Witam

W kontekście dzisiejszego mistrzowskiego lądowania na Okęciu - brawa dla pilota, załogi i obsługi lotniska - które lądowanie jest technicznie trudniesze: bez całości podwozia, czy bez przedniej części podwozia?

Nie wiem, czy było na grupie - tu jest filmik z Iranu - samolot pasażerski lądujący bez przedniej części podwozia http://www.liveleak.com/view?i=422_1319794470

pozdrawiam

Krzysiek Supera

--
Mądre i przyjazne zabawki. Wysoka jakość i bezpieczeństwo.
trafiony_zakup http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=22665989

Krzysiek Supera napisał:

Witam

W kontekście dzisiejszego mistrzowskiego lądowania na Okęciu - brawa dla pilota, załogi i obsługi lotniska - które lądowanie jest technicznie trudniesze: bez całości podwozia, czy bez przedniej części podwozia?

Z głównym zespołem:

- odpada lądowanie na silnikach (najbardziej niebezpieczny element
  manewru)
- nos przyziemia przy mniejsze prędkości poziomej

m.

Dnia Tue, 1 Nov 2011 20:26:08 +0100, Krzysiek Supera napisał(a):

W kontekście dzisiejszego mistrzowskiego lądowania na Okęciu - brawa dla pilota, załogi i obsługi lotniska - które lądowanie jest technicznie trudniesze: bez całości podwozia, czy bez przedniej części podwozia?

Chyba troche zbyt skomplikowane - cos jakby porownywac ciezarowke z
autobusem.
Dla pilota to chyba to bez przedniej czesci - w obu przypadkach musi dosc
precyzyjnie posadzic, po czym bez podwozia juz wiecej nie ma nic do roboty.
a tam musi przez chwile jeszcze czuwac nad wlasciwym katem ustawienia
maszyny.

http://www.liveleak.com/view?i=422_1319794470

Jest w sieci wiecej filmow z podobnych ladowan.

J.

W kontekście dzisiejszego mistrzowskiego lądowania na Okęciu - brawa dla
pilota, załogi i obsługi lotniska - które lądowanie jest technicznie
trudniesze: bez całości podwozia, czy bez przedniej części podwozia?

Najtrudniejsze jest lądowanie z wysuniętą i zabezpieczoną jedną golenią główną i bez drugiej. Co wtedy powinno się robić? Pilot holówki mówił że na wildze gdyby odpadła jedna goleń powinno się lądować z trawersem żeby złamać drugą. A jak jest na Boeingach? Trawers? Większe opadanie żeby wbić goleń w skrzydło?

Użytkownik "/dev/SU45" <nie.ma@w.pl> napisał w wiadomości news:j8qtu9$agr$1inews.gazeta.pl...

Najtrudniejsze jest lądowanie z wysuniętą i zabezpieczoną jedną golenią główną i bez drugiej. Co wtedy powinno się robić? Pilot holówki mówił że na wildze gdyby odpadła jedna goleń powinno się lądować z trawersem żeby złamać drugą. A jak jest na Boeingach? Trawers? Większe opadanie żeby wbić goleń w skrzydło?

Raczej się to nie uda jeżeli goleń porządna, kiedyś widziałem film o producencie goleni, pokazywali tam jak przy silnym bocznym wietrze 747 idąc bokiem wali jedną golenią, dopiero się prostuje i ląduje. Wypowiadali się że jest to tak projektowane że powinno wytrzymać lądowanie na jednej i do tego pod kątem. Było też na You ale nie mogę znaleźć.

Sawa

W dniu 11/11/02 09:23, Sawa pisze:

pod kątem. Było też na You ale nie mogę znaleźć.

to wpisz "747 Kai Tak" ;)
nieczynne juz lotnisko w hong kongu

Raczej się to nie uda jeżeli goleń porządna, kiedyś widziałem film o
producencie goleni, pokazywali tam jak przy silnym bocznym wietrze 747 idąc
bokiem wali jedną golenią, dopiero się prostuje i ląduje.

To ciągle było normalne choć twarde przyziemienie. Zobacz zdjęcia po wypadku B777 na Heathrow, tam było porządne opadanie bez wyrównania i goleń przeszła przez skrzydło, pochłaniając sporo energii.

Użytkownik "/dev/SU45" <nie.ma@w.pl> napisał w wiadomości news:j8qve3$emr$1inews.gazeta.pl...

Raczej się to nie uda jeżeli goleń porządna, kiedyś widziałem film o
producencie goleni, pokazywali tam jak przy silnym bocznym wietrze 747 idąc
bokiem wali jedną golenią, dopiero się prostuje i ląduje.

To ciągle było normalne choć twarde przyziemienie. Zobacz zdjęcia po wypadku B777 na Heathrow, tam było porządne opadanie bez wyrównania i goleń przeszła przez skrzydło, pochłaniając sporo energii.

Witam!
I twierdzisz że jakiś pilot świadomie tak by przyrżnął w ziemię aby złamać goleń? Nie wydaje mi się, bo nie był by w stanie potem kontrolować maszyny, a samo uderzenie w płytę lotniska po złamaniu goleni było by też bardzo mocne. Chyba jednak jak najdelikatniejsze zejście, jak najwolniej i liczyć że oprze się na skrzydle a rura wytrzyma i się nie przełamie...

Sawa

W dniu 2011-11-02 09:10, /dev/SU45 pisze:
 Większe opadanie żeby

wbić goleń w skrzydło?

Dzisiaj w TVP3 wypowiadał się jakiś ekspert z Politechniki Wrocławskiej
i powiedział, że zawsze dążyć trzeba do symetrii. Jeśli jedna goleń nie
wyjdzie, chowa się resztę i ląduje na brzuchu.

Dzisiaj w TVP3 wypowiadał się jakiś ekspert z Politechniki Wrocławskiej
i powiedział, że zawsze dążyć trzeba do symetrii. Jeśli jedna goleń nie
wyjdzie, chowa się resztę i ląduje na brzuchu.

Nie zawsze będzie to możliwe. Jeśli nie działa hydraulika, może być tak że jedna goleń grawitacyjnie wyjdzie i się zablokuje a druga nie. I wtedy nie da się już schować.