Data: 2009-12-08 18:50:12 | |
Autor: u2 | |
Kto pociąga za sznurki ? | |
http://www.iap.pl/index.html?id=wiadomosci&nrwiad=403118
"Wniosek o billingi Schetyny wzbudził najwyraźniej w szeregach Platformy, a może przede wszystkim u Schetyny, wielki popłoch. Najpierw przewodniczący komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO) próbował przekonać Beatę Kempę, by ze swojego wniosku o billingi telefoniczne: Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego, Grzegorza Schetyny, Jana Koska i Ryszarda Sobiesiaka, wyłączyła nazwisko Schetyny. Gdy do sugestii się nie dostosowała i wniosek złożyła, to następnie, wraz ze Zbigniewem Wassermannem, zostali z komisji śledczej - głosami posłów PO - wykluczeni. A Platforma znowu zyskała czas, by odwlekać wyjaśnienie afery hazardowej. Niewykluczone, że Schetyna rzeczywiście ma się czego obawiać. Z ujawnionych stenogramów rozmów telefonicznych polityków PO z reprezentantami branży hazardowej wynikało, iż bardzo liczą na to, że "Grzesiek" pomoże im w załatwieniu korzystnych dla nich przepisów ustawy hazardowej. Choć nie wskazują, że rzeczywiście im pomógł. Sławny już "Rycho", czyli przedsiębiorca branży hazardowej Ryszard Sobiesiak, to znajomy Schetyny. Zastanawiający jest także szereg innych faktów dotyczących ewentualnego uczestnictwa Grzegorza Schetyny w pracach nad ustawą hazardową. W przygotowanym przez Jacka Cichockiego, sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych, kalendarium prac premiera nad ustawą hazardową zatajono, że w spotkaniu Donalda Tuska z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim z 19 sierpnia tego roku udział brał także Schetyna. Uczestnictwo w tym spotkaniu potwierdzał później sam szef klubu PO. Były wicepremier przypomniał sobie także, iż ostatnie jego spotkanie z Ryszardem Sobiesiakiem nie odbyło się w tym terminie, o którym przez długi czas zapewniał, lecz później. Przypomniał sobie jednak dopiero po tym, jak w mediach ukazały się kolejne stenogramy z podsłuchów rozmów, wskazujące, że o terminie spotkania z Sobiesiakiem dotychczas nie mówił prawdy. Być może teraz, gdy na wniosek Beaty Kempy miałyby do komisji śledczej trafić billingi jego rozmów telefonicznych, szef klubu PO przestraszył się, co jeszcze musiałby sobie przypomnieć?" |
|