Data: 2009-06-02 09:00:31 | |
Autor: multivatinae | |
Kolejna afera z platfusami w tle | |
Aferzysta pożyczał instytutowi Klicha Nazwisko szefa MON pojawia się w sprawie Adama Ś. podejrzanego o pranie brudnych pieniędzy. Ś. pożyczył związanemu z Klichem Instytutowi Studiów Strategicznych 50 tys. zł. Prokuratura nie chce zdradzić czy minister Bogdan Klich zostanie wezwany na przesłuchanie. Z informacji "Rz" wynika, że nazwisko Bogdana Klicha, ministra obrony narodowej i prominentnego polityka PO, pojawia się w śledztwie dotyczącym gigantycznych malwersacji finansowych. Mieli się ich dopuścić szefowie i udziałowcy spółki Kraków Business Park, zajmującej się zarządzaniem kompleksami biurowców w podkrakowskim Zabierzowie. Kilku świadków zeznało, że Klich był znajomym Adama Ś., byłego szefa KBP, podejrzanego o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która prała brudne pieniądze i wyprowadziła za granicę przynajmniej 50 mln euro. Tak zeznał m.in. Jan Domanus, mieszkający w USA udziałowiec KBP, oszukany przez Ś. na kilka milionów złotych. - Adam Ś. chwalił się znajomością z Klichem. Mówił też, że go finansuje - mówi "Rz" Domanus. Czy Klich zostanie przesłuchany w ramach śledztwa? Nie wiadomo. - Nie komentujemy sprawy - powiedziała "Rz" Bogusława Marcinkowska z krakowskiej Prokuratury Okręgowej, badającej sprawę KBP. Jak "Rz" ustaliła, Adam Ś. w lutym 2007 r. pożyczył 50 tys. zł Instytutowi Studiów Strategicznych (organizuje konferencje, m.in. z zakresu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych), którego prezesem był wówczas Klich. Pieniądze, jak twierdzi minister w przesłanym "Rz" piśmie, zostały przeznaczone na "cele statutowe" - dokończenie niektórych projektów. Oprocentowanie pożyczki wynosiło 7 proc. w skali roku. Ś. poszedł ISS na rękę w sprawie terminu spłaty zobowiązania. Zgodnie z umową pieniądze miały być spłacone do końca kwietnia. Ale instytut nie miał tych pieniędzy, więc Ś. zgodził się na podpisanie aneksu do umowy, na mocy której spłatę przesunięto do końca grudnia. Minister przyznał, że z wnioskiem o zaciągnięcie pożyczki zwrócił się do zarządu instytutu Krzysztof Krzysztofiak, ówczesny dyrektor ISS, prywatnie wieloletni przyjaciel Klicha. "Zarząd upoważnił dyrektora do zaciągnięcia takiej pożyczki na rynku. Umowa pożyczki została zawarta z p. Adamem Ś. i zarejestrowana w urzędzie skarbowym" - tłumaczy Klich. Sam Krzysztofiak, dziś prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, w piśmie przesłanym do "Rz" sprawę komentuje tak: "ISS szukał pieniędzy i po wielu nieudanych próbach (...) uzyskał pożyczkę od Adama Ś.". Dodał, że byłego prezesa KBP znał jako poważnego biznesmena, z którym współpracował, gdy był szefem Krakowskiego Parku Technologicznego. Szef MON w piśmie do "Rz" nie wyjaśnił, dlaczego ISS - poważna instytucja - pożyczał pieniądze od prywatnej osoby. Minister bagatelizuje też samą znajomość z biznesmenem. "Pana Adama Ś. widziałem może trzy do czterech razy w życiu na imprezach publicznych. Nie przypominam sobie, kiedy po raz pierwszy. Cieszył się wówczas dobrą reputacją" - zapewnia Klich. - Sprawa ma posmak sensacji - ocenia Andrzej Czerwiński, szef małopolskiej PO. - Klich jest teraz ministrem i bezpośrednio podlega premierowi, który wielokrotnie powtarzał, że żadnych świętych krów w PO nie ma. Sądzę więc, że pan premier poprosi Klicha o złożenie wyjaśnień w tej sprawie. Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w rozmowie z "Rz" zauważa, że sprawa budzi kontrowersje. - Od pożyczania pieniędzy są banki, a nie podejrzani biznesmeni - dziwi się. Pożyczka miała być spłacona w kwietniu, ale Ś. zgodził się przesunąć termin do grudnia Rzeczpospolita -- |
|