cirrus <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał(a):
# Zwolennicy nie odstępują Joanny na krok. Nawet obcy ludzie przynoszą jej wodę i kanapki. - Najbardziej lubię jeść rzeczy, jak je Pan Bóg stworzył, niezepsute ludzką ręką. To znaczy nieprzetworzone. Jakieś jabłuszko czy banana - tłumaczy. Przez misję przy krzyżu zaniedbała ostatnio swojego kota Serafina. Swoją nieobecność wynagradza mu większą porcją smakołyków.
O swoim prywatnym życiu Joanna nie chce rozmawiać. - Ważne są idee i to, co tu pod krzyżem się dzieje - mówi z emfazą. Dlatego nie powie, czym się teraz zajmuje, gdzie mieszka ani z czego żyje. Zdradza jedynie, że pracowała kiedyś przy montażu ciśnieniomierzy lekarskich. - Więcej nic nie powiem ze względu na bezpieczeństwo. Spotykam wielu życzliwych mi ludzi, ale zaczepiają mnie też tacy, którzy życzą mi jak najgorzej - tłumaczy.
Joanna Burzyńska jest zaprawiona w bojach z władzą. W 1984 r. jeździła na tamę we Włocławku i układała krzyż ze zniczy w miejscu, skąd mordercy wrzucili do Wisły księdza Popiełuszkę. - Dokładnie między czwartym a piątym filarem. Zaczepiałam znicze na szpagacie i spuszczałam na sam dół, na podstawę filaru. Jak milicjanci kazali mi je sprzątnąć, odmawiałam. A przecież mogli mnie tam wyrzucić jak księdza Popiełuszkę - wspomina.
Dzieciństwa nie miała łatwego. - Ojciec chciał mnie zabić, jeszcze zanim się urodziłam. Skopał brzuch mojej matki. Potem osoba, od której byłam zależna, komunistka i partyjniaczka zakochana w Stalinie, katowała mnie ponad 20 lat - mówi Joanna Burzyńska. Nie chce zdradzić, czy chodzi o matkę.
Katoliczką została po tym, jak w 1981 r. obejrzała 16 razy film "Pielgrzym" o pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski. - Jak szłam na projekcję do kościoła pierwszy raz, nie wiedziałam, że istnieje Bóg. Potem poszłam jeszcze raz i jeszcze, i jeszcze. Za szesnastym razem wiedziałam już, że teraz będę żyć dla Boga. Wtedy postanowiłam przyjąć chrzest. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hd3qp
==================
Joanno spod kżyża , jestem Twoim zagorzałym fanem. Chyba skoczę nawet po gorzałę.
MH
--
|