Data: 2011-04-29 13:37:58 | |
Autor: mkarwan | |
Jak wmawiać "antysemityzm"? | |
Celem kampanii zmierzającej ku temu, abyśmy się pokornie uznali za czołowych "antysemitów" świata, jest nie tylko wyłudzenie od nas wielkich pieniędzy, które się nie należą, ale głoszenie ludzkości, że to nie Niemcy, ale właśnie my mordowaliśmy Żydów w latach wojny i po niej; że Oświęcim, Treblinka i Majdanek to "polskie obozy koncentracyjne"; że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki" i tym podobnych bredni.
W rzeczywistości objawy niechęci do Żydów wywoływane są - chyba celowo - przez takie oszczercze wystąpienia, jak Jana Tomasza Grossa i zbliżone, przez aroganckie groźby Israela Singera i agresywne ataki żydowskich szowinistów godzące w pokojowe współżycie. Żydzi nie są żadnym narodem wyjątkowo uprzywilejowanym, nie mają prawa wynosić się nad inne narodowości i żądać dla siebie szczególnych uprawnień. Ludzie nigdy nie znoszą tego rodzaju postaw i manier: w stosunku do nich narasta sprzeciw, którego nie stłumią te czy inne wygrażania, wrogie pokrzykiwanie w mediach, pozwy sądowe bądź przewaga w sferze publicznej. Wprost przeciwnie - strachem nie wzbudzi się w nikim ani życzliwości, ani przyjaźni, a resentymenty będą się potęgować do szczytu. Jeżeli się komuś wydaje, że napastując polskie społeczeństwo za pomocą zewnętrznych nacisków i kłamliwych oskarżeń, cokolwiek uzyska, fatalnie się myli i może sobie tylko prawdziwej biedy napytać. Jeszcze gorszą wszak rzeczą niż antypolskie machinacje żydowskich szowinistów są wspierające je haniebne działania nachalnie filosemickich środowisk w rodzaju "Tygodnika Powszechnego" czy "Znaku", warszawskiego KIK-u albo niektórych osób w Kościele katolickim, będących zwykle pochodzenia żydowskiego lub uwikłanych mentalnie w "europejskie" opcje światopoglądowe. Stało się zwyczajem, że z tej rodzimej strony rozwijana jest nie mniejsza agresja, uzupełniająca "twórczo" jednoplemienne antypolskie nurty. Jeżeli ktoś usiłuje wmawiać nam "antysemityzm", niech sobie popatrzy, jak to było i jest ze stosunkiem do Żydów w innych krajach - np. we Francji; na historyczną synagogę w Berlinie, obecnie muzeum, obstawioną wokół dla bezpieczeństwa policją. Wreszcie niech się zastanowi nad właściwym znaczeniem tego słowa, które użyte w funkcji nienawistnej pogróżki nie tyle przed rzeczywistym antysemityzmem osłania, co - stosowane jako obraźliwy epitet - właśnie szerzeniu "antysemityzmu"służy. Zbigniew Żmigrodzki Źródło http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/1921-jak-wmawia-antysemityzm |
|