Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na NiedzielÄ™ po WniebowstÄ…pieniu

Kazanie na NiedzielÄ™ po WniebowstÄ…pieniu

Data: 2015-05-17 08:04:17
Autor: abc
Kazanie na NiedzielÄ™ po WniebowstÄ…pieniu
Drodzy Wierni!

Ewangelia niedzieli dzisiejszej kończy temat pożegnania Pana Jezusa ze swoimi umiłowanymi uczniami przed jego odejściem. Możemy dać takie porównanie: dobry syn wychowa się w domu rodzicielskim, wyrośnie i dojdzie do lat, w których ma pójść w świat, aby zdobyć sobie własne stanowisko.

Lecz dobry i troskliwy ojciec nie puszcza go bez słów upomnienia i przestrogi. Synu mój, powiada do niego, pójdziesz między ludzi obcych. Jako młody, nie mający doświadczenia, sądzisz, że wszystko pójdzie ci gładko, bez trudności i przeszkód.

Otóż wierz mnie staremu, że życie nie jest zabawą, lecz walką. Na każdym
kroku napotkasz trudności i nieprzewidziane przeszkody, które musisz
pokonywać, a ta walka będzie trwać aż do grobu.

Podobną wyprawę w świat opisuje Ewangelia, która jest jeszcze dalszym
ciągiem mowy pożegnalnej, wypowiedzianej przez P. Jezusa przy ostatniej
wieczerzy.

Rozłączając się z uczniami, których przez trzy lata wychowywał jak ojciec synów, wysyłając ich w świat, daje Zbawiciel odpowiednie wskazówki i przestrogi, mówiąc: "Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, On o Mnie świadectwo dawać będzie", to znaczy: Duch św. swoim światłem, natchnieniem, różnymi cudami, które zdziała, poświadczy i przekona tysiące i miliony ludzi, że jestem posłany od Boga, że Moja nauka prawdziwa i boska.

Lecz Duch św. nie będzie działał automatycznie, bez trudności, bez potrzeby współpracy ze strony ludzi. "I wy świadectwo dawać będziecie, bo ze Mną od początku jesteście". Wy przez całe trzy lata towarzyszyliście Mnie w podróżach, słuchaliście Moich nauk, patrzyliście na Moje życie.

Jako świadkowie naoczni będziecie więc dawać świadectwo wobec świata tym, co sami widzieliście i słyszeliście. I to świadectwo bardzo często będzie świadectwem aż do przelania krwi. Przecież samo słowo świadectwo po grecku brzmi martyrium, męczeństwo...

Wolę Zbawiciela spełnili Apostołowie jak najdokładniej. Po Wniebowstąpieniu P. Jezusa i po zesłaniu Ducha św. rozeszli się na wszystkie strony ziemi i dawali Mu ustawiczne świadectwo aż do ostatniego tchnienia. Najpierw dawali Mu świadectwo kazaniami, naukami, swoim słowem.

Głowa Apostołów św. Piotr jako pierwszy robi początek, bo wkrótce po zesłaniu Ducha św. przemawia do Żydów z godną podziwu śmiałością. "Mężowie żydowscy! Bóg ojców naszych uwielbił Jezusa, Swego Syna, którego wy wydaliście i zaparliście się przed Piłatem, gdyż jego zdanie było, aby wypuszczony.

A wy zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego i prosiliście, aby wam
darował mężobójcę Barabasza. I zabiliście sprawcę żywota, którego Bóg
wzbudził ze zmarłych, czego my jesteśmy świadkami... A przeto pokutujcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze" (Dz 3, 13-15.19).

Odważna, natchniona, pochodząca z przekonania mowa Piotra wywarła tak silne wrażenie, że od razu, po tym jednym kazaniu, nawróciło się 5000 ludzi.

I nie tylko Piotr, ale wszyscy Apostołowie stawali przed królami,
starostami, sędziami, przed najwyższą Radą żydowską, przed tłumami
rozjuszonych wrogów i równie śmiało i skutecznie głosili naukę i czyny
Chrystusowe, zawsze podkreślając: "My jesteśmy tego świadkami".

Być apostołem to znaczy być świadkiem Jezusa, a zwłaszcza Jego
Zmartwychwstania.

Następnie dawali Apostołowie świadectwo P. Jezusowi swoim życiem, pełnym
cnót, pełnym ofiarności i gorliwości. Miłując szczerość i prawdę, nie znali chytrości, lecz byli prości, jak gołębie.

Nie szukali bogactw, owszem ubodzy jak Mistrz, pieszo, o głodzie i chłodzie, starali się nieść światło Ewangelii. Nie pragnęli zaszczytów, bo byli pokorni jak małe dzieci. Nie szukali przyjemności świata, bo ich dusza lgnęła do rzeczy niebieskich.

A główną ich cechą była miłość Ukrzyżowanego, i miłość bliźnich, których
chcieli pozyskać dla Boga i zbawić. Przykład cnoty i świętości przelewali oni także na nowo nawróconych tak, że poganie podziwiali życie pierwszych chrześcijan mówiąc: "Patrzcie, jak oni się miłują!"

Trzecim świadectwem, które Apostołowie dawali P. Jezusowi, były cierpienia, prześladowania, kary, jakie dobrowolnie i ochotnie ponosili za Niego.

Kiedy na przykład Piotr i Jan cudownie uzdrowili chromego i zdumionym żydom opowiadali, że zdziałali ten cud mocą Chrystusową, przełożeni żydowscy kazali ich pojmać i wrzucić do więzienia, a nazajutrz postawiwszy przed sąd surowo zabronili, aby więcej nie wymawiali imienia Jezusa.

Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: "Rozsądźcie, czyż to sprawiedliwa rzecz
przed boskimi oczyma słuchać raczej was niźli Boga. My nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Dz 4, 19n).

A innym razem, gdy Apostołowie uzdrawiali chorych, znowu ich pojmano,
wrzucono do więzienia i kazano bić rózgami. Lecz oni, powiada Pismo św.,
"szli z Rady żydowskiej, radując się, iż się stali godnymi dla imienia
Jezusowego zelżywość cierpieć" (Dz 5, 41).

I jako Jan i Piotr, tak wszyscy bez wyjątku przez całe swe życie znosili
cały szereg prześladowań i kar, a znosili z weselem, gotowi do największych ofiar.

Najdobitniejszym jednak świadectwem, jakie Apostołowie dawali P. Jezusowi, było to, że za Niego ponieśli śmierć męczeńską.

Piotr umarł na krzyżu, przybity głową na dół; Paweł został ścięty; Andrzej był łamany na krzyżu. I tak wszyscy oddali swą krew i życie na świadectwo prawdy, z wyjątkiem św. Jana Ewangelisty, który umarł śmiercią naturalną.

Ale także Jan, według tradycji rzymskiej, był wrzucony w kocioł wrzącego
oleju, z którego tylko cudem wyszedł żywy, a potem był wygnany na pustą
wyspę, gdzie trzy lata bolał i cierpiał, mieszkając w jaskini.

Spełniły się więc słowa Ewangelii: "I wy świadectwo dawać będziecie"; i one dalsze: "Wyłączą was z bożnic", to znaczy: wykluczą was żydzi z synagog, ekskomunikują, "i wszelki, który was zabija, mniemać będzie, te czyni posługę Bogu".

Tak samo i dzisiaj wielu z tych, którzy prześladują Tradycję, wyrzucają
kapłanów i wiernych z kościołów z powodu ich trzymaniu się wiary, są
przekonani, że "czynią posługę Bogu", bronią jedności Kościoła.

Najczęściej mamy szczególne nabożeństwo do różnych świętych, zwłaszcza z
naszego własnego narodu, lecz bardzo często zapominamy tych Apostołów, tych pierwszych i najważniejszych świętych. I niesłusznie, bo oni są
założycielami całego Kościoła katolickiego, im na pierwszym rzędzie
zawdzięczamy naszą wiarę i zbawienie.

Również nie wystarczy tylko samego kultu Apostołów, wspominania o ich
dziełach. Czy one słowa Zbawiciela: "I wy świadectwo dawać będziecie",
wypowiedziane były wyłącznie do Apostołów, a nas nie tyczyły się wcale?

Czy tylko oni mieli dać świadectwo P. Jezusowi, albo również ich następcy biskupi lub inni duchowni, a my jesteśmy wolni od tego?

Owszem, i my przecież jesteśmy uczniami Chrystusa, i co uwielbiamy w
Apostołach, to też ochotnie naśladujmy w miarę sił i powołania.

Dawajmy świadectwo P. Jezusowi słowem. Najpierw słuchajmy i czytajmy naukę Ewangelii, starajmy się, abyśmy dokładnie poznali prawdy wiary Chrystusowej.

Nie wstydźmy się Ukrzyżowanego, owszem przy każdej zdarzonej sposobności
jawnie i otwarcie wyznawajmy: Poczytuję sobie za szczęście i za chlubę, że jestem katolikiem, nie będę zatajać mojego przekonania katolickiego.

Tak spełni się na nas owa obietnica Pańska: "Kto Mnie wyzna przed ludźmi, wyznam go też przed Ojcem Moim, który jest w niebiesiech" (Mt 19, 32).

Naśladując przykład Apostołów, dawajmy świadectwo P. Jezusowi życiem prawym, zgodnym z przykazaniami naszej religii. "Bądźmy, jak się wyraża św. Paweł, dobra wonnością Chrystusową" (2 Kor 2, 15), ćwicząc się we wszystkich cnotach, "aby ludzie widzieli dobre uczynki nasze i chwalili Ojca naszego, który jest w niebiesiech" (Mt 5, 16).

Dawajmy świadectwo cierpliwym i ochotnym znoszeniem przykrości i wyśmiewisk, którymi świat tak często gorliwym katolikom. Świat i Chrystus to dwa nieprzyjacielskie obozy, toczące ze sobą ciągłą walkę. "Gdybyście byli ze świata, powiedział P. Jezus, świat by miłował, co było jego, lecz iż niejesteście z tego świata, ale Ja was wybrałem ze świata, przeto was świat nienawidzi" (J 15, 19).

A w Ewangelii dzisiejszej uprzedza Zbawiciel wszystkich swoich zwolenników: "To wam powiedziałem, abyście gdy godzina przyjdzie, wspomnieli na to, że Ja wam powiedziałem" (J 16, 3).

Sami ze siebie, bez pomocy z góry, nie zdołamy dorównać Apostołom, abyśmy słowem, przykładem, życiem, znoszeniem przykrości i nawet męczeństwem dali Zbawicielowi takie świadectwo, jak oni.

Prośmy przeto Ducha św., aby nas pokrzepił i wzmocnił, dopomógł do
zwyciężenia wszystkich trudności i z Apostołami umieścił tam, gdzie króluje nasz Mistrz. Amen.

x. Edmund Naujokaitis

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny

Data: 2015-05-17 01:13:35
Autor: kogutek444
Kazanie na Niedzielê po Wniebowst±pieniu
W dniu niedziela, 17 maja 2015 08:04:12 UTC+2 u¿ytkownik abc napisa³:
Drodzy Wierni!

Ewangelia niedzieli dzisiejszej koñczy temat po¿egnania Pana Jezusa ze swoimi umi³owanymi uczniami przed jego odej¶ciem. Mo¿emy daæ takie porównanie: dobry syn wychowa siê w domu rodzicielskim, wyro¶nie i dojdzie do lat, w których ma pój¶æ w ¶wiat, aby zdobyæ sobie w³asne stanowisko.

Lecz dobry i troskliwy ojciec nie puszcza go bez s³ów upomnienia i przestrogi. Synu mój, powiada do niego, pójdziesz miêdzy ludzi obcych. Jako m³ody, nie maj±cy do¶wiadczenia, s±dzisz, ¿e wszystko pójdzie ci g³adko, bez trudno¶ci i przeszkód.

Otó¿ wierz mnie staremu, ¿e ¿ycie nie jest zabaw±, lecz walk±.. Na ka¿dym
kroku napotkasz trudno¶ci i nieprzewidziane przeszkody, które musisz
pokonywaæ, a ta walka bêdzie trwaæ a¿ do grobu.

Podobn± wyprawê w ¶wiat opisuje Ewangelia, która jest jeszcze dalszym
ci±giem mowy po¿egnalnej, wypowiedzianej przez P. Jezusa przy ostatniej
wieczerzy.

Roz³±czaj±c siê z uczniami, których przez trzy lata wychowywa³ jak ojciec synów, wysy³aj±c ich w ¶wiat, daje Zbawiciel odpowiednie wskazówki i przestrogi, mówi±c: "Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam po¶lê od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, On o Mnie ¶wiadectwo dawaæ bêdzie", to znaczy: Duch ¶w. swoim ¶wiat³em, natchnieniem, ró¿nymi cudami, które zdzia³a, po¶wiadczy i przekona tysi±ce i miliony ludzi, ¿e jestem pos³any od Boga, ¿e Moja nauka prawdziwa i boska.

Lecz Duch ¶w. nie bêdzie dzia³a³ automatycznie, bez trudno¶ci, bez potrzeby wspó³pracy ze strony ludzi. "I wy ¶wiadectwo dawaæ bêdziecie, bo ze Mn± od pocz±tku jeste¶cie". Wy przez ca³e trzy lata towarzyszyli¶cie Mnie w podró¿ach, s³uchali¶cie Moich nauk, patrzyli¶cie na Moje ¿ycie.

Jako ¶wiadkowie naoczni bêdziecie wiêc dawaæ ¶wiadectwo wobec ¶wiata tym, co sami widzieli¶cie i s³yszeli¶cie. I to ¶wiadectwo bardzo czêsto bêdzie ¶wiadectwem a¿ do przelania krwi. Przecie¿ samo s³owo ¶wiadectwo po grecku brzmi martyrium, mêczeñstwo...

Wolê Zbawiciela spe³nili Aposto³owie jak najdok³adniej. Po Wniebowst±pieniu P. Jezusa i po zes³aniu Ducha ¶w. rozeszli siê na wszystkie strony ziemi i dawali Mu ustawiczne ¶wiadectwo a¿ do ostatniego tchnienia. Najpierw dawali Mu ¶wiadectwo kazaniami, naukami, swoim s³owem.

G³owa Aposto³ów ¶w. Piotr jako pierwszy robi pocz±tek, bo wkrótce po zes³aniu Ducha ¶w. przemawia do ¯ydów z godn± podziwu ¶mia³o¶ci±. "Mê¿owie ¿ydowscy! Bóg ojców naszych uwielbi³ Jezusa, Swego Syna, którego wy wydali¶cie i zaparli¶cie siê przed Pi³atem, gdy¿ jego zdanie by³o, aby wypuszczony.

A wy zaparli¶cie siê ¦wiêtego i Sprawiedliwego i prosili¶cie, aby wam
darowa³ mê¿obójcê Barabasza. I zabili¶cie sprawcê ¿ywota, którego Bóg
wzbudzi³ ze zmar³ych, czego my jeste¶my ¶wiadkami... A przeto pokutujcie i nawróæcie siê, aby by³y zg³adzone grzechy wasze" (Dz 3, 13-15..19).

Odwa¿na, natchniona, pochodz±ca z przekonania mowa Piotra wywar³a tak silne wra¿enie, ¿e od razu, po tym jednym kazaniu, nawróci³o siê 5000 ludzi.

I nie tylko Piotr, ale wszyscy Aposto³owie stawali przed królami,
starostami, sêdziami, przed najwy¿sz± Rad± ¿ydowsk±, przed t³umami
rozjuszonych wrogów i równie ¶mia³o i skutecznie g³osili naukê i czyny
Chrystusowe, zawsze podkre¶laj±c: "My jeste¶my tego ¶wiadkami".

Byæ aposto³em to znaczy byæ ¶wiadkiem Jezusa, a zw³aszcza Jego
Zmartwychwstania.

Nastêpnie dawali Aposto³owie ¶wiadectwo P. Jezusowi swoim ¿yciem, pe³nym
cnót, pe³nym ofiarno¶ci i gorliwo¶ci. Mi³uj±c szczero¶æ i prawdê, nie znali chytro¶ci, lecz byli pro¶ci, jak go³êbie.

Nie szukali bogactw, owszem ubodzy jak Mistrz, pieszo, o g³odzie i ch³odzie, starali siê nie¶æ ¶wiat³o Ewangelii. Nie pragnêli zaszczytów, bo byli pokorni jak ma³e dzieci. Nie szukali przyjemno¶ci ¶wiata, bo ich dusza lgnê³a do rzeczy niebieskich.

A g³ówn± ich cech± by³a mi³o¶æ Ukrzy¿owanego, i mi³o¶æ bli¼nich, których
chcieli pozyskaæ dla Boga i zbawiæ. Przyk³ad cnoty i ¶wiêto¶ci przelewali oni tak¿e na nowo nawróconych tak, ¿e poganie podziwiali ¿ycie pierwszych chrze¶cijan mówi±c: "Patrzcie, jak oni siê mi³uj±!"

Trzecim ¶wiadectwem, które Aposto³owie dawali P. Jezusowi, by³y cierpienia, prze¶ladowania, kary, jakie dobrowolnie i ochotnie ponosili za Niego.

Kiedy na przyk³ad Piotr i Jan cudownie uzdrowili chromego i zdumionym ¿ydom opowiadali, ¿e zdzia³ali ten cud moc± Chrystusow±, prze³o¿eni ¿ydowscy kazali ich pojmaæ i wrzuciæ do wiêzienia, a nazajutrz postawiwszy przed s±d surowo zabronili, aby wiêcej nie wymawiali imienia Jezusa.

Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: "Rozs±d¼cie, czy¿ to sprawiedliwa rzecz
przed boskimi oczyma s³uchaæ raczej was ni¼li Boga. My nie mo¿emy nie mówiæ tego, co widzieli¶my i s³yszeli¶my" (Dz 4, 19n).

A innym razem, gdy Aposto³owie uzdrawiali chorych, znowu ich pojmano,
wrzucono do wiêzienia i kazano biæ rózgami. Lecz oni, powiada Pismo ¶w.,
"szli z Rady ¿ydowskiej, raduj±c siê, i¿ siê stali godnymi dla imienia
Jezusowego zel¿ywo¶æ cierpieæ" (Dz 5, 41).

I jako Jan i Piotr, tak wszyscy bez wyj±tku przez ca³e swe ¿ycie znosili
ca³y szereg prze¶ladowañ i kar, a znosili z weselem, gotowi do najwiêkszych ofiar.

Najdobitniejszym jednak ¶wiadectwem, jakie Aposto³owie dawali P. Jezusowi, by³o to, ¿e za Niego ponie¶li ¶mieræ mêczeñsk±.

Piotr umar³ na krzy¿u, przybity g³ow± na dó³; Pawe³ zosta³ ¶ciêty; Andrzej by³ ³amany na krzy¿u. I tak wszyscy oddali sw± krew i ¿ycie na ¶wiadectwo prawdy, z wyj±tkiem ¶w. Jana Ewangelisty, który umar³ ¶mierci± naturaln±.

Ale tak¿e Jan, wed³ug tradycji rzymskiej, by³ wrzucony w kocio³ wrz±cego
oleju, z którego tylko cudem wyszed³ ¿ywy, a potem by³ wygnany na pust±
wyspê, gdzie trzy lata bola³ i cierpia³, mieszkaj±c w jaskini.

Spe³ni³y siê wiêc s³owa Ewangelii: "I wy ¶wiadectwo dawaæ bêdziecie"; i one dalsze: "Wy³±cz± was z bo¿nic", to znaczy: wyklucz± was ¿ydzi z synagog, ekskomunikuj±, "i wszelki, który was zabija, mniemaæ bêdzie, te czyni pos³ugê Bogu".

Tak samo i dzisiaj wielu z tych, którzy prze¶laduj± Tradycjê, wyrzucaj±
kap³anów i wiernych z ko¶cio³ów z powodu ich trzymaniu siê wiary, s±
przekonani, ¿e "czyni± pos³ugê Bogu", broni± jedno¶ci Ko¶cio³a.

Najczê¶ciej mamy szczególne nabo¿eñstwo do ró¿nych ¶wiêtych, zw³aszcza z
naszego w³asnego narodu, lecz bardzo czêsto zapominamy tych Aposto³ów, tych pierwszych i najwa¿niejszych ¶wiêtych. I nies³usznie, bo oni s±
za³o¿ycielami ca³ego Ko¶cio³a katolickiego, im na pierwszym rzêdzie
zawdziêczamy nasz± wiarê i zbawienie.

Równie¿ nie wystarczy tylko samego kultu Aposto³ów, wspominania o ich
dzie³ach. Czy one s³owa Zbawiciela: "I wy ¶wiadectwo dawaæ bêdziecie",
wypowiedziane by³y wy³±cznie do Aposto³ów, a nas nie tyczy³y siê wcale?

Czy tylko oni mieli daæ ¶wiadectwo P. Jezusowi, albo równie¿ ich nastêpcy biskupi lub inni duchowni, a my jeste¶my wolni od tego?

Owszem, i my przecie¿ jeste¶my uczniami Chrystusa, i co uwielbiamy w
Aposto³ach, to te¿ ochotnie na¶ladujmy w miarê si³ i powo³ania.

Dawajmy ¶wiadectwo P. Jezusowi s³owem. Najpierw s³uchajmy i czytajmy naukê Ewangelii, starajmy siê, aby¶my dok³adnie poznali prawdy wiary Chrystusowej.

Nie wstyd¼my siê Ukrzy¿owanego, owszem przy ka¿dej zdarzonej sposobno¶ci
jawnie i otwarcie wyznawajmy: Poczytujê sobie za szczê¶cie i za chlubê, ¿e jestem katolikiem, nie bêdê zatajaæ mojego przekonania katolickiego.

Tak spe³ni siê na nas owa obietnica Pañska: "Kto Mnie wyzna przed lud¼mi, wyznam go te¿ przed Ojcem Moim, który jest w niebiesiech" (Mt 19, 32).

Na¶laduj±c przyk³ad Aposto³ów, dawajmy ¶wiadectwo P. Jezusowi ¿yciem prawym, zgodnym z przykazaniami naszej religii. "B±d¼my, jak siê wyra¿a ¶w. Pawe³, dobra wonno¶ci± Chrystusow±" (2 Kor 2, 15), æwicz±c siê we wszystkich cnotach, "aby ludzie widzieli dobre uczynki nasze i chwalili Ojca naszego, który jest w niebiesiech" (Mt 5, 16).

Dawajmy ¶wiadectwo cierpliwym i ochotnym znoszeniem przykro¶ci i wy¶miewisk, którymi ¶wiat tak czêsto gorliwym katolikom. ¦wiat i Chrystus to dwa nieprzyjacielskie obozy, tocz±ce ze sob± ci±g³± walkê. "Gdyby¶cie byli ze ¶wiata, powiedzia³ P. Jezus, ¶wiat by mi³owa³, co by³o jego, lecz i¿ niejeste¶cie z tego ¶wiata, ale Ja was wybra³em ze ¶wiata, przeto was ¶wiat nienawidzi" (J 15, 19).

A w Ewangelii dzisiejszej uprzedza Zbawiciel wszystkich swoich zwolenników: "To wam powiedzia³em, aby¶cie gdy godzina przyjdzie, wspomnieli na to, ¿e Ja wam powiedzia³em" (J 16, 3).

Sami ze siebie, bez pomocy z góry, nie zdo³amy dorównaæ Aposto³om, aby¶my s³owem, przyk³adem, ¿yciem, znoszeniem przykro¶ci i nawet mêczeñstwem dali Zbawicielowi takie ¶wiadectwo, jak oni.

Pro¶my przeto Ducha ¶w., aby nas pokrzepi³ i wzmocni³, dopomóg³ do
zwyciê¿enia wszystkich trudno¶ci i z Aposto³ami umie¶ci³ tam, gdzie króluje nasz Mistrz. Amen.

x. Edmund Naujokaitis

-- Nie da siê oddzieliæ polityki od religii. Nie da siê w cz³owieku oddzieliæ katolika od obywatela. Rozdzia³ pañstwa od Ko¶cio³a jest sztuczny

Napisz co¶ o tej najwa¿niejszej czê¶ci.

Kazanie na NiedzielÄ™ po WniebowstÄ…pieniu

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona