Data: 2011-07-17 15:40:37 | |
Autor: cytryna | |
KALISZ ZAPOCZĄTKOWAŁ ŚLEDZTWO W SPRAWIE BLIDY | |
> Stary cwaniak widząc,że grunt pali mu się pod nogami jako byłemu ministrowi > sprawiedliwości i prokuratorowi gen. w czasach którego wszczęto postępowanie > prokuratorskie w sprawie afery węglowej z domniemanym udziałem Barbaru Blidy > postanowił wystąpić w roli sędziego we własnej sprawie. Waląc w gacie napisał
> raport specjalnej komisji sejmowej przypisując swoje łajdackie czyny ekipie > Kaczyńskiego. > Póki co jedynym pożytkiem z tej niebywałej hucpy było wypchnięcie Piekarskiej > na męki na drugiej pozycji na liście postkomunistów. Pomyśleć tylko taka gnida liczy na głosy tych którzy już raz zdołowali Polskę przy okrągłym stole. > > -- > ************************* KALISZ USMAŻONY Nikt nie przeprowadza tak wywiadów, jak redaktor „Rzeczpospolitej” Robert Mazurek. Oddajmy głos wirtuozowi („Rz” 2-3 lipca 2011r., Plus Minus): (Robert Mazurek): Kaczyński i Ziobro staną przed Trybunałem Stanu? (Ryszard Kalisz): Nie wyobrażam sobie, by posłowie PO z komisji, którzy tak głęboko weszli w tę sprawę, nie poparli mojego raportu, który to postuluje. (R.M): Ale wola komisji nie wystarczy. Zdecyduje Sejm. (R.K): A to już będzie decyzja polityczna. (R.M): Kiedy zaczęła się sprawa Barbary Blidy? (R.K): 25 kwietnia 2007 roku funkcjonariusze ABW weszli do jej domu. (R.M.): Oskarżenia wobec byłej minister i posłanki SLD pojawiały się wcześniej. (R.K.): Żadne się nie potwierdziły, prokuratura nie wniosła aktów oskarżenia. (R.M.): 9 lutego 2005 roku policja zatrzymała Barbarę K. „Alexis", która powołując się na „Basię", czyli Barbarę Blidę, i „Jacka", wiceministra gospodarki Jacka Piechotę, próbowała wyłudzić 700 tys. dotacji rządowej. (R.K.): Tak było, ale powtarzam, że prokuratura tego nie potwierdziła. (R.M.): Pytam o policję. Kto był wtedy ministrem spraw wewnętrznych? (R.K.): Ja. (R.M.): A gdy „Alexis" zeznawała i obciążała Blidę? (R.K.): Przecież pan doskonale wie, że to był rząd Marka Belki i ja byłem w nim szefem MSWiA! Po co pan zadaje te pytania?! (R.M.): Wtedy ustalono, że „Alexis" wyłożyła 100 tys. zł na remont basenu w domu „Basi". Dopiero potem panie pokazały umowę, że to nie basen, ale cena za wynajem pokoju w domku letniskowym Blidy w Szczyrku. Pan w to naprawdę wierzy? (R.K.): A dlaczego miałbym nie wierzyć? Ta sprawa była dokładnie badana, były przedstawione wszystkie rachunki, była umowa cywilnoprawna... (R.M.): Zawarta rzekomo 29 lutego, tyle że luty miał wtedy 28 dni. (R.K.): O co panu chodzi?! (R.M.): O to, że tak wytrawny śledczy bez mrugnięcia okiem łyka takie historie. (R.K.): Od ich weryfikacji była prokuratura, a jeżeli naprawdę jest pan już tak dobrze poinformowany, to przecież wie pan, że całe to postępowanie się rozpoczęło, gdy byłem ministrem. Więc skoro przewijały się tam nazwiska polityków SLD, a ja nie interweniowałem, to chyba dobrze, prawda? (R.M.): Oczywiście. (R.K.): Powiem panu więcej: ja nawet nie mogłem interweniować, bo minister spraw wewnętrznych nie prowadzi żadnych śledztw czy dochodzeń. Wpływ na to mógł mieć co najwyżej komendant główny policji. (R.M.): Którego nadzoruje szef MSWiA, czyli wówczas pan. (R.K.): Ale ja nie miałem żadnej możliwości wpływania na to śledztwo! (R.M.): Bo wszyscy wiedzą, że pan postępuje zgodnie z prawem, a tylko Kaczyński i Ziobro wszystko ustawiali ręcznie. (R.K.): Dziękuję bardzo, że pan to przyznał! Mam nadzieję, że to się znajdzie w tym wywiadzie. Policja codziennie wszczyna setki śledztw. (R.M.): „Kaczyński realizował koncepcję wykluczenia dużych grup obywateli i stworzył system eliminowania konkretnych przedstawicieli tych grup przy zastosowaniu prawa karnego. Jedną z tych osób była Barbara Blida". (R.K.): To moje słowa. (R.M.): A ja pokazuję panu, że śledztwo rozpoczęto za pańskich rządów. Ktoś może nawet powiedzieć, że to Kalisz rozpoczął sprawę Blidy. (R.K.): No pan chyba żartuje! To tak irracjonalne, że się w głowie nie mieści! (R.M.): Ja pana nie oskarżam o żadne prowokacje, choć Blida była już wtedy skonfliktowana z SLD. Ja tylko pokazuję, że to nie Ziobro wymyślił to śledztwo. (R.K.): Jeśli za moich czasów policja kogoś zatrzymywała, to robiła to zgodnie z prawem, a nie z powodu dyspozycji politycznej – i to jest ta różnica! Myśmy działali zgodnie z zasadą legalizmu, a PiS nie. I koniec. (R.M.): A ile śledztw prokuratorskich przeciw rządowi PiS w sprawie Blidy skończyło się wniesieniem aktu oskarżenia? (R.K.): Mnie to mało obchodzi! Tyle dobrego. Całość („O nic się nie starałem”) w dzisiejszej (jeszcze angielsko-polskiej) „Rzeczpospolitej”. Polecam. A posłowi Kaliszowi życzymy oczywiście miłego dnia… i więcej takich dziennikarzy na życiowej (a zwłaszcza politycznej drodze) jak Robert Mazurek. Love :* -- |
|