W tej sprawie kluczowe są słowa sędziego Pawła Rysińskiego. "Demokratyczne państwo prawa wyklucza testowanie obywateli przy uĹźyciu podstępnych metod".
   To dlatego b. posłanka PO Beata Sawicka, mimo iĹź - jak wszystko na to wskazuje - wzięła łapĂłwkę podsuniętą jej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, jest z punktu widzenia prawa niewinna.
Sędzia Rysiński swoim orzeczeniem zadał nam fundamentalne pytanie, na które każda odpowiedź jest dwuznaczna moralnie. Czy uwolnić osobę, co do której są dowody łapownictwa, ale zebrane z naruszeniem prawa, czy skazać ją, godząc się na to, by służby specjalne mogły prowokować obywateli, nielegalnie ich inwigilować i wprowadzać w sytuację bez wyjścia.
   Z punktu widzenia prawa wybĂłr jest jeden. Proces sądowy nie moĹźe być uczciwy, skoro dowody są nieuczciwe i zmanipulowane. Bo o wiele większą groĹşbą dla obywateli jest grupa sfanatyzowanych funkcjonariuszy łamiących prawo niĹşli jeden łapĂłwkarz, ktĂłrego przedstawiciele prawa "wiodą na pokuszenie".
Każdy może stać się ich ofiarą, tak jak posłanka Sawicka, która pieniądze wzięła, ale także jak burmistrz Helu Mirosław Wądołowski za to tylko, że agent postawił przy nim walizkę pieniędzy, których on wziąć nie chciał.
Orzeczenie sądu apelacyjnego mówi coś jeszcze. Jest dojmującym oskarżeniem CBA z czasów rządu PiS. Równie szokujące jak to, że CBA wtedy notorycznie łamała prawo, które ślubowała chronić i wypełniać, jest to, że była to organizacja ludzi niekompetentnych.
   Fakt, Ĺźe Ăłwczesny szef CBA Mariusz Kamiński nie potrafił nawet wydać prawidłowo zarządzenia o operacji specjalnej wręczenia łapĂłwki, kompromituje go. Okazało się, Ĺźe całe kierownictwo CBA nieudolnie kłamało podczas procesu, twierdząc, Ĺźe agent Tomek nie prowadził inwigilacji Beaty Sawickiej, choć wiedziało, Ĺźe istniały nagrania i notatki słuĹźbowe.
   To kompromituje nie tylko poczucie przyzwoitości, ale człowieczą inteligencję.
   Pomyśleć, Ĺźe Jarosław Kaczyński tym ludziom powierzył honor IV RP. Okazali się zwykłymi patałachami.

http://tiny.pl/h8p2h