Data: 2010-05-23 12:17:17 | |
Autor: karwanjestdebilem | |
In vitro dzieli polski Kościół. | |
W polskim kościele - także wśród duchownych - nie ma zgody, czy katolicy "popierający" metodę in vitro rzeczywiście nie mają prawa przystępować do komunii świętej.
Komunikat Rady ds. Rodziny ocenić można wyłącznie jako pogląd jej członków i apel do sumień wiernych, a nie jako deklarację doktrynalną - mówi ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier z Zespołu Ekspertów Episkopatu ds. Bioetycznych To pierwsza i niespodziewana reakcja Kościoła na kontrowersyjne oświadczenie Rady Episkopatu ds. Rodziny. W środę Rada -świeccy, księża i ośmiu biskupów, na jej czele stoi ordynariusz rzeszowski Kazimierz Górny - stwierdziła, że kto stosuje lub wykonuje zapłodnienie in vitro, a także popierający ją politycy nie mogą przystępować do komunii świętej. Sprawę nagłośniła "Gazeta". W sobotę ks. Longchamps de Berier w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną zapewnił, że słowa Rady nie są deklaracją doktrynalną (a więc przedstawiającą naukę Kościoła), a jedynie opinią samych członków Rady. Bo deklaracje doktrynalne może wydawać Episkopat i to jednomyślnie lub przy poparciu 2/3 biskupów (ale wtedy deklarację musi przypieczętować Watykan). - Jeżeli nie mamy jasnego przepisu o charakterze doktrynalnym, który mówi, że kto dokonuje procedury in vitro albo w tym uczestniczy, bądź popiera (o ile jasno się określi, co w tym kontekście ma znaczyć owo "popierać"), wyłącza się ze wspólnoty, nie możemy nic takiego ogłaszać - powiedział KAI ks. Longchamps de Berier. Jego słowa to jasny sygnał, że katolik nie musi się stosować do oświadczenia Rady pod karą grzechu, a jedynie może je wziąć pod uwagę. Co dokładnie napisała Rada? Podkreślała, że "Kościół od zawsze broni najsłabszych, a zwłaszcza całkowicie bezbronnych, jakimi są dzieci poczęte". I orzekła: "Ci, którzy je zabijają, i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu, bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy". Wypowiedź Rady skrytykowała na naszych łamach m.in. Halina Bortnowska filozof, przewodnicząca Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: - Sądzę, że nie można kogoś odsuwać od sakramentu za poglądy w sprawie, która nie ma charakteru dogmatycznego. Ponieważ oświadczenie jest skierowane także do polityków, mam poczucie, że to jest znów rodzaj lobbingu - komentowała. Bo Rada zganiła też parlamentarzystów za odrzucenie radykalnego obywatelskiego projektu ustawy "Contra in vitro", który przewidywał karę więzienia dla lekarzy za przeprowadzenie zapłodnienia in vitro (stało się to w 2009r., ale wrócił on do Sejmu jako projekt poselski podpisany przez kilkunastu parlamentarzystów Polski Plus, PiS i PSL). Tymczasem ks. Longchamps de Bergier uważa, że nie ma "prostego przełożenia" pomiędzy niszczeniem embrionów a aborcją. - Nie można prosto powiedzieć, że niszczenie embrionów, które jest oczywiście zabijaniem, ale nie jest aborcją, podpada pod analogiczne kary kościelne, jakie pociąga za sobą aborcja - mówi KAI. I dodaje: - Kwestie bioetyczne to sprawy stosunkowo nowe i w tej chwili w Kościele podejmujemy nad nimi refleksję. Nie mamy gotowych odpowiedzi, ale Ewangelię i w jej świetle pytamy, jak postępować, co jest dobre, a co złe dla człowieka. Szeroko omawiany obecnie w mediach fragment komunikatu Rady ds. Rodziny KEP możemy uznać wyłącznie za wyraz niepokoju i ostrzeżenie, które pozostawia się sumieniu człowieka. Czy mocny głos ks. Longchampsa de Beriera można traktować jako sygnał o złagodzeniu stanowiska Kościoła wobec in vitro? - Niekoniecznie, choć to cenny głos. Na pewno znaczy to, że w Episkopacie zdania na temat in vitro są podzielone - mówi nam ksiądz z kręgów zbliżonych do Episkopatu. Biskupi krytykują metodę in vitro, odkąd w rządzie Donalda Tuska pojawił się pomysł jej refundacji z budżetu państwa. Ale to Rada ds. Rodziny słynie z najostrzejszych wystąpień. W liście do parlamentarzystów z 2007 r. uznała, że in vitro to "wyrafinowana aborcja", metoda "okupiona śmiercią braci i sióstr" poczętego dziecka. Zespół Ekspertów Episkopatu do spraw Bioetycznych (czyli ten do którego należy ks. Longchamps de Berier) w marcu tego roku napisał, że zapłodnienie in vitro "nosi znamiona > produkcji ludzi <". Komentarz Magdy Żakowskiej: "Żeby wisieć, trzeba zasłużyć" Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,7922274,In_vitro_dzieli_polski_Kosciol.html#ixzz0okKMMERw Metoda in vitro jest stosowana w Polsce od ponad 20 lat. Dopóki nie było mowy o refundacji, kościół nie wypowiadał się na jej temat.... Przemysław Warzywny -- "Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych". |
|