Data: 2014-02-04 21:57:08 | |
Autor: stevep | |
Mane, tekel, fares | |
# - Konwencja Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej przeorganizuje nasz ład społeczny, uderzy w małżeństwo i rodzinę; ta konwencja jest konstytucją gender - ostrzegali obrońcy życia podczas konferencji zorganizowanej w Sejmie.
Konferencję "Ratyfikacja konwencji Rady Europy o przemocy wobec kobiet - następstwa dla jednostki, społeczeństwa i państwa" zorganizował parlamentarny zespół na rzecz ochrony życia i rodziny. Jak mówił przewodniczący zespołu Jan Dziedziczak (PiS), jest to pierwsza z cyklu konferencji poświęconych temu zagadnieniu; zespół zamierza prowadzić kampanię informacyjną na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą ratyfikacja konwencji. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r. Rząd ma zająć się wnioskiem o ratyfikację pod koniec lutego. Konwencja jest "bardzo zła" Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS), który objął konferencję patronatem, przekonywał, że konwencja podważa nie tylko tożsamość kulturową polskiej rodziny, ale uderza w główne filary cywilizacji europejskiej. Według niego jest też sprzeczna z polską konstytucją, "zagraża naszemu rozumieniu rodziny, temu, w co wierzymy, i tradycji, w której zostaliśmy wychowani". - Będziemy przekonywali Polaków, żeby nie ufali ludziom, którzy takie przepisy proponują - zapowiedział. Wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia Antoni Szymański ostrzegał, że ratyfikacja konwencji przeorganizuje nasze życie i ład społeczny, uderzając w takie instytucje jak małżeństwo i rodzina. - Jeśli dziś oburza nas program "Równościowe przedszkole", jeśli sprzeciwiamy się ustawom o mowie nienawiści czy korekcie płci, to musimy pamiętać, że wszystkie te rzeczy zwarte są w konwencji. Ta konwencja to konstytucja gender - mówił. Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris Aleksander Stępkowski zwracał uwagę, że choć konwencja dotyczy zagadnienia, które nie jest kontrowersyjne, czyli przemocy wobec kobiet, to sytuuje je w trudnym do zaakceptowania ideologicznym kontekście. Dodał, że konwencja traktuje istniejący ład społeczny jako przyczynę przemocy wobec kobiet i zakłada jego zmianę, podczas gdy w konstytucji deklarujemy przywiązanie do tradycji. Rajewicz: nie ma żadnej ideologii! Zarzuty tego rodzaju pojawiały się wcześniej podczas dyskusji na temat konwencji. Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, która przygotuje wniosek o jej ratyfikowanie, mówiła wówczas, że konwencja nie podważa wartości tradycji i rodziny. - Mówi jedynie, że nic przemocy nie usprawiedliwia. Jeżeli w jakimś państwie obyczajem tłumaczy się lub usprawiedliwia przemoc, to z tego obyczaju powinno się zrezygnować. Chodzi tu np. o obrzezanie dziewczynek - w imię tradycji i obyczaju; przymusowe małżeństwa, w których 9-letnie żony odbywają pierwsze stosunki płciowe z 40-letnimi mężczyznami; o honorowe zabójstwa. Generalnie te zapisy odnoszą się do krajów spoza Europy, gdzie to, co dla nas jest ewidentnie aktem przemocy, jest usprawiedliwiane tradycją czy religią - mówiła. Podkreślała także, że pojęcie gender nie ma nic wspólnego z żadną ideologią, zmianą płci, promocją homoseksualizmu itp. Przypominała, że konwencja mówi, że jeśli chcemy wskazać jakieś uniwersalne w całym świecie narzędzie ograniczające przemoc, to jest to promowanie równości kobiet i mężczyzn i solidarności międzypłciowej. # Ze strony: http://tnij.org/zhb8utg -- stevep -- -- - Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|