Data: 2015-02-28 16:57:16 | |
Autor: mkarwan | |
Jak polscy antysemici zaszczuli Irenę Sendler | |
Zadzwonił tu wczoraj życzliwy znajomy i zaproponował, że załatwi mi w
Narodowym Centrum Kultury dofinansowanie "Szkoły nawigatorów". Odmówiłem rzecz jasna. Takie dofinansowanie należy się bowiem filmom podobnym do "Idy", albo może redaktorowi Gadowskiemu i jego konfederacji, ale ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Nie z powodów honorowych, jak się pewnie komuś wydaje, to znaczy z obawy, że ktoś mi zarzuci niekonsekwencję - głośno mówię o szkodliwości dotacji, a cichcem wyciągam po nie rękę. Nie o to chodzi. Nie chcę dofinansowania z żadnych urzędów, bo to po pierwsze za dużo roboty z papierami, po drugie mam głębokie, irracjonalne przekonanie, że jak wezmę cokolwiek to się SN przestanie sprzedawać i spadnie do poziomu takich szmat, jak "Lampa i iskra Boża" tego całego Dunina. Tak więc pozostajemy na starych pozycjach, a na stronie www.coryllus.pl można już obejrzeć okładkę nowego numeru poświęconego Wielkiej Brytanii. Numer na dniach idzie do druku. Za trzy tygodnie powinien być w sprzedaży. Zadzwonił tu wczoraj także mój kolega, który podobnie jak ja przeczytał znakomity tekst pink panthera o scenarzystce "Idy" i jej rzekomym ojcu Robercie Oskarze Lenkiewiczu. ( http://bobry7.salon24.pl/633506,ida-oscar-diabel-irena-sendler-i-brytyjska-scenarzystka ) To jest materiał, z której by na niego strony nie popatrzeć, wstrząsający. Oto mamy ten film, który okazuje się być realizacją pewnego przedsięwzięcia, z gatunku raczej ponurych. Chodzi o zmianę wizerunku Ireny Sendler, a raczej o jego zawłaszczenie. O odebranie go Polakom i podarowanie żydowskim komunistom ściganym listami gończymi. Do tego celu zaprzęga się tego jakiegoś Pawłowskiego, emigranta, jak przypuszczam niezarobkowego, do tego zaprzęga się tę całą Rebekę Lenkiewicz i robi się film, który ma zagwarantowanego Oskara. I nie mówicie mi o loterii w czasie gali oskarowej i tym podobnych bredniach. Ten Oskar był zaplanowany i został załatwiony. Za chwilę ktoś w USA, jakaś gazeta, na przykład LA Times napisze wielki artykuł o tym, że proszę - w Idzie przeglądają zdjęcia, a tam jest Irena Sendler - Polka co Żydów ratowała. Czy to aby na pewno była Polka, bo wiecie jak to jest z tymi Polakami. I zacznie się dziennikarskie śledztwo, które doprowadzi amerykańskich dziennikarzy do konkluzji znanej nam już dziś. Tam - w Polsce - byli sami antysemici, a Irena Sendler, żeby ratować Żydów musiała współpracować z Wolińską. Nie wierzycie, że coś takiego jest możliwe? Popatrzcie. Oto mój kolega, co tu wczoraj zadzwonił, był w Los Angeles akurat wtedy kiedy umarła Irena Sendler. Wykonywał tam poważne całkiem obowiązki, piastował mianowicie stanowisko konsula. No i jak raz zmarło się pani Sendler. Wtedy LA Times, tameczna gazownia, wydrukowała wielki, ośmiokolumnowy artykuł poświęcony naszej bohaterce. Proszę bardzo oto link: http://articles.latimes.com/2008/may/13/local/me-sendler13 W tym artykule pani Elaine Woo,delegowana na tę okazję z Chicago Herald Tribune, niczego nie rozumiejąca Chinka, napisała, że po wojnie Irena Sendler ukrywała się, ponieważ polski antysemityzm był tak straszny, że groziła jej śmierć. To były te same czasy, w których Wolińska z filmu odwiedza swoją siostrzenicę w klasztorze. Kolega mój przeczytawszy ten tekst zbulwersował się mocno i rozpoczął z panią Woo wymianę korespondencji na temat losów Polaków w czasie wojny i po niej. Domagał się rzecz jasna sprostowania i zastanawiał się czy całej sprawy nie poddać pod osąd opinii publicznej na blogu miejscowej Polonii. Nie zdecydował się jednak na to, żeby pani Sendler w zaświatach nie było przykro. Napisał za to list do autorki tekstu i otrzymał taką oto odpowiedź: Dear Mr. Zaborowski, I tried to reach you by phone but there was no answer. I hope this email will reach you a timely manner. I have been doing some reading about Polish history in the WWII era. I believe I understand your objections now. I am trying to find the most concise wording for an editor's note and would appreciate your input on the following: The story erred in saying that Polish anti-Semitism was one reason for the long delay in honoring Sendler. It should have said that the major factor was the Soviet-sponsored Polish regime after World War II, which persecuted and imprisoned millions of Polish citizens, Jews and non-Jews alike, for involvement in the Polish underground movement that resisted the Nazi occupation. Please let me know if this statement addresses your concerns. Again, I apologize for the error. As you surmised, any offense was completely unintentional, and I appreciate the opportunity to make amends. Please reply via email at your earliest convenience. I am out of the office this afternoon but will check my email periodically and would like to offer the correction to my editor as soon as possible. Thank you. Elaine Woo Ucieszył się i uznał, że może nawet uda się załatwić sprostowanie w LA Times. Jakież było jego zdziwienie kiedy kilka dni później dostał od pani Woo inny list. Taki oto: Hello again, Mr. Zaborowski. After discussing this with my editor and other sources, I've been advised to request that you send your comments directly to our Readers' Representative, who handles complaints about coverage and requests for corrections. It appears to be a much debated topic and thus a good subject for our Readers' Rep blog, a public forum for readers' views. You can address your email to readers.rep@latimes.com. Or, if you wish to submit a Letter to the Editor, please send to letters@latimes.com. You certainly may do both, if you wish. I appreciate your contacting me and thank you for nudging me to delve a little more deeply into Polish history and current affairs. Sincerely, Elaine Woo Chodzi o to, że LA Times nie myli się nigdy. Jeśli więc w Polsce była nazistowska okupacja, a pod tą okupacją szalał polski antysemityzm przez który Irena Sendler musiała się ukrywać jeszcze po wojnie, to po prostu tak było i już. My zaś wszyscy mylimy się jak jeden i nasze roszczenia się bezpodstawne. Zastanawialiśmy się wczoraj z kolegą jak naprawdę tłumaczy się na języki obce to co po polsku brzmi "sprawiedliwy wśród narodów świata". Mój kolega twierdzi, że to jest mocno upoetyzowana wersja, że tak naprawdę ten hebrajski zwrot oznacza po prostu sprawiedliwego poganina, czy jakąś inną małpę. Możliwe, li to? Ja nie wiem, bo ostatnio nie miałem w ręku LA Times, gdzie z pewnością sprawa ta wyjaśniona byłaby w sposób pełny i profesjonalny. "Ida" jak wiecie została dofinansowana ze środków państwowych. No to ludzie drodzy, jak można brać te pieniądze do ręki? I nawet jeśli ci ludzie zjedzą te swoje dotacje, albo przeprowadzą za nie te swoje kłamliwe projekty nie ma to żadnego znaczenia, bo my wiemy. Tamci zaś, za oceanem mogą interesować się sprawami polskiego antysemityzmu doraźnie. My zaś - powtarzam - wiemy. Film "Ida" został nakręcony z myślą o nas, a my mamy go tam gdzie pani Woo swojego szefa z LA Times. Fun wywołany otrzymaniem dotacji nie jest wieczny, zaraz trzeba będzie robić jakieś kolejne kłamstwo, ale my wiemy, tamtych zaś to nic nic obchodzi. Możecie więc się tym swoim filmem okręcić i udawać mumię na Heloween. Do tego się on nadaje. My wiemy i nawet nie próbujcie z nami dyskutować na te tematy. źródło http://coryllus.salon24.pl/633622,jak-polscy-antysemici-zaszczuli-irene-sendler |
|