Data: 2009-05-25 11:29:34 | |
Autor: J.F. | |
Kilka wpadek za granicą | |
Użytkownik "krzysiek82" <krzysiek_82@02.pl> napisał w wiadomości news:gvdi8k$pqq$1atlantis.news.neostrada.pl...
Przy wjeździe do włoch na bramce dostałem bilet, ale z rozpędu wyjechałem bramką dla kierowców z winetami. Więc nie zapłaciłem. Pomyślałem sobie, że zapłacę przy wyjeździe, ale facet nie chciał przyjąć kasy i powiedział, że muszę się wrócić 50km co nie było mi na rękę, odpuściłem więc temat. Chciałem być uczciwy ale wracać tyle km było dla mnie nieporozumieniem, tym bardziej że w polskim konsulacie powiedzieli mi, że mogę zapłacić przy wyjeździe. Czy jest jakaś szansa, że mnie za to ścigną? Ale spisywali cie jakos ? Malo prawdopodobne zeby im sie chcialo wszystko kontrolowac bez jakiegos szczegolnego powodu, wiec mysle ze jak cie wypuscili bez notowania, to juz o tym zapomnieli. I kolejna sprawa czasami (bardzo sporadycznie) ale jednak jechałem sobie 140-150km zamiast 130 i kilu fotoradarów mogłem nie wypatrzeć (trasa czechy - austria - włochy) Patrz sasiedni watek Euromandaty. Czyli w sumie - nikt nic nie wie, ale ryzyko jest. We Wloszech to mysle ze to nie jest wykroczenie, a jesli 150 bylo tylko na liczniku, a naprawde moze 142, to mysle ze i Austryjacy i Czesi odpuszcza. J. |
|