Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Lądowanie balonów w Dębowcu

Lądowanie balonów w Dębowcu

Data: 2010-06-20 03:12:24
Autor: MichalFly
Lądowanie balonów w Dębowcu
Czy wczorajsze lądowanie dwóch balonów w Dębowcu k. Cieszyna było
zamierzone, czy awaryjne?

MichalFly

Data: 2010-06-20 12:00:07
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
MichalFly zapytał po raz pierwszy:

Czy wczorajsze lądowanie dwóch balonów w Dębowcu k. Cieszyna było
zamierzone, czy awaryjne?

Pierwszy balon uległ awarii...

--
Jarek

Data: 2010-06-20 19:45:35
Autor: /dev/SU45
Lądowanie balonów w Dębowcu
Pierwszy balon uległ awarii...

Jakiej awarii? Głupoty jak zwykle w gazetach :) Wygląda to na całkowicie
normalne lądowanie, bardzo łagodne zresztą. Całkowicie otwarta klapa
spadochronowa podczas lotu by spowodowała gwałtowną utratę wysokości,
ale po wylądowaniu jest to standardowy sposób opróżnienia powłoki z
powietrza. Przy słabym wietrze niekiedy trzeba czaszę ściągać liną
korony, by nie opadła na kosz.

A wiatr był raczej słaby skoro dwa balony leciały tak blisko siebie i
nie "położyły" się po przyziemieniu.

Data: 2010-06-20 18:58:53
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
/dev/SU45 napisało:

Pierwszy balon uległ awarii...

Jakiej awarii?

Może palnika na propan-dupan? Nie wiem, tylko pytam.

Głupoty jak zwykle w gazetach :)

A zwykle w gazetach są głupoty? Też tylko pytam. Bo żeby mieć taką
statystykę, to bym musiał być mądrzejszy od telewizora, wszystko
wiedzieć, wszędzie być. W Dębowcu nie byłem (nigdy). Zakładam, że
jak ktoś był i widział, to może wiedzieć coś więcej ode mnie. Może.

Wygląda to na całkowicie normalne lądowanie, bardzo łagodne zresztą.

No i tak to też opisali. Jak wygląda lądowanie (przymusowe, awaryjne)
z zepsutym palnikiem?

--
Jarek

Data: 2010-06-21 08:31:46
Autor: /dev/SU45
Lądowanie balonów w Dębowcu
A zwykle w gazetach są głupoty?

No a nie? Jeżeli tylko temat jest odrobinę bardziej specjalizowany niż
np polityka to są często.

No i tak to też opisali. Jak wygląda lądowanie (przymusowe, awaryjne)
z zepsutym palnikiem?

Większe opadanie i brak kontroli. Ale o ile powłoka się nie poskręca to
działa jak wielki spadochron, a ze względu na zdublowanie praktycznie
wszystkich elementów i możliwość zastępowania niektórych funkcji przez
inne (np palniki "whisper" na fazę ciekłą mogą być użyte i w zastępstwie
palników głównych i pilotowych) całkowita awaria palnika jest bardzo
mało prawdopodobna.

Data: 2010-06-21 09:52:04
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
/dev/SU45 napisało:

A zwykle w gazetach są głupoty?

No a nie?

Nie jestem w stanie wszystkiego sam zweryfikować, pisałem już o tym.

Jeżeli tylko temat jest odrobinę bardziej specjalizowany niż
np polityka to są często.

No ale skoro w Internecie tak napisali, to pewnie tak jest.

No i tak to też opisali. Jak wygląda lądowanie (przymusowe, awaryjne)
z zepsutym palnikiem?

Większe opadanie i brak kontroli. Ale o ile powłoka się nie poskręca to
działa jak wielki spadochron, a ze względu na zdublowanie praktycznie
wszystkich elementów i możliwość zastępowania niektórych funkcji przez
inne (np palniki "whisper" na fazę ciekłą mogą być użyte i w zastępstwie
palników głównych i pilotowych) całkowita awaria palnika jest bardzo
mało prawdopodobna.

A jak wygląda awaryjne lądowanie z uszkodzonym głównym palnikiem i użyciem
dublujących go palników pomocniczych?

--
Jarek

Data: 2010-06-21 12:55:44
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrni1udi4.hhv.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
A jak wygląda awaryjne lądowanie z uszkodzonym głównym palnikiem i użyciem
dublujących go palników pomocniczych?


Balony, paralotnie i szybowce z natury swojej lubią lądować "awaryjnie", czym sprawiają miernotom dziennikarskim możliwość wypłynięcia na wierzch.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-21 05:33:18
Autor: MichalFly
Lądowanie balonów w Dębowcu
On 21 Cze, 12:55, Jan Werbiński <j...@traalala.bez.mai.la> wrote:
U ytkownik "Jaros aw Soko owski" <ja...@lasek.waw.pl> napisa w wiadomo cinews:slrni1udi4.hhv.jarosfalcon.lasek.waw.pl...

> A jak wygl da awaryjne l dowanie z uszkodzonym g wnym palnikiem i u yciem
> dubluj cych go palnik w pomocniczych?

Balony, paralotnie i szybowce z natury swojej lubi l dowa "awaryjnie",
czym sprawiaj miernotom dziennikarskim mo liwo wyp yni cia na wierzch.

--
Jan Werbi ski       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatnahttp://www.janwer.com/
Nasza siechttp://www.fredry.net/

święte słowa...

Pozdrawiam z Brennej
Michał

Data: 2010-06-21 16:27:20
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
Pan Jan Werbiński napisał:

A jak wygląda awaryjne lądowanie z uszkodzonym głównym palnikiem i użyciem
dublujących go palników pomocniczych?

Balony, paralotnie i szybowce z natury swojej lubią lądować "awaryjnie", czym sprawiają miernotom dziennikarskim możliwość wypłynięcia na wierzch.

Czy "balony, paralotnie i szybowce" miało oznaczać coś w rodzaju
"statki powietrzne z wyłączeniem samolotów"? Bo jeśli tak, to mam
wrażenie, że samoloty, zwłaszcza latające komercyjnie w liniach,
"lubią" jeszcze bardziej. To znaczy procedury przewidują powrót na
lotnisko lub lądowanie po drodze w przypadku wykrycia zdarzenia,
które ma choć minimalny wpływ na zwiększenie prawdopodobieństwa
poważnej awarii. Dziennikarze o takich rzeczach nader często pisują.
Nie żeby dało się na czym ś takim "wypłynąć na wierzch", ale wirszówkę
można zaliczyć.

Latający na kawałku szmatki takich szczegółowych procedur nie mają.
Ale z drugiej strony, jak się wyląduje nie tam, gdzie się zaplanowało,
to też nie problem. Glajciarz może uznać za przyczynę lądowania na
łące u chłopa "awarię podwozia -- pęknięte sznurowadło goleni lewej".
Baloniarz może zdecydować o nieplanowanym lądowaniu gdy zauważy,
że droselkalpa przy palniku wygląda mu na tandetnie zablindowaną
i ryksztosuje. Czy to straszne nadużycie, jeśli w lokalnej gazecie
niespodziewaną wizytę gościa spod nieba wytłumaczą względami technicznymi?

--
Jarek

Data: 2010-06-21 18:59:27
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Czy "balony, paralotnie i szybowce" miało oznaczać coś w rodzaju
"statki powietrzne z wyłączeniem samolotów"? Bo jeśli tak, to mam

Nie. Statki powietrzne, które wg przepisów mają pełne prawo planowo, lub celowo i bez awarii lądować na przykład na łące. Samolot nie ultralekki nie może.

wrażenie, że samoloty, zwłaszcza latające komercyjnie w liniach,
"lubią" jeszcze bardziej. To znaczy procedury przewidują powrót na

Masz dziwne wrażenie. Ile widziałeś takich samolotów w tym miesiącu?

Latający na kawałku szmatki takich szczegółowych procedur nie mają.

Bo zgodnie z prawem nie muszą. Mogą 100% legalnie lądować na łące czy w burakach. Tak samo legalnie rower może jeździć leśną drogą gruntową, a samochód już nie.

Ale z drugiej strony, jak się wyląduje nie tam, gdzie się zaplanowało,
to też nie problem. Glajciarz może uznać za przyczynę lądowania na
łące u chłopa "awarię podwozia -- pęknięte sznurowadło goleni lewej".

Ale on zupełnie nie musi tego tłumaczyć. Po lądowaniu w polu co najwyżej musi zapłacić za zdeptaną kukurydzę i nic więcej.

Baloniarz może zdecydować o nieplanowanym lądowaniu gdy zauważy,
że droselkalpa przy palniku wygląda mu na tandetnie zablindowaną

Tuwim?
ZTCW baloniarz na trasie nigdy nie ma możliwości określenia miejsca lądowania punktowo, tylko obszar pod pewnym kątem względem wiatru od startu. Nie da się wykonać np lotu z EPBC do okreslonego pasa na EPWA. Tzn jest to teoretycznie możliwe, ale prawdopodobieństwo bliskie zeru.

i ryksztosuje. Czy to straszne nadużycie, jeśli w lokalnej gazecie
niespodziewaną wizytę gościa spod nieba wytłumaczą względami
technicznymi?

Dla mnie nie. Przyzwyczaiłem się do niekompetencji i padlinożerstwa dziennikarzy.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/

Data: 2010-06-21 18:13:32
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
Pan Jan Werbiński napisał:

Czy "balony, paralotnie i szybowce" miało oznaczać coś w rodzaju
"statki powietrzne z wyłączeniem samolotów"? Bo jeśli tak, to mam

Nie. Statki powietrzne, które wg przepisów mają pełne prawo planowo,
lub celowo i bez awarii lądować na przykład na łące. Samolot nie
ultralekki nie może.

"Nie", czyli "tak"? Jest *różnica w przepisach*, z której się korzysta,
ale jednak podejrzewam, że w śród *nieplanowanych* lądowań, takie
"o, jakie ładne kwiatki na polance rosną, wyląduję sobie", to mniejszość
wobec tych "czuję, że może coś być nie tak, więc lepiej sprawdzić".

wrażenie, że samoloty, zwłaszcza latające komercyjnie w liniach,
"lubią" jeszcze bardziej. To znaczy procedury przewidują powrót na

Masz dziwne wrażenie. Ile widziałeś takich samolotów w tym miesiącu?

Jakieś trzy godziny temu b757 Delta Airlines zawrócił na lotnisko
w Orlando, bo zacinał się guzik od mikrofonu. Ile podobnych przypadków
zdarza się w miesiącu, tego nie liczę i szczerze mówiąc mało mnie to
interesuje. Ale jak kto ciekaw, znajdzie w Internecie strony, które
takie przypadki gromadzą, zliczaja i analizują.

Latający na kawałku szmatki takich szczegółowych procedur nie mają.

Bo zgodnie z prawem nie muszą. Mogą 100% legalnie lądować na łące czy w burakach. Tak samo legalnie rower może jeździć leśną drogą gruntową, a samochód już nie.

Ile to ja razy zatrzymywałem samochód na poboczu, "bo coś się zdaje,
że ciśnienie w kole  może być za niskie" albo z innej podobnej przyczyny.

Ale on zupełnie nie musi tego tłumaczyć. Po lądowaniu w polu co najwyżej musi zapłacić za zdeptaną kukurydzę i nic więcej.

Odnoszę wrażenie (mylę się?), że glajciarze, baloniarze i inni podobni,
to nie są jakieś skończone buraki, co to bez uprzedzenia chłopu lezą
w szkodę i od razu wyciągają portfel żeby się chłopstwo nie buntowało.

Baloniarz może zdecydować o nieplanowanym lądowaniu gdy zauważy,
że droselkalpa przy palniku wygląda mu na tandetnie zablindowaną

Tuwim?

Personalia baloniarza są tu nieistotne (chyba że ktoś chce napisać,
że wszystko to przez Żydów).

ZTCW baloniarz na trasie nigdy nie ma możliwości określenia miejsca lądowania punktowo, tylko obszar pod pewnym kątem względem wiatru od
startu. Nie da się wykonać np lotu z EPBC do okreslonego pasa na EPWA.
Tzn jest to teoretycznie możliwe, ale prawdopodobieństwo bliskie zeru.

Ale chyba okoliczna ludność jest jakoś uświadomiona o możliwości
lądowania? Poza tym tłumaczenie "chciałem lecieć dalej, jednak nie byłem
pewien, czy mi wystarczy gazu na przelot nad tym lasem, więc usiadłem
na pastwisku" też się zdarza.

i ryksztosuje. Czy to straszne nadużycie, jeśli w lokalnej gazecie
niespodziewaną wizytę gościa spod nieba wytłumaczą względami
technicznymi?

Dla mnie nie. Przyzwyczaiłem się do niekompetencji i padlinożerstwa dziennikarzy.

Pisanie o lądujących niespodziewanie balonach to padlinożerstwo?

--
Jarek

Data: 2010-06-22 10:05:37
Autor: /dev/SU45
Lądowanie balonów w Dębowcu
Odnoszę wrażenie (mylę się?), że glajciarze, baloniarze i inni podobni,
to nie są jakieś skończone buraki, co to bez uprzedzenia chłopu lezą
w szkodę i od razu wyciągają portfel żeby się chłopstwo nie buntowało.

Zwykle sami zainteresowani nie chcą kasy bo wiedzą że szkody są znikome.
No może po lądowaniu szybowca się kilka groszy odpala bo to największa
demolka. Z powietrza widać że spore powierzchnie na polach są często
łyse, sarenki żerują, chwasty rosną itd. Przy słabym wietrze lądując
balonem można wysłać pasażera by przeciągnął za linę w takie miejsce
albo poza pole.

Ale chyba okoliczna ludność jest jakoś uświadomiona o możliwości
lądowania?

Zdecydowanie nie jest nawet w okolicach miejsc gdzie lata się częściej.
A tam gdzie lata się rzadko to niekiedy niewiele brakuje by, jak w XVIII
wieku francuscy chłopi, rzucili się z widłami. Choć przyznać trzeba że
niekiedy na grila też zaproszą :)

Pisanie o lądujących niespodziewanie balonach to padlinożerstwo?

Dodawanie otoczki sensacyjnej, wzmianki o awariach bez żadnych
przesłanek - jak najbardziej.

Data: 2010-06-22 15:35:07
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
/dev/SU45 napisało:

Odnoszę wrażenie (mylę się?), że glajciarze, baloniarze i inni podobni,
to nie są jakieś skończone buraki, co to bez uprzedzenia chłopu lezą
w szkodę i od razu wyciągają portfel żeby się chłopstwo nie buntowało.

Zwykle sami zainteresowani nie chcą kasy bo wiedzą że szkody są znikome.
No może po lądowaniu szybowca się kilka groszy odpala bo to największa
demolka. Z powietrza widać że spore powierzchnie na polach są często
łyse, sarenki żerują, chwasty rosną itd. Przy słabym wietrze lądując
balonem można wysłać pasażera by przeciągnął za linę w takie miejsce
albo poza pole.

Nawet na tej grupie czytałem o lądowaniu szybowcem w przygodnych
miejscach. I było to inaczej opisywane -- zdarza się podobno, że
mimo braku szkód, właściciel pola domaga się dużych odszkodowań
(co mi tu jakiś burżuj z machiną latającą będzie spokój na łące
mącił), a nawet aresztuje (z asystą parobków uzbrojonych w widły)
statek powietrzny.

Ale chyba okoliczna ludność jest jakoś uświadomiona o możliwości
lądowania?

Zdecydowanie nie jest nawet w okolicach miejsc gdzie lata się częściej.
A tam gdzie lata się rzadko to niekiedy niewiele brakuje by, jak w XVIII
wieku francuscy chłopi, rzucili się z widłami. Choć przyznać trzeba że
niekiedy na grila też zaproszą :)

Baloniarza znam tylko jednego, więc próbka statystyczna żadna. Ale
mówił co innego. Twierdził, że zanim poleci, stara się rozpuścić wici
po wsi, żeby jakich niespodzianek nie było. Wnioskuję z tego, że różnie
z lataniem balonem bywa, baloniarze też różny mają poziom (nie o ten
poziom mi chodzi, co go można skorygować daniem w palnik).

W ogóle w lataniu balonem wiele frajdy jest w tym (to też wnioski
z rozmowy z wyżej wymienionym), że nie wszystko da się przewidzieć,
każde lądowanie to niespodzianka, często coś na granicy awarii.
Czyli nie jest to tylko opinia żurnalistów. A jak się już komuś siada
na łące, to można jeszcze zrobić wrażenie składając podziekowania
"za uratowanie życia". Najlepiej w taki sposób, by nie do końca było
jasne, czy żartem czy serio. Właściciel pola wtedy też ma większą
frajdę.

Pisanie o lądujących niespodziewanie balonach to padlinożerstwo?

Dodawanie otoczki sensacyjnej, wzmianki o awariach bez żadnych
przesłanek - jak najbardziej.

No to ja mam inny pogląd na padlinożerstwo. (Sęp-padlinożerca, to mi
się najbardziej z szybownictwem kojarzy.)

--
Jarek

Data: 2010-06-22 17:51:27
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrni21m1b.rkd.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Nawet na tej grupie czytałem o lądowaniu szybowcem w przygodnych
miejscach. I było to inaczej opisywane -- zdarza się podobno, że
mimo braku szkód, właściciel pola domaga się dużych odszkodowań
(co mi tu jakiś burżuj z machiną latającą będzie spokój na łące
mącił), a nawet aresztuje (z asystą parobków uzbrojonych w widły)
statek powietrzny.

Szybowce mają OC

Baloniarza znam tylko jednego, więc próbka statystyczna żadna. Ale
mówił co innego. Twierdził, że zanim poleci, stara się rozpuścić wici
po wsi, żeby jakich niespodzianek nie było. Wnioskuję z tego, że różnie

Wici po wsiach w odległości 300 km? Bzdury. We wsi startu owszem, bo chce żeby panienki go podziwiały. W spodziewanym obszarze lądowania przy dłuższym przelocie niemożliwe.

z lataniem balonem bywa, baloniarze też różny mają poziom (nie o ten
poziom mi chodzi, co go można skorygować daniem w palnik).

O jaki poziom???


--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-22 17:52:12
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
Pan Jan Werbiński napisał:

Nawet na tej grupie czytałem o lądowaniu szybowcem w przygodnych
miejscach. I było to inaczej opisywane -- zdarza się podobno, że
mimo braku szkód, właściciel pola domaga się dużych odszkodowań
(co mi tu jakiś burżuj z machiną latającą będzie spokój na łące
mącił), a nawet aresztuje (z asystą parobków uzbrojonych w widły)
statek powietrzny.

Szybowce mają OC

Balony, lotnie, hulajnogi, wrotki, kosiarki -- one też mogą mieć.
Ale co to właściwie zmienia?

Baloniarza znam tylko jednego, więc próbka statystyczna żadna. Ale
mówił co innego. Twierdził, że zanim poleci, stara się rozpuścić wici
po wsi, żeby jakich niespodzianek nie było. Wnioskuję z tego, że różnie

Wici po wsiach w odległości 300 km? Bzdury. We wsi startu owszem, bo
chce żeby panienki go podziwiały. W spodziewanym obszarze lądowania
przy dłuższym przelocie niemożliwe.

A właściwie dlaczego nie w promieniu 20000 km? (Nie wiem jak tam było
z panienkami u Steve'a Fossetta, ten mój znajomy baloniarz nazywa się
inaczej).

z lataniem balonem bywa, baloniarze też różny mają poziom (nie o ten
poziom mi chodzi, co go można skorygować daniem w palnik).

O jaki poziom???

Wyższy lub niższy.

--
Jarek

Data: 2010-06-22 20:06:08
Autor: O.Salij
Lądowanie balonów w Dębowcu
O jaki poziom???

zgonie z proc. powinni zarucić do bazy

jk

Data: 2010-06-22 23:18:44
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik "O.Salij" <oskar.salij@wp.pll> napisał w wiadomości news:hvqu1s$hhv$1news.onet.pl...
O jaki poziom???

zgonie z proc. powinni zarucić do bazy


Kolina masz rację. Fosset przecież próbował wrócić do bazy po okrążeniu Ziemi.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-24 09:33:40
Autor: Krzysztof Chajęcki
Lądowanie balonów w Dębowcu
Dnia Tue, 22 Jun 2010 20:06:08 +0200, O.Salij napisał(a):

O jaki poziom???

zgonie z proc. powinni zarucić do bazy

jk

balonem????? Dobre!!!!! Wymaga niezłych pleców u Pana Boga... :D

--
meping

Data: 2010-06-24 13:27:40
Autor: SIM
Lądowanie balonów w Dębowcu
balonem????? Dobre!!!!! Wymaga niezłych pleców u Pana Boga... :D

BO TO jest wplasnie problem z Polskim pilotami, zawsze maja wymuwke dlaczego nie stosować procedur a potem zwalają na Rosjan

jk

Data: 2010-06-24 12:14:37
Autor: Krzysztof Chajęcki
Lądowanie balonów w Dębowcu
Dnia Thu, 24 Jun 2010 13:27:40 +0200, SIM napisał(a):

balonem????? Dobre!!!!! Wymaga niezłych pleców u Pana Boga... :D

BO TO jest wplasnie problem z Polskim pilotami, zawsze maja wymuwke
dlaczego nie stosować procedur a potem zwalają na Rosjan

jk

opisz proszę proceduję zawracania do bazy podczas *LOTU* *BALONEM* oraz technikę *LOTU* *BALONEM* *POD* *WIATR*.... :-D

Swoją drogą robisz postępy z ortografii.... tylko dwa błędy na dwie linijki.... Gratuluję!!!!! :-D

--
meping

Data: 2010-06-24 23:23:15
Autor: Delfino Delphis
Lądowanie balonów w Dębowcu
Krzysztof Chajęcki wrote:

opisz proszę proceduję zawracania do bazy podczas *LOTU* *BALONEM* oraz
technikę *LOTU* *BALONEM* *POD* *WIATR*.... :-D

O boże, przecież on sobie jaja ciągle robi, a połowa grupy odpowiada mu często superpoważnie :P

Data: 2010-06-24 21:34:42
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
Delfino Delphis napisał:

opisz proszę proceduję zawracania do bazy podczas *LOTU* *BALONEM* oraz
technikę *LOTU* *BALONEM* *POD* *WIATR*.... :-D

O boże, przecież on sobie jaja ciągle robi, a połowa grupy odpowiada mu często superpoważnie :P

E tam połowa. Zaledwie kilku.

--
Jarek

Data: 2010-06-26 04:49:33
Autor: Dariusz K. Ładziak
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik Krzysztof Chajęcki napisał:
Dnia Thu, 24 Jun 2010 13:27:40 +0200, SIM napisał(a):

balonem????? Dobre!!!!! Wymaga niezłych pleców u Pana Boga... :D

BO TO jest wplasnie problem z Polskim pilotami, zawsze maja wymuwke
dlaczego nie stosować procedur a potem zwalają na Rosjan

jk

opisz proszę proceduję zawracania do bazy podczas *LOTU* *BALONEM* oraz
technikę *LOTU* *BALONEM* *POD* *WIATR*.... :-D

Halsując! Tylko opór boczny trzeba znaleźć!

--
Darek

Data: 2010-06-24 17:35:18
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
żytkownik "SIM" <ryszard.simer@wp.pl> napisał w wiadomości news:hvvff8$ak8$1news.onet.pl...
balonem????? Dobre!!!!! Wymaga niezłych pleców u Pana Boga... :D

BO TO jest wplasnie problem z Polskim pilotami, zawsze maja wymuwke dlaczego nie stosować procedur a potem zwalają na Rosjan

jk


No właśnie!

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-22 23:17:51
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrni21u2c.s3s.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Jan Werbiński napisał:

Nawet na tej grupie czytałem o lądowaniu szybowcem w przygodnych
miejscach. I było to inaczej opisywane -- zdarza się podobno, że
mimo braku szkód, właściciel pola domaga się dużych odszkodowań
(co mi tu jakiś burżuj z machiną latającą będzie spokój na łące
mącił), a nawet aresztuje (z asystą parobków uzbrojonych w widły)
statek powietrzny.

Szybowce mają OC

Balony, lotnie, hulajnogi, wrotki, kosiarki -- one też mogą mieć.
Ale co to właściwie zmienia?

Problem odszkodowań za lądowanie na polu przestaje istnieć, a parobki z widłami stają się kandydatami na przestępców.

Baloniarza znam tylko jednego, więc próbka statystyczna żadna. Ale
mówił co innego. Twierdził, że zanim poleci, stara się rozpuścić wici
po wsi, żeby jakich niespodzianek nie było. Wnioskuję z tego, że różnie

Wici po wsiach w odległości 300 km? Bzdury. We wsi startu owszem, bo
chce żeby panienki go podziwiały. W spodziewanym obszarze lądowania
przy dłuższym przelocie niemożliwe.

A właściwie dlaczego nie w promieniu 20000 km? (Nie wiem jak tam było
z panienkami u Steve'a Fossetta, ten mój znajomy baloniarz nazywa się
inaczej).

Steve Fosset załatwiał tylko wejście w przestrzenie powietrzne, a nie powiadamianie wodza ludojadów o lądowaniu w ich wsi.
Dlatego nie, że tak się po prostu nie da. Nie da się prosto powiadomić kilku milionów ludzi. Nie ma potrzeby. Nie ma sensu.

z lataniem balonem bywa, baloniarze też różny mają poziom (nie o ten
poziom mi chodzi, co go można skorygować daniem w palnik).

O jaki poziom???

Wyższy lub niższy.

Rozmowa z Tobą przestaje mieć sens. Bez odbioru.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-22 21:43:34
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
Pan Jan Werbiński napisał:

Nawet na tej grupie czytałem o lądowaniu szybowcem w przygodnych
miejscach. I było to inaczej opisywane -- zdarza się podobno, że
mimo braku szkód, właściciel pola domaga się dużych odszkodowań
(co mi tu jakiś burżuj z machiną latającą będzie spokój na łące
mącił), a nawet aresztuje (z asystą parobków uzbrojonych w widły)
statek powietrzny.

Szybowce mają OC

Balony, lotnie, hulajnogi, wrotki, kosiarki -- one też mogą mieć.
Ale co to właściwie zmienia?

Problem odszkodowań za lądowanie na polu przestaje istnieć, a parobki
z widłami stają się kandydatami na przestępców.

To można tak na pierwszy rzut oka stwierdzić, że to tylko kandydat?
Jak się stanie oko w oko z przestępcą zbrojnym w widły, to ma się
problem. Taki, przed którym żadna polisa nie chroni.

--
Jarek

Data: 2010-06-23 00:01:53
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrni22bk6.tvb.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Jan Werbiński napisał:

Nawet na tej grupie czytałem o lądowaniu szybowcem w przygodnych
miejscach. I było to inaczej opisywane -- zdarza się podobno, że
mimo braku szkód, właściciel pola domaga się dużych odszkodowań
(co mi tu jakiś burżuj z machiną latającą będzie spokój na łące
mącił), a nawet aresztuje (z asystą parobków uzbrojonych w widły)
statek powietrzny.

Szybowce mają OC

Balony, lotnie, hulajnogi, wrotki, kosiarki -- one też mogą mieć.
Ale co to właściwie zmienia?

Problem odszkodowań za lądowanie na polu przestaje istnieć, a parobki
z widłami stają się kandydatami na przestępców.

To można tak na pierwszy rzut oka stwierdzić, że to tylko kandydat?
Jak się stanie oko w oko z przestępcą zbrojnym w widły, to ma się
problem. Taki, przed którym żadna polisa nie chroni.

Możesz w razie ataku widłami legalnie go zabić.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-22 23:02:52
Autor: Jarosław Sokołowski
Lądowanie balonów w Dębowcu
Pan Jan Werbiński napisał:

Możesz w razie ataku widłami legalnie go zabić.

Nie mogę. Nie tylko z powodu uzasadnionych obaw, że sąd może to uznać
za przekroczenie granic obrony konieczniej. I nie dlatego, że w tej
sytuacji by się pewnie okazało, że nie mam czym. Po prostu nie mogę.

Jarek

PS
Proszę to traktować jako moją odpowiedź na wcześniejsze pytanie
"O jaki poziom???". To uniwersalna klasyfikacja, dotyczy nie tylko
baloniarzy.

--
Pistolet pod łóżko
połóżmy zwyczajnie
gdy zadzwoni rano budzik
to do niego walnę

Data: 2010-06-23 01:05:41
Autor: Jan Werbiński
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrni22g8s.ujn.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Jan Werbiński napisał:

Możesz w razie ataku widłami legalnie go zabić.

Nie mogę. Nie tylko z powodu uzasadnionych obaw, że sąd może to uznać
za przekroczenie granic obrony konieczniej. I nie dlatego, że w tej
sytuacji by się pewnie okazało, że nie mam czym. Po prostu nie mogę.

Jarek

PS
Proszę to traktować jako moją odpowiedź na wcześniejsze pytanie
"O jaki poziom???". To uniwersalna klasyfikacja, dotyczy nie tylko
baloniarzy.


Nikt Cię nie zmusza. Ty masz wyimaginowany problem. Ja go nie mam. Nie obawiam się tego ryzyka. Nie słyszałem o szczególnie agresywnych gospodarzach. Raz podobno trzeba było wzywać policję, ale normalnie wszyscy idą na rękę.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-06-22 23:21:50
Autor: Dariusz K. Ładziak
Lądowanie balonów w Dębowcu
Użytkownik /dev/SU45 napisał:
Odnoszę wrażenie (mylę się?), że glajciarze, baloniarze i inni podobni,
to nie są jakieś skończone buraki, co to bez uprzedzenia chłopu lezą
w szkodę i od razu wyciągają portfel żeby się chłopstwo nie buntowało.

Zwykle sami zainteresowani nie chcą kasy bo wiedzą że szkody są znikome.
No może po lądowaniu szybowca się kilka groszy odpala bo to największa
demolka. Z powietrza widać że spore powierzchnie na polach są często
łyse, sarenki żerują, chwasty rosną itd. Przy słabym wietrze lądując
balonem można wysłać pasażera by przeciągnął za linę w takie miejsce
albo poza pole.

Aj tam "nie chcą kasy", aj tam "odpala się". W przypadku balonu koszt lądowania w uprawie jest normalnym składnikiem kosztów tej zabawy, szybowce są ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej za skutki lądowania w terenie przygodnym - składka pewnie większa z tego tytułu niż dla samolotu ale z paru innych mniejsza. Jak się chłopu w zbozu laduje szybowcem to sie podaje namiary na właściciela szybowca, dane pilota, nazwę ubezpieczyciela i numer polisy. Nadal rzecz normalna.

--
Darek

Data: 2010-06-23 08:19:27
Autor: /dev/SU45
Lądowanie balonów w Dębowcu
Aj tam "nie chcą kasy", aj tam "odpala się".

Teoretyk czy praktyk?

W przypadku balonu koszt
lądowania w uprawie jest normalnym składnikiem kosztów tej zabawy,

Co to znaczy? Na moich prawie już 50 lądowań nigdy nie płaciłem, to
normalne czy nie? To już łatwiej zapłacić za straszenie zwierząt.

szybowce są ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej za skutki
lądowania w terenie przygodnym - składka pewnie większa z tego tytułu
niż dla samolotu ale z paru innych mniejsza. Jak się chłopu w zbozu
laduje szybowcem to sie podaje namiary na właściciela szybowca, dane
pilota, nazwę ubezpieczyciela i numer polisy. Nadal rzecz normalna.

Ale to wiesz czy tak sobie piszesz? Z moich doświadczeń jako kierowca w
polu :) pamiętam że pilot raczej starał się unikać uruchamiania
ubezpieczenia i załatwiać rzecz osobiście. Zależy od rodzaju szkód, jak
wysokie zboże to faktycznie ubezpieczenie, jak niskie wczesną wiosną to
20 złotych starczało. A jak takie coś co kwitnie jak rzepak ale we
wrześniu to w ogóle nic bo tego się nie zbiera.

Lądowanie balonów w Dębowcu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona