GK pisze:

Witam,
Nie wiem jak Was, ale mnie zbulwersowało postanowienie sądu odnośnie ostatnio głośnej sprawy zabijania psów na smalec. Jakie są Wasze opinie na ten temat?

   Bardzo dobry wyrok.

Druga sprawa: skoro wg sądu ten człowiek mógł zabijać, czy nie można oskarżyć o wprowadzanie do obrotu produktów spożywczych i co za to grozi?
Kolejna sprawa: skoro sprzedawał te "specjały" uzyskiwał dochód. Prowadził więc nielegalną działalność gospodarczą, nie odprowadzał podatku. Chyba 'skarbówka' powinna się nim zainteresować?

   W PRLu teĹź łapano tych, ktĂłrzy zamiast oddawać mięso do skupu, handlowali nim na wolnym rynku. Chcesz do tego wrĂłcić?

I jeszcze jedno: te psy on kupował czy może to były czyjeś psy?

   Zapewne nie były to czyjeś psy, bo nikt o kradzieĹźy nie mĂłwił.

Sam mam psa.

   Ja teĹź. Ale jakbym spał ze świnią, to nie krzyczałbym, Ĺźe naleĹźy jedzących szynkę wsadzać do więzienia.

--
Liwiusz

Liwiusz pisze:

  W PRLu teĹź łapano tych, ktĂłrzy zamiast oddawać mięso do skupu,
handlowali nim na wolnym rynku. Chcesz do tego wrócić?

Tylko problem badania i zagroĹźenia dla zdrowia pozostaje przy takim
wolnorynkowym handlu.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

  W PRLu teĹź łapano tych, ktĂłrzy zamiast oddawać mięso do skupu,
handlowali nim na wolnym rynku. Chcesz do tego wrócić?

Tylko problem badania i zagroĹźenia dla zdrowia pozostaje przy takim
wolnorynkowym handlu.

   Ĺťe niby na wolnym rynku jest zakaz badania mięsa?

--
Liwiusz

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hb9eaq$1b7$1news.onet.pl...

  Ĺťe niby na wolnym rynku jest zakaz badania mięsa?

czemu odwracasz kota ogonem?

szerszen pisze:

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hb9eaq$1b7$1news.onet.pl...

  Ĺťe niby na wolnym rynku jest zakaz badania mięsa?

czemu odwracasz kota ogonem?

   Pytam się, w jaki sposĂłb uwolnienie rynku mięsa spowodowałoby to, Ĺźe ludzie nie mogli by kupować mięsa po badaniach.

--
Liwiusz

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hb9hav$aik$1news.onet.pl...

  Ĺťe niby na wolnym rynku jest zakaz badania mięsa?

czemu odwracasz kota ogonem?

  Pytam się, w jaki sposĂłb uwolnienie rynku mięsa spowodowałoby to, Ĺźe ludzie nie mogli by kupować mięsa po badaniach.

nie ;)
odwrociles kota ogonem, bo dobrze wiesz ze nie ma zakazu, ale rowniez nie ma tez nakazu, bo wszystko to szara strefa i o to mi chodzi

Liwiusz pisze:

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

  W PRLu teĹź łapano tych, ktĂłrzy zamiast oddawać mięso do skupu,
handlowali nim na wolnym rynku. Chcesz do tego wrócić?

Tylko problem badania i zagroĹźenia dla zdrowia pozostaje przy takim
wolnorynkowym handlu.

  Ĺťe niby na wolnym rynku jest zakaz badania mięsa?

Nie. Że prawo polskie nie pozwala na hodowlę psów w celach konsumpcji
niestety, więc to raczej niestety czarny niż wolny rynek.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

  W PRLu teĹź łapano tych, ktĂłrzy zamiast oddawać mięso do skupu,
handlowali nim na wolnym rynku. Chcesz do tego wrócić?

Tylko problem badania i zagroĹźenia dla zdrowia pozostaje przy takim
wolnorynkowym handlu.

  Ĺťe niby na wolnym rynku jest zakaz badania mięsa?

Nie. Że prawo polskie nie pozwala na hodowlę psów w celach konsumpcji
niestety, więc to raczej niestety czarny niż wolny rynek.

   Nieraz czarny rynek jest właśnie tym wolnym rynkiem. Jakoś dziwnie się składa, Ĺźe kaĹźdej totalitarnej władzy bardzo przeszkadza, aby obywatele mogli jeść mięso - czy to za PRL, czy za niemieckiej okupacji, czy za okupacji III RP.


--
Liwiusz

Liwiusz pisze:

Nie. Że prawo polskie nie pozwala na hodowlę psów w celach konsumpcji
niestety, więc to raczej niestety czarny niż wolny rynek.

  Nieraz czarny rynek jest właśnie tym wolnym rynkiem.

Ale niestety brak pewności co do badań i nieszkodliwości tego mięsa jest
stanowczym NIE przeciwko czarnemu rynkowi.

Jakoś dziwnie się
składa, że każdej totalitarnej władzy bardzo przeszkadza, aby obywatele
mogli jeść mięso - czy to za PRL, czy za niemieckiej okupacji, czy za
okupacji III RP.

Bo to rarytas był dla wybranych.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

Nie. Że prawo polskie nie pozwala na hodowlę psów w celach konsumpcji
niestety, więc to raczej niestety czarny niż wolny rynek.

  Nieraz czarny rynek jest właśnie tym wolnym rynkiem.

Ale niestety brak pewności co do badań i nieszkodliwości tego mięsa jest
stanowczym NIE przeciwko czarnemu rynkowi.

   Jest taka stara, nieprzestrzegana zasada, chcącemu nie dzieje się krzywda. Nawet na czarnym/wolnym rynku konsument ma moĹźliwość kupna mięsa, ktĂłre zostało przebadane przez instytucję, do ktĂłrej ma zaufanie. JednakĹźe okupant nie powinien przeszkadzać w handlu. Jeśli za takie transakcje jest kara śmierci, to wiadomo, Ĺźe kwestie ewentualnych badań schodzą na dalszy plan.

Jakoś dziwnie się
składa, że każdej totalitarnej władzy bardzo przeszkadza, aby obywatele
mogli jeść mięso - czy to za PRL, czy za niemieckiej okupacji, czy za
okupacji III RP.

Bo to rarytas był dla wybranych.

   W socjaliĹşmie wszystko jest rarytasem. Jak podczas stanu wojennego generał Jaruzelski wprowadził ceny maksymalne na kurczaki, to natychmiast zniknęły ze sklepĂłw. Co ciekawe - jajka były. Generał zapomniał dać ceny maksymalne na jajka.

--
Liwiusz

Liwiusz pisze:

Ale niestety brak pewności co do badań i nieszkodliwości tego mięsa jest
stanowczym NIE przeciwko czarnemu rynkowi.

  Jest taka stara, nieprzestrzegana zasada, chcącemu nie dzieje się
krzywda. Nawet na czarnym/wolnym rynku konsument ma możliwość kupna
mięsa, które zostało przebadane przez instytucję, do której ma zaufanie.

Ale nie chciałbym musieć chodzić po sklepach i sprawdzać dodatkowo
certyfikatów badań, sprawdzać czy nie oszukują itp. Tak samo jak nie
chciałbym np. musieć sprawdzać stanu chemicznego dowolnych produktów w
sklepie. Jako członek społeczeństwa mam od tego odpowiednie służby i
regulacje, bo ja personalnie nie jestem w stanie nad wszystkim zapanować.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

Ale niestety brak pewności co do badań i nieszkodliwości tego mięsa jest
stanowczym NIE przeciwko czarnemu rynkowi.

  Jest taka stara, nieprzestrzegana zasada, chcącemu nie dzieje się
krzywda. Nawet na czarnym/wolnym rynku konsument ma możliwość kupna
mięsa, które zostało przebadane przez instytucję, do której ma zaufanie.

Ale nie chciałbym musieć chodzić po sklepach i sprawdzać dodatkowo
certyfikatów badań, sprawdzać czy nie oszukują itp. Tak samo jak nie
chciałbym np. musieć sprawdzać stanu chemicznego dowolnych produktów w
sklepie. Jako członek społeczeństwa mam od tego odpowiednie służby i
regulacje, bo ja personalnie nie jestem w stanie nad wszystkim zapanować.

   Czy jest jakiś szczegĂłlny powĂłd, aby organem kontrolującym był urzędnik państwowy, a nie prywatna firma?

--
Liwiusz

Liwiusz pisze:

Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Liwiusz pisze:

Ale niestety brak pewności co do badań i nieszkodliwości tego mięsa
jest
stanowczym NIE przeciwko czarnemu rynkowi.

  Jest taka stara, nieprzestrzegana zasada, chcącemu nie dzieje się
krzywda. Nawet na czarnym/wolnym rynku konsument ma możliwość kupna
mięsa, które zostało przebadane przez instytucję, do której ma zaufanie.

Ale nie chciałbym musieć chodzić po sklepach i sprawdzać dodatkowo
certyfikatów badań, sprawdzać czy nie oszukują itp. Tak samo jak nie
chciałbym np. musieć sprawdzać stanu chemicznego dowolnych produktów w
sklepie. Jako członek społeczeństwa mam od tego odpowiednie służby i
regulacje, bo ja personalnie nie jestem w stanie nad wszystkim zapanować.

  Czy jest jakiś szczegĂłlny powĂłd, aby organem kontrolującym był
urzędnik państwowy, a nie prywatna firma?

No taki, że Państwo to instytucja powołana i kontrolowana przez
społeczeństwo. Państwo to coś w rodzaju Zarządu w SA. Nie bardzo wiem
jak prywatna firma miała by być organem kontrolującym. Za jakie
pieniądze oraz kto by ją kontrolował?


--
Przemysław Adam Śmiejek

Dnia Fri, 16 Oct 2009 15:47:02 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

  Czy jest jakiś szczególny powód, aby organem kontrolującym był
urzędnik państwowy, a nie prywatna firma?

No taki, że Państwo to instytucja powołana i kontrolowana przez
społeczeństwo. Państwo to coś w rodzaju Zarządu w SA. Nie bardzo wiem
jak prywatna firma miała by być organem kontrolującym. Za jakie
pieniądze oraz kto by ją kontrolował?

Przecież już dziś część tego rodzaju uprawnień scedowano na zwykłych przedsiębiorców -- jakieś odbiory elektryczne, coś w ten deseń. W sumie mógłby też być wydział w starostwie, albo i osobny Generalny Inspektorat Odbiorów Energetycznych i Innych Spraw z nimi Związanych -- a nie jest.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Dnia 16-10-2009 o 16:09:28 Olgierd <no.email.no.spam@no.problem>  napisał(a):

Dnia Fri, 16 Oct 2009 15:47:02 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

  Czy jest jakiś szczególny powód, aby organem kontrolującym był
urzędnik państwowy, a nie prywatna firma?

No taki, że Państwo to instytucja powołana i kontrolowana przez
społeczeństwo. Państwo to coś w rodzaju Zarządu w SA. Nie bardzo wiem
jak prywatna firma miała by być organem kontrolującym. Za jakie
pieniądze oraz kto by ją kontrolował?

Przecież już dziś część tego rodzaju uprawnień scedowano na zwykłych
przedsiębiorców -- jakieś odbiory elektryczne, coś w ten deseń..

Coś bardziej popularnego też - stacje kontroli pojazdów


--
Tomek

Tomek pisze:

Coś bardziej popularnego też - stacje kontroli pojazdów

I nie ma nad nimi nadzoru? Co więc broni im wystawiać zezwoleń jak leci,
,,zaocznie''?

--
Przemysław Adam Śmiejek