Data: 2014-02-04 10:07:09 | |
Autor: mkarwan | |
Izraelscy kibice | |
(...)Nacjonalizm liberalny był tutaj wyczuwalny na każdym kroku, a sympatia do prawicowej strony izraelskiej sceny politycznej pozostała po dziś dzień.
Ma to odzwierciedlenie w podejmowanych przez kibiców protestach wobec czeczeńskich muzułmanów, którzy bronią od niedawna barw ich ukochanego klubu. Dlaczego? Bo w ich przekonaniu zatrudnienie muzułmanów oznacza hańbę dla żółto-czarnych barw. Kibice Beitaru nie kryją się ze swoimi poglądami. Według nich muzułmanie, a zwłaszcza arabscy muzułmanie, nie mają prawa bezcześcić tej ekipy swoją obecnością, bowiem są odwiecznym wrogiem żydowskiego narodu. Sportowcy, którzy przybyli do Jerozolimy niczym nie zawinili - emigrują w celu wykonywania zawodu, jaki wybrali na początku swojego życia, rozpoczynając treningi w rosyjskich szkółkach piłkarskich. Dla nikogo nie ma to jednak znaczenia - podczas pierwszych sesji treningowych u nowego pracodawcy lżono ich z trybun, by później w ramach protestu podpalić siedzibę klubu. Kiedy jeden z nowych zawodników strzelił w meczu ligowym bramkę, trybuny opustoszały w błyskawicznym tempie. Nacjonalistyczne poglądy doprowadziły do utraty historycznego dorobku klubu (w pożarze spłonęły wszystkie trofea przechowywane w gablotach) i wprowadziły poczucie niepewności w korytarzach jerozolimskiego stadionu. (...)Sprawa kibiców Beitaru wzbudza niepokój nie tylko w Izraelu. W zaistniałej sytuacji, protesty dają obraz kibiców, których poglądy mają wiele cech wspólnych z ideologią nazistowską (...)Polscy kibice do świętych nie należą, ale przy swoich jerozolimskich kolegach wyglądają, jak dzieci w piaskownicy okładający się łopatkami pełnymi piasku. Kiedy Wisła Kraków jechała do Izraela na pierwsze spotkanie z Beitarem, w ramach eliminacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów, fanów "Białej Gwiazdy" na każdym większym placu pilnowali uzbrojeni po uszy policjanci, a każdego podejrzanego przechodnia poddawano próbie przy użyciu wykrywacza metalu. W lokalnej lidze grał m.in. Grzegorz Wędzyński. - To fanatycy, gorące głowy, które reagują żywiołowo i przy tym nie kontrolują swoich czynów. - Poza tym robią na stadionie taki kocioł, że piłkarze rywali nie mają ochoty na grę. - mówił przed tamtym spotkaniem były napastnik Polonii Warszawa. - W podobnym tonie wypowiadał się również Andrzej Kubica, który w sezonie 2002/2003 rozegrał dla Beitaru 33 spotkania. Dobra gra nie uchroniła jego samochodu - rozsierdzeni kibice poprzebijali mu opony, urwali lusterka, a karoserię przemalowali na klubowe barwy. Powód takiej reakcji jest jak dotąd nieznany. Reasumując, piłkarski świat jest tutaj monochromatyczny - kiedy ktoś próbuje wybić kibicom coś z głowy, oni wybijają coś swoim przeciwnikom. Tak się składa, że są to zwykle szyby w zajmowanych przez nich budynkach. Biorąc pod lupę cały kraj, Beitar nie jest jedyną czarną plamą na piłkarskiej mapie Izraela. Czasy, w których zwolennicy dawnych systemów politycznych mogli aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym dawno minęły, ale w niektórych zakątkach uchowały się ostatnie bastiony wyznawców ideologii poprzednich epok. Oddalony o godzinę drogi od Jerozolimy Tel-Awiw jest domem Hapoelu - klubu, który w swoim herbie ma komunistyczny sierp i młot oraz dwie czerwone gwiazdy. Komunizm zakonserwował się tutaj doskonale - charakterystyczne atrybuty widoczne są w rękach kibiców podczas meczów, a trybuny przyozdobione są nierzadko wizerunkiem politycznego rewolucjonisty - Che Guevary. źródło http://wiadomosci.onet.pl/prasa/teddy-kollek-czyli-ciemna-strona-jerozolimy/22j2s |
|
Data: 2014-02-04 17:47:01 | |
Autor: MarkWoydak | |
Izraelscy kibice | |
Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:lcqajt$kvr$1usenet.news.interia.pl... (...)Nacjonalizm liberalny był tutaj wyczuwalny na każdym kroku, a Bo POnieważ. Wciąż szukasz jeleni prowokatorze? MW |
|