Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.

Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.

Data: 2009-07-31 08:13:21
Autor: Jarek - akwizytor z Jasnej Góry
Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.
"Mamy 70 proc. majątku sprywatyzowane i to mniej więcej wystarczy" - ten bon mot Wojciech Jasiński, były minister skarbu w rządzie PiS, powtarza od kilku dni.
 W czwartek powiedział "Polsce The Times". "Nie uważam oczywiście, że państwo powinno produkować gwoździe i śrubki, ale to, co się teraz dzieje, to już przesada. Po co sprzedawać, kiedy coś funkcjonuje dobrze?".

A więc "dobrze" funkcjonuje KHGM? Rządzą tu związki zawodowe, tak skutecznie walczące o pracowników, że koszt wydobycia miedzi jest tu chyba najwyższy na świecie, a państwo (42 proc. udziałów) wyszarpuje co roku praktycznie całą dywidendę, przez co spółka nie inwestuje w nowe złoża.

"Rząd brytyjski w zamian za pomoc przejmuje banki, a nasz je sprzedaje. To nonsens. Również w Niemczech większość banków jest własnością różnych organizacji: państwa, landów, powiatów" - mówi Jasiński. Jak w Polsce działa bank państwowy (51 proc. udziałów), najlepiej widać na przykładzie PKO BP. Prezesi zmieniają się jak w kalejdoskopie, skarb państwa kłóci się z zarządem o dywidendę, a bank, choć w kryzysie śpi na pieniądzach, przespał, nomen omen, szansę kupna za grosze AIG Banku. Łup sprzątnął mu właśnie hiszpański Santander. Prywatny.

"Jeśli nie ma bezwzględnej potrzeby, to nie powinniśmy sprzedawać" - powtarza Jasiński. Zdaniem rządu i ekonomistów potrzeba jest, bo budżet się sypie. Pieniądze z prywatyzacji mogłyby postawić finanse państwa na nogi. Jasiński na to: "Deficyt powinien być zwiększony i wtedy dodatkowe potrzeby finansowe państwa będą mniejsze".

Jak pan minister zwiększy sobie dziurę w domowym budżecie z 5 do 10 tys. zł, to musi 5 tys. zł pożyczyć. Podobnie z budżetem państwa: albo na ten większy deficyt trzeba będzie pożyczyć, albo prezes NBP musi dodrukować pieniędzy, ale to jest wbrew prawom ekonomii.

Jasiński chętnie powołuje się na przykład szwedzkiego Vattenfalla, który jest firmą państwową. Ale tak dobrze zarządzaną, że połyka spółki w innych krajach, w tym w Polsce. Vattenfallem rządzi od dziewięciu lat prezes Lars G. Josefsson, którego największą zaletą są nie znajomości polityczne, lecz doświadczenie w biznesie (m.in. Ericsson czy spółka zbrojeniowa Celsius) i zaangażowanie w likwidację skutków globalnego ocieplenia. Czy u nas prezes z nadania politycznego ma szansę porządzić dłużej niż kadencja parlamentu?

"W tej chwili nikt na świecie oprócz Polski nie sprzedaje nic, bo jest kryzys. Potencjalni inwestorzy nie mają dużo pieniędzy i wielu ich się nie zgłosi" - mówi Jasiński i łaskawie dodaje, że mniejsze spółki można ewentualnie sprzedać, "tyle że nie za darmo. A trudno to teraz korzystnie zrobić".

Mówi to były minister skarbu, który mimo dwóch lat najlepszej koniunktury sprywatyzował najmniej w ostatnim 20-leciu. Parafrazując byłego prezydenta Francji, Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.


http://wyborcza.pl/1,75968,6878850,Jasinski_stracil_okazje__zeby_siedziec_cicho.html


Przemek

--

"Kamińskiemu głosy mieszkańców Jedwabnego i okolic były potrzebne, bo był
wówczas posłem ZChN-u z Łomżyńskiego. Chciał je kupić w najbardziej
prymitywny sposób, grając na ich niechęci i strachu przed ujawnieniem prawdy
o Jedwabnem."

Data: 2009-07-31 08:22:54
Autor: osdupka
Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.

"Jarek - akwizytor z Jasnej Góry" <jacek.kawecki3@op.pl> schrieb im Newsbeitrag news:h4u226$fps$1news.onet.pl...

[...]

A więc "dobrze" funkcjonuje KHGM? Rządzą tu związki zawodowe, tak skutecznie walczące o pracowników, że koszt wydobycia miedzi jest tu chyba najwyższy na świecie, a państwo (42 proc. udziałów) wyszarpuje co roku praktycznie całą dywidendę, przez co spółka nie inwestuje w nowe złoża.

[...]


nie szkodzi.  wroci niemiecki wlasciciel

swiatowe ceny pojda w dol a miedz jest

miec!  kapewu?


ar

Data: 2009-07-31 08:51:47
Autor: konserwator
Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.

"W tej chwili nikt na świecie oprócz Polski nie sprzedaje nic, bo jest
kryzys. Potencjalni inwestorzy nie mają dużo pieniędzy i wielu ich się nie zgłosi" - mówi Jasiński i łaskawie dodaje, że mniejsze spółki można ewentualnie sprzedać, "tyle że nie za darmo. A trudno to teraz korzystnie zrobić".

i tu trafil w oczywista oczywistosc


Mówi to były minister skarbu, który mimo dwóch lat najlepszej koniunktury sprywatyzował najmniej w ostatnim 20-leciu. Parafrazując byłego prezydenta Francji, Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.


bo jelopstwu z Gazety wyborczej wydaje sie, ze jak sa pieniadze to sie wyprzedaje majatek
tylko zaden z tych dziennikarskich gnomow nie zada sobie pytania: po co?

Jasiński stracił okazję, żeby siedzieć cicho.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona