Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.

Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.

Data: 2010-11-26 16:55:12
Autor: Don Basil
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.
Liebherr 859 po złożeniu waży 240 -260 ton. Oczywiście w pełnym rynsztunku przewozić go nie można, więc należy go rozmontować na mniejsze elementy i na kilkunastu niskopodwoziówkach przewieźć na miejsce.

Przez 3 dni zwożono mi na plac elementy maszyny. Przez dwa dni ją składano. Po czym zakończyła ona swoje zadanie zaledwie po 6 godzinach roboczych, co zresztą było do przewidzenia.

Jest tylko jedno "Ale"

Gdy Olaf Rudorf (właściciel w/w Liebherra) przyjechał na budowę w połowie października delikatne zasugerował mi, że być może nie wyrobi się z dostarczeniem maszyny na umówiony termin 4 listopada. Powód: brak zezwolenia na transport nadgabarytu. Ponieważ też miałem mały poślizg zgodziłem się, że będzie miło jak się wyrobi na 10-11 listopada. Olaf zapewniał, że wtedy bez problemu przyjedzie. Piątego listopada zakończyłem wszelkie przygotowania i wygoniłem załogę na weekend.

8 listopada wylądowaliśmy wszyscy na urlopach, ponieważ Olaf zasygnalizował, że dalej nie ma zezwolenia. Inwestor zaczął się denerwować i wydzwaniać zarówno do mnie, jak i do mojego szefa z pytaniami, czemu nic nie robimi, skoro mamy termin do końca roku?

15 listopada dalej nie było zezwolenia na transport. Wciąż przymusowy urlop, natomiast przedstawicielom inwestora ciśnienie skacze niewyobrażalnie.

 22 listopada zebrałem ekipę na budowe. Bo ostatecznie pierwsze transporty przyszły z opóźnieniem tj 23 listopada. Największy problem był z maszyną bazową, ponieważ jej szerokość wykluczała przewożenie jej za dnia.

Ostatecznie maszyna dojechała 25 listopada o godzinie 7.00, a o godzinie 16.00 złożona do kupy zabrała się do roboty.

Tak więc sprowadzienie 60-metrowej budowli do poziomu 0 wymagało (licząc od końca):
6 godzin pracy
2 dni składania
2 dni przywożenia
ponad 1 miesiąca czasu na załatwienie urzędowych formalności związanych z przewozem maszyny.

A co to ma wspólnego z polityką? Niemiecki operator maszyny nie wiedząc jak mi wytłumaczyć kolejne opóźnienia łamaną polszczyzną powiedział tylko "Niemiecka biurokracja bardzo rozbudowana"
I w tym momencie poczułem się prawdziwym Europejczykiem. Bo gdyby firmy przewożące moje koparki chciały robić wszystko bez znajomości i zgodnie z literą prawa, to takie sytuacje miałbym przez cały czas. A nie tylko wtedy, gdy muszę ściągnąć maszynę z Niemiec.

Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego ciągle wybieramy polityków którzy mnożą urzędników potrzebnych dla wydania pozwolenia na transport nadgabarytów, zamiast wybrać takich, którzy powiedzą: Dobra, nadgabaryt niszczy drogę niech więc wykupią droższą winietę i jadą zgodnie z przepisami?
Bo miesięczne oczekiwanie na pozwolenie i tak sprowadza się właśnie do tego. Więc po ki penis nam te całe Unijne procedury?


A dla ciekawskich Liebherr 859 w trakcie pracy
http://www.sat-igbau.de/image/galerie-bilder/gross/1.jpg

Data: 2010-11-26 17:00:11
Autor: Eulalia Browarek
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.

Użytkownik "Don Basil" <aleister0@op.pl> napisał w wiadomości news:icol7r$g30$1news.onet.pl...
Liebherr 859 po złożeniu waży 240 -260 ton. Oczywiście w pełnym rynsztunku przewozić go nie można, więc należy go rozmontować na mniejsze elementy i na kilkunastu niskopodwoziówkach przewieźć na miejsce.

Ponoć w Polsce w procesie budowania czegokolwiek, około 2/3 czasu zajmują papierki, a rzeczywista fizyczna budowa, to 1/3 czasu.

Zennon

Data: 2010-11-26 17:25:42
Autor: Don Basil
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.
Ponoć w Polsce w procesie budowania czegokolwiek, około 2/3 czasu zajmują papierki, a rzeczywista fizyczna budowa, to 1/3 czasu.

Nie "Ponoć" tylko "faktycznie"

Weźmy prosty przypadek budowa domu pod klucz.

1. Pozwolenie na budowę. Zgodnie zprawem organ ma 65 dni na wydanie pozwolenia. Załóżmy, że urzędnik był miły i się wyrobił w 4 tygodnie
2. 14 dni pozwolenie się uprawomacnia.
3. Zgłaszamy do PINB rozpoczęcie budowy i wyczekujemy 7 dni, w trakcie których może on się sprzeciwić.
4. Zakładamy, ze mamy pieniądze i bierzemy firmę która to zrobi szybko. Po 8 tygodniach dom stoi gotowy pod klucz.
5. Robimy wszelkie badania (kominiarze itp) i inwentaryzację geodezyjną powykonawczą. Podobno trwa to tydzień, ale jeszcze nigdy nie uzyskałem potwierdzenia przyjęcia mapki do zasobów tak szybko. Ale tu liczymy tydzień (pobożne życzenie)
6. Zgaszamy zakończenie budowy. O ile pamiętam jeśli urząd nie zgłosi zastrzeżeń w 14 dni sprawa jest zakończona.

Podliczmy:
Formalności: 4 tygodnie + 2 tygodnie + tydzień + tydzień + dwa tygodnie = 10 tygodni (wariant optymistyczny)
Budowa: 8 tygodni

Z tego wychodzi, że nawet w tak prostym przypadku formalności zajęły 55% całego czasu budowy.
A co dopiero gdy mówimy o autostradzie, gdzie same uzgodnienia międzybranżowe ciągną się latami?

Data: 2010-11-26 19:56:52
Autor: Eulalia Browarek
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.
Podliczmy:
Formalności: 4 tygodnie + 2 tygodnie + tydzień + tydzień + dwa tygodnie = 10 tygodni (wariant optymistyczny)
Budowa: 8 tygodni

Z tego wychodzi, że nawet w tak prostym przypadku formalności zajęły 55% całego czasu budowy.
A co dopiero gdy mówimy o autostradzie, gdzie same uzgodnienia międzybranżowe ciągną się latami?


Nie wziąłeś pod uwagę protestów ekologów i protestów Komitetu Protestacyjnego Mieszkańców ;)

Zennon

Data: 2010-11-26 20:38:28
Autor: Don Basil
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.
Nie wziąłeś pod uwagę protestów ekologów i protestów Komitetu Protestacyjnego Mieszkańców ;)
Bo biorę pod uwagę wariant optymistyczny , czyli że idzie jak po maśle

Data: 2010-11-26 20:48:34
Autor: Tomy M.
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poc zułem się prawdziwym Europejczykiem.
W dniu 2010-11-26 17:25, Don Basil pisze:

WeĹşmy prosty przypadek budowa domu pod klucz.

1. Pozwolenie na budowę. Zgodnie zprawem organ ma 65 dni na wydanie
pozwolenia. Załóżmy, że urzędnik był miły i się wyrobił w 4 tygodnie
2. 14 dni pozwolenie się uprawomacnia.
3. Zgłaszamy do PINB rozpoczęcie budowy i wyczekujemy 7 dni, w trakcie
których może on się sprzeciwić.
4. Zakładamy, ze mamy pieniądze i bierzemy firmę która to zrobi szybko. Po 8
tygodniach dom stoi gotowy pod klucz.
5. Robimy wszelkie badania (kominiarze itp) i inwentaryzację geodezyjną
powykonawczą. Podobno trwa to tydzień, ale jeszcze nigdy nie uzyskałem
potwierdzenia przyjęcia mapki do zasobów tak szybko. Ale tu liczymy tydzień
(poboĹźne Ĺźyczenie)
6. Zgaszamy zakończenie budowy. O ile pamiętam jeśli urząd nie zgłosi
zastrzeżeń w 14 dni sprawa jest zakończona.

Nie sadzę że kiedykolwiek coś budowałeś :-)
Przed punktem 1. jest co najmniej PIĘĆ DODATKOWYCH
punktĂłw.
Gdybyś miał o tym blade pojęcie zacząłbyś od "warunków
zabudowy" na które czeka się 1,5 - 2 miesiące, gdbyś
jednak miał o tym konkretne pojęcie wiedziałbyś o
innych punktach :-)


--

Tomy M.

„Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem. Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny. Normalność nie jest kwestią statystyki." — George Orwell

Data: 2010-11-26 17:02:21
Autor: Bogdan Idzikowski
Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.

Użytkownik "Don Basil" <aleister0@op.pl> napisał w wiadomości news:icol7r$g30$1news.onet.pl...
Liebherr 859 po złożeniu waży 240 -260 ton. Oczywiście w pełnym rynsztunku przewozić go nie można, więc należy go rozmontować na mniejsze elementy i na kilkunastu niskopodwoziówkach przewieźć na miejsce.

Przez 3 dni zwożono mi na plac elementy maszyny. Przez dwa dni ją składano. Po czym zakończyła ona swoje zadanie zaledwie po 6 godzinach roboczych, co zresztą było do przewidzenia.

Jest tylko jedno "Ale"

Gdy Olaf Rudorf (właściciel w/w Liebherra) przyjechał na budowę w połowie października delikatne zasugerował mi, że być może nie wyrobi się z dostarczeniem maszyny na umówiony termin 4 listopada. Powód: brak zezwolenia na transport nadgabarytu. Ponieważ też miałem mały poślizg zgodziłem się, że będzie miło jak się wyrobi na 10-11 listopada. Olaf zapewniał, że wtedy bez problemu przyjedzie. Piątego listopada zakończyłem wszelkie przygotowania i wygoniłem załogę na weekend.

8 listopada wylądowaliśmy wszyscy na urlopach, ponieważ Olaf zasygnalizował, że dalej nie ma zezwolenia. Inwestor zaczął się denerwować i wydzwaniać zarówno do mnie, jak i do mojego szefa z pytaniami, czemu nic nie robimi, skoro mamy termin do końca roku?

15 listopada dalej nie było zezwolenia na transport. Wciąż przymusowy urlop, natomiast przedstawicielom inwestora ciśnienie skacze niewyobrażalnie.

22 listopada zebrałem ekipę na budowe. Bo ostatecznie pierwsze transporty przyszły z opóźnieniem tj 23 listopada. Największy problem był z maszyną bazową, ponieważ jej szerokość wykluczała przewożenie jej za dnia.

Ostatecznie maszyna dojechała 25 listopada o godzinie 7.00, a o godzinie 16.00 złożona do kupy zabrała się do roboty.

Tak więc sprowadzienie 60-metrowej budowli do poziomu 0 wymagało (licząc od końca):
6 godzin pracy
2 dni składania
2 dni przywożenia
ponad 1 miesiąca czasu na załatwienie urzędowych formalności związanych z przewozem maszyny.

A co to ma wspólnego z polityką? Niemiecki operator maszyny nie wiedząc jak mi wytłumaczyć kolejne opóźnienia łamaną polszczyzną powiedział tylko "Niemiecka biurokracja bardzo rozbudowana"
I w tym momencie poczułem się prawdziwym Europejczykiem. Bo gdyby firmy przewożące moje koparki chciały robić wszystko bez znajomości i zgodnie z literą prawa, to takie sytuacje miałbym przez cały czas. A nie tylko wtedy, gdy muszę ściągnąć maszynę z Niemiec.

Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego ciągle wybieramy polityków którzy mnożą urzędników potrzebnych dla wydania pozwolenia na transport nadgabarytów, zamiast wybrać takich, którzy powiedzą: Dobra, nadgabaryt niszczy drogę niech więc wykupią droższą winietę i jadą zgodnie z przepisami?
Bo miesięczne oczekiwanie na pozwolenie i tak sprowadza się właśnie do tego. Więc po ki penis nam te całe Unijne procedury?


A dla ciekawskich Liebherr 859 w trakcie pracy
http://www.sat-igbau.de/image/galerie-bilder/gross/1.jpg



Miesiąc temu okazało się, że potrzebna będzie taka maszyna?
A może było już to wiadome na etapie projektowania?
Było dość czasu na uniknięcie niespodzianek i przygotowanie wszystkich pozwoleń. Ale do tego trzeba odrobinę wyobraźni.


--
J. Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"
"Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)"

Data: 2010-11-26 18:12:33
Autor: .heÂŽsk
Jak przewieĽć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.
On Fri, 26 Nov 2010 16:55:12 +0100, "Don Basil" <aleister0@op.pl>
wrote:
 [...]

Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego ciągle wybieramy polityków którzy mnożą urzędników potrzebnych dla wydania pozwolenia na transport nadgabarytów, zamiast wybrać takich, którzy powiedzą: Dobra, nadgabaryt niszczy drogę niech więc wykupią droższą winietę i jadą zgodnie z przepisami?
Bo miesięczne oczekiwanie na pozwolenie i tak sprowadza się właśnie do tego. Więc po ki penis nam te całe Unijne procedury?

 upierdliwosc urzednika wynika z niejednoznacznosci przepisow.  tam gdzie jest mozliwosc dowolnej ich interpretacji urzednik
 nie chcac ryzykowac wybiera zwykle rozwiazanie ubezpieczajace
 jego wlasny tylek. w przypadku urzednika prawo powinno byc  skonstruowane jak algorytm tak-nie. zadne "jezeli to" nie
 powinno miec miejsca. dowcip polega na tym, ze tymi urzedasami
 sa nasi znajomi, czasem ktos z rodziny i to oni a nie politycy  w przypadku mozliwosci wyboru "jezeli to" sypia piach z piasty.



--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Jak przewieźć Liebherra czyli jak poczułem się prawdziwym Europejczykiem.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona