"Luke" <luke.m@interia.pl> wrote in message news:7619b4f9-c54d-42ba-927e-b2c10e54d2afj4g2000yqe.googlegroups.com...
Witam
Przymierzam się do wzięcia kredytu mieszkaniowego w walucie.
Zastanawiam się nad euro lub dolarem. Aktualne oprocentowanie dość
podobne, a dolar wydaje się że ma większy potencjał do utraty
wartości.
W czym byście brali kredyt?
Pozdrawiam

Kiedy wszyscy postawili juz krzyzyk na USD i panuje powszechne przekonanie o upadku USD moze byc zupelnie odwrotnie. Dolar jest malo przewidywalny i obarczony duzym ryzykiem, mozesz duzo zyskac jak i duzo stracic na tej walucie. Najprawdopodobniej jeszcze przez rok beda utrzymywac niskie stopy na USD co bedzie sprzyjac jego oslabieniu i transakcja carry trade, ale potem moze byc silne odreagowanie, podobnie jak na jenie ostatniej jesieni, kiedy spekulanci masowo zamykali pozycje i oddawali jena wykorzystywanego do carry trade. Teraz miejsce jena zaczyna zajmowac dolar, czyli sytuacja moze sie powtorzyc.

Krzysztof pisze:

"Luke" <luke.m@interia.pl> wrote in message news:7619b4f9-c54d-42ba-927e-b2c10e54d2afj4g2000yqe.googlegroups.com...
Witam
Przymierzam się do wzięcia kredytu mieszkaniowego w walucie.
Zastanawiam się nad euro lub dolarem. Aktualne oprocentowanie dość
podobne, a dolar wydaje się że ma większy potencjał do utraty
wartości.
W czym byście brali kredyt?
Pozdrawiam

Kiedy wszyscy postawili juz krzyzyk na USD i panuje powszechne przekonanie o upadku USD moze byc zupelnie odwrotnie. Dolar jest malo przewidywalny i obarczony duzym ryzykiem, mozesz duzo zyskac jak i duzo stracic na tej walucie. Najprawdopodobniej jeszcze przez rok beda utrzymywac niskie stopy na USD co bedzie sprzyjac jego oslabieniu i transakcja carry trade, ale potem moze byc silne odreagowanie, podobnie jak na jenie ostatniej jesieni, kiedy spekulanci masowo zamykali pozycje i oddawali jena wykorzystywanego do carry trade. Teraz miejsce jena zaczyna zajmowac dolar, czyli sytuacja moze sie powtorzyc.

No właśnie też mi się wydaje dolar może jeszcze nieźle zamieszać, bo kto widział żeby większość miała rację ;)
euro jest IMHO mniej ryzykowne

On 14 Lis, 15:06, Ra <a...@aa.com> wrote:

Krzysztof pisze:



> "Luke" <luk...@interia.pl> wrote in message
>news:7619b4f9-c54d-42ba-927e-b2c10e54d2afj4g2000yqe.googlegroups.com...
> Witam
> Przymierzam się do wzięcia kredytu mieszkaniowego w walucie.
> Zastanawiam się nad euro lub dolarem. Aktualne oprocentowanie dość
> podobne, a dolar wydaje się że ma większy potencjał do utraty
> wartości.
> W czym byście brali kredyt?
> Pozdrawiam

> Kiedy wszyscy postawili juz krzyzyk na USD i panuje powszechne
> przekonanie o upadku USD moze byc zupelnie odwrotnie. Dolar jest malo
> przewidywalny i obarczony duzym ryzykiem, mozesz duzo zyskac jak i duzo
> stracic na tej walucie. Najprawdopodobniej jeszcze przez rok beda
> utrzymywac niskie stopy na USD co bedzie sprzyjac jego oslabieniu i
> transakcja carry trade, ale potem moze byc silne odreagowanie, podobnie
> jak na jenie ostatniej jesieni, kiedy spekulanci masowo zamykali pozycje
> i oddawali jena wykorzystywanego do carry trade. Teraz miejsce jena
> zaczyna zajmowac dolar, czyli sytuacja moze sie powtorzyc.

No właśnie też mi się wydaje dolar może jeszcze nieźle zamieszać, bo kto
widział żeby większość miała rację ;)
euro jest IMHO mniej ryzykowne

Nie znam się na spekulacjach (zwłaszcza cudzych :-), ale przecież
dodrukowanie biliona dolarów i dotowanie przedsięwzięć kompletnie
irracjonalnych ekonomicznie nie może wzmocnić gospodarki.

Jakoś to, co mówi Peter Schiff mnie przekonuje: w 2006 roku doskonale
przewidział "krach" (
http://manageria.gazeta.pl/manageria/1,85811,5868754,Peter_Schiff_z_polskimi_napisami__Zaklad_o_1_centa.html),
a teraz radzi, żeby zadłużać się w USD.

http://peterschiffblog.blogspot.com/

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On 2009-11-14, Jarek Andrzejewski <ptja.pl@googlemail.com> wrote:

[...]

Nie znam się na spekulacjach (zwłaszcza cudzych :-), ale przecież
dodrukowanie biliona dolarów i dotowanie przedsięwzięć kompletnie
irracjonalnych ekonomicznie nie może wzmocnić gospodarki.

Jakoś to, co mówi Peter Schiff mnie przekonuje: w 2006 roku doskonale
przewidział "krach" ( http://manageria.gazeta.pl/manageria/1,85811,5868754,Peter_Schiff_z_polskimi_napisami__Zaklad_o_1_centa.html),

Ten gość się od lat powtarza IMHO. Tak skutecznie, że się w końcu doczekał.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@googlemail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:e9121ed0-6bed-4813-8859-26facb3c22e8@a32g2000yqm.googlegroups.com...

Nie znam się na spekulacjach (zwłaszcza cudzych :-), ale przecież
dodrukowanie biliona dolarów i dotowanie przedsięwzięć kompletnie
irracjonalnych ekonomicznie nie może wzmocnić gospodarki.

Gospodarki nie. Z walutą już nie jest tak prosto, bo działa sporo dodatkowych mechanizmów, szczególnie w przypadku USD.

Jarek Andrzejewski pisze:

On 14 Lis, 15:06, Ra <a...@aa.com> wrote:

Krzysztof pisze:

"Luke" <luk...@interia.pl> wrote in message
news:7619b4f9-c54d-42ba-927e-b2c10e54d2afj4g2000yqe.googlegroups.com...
Witam
Przymierzam się do wzięcia kredytu mieszkaniowego w walucie.
Zastanawiam się nad euro lub dolarem. Aktualne oprocentowanie dość
podobne, a dolar wydaje się że ma większy potencjał do utraty
wartości.
W czym byście brali kredyt?
Pozdrawiam
Kiedy wszyscy postawili juz krzyzyk na USD i panuje powszechne
przekonanie o upadku USD moze byc zupelnie odwrotnie. Dolar jest malo
przewidywalny i obarczony duzym ryzykiem, mozesz duzo zyskac jak i duzo
stracic na tej walucie. Najprawdopodobniej jeszcze przez rok beda
utrzymywac niskie stopy na USD co bedzie sprzyjac jego oslabieniu i
transakcja carry trade, ale potem moze byc silne odreagowanie, podobnie
jak na jenie ostatniej jesieni, kiedy spekulanci masowo zamykali pozycje
i oddawali jena wykorzystywanego do carry trade. Teraz miejsce jena
zaczyna zajmowac dolar, czyli sytuacja moze sie powtorzyc.

No właśnie też mi się wydaje dolar może jeszcze nieźle zamieszać, bo kto
widział żeby większość miała rację ;)
euro jest IMHO mniej ryzykowne

Nie znam się na spekulacjach (zwłaszcza cudzych :-), ale przecież
dodrukowanie biliona dolarów i dotowanie przedsięwzięć kompletnie
irracjonalnych ekonomicznie nie może wzmocnić gospodarki.

wszyscy drukują więc może się to skończyć inflacją a relacje między walutami pozostaną mniej więcej te same. ecb czy inne bank centralne nie zgodzą się tak łatwo i szybko na umocnienie własnych walut
druga rzecz wszyscy mówią o upadku dolara. Jak widać choćby po obecnym kryzysie czy hossie mieszkaniowej większość analityków się pomyliła więc specjalnie się nie przywiązuję do ich prognoz. Oczywiście wiele wskazuje na koniec ery dolara ale to w dłuższym terminie, w ciągu tych 10 lat które interesują autora raczej mogą być jeszcze jazdy na kursie
Amerykanie już raz wycyckali japończyków czy ale uda się to z chinami sam jestem ciekaw