie "Tomasz Lis na żywo".

Niecały tydzień przed pierwszą rocznicą katastrofy smoleńskiej Tomasz Lis próbował przywrócić atmosferę 10 kwietnia, gdy wszyscy, bez względu na przekonania, myśleliśmy, jak wielka tragedia wydarzyła się 10 kwietnia. I jak wszyscy współczuliśmy tym, którzy tego dnia stracili swoich najbliższych. Czy możliwe jest odtworzenie atmosfery tamtych dni? By się tego dowiedzieć, Tomasz Lis do swojego programu zaprosił doradcę prezydenta Tomasza Nałęcza, posłankę PJN Elżbietę Jakubiak, posła SLD Ryszarda Kalisza i posła PiS Joachima Brudzińskiego. - To będzie zależało w dużej mierze od pana redaktora, od mediów, od tych, którzy głosowali na pana Bronisława Komorowskiego, od tych, co głosowali na Jarosława Kaczyńskiego. To, jak będziemy się zachowywali w pierwszą rocznicę katastrofy, będzie zależało też od gospodarza miejsca, Hanny Gronkiewicz - Waltz, która już od kilku dni straszy warszawiaków, że szykuje się tu straszny najazd, że będzie utrudniona komunikacja miejska, że będą się działy straszne rzeczy, a nawet jej radni nie uznali za stosowne, by w tym dniu były wywieszone flagi narodowe z żałobnym kirem, by o godz. 8.41 zawyły syreny - Joachim Brudziński zaczął swoją wypowiedź od listy pretensji, nie od sposobu na pojednanie. Nadał ton całej dyskusji.

Teraz będzie znacznie trudniej kłamać

- Pan chce powiedzieć, że druga strona chce umniejszyć sens tych obchodów? - Lis próbował złapać go za słowa. Brudziński nie od razu odpowiedział: - Panie redaktorze, trafiłem do tego studia wprost z sali kinowej, gdzie byłem na premierze najnowszego filmu Anity Gargas. Jestem pod wrażeniem tego filmu i słów Jarosława Kaczyńskiego, który po tym seansie słusznie powiedział, że po tym filmie będzie znacznie trudniej już kłamać na temat tego, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia i w kolejnych dniach - stwierdził Brudziński.



- Kto kłamie? - Lis wszedł mu w słowo.

- Kłamią media, kłamią politycy, kłamią przedstawiciele rządu rosyjskiego, kłamie Tatiana Anodina - Brudziński się rozpędził. Przy okazji nawiązał też oburzony do poniedziałkowych słów posła PO Rafała Grupińskiego, że Lech Kaczyński nie był aż tak wybitnym politykiem, by budować mu pomniki.

Lis oddał głos Nałęczowi, który zapewnił: - Jest intencją prezydenta, by 10 kwietnia był dniem skupienia i żałoby i prezydent tak stara się to zorganizować. Jego współpracownicy złożą wieńce na grobach 96 ofiar katastrofy, potem skromne obchody na Powązkach i modlitwa. Przede wszystkim modlitwa. To nie prezydent organizuje manifestacje polityczne i wiece w tym dniu - Nałęcz odniósł się do miesięcznic na Krakowskim Przedmieściu.

Elżbieta Jakubiak próbowała przywołać nastrój o który dopytywał Lis: - Nie nakręcajmy atmosfery chociaż dzisiaj, pozwólmy ludziom robić to, co uważają za stosowne - poprosiła. - Zadaniem polityków jest zorganizowanie takich uroczystości, które pozwalają ludziom w sposób dla nich właściwy je przeżyć. Zorganizowanie służb, które będą pomagały, a nie drażniły. To jest zadanie władz państwowych. Przestałam oczekiwać, że spotkamy się wszyscy razem, bo się nie spotkamy. I to jest też wina nas - zwróciła się do swoich rozmówców. Przypominała, że klub PJN chciał, by parlament też uczcił ten dzień. - Marszałek powiedział, że nie zgadza się. To było jedno słowo powiedziane niepotrzebnie, mógł dać to pod rozwagę parlamentarzystów. Mógł pokazać, że potrafimy się spotkać i nie kłócić. Pan marszałek nie przyczynił się do tego, jego obcesowa reakcja pokazuje, że politycy chcą ten dzień wykorzystać dla budowania swoich pozycji - obwiniała.

Wszyscy? - dopytał Lis. Myślę, że wszyscy - oskarżyła.

Ludzie mnie zaczepiali, pytali, czy to prawda

Ryszard Kalisz miał odnieść się do jej słów: - Problem z katastrofą smoleńską to problem celów politycznych. Marzę o tym, by była wspólnota 10 kwietnia, taka jak ta, gdy wtedy rano byłem w radiowej "Trójce", wyszedłem, ludzie mnie zaczepiali i pytali: panie pośle czy to prawda? Dziś mam wrażenie, że celem PiS jest, by katastrofa smoleńska była momentem założycielskim Rzeczpospolitej PiS-owskiej - ocenił. Ale nie oszczędził też głównego rywala PiS: - Z drugiej strony jest też niezręczność po stronie PO. Wypowiedź pana Grupińskiego była niestosowna - dodał. I opowiedział, jak będzie wyglądał jego dzień 10 kwietnia: - Rano spotkamy się w gronie przyjaciół przy grobie Jerzego Szmajdzińskiego, potem pójdziemy na grób Izy Jarugi-Nowackiej, potem koncert w Teatrze Wielkim - wyliczał plany.

- A na Krakowskie Przedmieście pan nie pójdzie? - prowokował Lis.

- Nie pójdę, ale z prostego powodu, bo na Krakowskim Przedmieściu nie czułbym wspólnoty. Oni tworzą podziały, ci, którzy nie myślą jak oni, są wrogami. Ale szanuję traumę po stracie najbliższych, brata bliźniaka, bratowej. Ale chciałbym też, by wszyscy uszanowali sposób myślenia o moich przyjaciołach, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, tak jak ja to odczuwam. A na Krakowskim Przedmieściu, tam poszanowania dla mojego sposobu przeżywania niestety nie ma - uznał Kalisz.

Chciałabym wierzyć choć w jedno słowo

Brudziński nie chciał się odnieść do zarzutów, że ludzie, którzy zbierają się na Krakowskim Przedmieściu wieczorem, robią to dla osiągnięcia konkretnych celów politycznych. Za to chętnie powrócił do historii z Krakowskiego Przedmieścia, gdy toczyła się tam wojna o krzyż, wytykał, że Tusk cieszył się, że mamy tam Hyde park. Zabolały go słowa byłej koleżanki partyjnej Jakubiak, że czeka nas spektakl między PO a PiS. - Droga Elu, bo tak się do ciebie zwrócę, rok temu wspólnie nie wychodziliśmy z pałacu. Ty pomagałaś zorganizować to wszystko, co działo się w pałacu, ja na Nowogrodzkiej z panem premierem Kaczyńskim próbowaliśmy to z wami skoordynować, spontanicznie pojawiły się setki, tysiące Polaków, a dziś twierdzisz, że próba przygotowania się na te setki, tysiące Polaków, którzy na pewno do Warszawy zjadą, jest rozgrywką między PiS a PO, bardzo mnie to zabolało, bo to nieprawdziwe, niesprawiedliwe - mówił.

- Chciałabym uwierzyć w choć jedno słowo, które tutaj wypowiedziałeś. Dla mnie to jest akurat najtrudniejszy dzień, bo wy odmówiliście nam prawa do bycia spadkobiercami Lecha Kaczyńskiego - Jakubiak powiedziała o co ma żal. - Ja nie chcę być spadkobiercą jedynym, ale mam prawo brać z prezydentury Lecha Kaczyńskiego co mi się podoba. Mam prawo mówić o nim i dobrze, i źle, PiS uważa, że jest spadkobiercą wszystkiego co dotyczy Lecha Kaczyńskiego i to jest największa krzywda dla Lecha Kaczyńskiego. Bo przez całą swoją prezydenturę walczył z tym, że przypisywano mu pisowość, bycie partyjnym prezydentem. Starał się całymi siłami wyjść z bycia prezydentem partyjnym. A dziś wy uczyniliście, że Lech Kaczyński ponownie wrócił do roli prezydenta partyjnego. Ja się na to nie zgadzam. To jest najcięższy zarzut, jaki stawiam, nie tobie Joachimie, ale Jarosławowi Kaczyńskiemu, że wtłoczył naszego prezydenta RP w buty prezydenta partyjnego. To jest niewybaczalne - mówiła Jakubiak. A jej słowa pozostały bez echa, bo Lis pokazał nowy spot PiS ze zdjęciami Lecha Kaczyńskiego, jego brata przy trumnie i Tuska z Putinem. - To nie spot, to elegia przed I rocznicą, próba wypełnienia pustki, która bije z tej i innych stacji. Chcemy przypominać, że mamy pytania i pretensje o stan śledztwa. Nie sposób nie pytać, gdzie jest wrak samolotu, gdzie są oryginały czarnych skrzynek - wyjaśnił intencje Brudziński. I zwrócił się do Jakubiak: - Rozumiem, że mieliście ostatnio burzę mózgów, że Michał Kamiński powiedział, że trzeba atakować Jarosława Kaczyńskiego, ale niech pani chociaż w tych dniach da spokój - zaapelował. I przypomniał, że Lech był honorowym prezesem PiS, a ludzie z PJN już dwa miesiące po tragedii konsultowali swój nowy projekt polityczny z Palikotem.

Lis próbował przywołać swoich gości do porządku i zapytał o spot PiS, ale Nałęcz wymijająco mu odparł, że to specjaliści od reklamy powinni się wypowiedzieć. On sam raz jeszcze nawiązał do atmosfery sprzed Pałacu. - Robicie krzywdę pamięci Lecha Kaczyńskiego, traktujecie wszystkich podejrzliwie - stwierdził. Wspomógł go Kalisz:- Nie ma jedności, bo ze strony PiS i demonstrantów z Krakowskiego Przedmieścia jest nienawiść do wszystkich, którzy inaczej myślą. A przecież trzeba dopuścić, że każdy ma prawo do własnego zdania. Nie można szukać wszędzie wrogów. Pomyślcie, że nawet jeśli z wami się ktoś nie zgadza, niekoniecznie chce źle myśleć o Lechu Kaczyńskim.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9377736,Brudzinski_u_Lisa__Klamia_media__klamia_politycy_.html#ixzz1Ico179Nt



Przemek

--

"Przed katastrofą ojciec Rydzyk nazwał Lecha Kaczyńskiego "oszustem", krytykując głowę państwa za politykę wobec środowisk żydowskich. Marię Kaczyńską Rydzyk nazwał "czarownicą". Wtedy, gdy pluto na jego rodzinę, prezes PiS, udawał, że deszcz pada."

Data: 2011-04-04 23:54:05
Autor: Hans Kloss
Kolejne brednie pasciarskiej gnidy
On 5 Kwi, 07:52, Przemysław W <Bro my RP przed pisem@...pl> wrote:
[stek bzdur]
J-23

Marszałek Niesiołowski ma rację, pic to patologia.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona