Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Hurtownia wina i "duża sprzedaż"

Hurtownia wina i "duża sprzedaż"

Data: 2011-09-27 17:53:46
Autor: Adam
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Witam.

Jest sobie przedstawiciel producenta win. Jest to hurtownia i sklep firmowy.
Firmy kupują u nich, przedstawiając swoje zezwolenia na alkohol. Niektóre inne (nie mające zezwolenia) kupują w sklepie kilka/kilkanaście butelek na paragon, później tenże paragon jest przekształcany na fakturę - taka jest "dziwna" księgowość, obsługująca tę firmę.

Teraz sytuacja dość kuriozalna:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol) chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży. Polska szefowa tegoż sklepu i hurtowni dzwoni do osoby wystawiającej akcyzy dla firm, czy może sprzedać. Tamta osoba twierdzi, że to za dużo. Nie podaje definicji "dużo", nie podaje podstaw prawnych.

Ja dzwonię po moich znajomych księgowych, one/oni mówią, że klientowi trzeba towar sprzedać.

Wiem też, że w zasadzie każdy (mający kartę) może w Makro czy innym Selgrosie kupić nawet kilka palet wina  ;) tylko płaci wyższą cenę nie mając akcyzy.

Jeszcze gwoli informacji:
Hurtownia/sklep czasem robi tzw. "komplety" - głównie przed świętami, gdzie widniejący na fakturze "zestaw upominkowy" składa się z wina 1 + wino 2 + wino 3 + opakowanie itd.

Ktoś coś wie w tym temacie?

Jak to ugryźć?

Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to już "mało" a nie "dużo".

--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2011-09-27 19:52:17
Autor: mvoicem
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
(27.09.2011 17:53), Adam wrote:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
[...]
Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
już "mało" a nie "dużo".

A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?

p. m.

Data: 2011-09-27 21:12:42
Autor: Adam
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
W dniu 2011-09-27 19:52, mvoicem pisze:
(27.09.2011 17:53), Adam wrote:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
[...]
Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
już "mało" a nie "dużo".

A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?

No kurcze przecież o tym piszę!
Wydać odbiorcy towar i cyklicznie co 2-3 dni fakturować.

Podobnie (ale na odwrót) działają choćby piekarnie: codzienna dostawa na podstawie WZ, potem zbiorcze przekształcanie WZ do jednej faktury raz na tydzień. Ale to Off-Topic.

A tu szefowa boi się czegoś, bo jakaś baba od akcyzy jej powiedziała, że to "za dużo". Bez sensu.


PS.
To nie ja kupuję ani sprzedaję. Ja tę hurtownię/sklep obsługuję od strony informatycznej.


--
Pozdrawiam.

Adam.

Data: 2011-09-27 21:23:30
Autor: mvoicem
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
(27.09.2011 21:12), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 19:52, mvoicem pisze:
(27.09.2011 17:53), Adam wrote:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
[...]
Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
już "mało" a nie "dużo".

A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?

No kurcze przecież o tym piszę!
Wydać odbiorcy towar i cyklicznie co 2-3 dni fakturować.

Podobnie (ale na odwrót) działają choćby piekarnie: codzienna dostawa na
podstawie WZ, potem zbiorcze przekształcanie WZ do jednej faktury raz na
tydzień. Ale to Off-Topic.

A tu szefowa boi się czegoś, bo jakaś baba od akcyzy jej powiedziała, że
to "za dużo". Bez sensu.
[...]
To nie ja kupuję ani sprzedaję. Ja tę hurtownię/sklep obsługuję od
strony informatycznej.

Trzeba było od razu tak, bo w takim świetle "jak to ugryźć" nabiera zupełnie nowego znaczenia.

W zasadzie - nie wiem jakiego, proszę wyjaśnij. Co, jako obsługujący od strony informatycznej, chcesz gryźć? :) Co jest tym twardym orzechem?

Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś wymyśliła -  nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej - nie napisałeś jaki jest tu problem :).

p. m.

Data: 2011-09-27 23:23:58
Autor: Adam
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
(27.09.2011 21:12), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 19:52, mvoicem pisze:
(27.09.2011 17:53), Adam wrote:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
[...]
Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
już "mało" a nie "dużo".

A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?

No kurcze przecież o tym piszę!
Wydać odbiorcy towar i cyklicznie co 2-3 dni fakturować.

Podobnie (ale na odwrót) działają choćby piekarnie: codzienna dostawa na
podstawie WZ, potem zbiorcze przekształcanie WZ do jednej faktury raz na
tydzień. Ale to Off-Topic.

A tu szefowa boi się czegoś, bo jakaś baba od akcyzy jej powiedziała, że
to "za dużo". Bez sensu.
[...]
To nie ja kupuję ani sprzedaję. Ja tę hurtownię/sklep obsługuję od
strony informatycznej.

Trzeba było od razu tak, bo w takim świetle "jak to ugryźć" nabiera
zupełnie nowego znaczenia.

W zasadzie - nie wiem jakiego, proszę wyjaśnij. Co, jako obsługujący od
strony informatycznej, chcesz gryźć? :) Co jest tym twardym orzechem?

Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).

Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".

Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).

Pytanie:
Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co to znaczy "duża" ilość.

Do tej pory były sprzedawane bezproblemowo towary w ilości kilkunastu do dwudziestu-kilku sztuk.
Ja im przede wszystkim doradziłem podzielenie transakcji na kilka w odstępie czasowym.
Inna opcja: przepuszczenie wina przez "kompletację" i sprzedaż "zestawów upominkowych" - jak to się często robi przed świętami.

Pomijam już aspekt handlowca, który dla tego klienta poświęcił dużo czasu i materiałów, a teraz czuje się ....
No, może bez komentarza.



--
Pozdrawiam.

Adam.

Data: 2011-09-28 00:09:37
Autor: mvoicem
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
(27.09.2011 23:23), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
[...]
Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).

Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".

Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.

Skoro twój pracodawca/zleceniodawca nie chce sprzedać, to jego prawo ...


Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).

To jest hurtownia, z zasady sprzedająca tylko dla firm, chyba w/w w tym przypadku nie obowiązuje (ale mogę się mylić).


Pytanie:
Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
to znaczy "duża" ilość.

Nie wykluczam że jest podstawa (niekoniecznie prawna), ale warto by właśnie u źródła dowiedzieć się jaka ona jest.

Na twoim miejscu zrobiłbym tak:
- jeżeli to jest twój problem, nie twojej szefowej/zleceniodawczyni - no to nie twój problem :).
- jeżeli to jednak jest jej problem, tj. chciałaby sprzedać ale się boi bo "duża ilość", ustaliłbym skąd jej się ta "duża ilość" wzięła, sięgnął do tego czegoś (być może przepis) skąd jej się ta duża ilość wzięła i dopiero z tym czymś (być może przepisem) udawał się na grupę i być może coś się wymyśli.

p. m.

Data: 2011-09-28 09:06:31
Autor: Adam
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
(27.09.2011 23:23), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
[...]
Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).

Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".

Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.

Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony informatycznej i fiskalnej.


Skoro twój pracodawca/zleceniodawca nie chce sprzedać, to jego prawo ...


Art. 135 KW - chyba nie wiesz, o czym piszesz.
"Kto [...] odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny."


Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).

To jest hurtownia, z zasady sprzedająca tylko dla firm, chyba w/w w tym
przypadku nie obowiązuje (ale mogę się mylić).

Jeśli nie wiesz dokładnie, to doczytaj: klient kupuje w sklepie. Ponadto hurtownia też ma zarejestrowaną sprzedaż detaliczną.
Towar jest wystawiony i ometkowany.



Pytanie:
Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
to znaczy "duża" ilość.

Nie wykluczam że jest podstawa (niekoniecznie prawna), ale warto by
właśnie u źródła dowiedzieć się jaka ona jest.

Co to znaczy "niekoniecznie prawna"? KW? KC? Ustawa o Rachunkowości? Dziennik Ustaw? Rozporządzenie MF?
Jest ograniczenie sprzedaży gotówkowej - bodajże 15000 euro - Ustawa o rachunkowości, art. 3.
Ale ja w tych ustawach nie siedzę, dlatego pytam.
Możemy podyskutować o ustawach dotyczących sprzedaży w aspekcie fiskalizacji czy VAT, czyli przykładowo Dz.U.11 nr 50/1993, ( Dz. U. 2004r. Nr 54, 1994, Dz.U. Nr 108 poz. 948, rok 2002 itd. - tutaj "troszkę" wiem.


Na twoim miejscu zrobiłbym tak:
- jeżeli to jest twój problem, nie twojej szefowej/zleceniodawczyni - no
to nie twój problem :).
- jeżeli to jednak jest jej problem, tj. chciałaby sprzedać ale się boi
bo "duża ilość", ustaliłbym skąd jej się ta "duża ilość" wzięła, sięgnął
do tego czegoś (być może przepis) skąd jej się ta duża ilość wzięła i
dopiero z tym czymś (być może przepisem) udawał się na grupę i być może
coś się wymyśli.

Ech, mam wrażenie, że tylko wprowadzasz zamęt ;)


--
Pozdrawiam.

Adam.

Data: 2011-09-28 09:31:07
Autor: mvoicem
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
(28.09.2011 09:06), Adam wrote:
W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
(27.09.2011 23:23), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
[...]
Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).

Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".

Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.

Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
informatycznej i fiskalnej.


Skoro twój pracodawca/zleceniodawca nie chce sprzedać, to jego prawo ...


Art. 135 KW - chyba nie wiesz, o czym piszesz.
"Kto [...] odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny."

Troche źle napisałem. Chodziło mi o to, że to jest jego prawo "strzelać sobie w stopę", czy to przez stratę klienta czy też przez popełnienie w/w wykroczenia (chociaż tego ostatniego nie jestem pewien).



Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).

To jest hurtownia, z zasady sprzedająca tylko dla firm, chyba w/w w tym
przypadku nie obowiązuje (ale mogę się mylić).

Jeśli nie wiesz dokładnie, to doczytaj: klient kupuje w sklepie. Ponadto
hurtownia też ma zarejestrowaną sprzedaż detaliczną.
Towar jest wystawiony i ometkowany.

I pewnie gdzieś jest plakietka że sprzedaż detaliczna, nie w ilościach hurtowych. Tak jak hipermarkety sprzedają np. cukier ;).

Ale w sumie tutaj się nie upieram.




Pytanie:
Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
to znaczy "duża" ilość.

Nie wykluczam że jest podstawa (niekoniecznie prawna), ale warto by
właśnie u źródła dowiedzieć się jaka ona jest.

Co to znaczy "niekoniecznie prawna"?

Przykład: księgowa mi mówi "oczywiście, przepisy dają Panu pełne prawo zaksięgować to w ten sposób, ale w razie kontroli ma Pan 99% szans na to że Panu to zakwestionują", przez co nie księguję tego w ten sposób, bo nie czuję się na siłach przechodzić przez ścieżkę IS=>WSA=>NSA.

Czyli - przepisy pozwalają na coś, ale praktyka urzędnicza jest nieco inna, lepiej być ostrożnym.

[...]


Na twoim miejscu zrobiłbym tak:
- jeżeli to jest twój problem, nie twojej szefowej/zleceniodawczyni - no
to nie twój problem :).
- jeżeli to jednak jest jej problem, tj. chciałaby sprzedać ale się boi
bo "duża ilość", ustaliłbym skąd jej się ta "duża ilość" wzięła, sięgnął
do tego czegoś (być może przepis) skąd jej się ta duża ilość wzięła i
dopiero z tym czymś (być może przepisem) udawał się na grupę i być może
coś się wymyśli.

Ech, mam wrażenie, że tylko wprowadzasz zamęt ;)

Ja wprowadzam zamęt?

Przychodzisz na grupę i mówisz "klient chce kupić, sklep nie chce sprzedać, jak to ugryźć?". 99% czytających to zakłada że skoro chcesz gryźć, to jesteś poszkodowany/jesteś związany z poszkodowanym i szykuje odpowiedź - ewentualny sposób postępowania dla klienta który koniecznie chce kupić a mu nie dają.

Potem się okazuje, że jesteś bardziej związany z hurtownią, a jednocześnie się pytasz dlaczego hurtownia nie chce sprzedać. No to sorry - *Ty* masz bliżej do tej hurtowni żeby się zapytać, dlaczego nie chce sprzedać. A wiedza o tym *dlaczego*, jest kluczowa.

p. m.

Data: 2011-09-28 09:37:34
Autor: mvoicem
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
(28.09.2011 09:06), Adam wrote:
W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
(27.09.2011 23:23), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
[...]
Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).

Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".

Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.

Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
informatycznej i fiskalnej.

Zapomniałem się dopytać: w czym problem w powyższym?

Gdyby chciał na przykład sprzedać w nieistniejącej stawce VAT, wystawić fakturę niezgodną z przepisami czy inne takie - to rozumiem że jest to twój problem.

Ale przecież niesprzedanie przez sklep towaru klientowi nie wprowadza żadnych problemów informatycznych. Mylę się?

Chyba że klient (twój klient) chce wprowadzić jakąś informatyczną blokadę na "dużą sprzedaż detaliczną". Czy może o to chodzi?

p. m.

Data: 2011-09-28 10:25:15
Autor: Adam
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
W dniu 2011-09-28 09:37, mvoicem pisze:
(28.09.2011 09:06), Adam wrote:
W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
(27.09.2011 23:23), Adam wrote:
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
[...]
Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a
raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).

Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".

Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.

Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
informatycznej i fiskalnej.

Zapomniałem się dopytać: w czym problem w powyższym?

Gdyby chciał na przykład sprzedać w nieistniejącej stawce VAT, wystawić
fakturę niezgodną z przepisami czy inne takie - to rozumiem że jest to
twój problem.

Ale przecież niesprzedanie przez sklep towaru klientowi nie wprowadza
żadnych problemów informatycznych. Mylę się?

Chyba że klient (twój klient) chce wprowadzić jakąś informatyczną
blokadę na "dużą sprzedaż detaliczną". Czy może o to chodzi?

p. m.



OK. Już się rozumiemy :)

Klient ma problem - dzwoni do mnie, pytając jak wystawić paragon na przelew. Objaśniam i dopytuję - wychodzi temat jak wcześniej opisany.

Ale fakturzystka "boi się" wystawić paragon na przelew i przekształcić go na fakturę, ba "zawsze" miała tylko po 20 butelek, i nie wie, co z kasą (ja jej tłukę, że płatność będzie wisieć w banku, a nie kasie), fakturzystka nadal "boi się" czegoś ;)
Wreszcie wpada na genialny pomysł: woła szefową. Okazuje się, że ona boi się jeszcze bardziej - boi się Urzędu Skarbowego, Urzędu Celnego, zagranicznych właścicieli firmy i chyba jeszcze czarnego kota i rozstawionej drabiny ;)
Dzwoni do biura księgowego - głównej księgowej nie ma, inne księgowe zeznają niespójnie.
Dzwoni szefowa do mnie - ja pytam w kilku miejscach, otrzymuję odpowiedź "sprzedawać bez problemu".
Ale szefowa dzwoni też gdzieś do Urzędu Celnego do jakiegoś działu akcyz, gdzie otrzymuje odpowiedź, że to "za dużo".
Tak się zaczęło.

Staram się być kompetentny i pomagać swoim klientom, podając w miarę możliwości dokładne przepisy. Program oczywiście jest bardzo elastyczny, wiele zależy od jego konfiguracji i wdrożenia. Mogę go też oskryptować, wprowadzając różne warunki (CDN-Optima na MS-SQL). Ale nie o to chodzi.

Ponadto handlowiec, który nagrał sprawę, jest moim przyjacielem, zaś do firmy, która chce kupić alkohol wszedł "po znajomości" - gdyż "z marszu" nie da się "łapnąć" tak wielkiego klienta.

Tak więc sprawa ma kilka wymiarów, ja zaś szukam wyłącznie podstawy prawnej. Nie bawię się w osobiste wycieczki, gdyż wydaje mi się to nieprofesjonalne.


--
Pozdrawiam.

Adam.

Data: 2011-09-28 11:09:59
Autor: Przemek Lipski
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:j5ullc$e74$1news.onet.pl...

Ale szefowa dzwoni też gdzieś do Urzędu Celnego do jakiegoś działu akcyz, gdzie otrzymuje odpowiedź, że to "za dużo".

A co ma do tego Urząd Celny? Akcyza opłacona, cło opłacone, podatek doliczony, to powinni się cieszyć, że trafił się klient który chce kupić 100 butelek.

Pozdro Przemek

Data: 2011-09-28 15:02:25
Autor: Adam
Hurtownia wina i "du�a sprzeda�"
W dniu 2011-09-28 12:09, Przemek Lipski pisze:
UÂżytkownik "Adam"<a.g@poczta.onet.pl>  napisaÂł w wiadomoÂści
news:j5ullc$e74$1news.onet.pl...

Ale szefowa dzwoni teÂż gdzieÂś do UrzĂŞdu Celnego do jakiegoÂś dziaÂłu akcyz,
gdzie otrzymuje odpowiedÂź, Âże to "za duÂżo".

A co ma do tego UrzÂąd Celny? Akcyza opÂłacona, cÂło opÂłacone, podatek
doliczony, to powinni siĂŞ cieszyĂŚ, Âże trafiÂł siĂŞ klient ktĂłry chce kupiĂŚ 100
butelek.

Też im to mówiłem.

Wszystkie materiały, jakie znalazłem (Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi) mówią, że to _sprzedający_ ma mieć zezwolenie, a nie _kupujący_

Gdyby kupujący chciał kupować w hurtowni towar w ilościach paletowych, wtedy być może problem by istniał.

No nic, zobaczymy. Prawdopodobnie rozbiją Wydanie Zewnętrzne na kilka faktur, skoro się tak trzęsą.


--
Pozdrawiam.

Adam.

Data: 2011-09-28 11:07:23
Autor: Przemek Lipski
Hurtownia wina i "duża sprzedaż"

Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:j5sria$5ic$1news.onet.pl...
Witam.

Jest sobie przedstawiciel producenta win. Jest to hurtownia i sklep firmowy.
Firmy kupują u nich, przedstawiając swoje zezwolenia na alkohol. Niektóre inne (nie mające zezwolenia) kupują w sklepie kilka/kilkanaście butelek na paragon, później tenże paragon jest przekształcany na fakturę - taka jest "dziwna" księgowość, obsługująca tę firmę.

Teraz sytuacja dość kuriozalna:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol) chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży. Polska szefowa tegoż sklepu i hurtowni dzwoni do osoby wystawiającej akcyzy dla firm, czy może sprzedać. Tamta osoba twierdzi, że to za dużo. Nie podaje definicji "dużo", nie podaje podstaw prawnych.


Jak to ugryźć?


Poradzić kupującemu żeby przez tydzien kupował codziennie po 20 butelek, albo niech sobie znajdzie normalny sklep, który kupi w hurtowni i mu sprzeda 100 butelek bez łaski. Myślę, że z tym ostatnim nie będzie problemu, każdy chętnie pójdzie na taki układ.

Pozdro Przemek

Hurtownia wina i "duża sprzedaż"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona