Data: 2020-01-22 22:25:47 | |
Autor: Jacek Bialy | |
Józef Mackiewicz i Aleksander Sołżenicyn | |
Dla Aleksandra Sołżenicyna był nasz Mackiewicz trochę jak starszy brat w piórze. To on ostrzegał młodego rosyjskiego pisarza, aby nie starał się publikować swoich dzieł pod radziecką cenzurą. To Józef Mackiewicz nakłaniał Sołżenicyna do tego, żeby uciekał z sowietów, jeżeli naprawdę chce być wolnym człowiekiem. Na emigracji zaś nasz znakomity pisarz przestrzegał swojego rosyjskiego kolegę przed pokusą nacjonalizmu, która ludzi wielkiego ducha może zaprowadzić do niejednej pułapki.
: I stało się tak, że dobry Bóg wynagrodził Mackiewiczowi jego szlachetne intencje i zabrał go do siebie na tyle wcześnie, żeby autor 'Drogi do nikąd' nie musiał patrzeć na Trzecią Ubecką. Jednakże Sołżenicyn na taką bożą łaskę widać nie zasłużył.. W sędziwym już wieku ten wielki rosyjski pisarz dożył czasów, w których zaczęła rodzić się putinowska Rosja - prawdziwa pułapka dla nacjonalistów, nie tylko zresztą rosyjskich. -- -- -- -- -- - O ile Sołżenicyn był gorliwym rosyjskim patriotą, o tyle Mackiewicz nie do końca czuł się Polakiem. Urodzony w Petersburgu, zaczytany w rosyjskich książkach przyrodniczych i w rosyjskiej literaturze poszedł w 1920 roku na ochotnika walczyć z bolszewikami. W międzywojennym Wilnie uważał się za obywatela Wielkiego Księstwa Litewskiego, którym Polacy podzielili się w Rydze z towarzyszem Lenin. I takim obywatelem bez ojczyzny pozostał Mackiewicz do swego końca, dzięki czemu nie dał się nigdy wpuścić w slodko-ojczyźniane maliny. JB |
|