Prezes PiS Jarosław Kaczyński wreszcie mówi z sensem. W wywiadzie dla Radia Kielce powiedział, że Polska powinna stać się drugą Bawarią. I słusznie, to najszybciej rozwijający się land niemiecki. Ale czy prezes wie, że im lepiej się żyje Bawarczykom, tym mniej chętnie głosują na swój PiS, czyli CSU?
Pomysł Jarosława Kaczyńskiego jest kapitalny, a co więcej do zrealizowania. Bawaria jeszcze kilkadziesiąt lat temu bardzo Polskę przypominała. Rolniczy land wyraźnie odstawał od reszty Niemiec, a jego nazwa powszechnie kojarzyła się z zaściankiem.

Dziś Monachium, stolica Bawarii, jest najlepiej rozwijającym się miastem Niemiec. A land jest w czołówkach większości niemieckich rankingów: począwszy od zamożności, bezrobocia (właściwie jego braku), na wynikach dzieci w nauce skończywszy. Co więcej, Bawarczykom udało się połączyć stare i nowe. Ściągnęli firmy wykorzystujące najnowocześniejsze technologie, ale dalej rozwijali rolnictwo. Dlatego mottem Bawarczyków stało się hasło: "skórzane portki i laptop".

Gdyby Polska, tak jak chce Kaczyński, zbliżyła się do poziomu Bawarii, nasze motto mogłoby brzmieć: "high-tech i smalec". Mielibyśmy powód do dumy.

To, że Bawaria przeszła tak imponującą transformację, jest zasługą polityków CSU - partii, która od pół wieku dominuje na tamtejszej scenie politycznej. Można do niej przyrównać ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Tak samo konserwatywna, związana z Kościołem (Bawaria to największy katolicki land Niemiec) i tak samo skłócona z resztą sceny politycznej. W przeszłości politykom CSU zdarzało się, tak jak PiS-owi, napuszczać specsłużby na politycznych przeciwników. CSU nieustannie chce też bronić niemieckich tradycji i wartości (PiS też, tyle że polskich), a Unia Europejska partii nie zachwyca.

CSU na unowocześnianiu Bawarii jednak straciła. Od partii w zastraszającym tempie odchodzi elektorat. Dwa lata temu przeżyła trzęsienie ziemi - z powodu skandalu wokół inwigilacji wewnątrzpartyjnych przeciwników odszedł jej długoletni przywódca Edmund Stoiber.

Rok temu przeżyła kolejne upokorzenie - po raz pierwszy od zakończenia wojny straciła w landzie absolutną większość. Potem kolejne złe wiadomości - marne wyniki w wyborach do europarlamentu w czerwcu i do Bundestagu we wrześniu. Szef partii i bawarski premier Horst Seehofer, by ratować sondaże, odwołuje się do najbardziej konserwatywnego elektoratu (tak samo robi dziś Kaczyński), szermuje populizmem, ale efektów to nie przynosi. Choć CSU dostaje w sondażach ciągle 45 proc. poparcia, to jest na równi pochyłej. Wizja, że kiedyś straci w landzie władzę, nie jest już mrzonką.

CSU nie zauważyła bowiem, że wraz z landem zmienili się sami Bawarczycy. Złagodnieli, otwarli się na resztę Niemiec, a potem na świat. Słynny bawarski konserwatyzm i ksenofobia rozwodniły się. Pomogli w tym Niemcy z innych landów, którzy ściągnęli do Monachium, Ingolstadt i Augsburga za lepszą pracą. Teraz głosują już nie na CSU, lecz na liberałów czy zielonych.

Idźmy więc jak naszybciej drogą Bawarii, zanim panie i panowie z PiS się zorientują.


http://wyborcza.pl/1,86116,7344834,Bawarskie_wizje_prezesa_PiS__Samobojca_.html


Przemek

--

"Wielu moich kolegów z partii Kaczyńskiego ma spore wątpliwości wobec tego, co się tam dzieje - twierdzi przewodniczący koła parlamentarnego Polska Plus Ludwik Dorn w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", wykluczając jednocześnie koalicję z PiS. Koalicja Polski Plus z PiS wydaje mu się wątpliwa. Jego zdaniem byłoby to "cwaniactwo przygłupa".

On 8 Gru, 23:15, "XM-25 Smart" <xm...@smartiexm25.org> wrote:

No tak ale w Bawarii maj walut EUR,

Bawaria była jednym z najbogatszych krajów Europy na długo przed tym
zanim jakiś poroniony półmózg twojego pokroju ubrdał sobie w swoim
mikrołbie "walute eur". A bogata została nie dzięki  posranemu "eur"
ale dzięki:fabrykom Siemensa, Audi, BMW, MAN, MTU itditp a także
dzięki swojemu rolnictwu i najlepszemu na świecie bawarskiemu PIWU.  I
to sobie w swojej pokracznej umysłowości zakonotuj- Bawarczycy byli,
są i będą  bogaci bo PRACUJĄ a nie dlatego że jakiś pedryl im się
kazał w ojro rozliczać. A w POlsce wciąz doktoraty dostaja kaleki
umysłowe o mentalnosci pawianów i intelekcie zbyt wątłym  aby uczciwie
zdać egzamin maturalny, więc i wyniki mamy takie właśnie...
J-23

On 9 Gru, 00:07, "XM-25 Smart" <xm...@smartiexm25.org> wrote:

Polska miała kiedyś najlepsze uczelnie w Europie.

KIEDY miała owe najlepsze, matole? Najlepsza w Europie była chyba
tylko "akademia smorgońska" w której uczono niedźwiedzie tańczyć a
tobie podobnych mówić ludzkim głosem.
J-23

On 9 Gru, 00:25, "XM-25 Smart" <xm...@smartiexm25.org> wrote:

 o czasach
wietno ci UJ w Europie?

Durny pedrylu- owa świetność w Europie" polegała na tym że
prowincjonalny uniwersytet w Krakowie nie mógł się pod żadnym względem
równać z równie prowincjonalnym praskim Uniwersytetem Karola a od
uczelni włoskich czy francuskich dzieliła go przepaść. Nawet ów
Kopernik którym tak się lubi UJ przechwalać rozejrzawszy się w
sytuacji wyjechał studiować do Bolonii i do Padwy, matole bez mózgu
ale za to z dyplomem. Ale co o tym może wiedzieć fanatyczny bęcwał
twojego pokroju......