Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4f2b9521$0$26705$65785112news.neostrada.pl...

- Reforma, która po wakacjach 2012 r. roku wchodzi w życie, ostro tnie
godziny przedmiotów na poziomie podstawowym. Znika 90 godzin historii, 60
języka polskiego i 120 przedmiotów ścisłych (...) przybędzie więcej godzin z
urody i zdrowia - wynika z wyliczeń ekspertów oświatowych.  (...)

Koniec nauki i kształcenia młodych umysłów. Projekt nowej reformy edukacji
jest samobójstwem dla młodego pokolenia.

Od października 2012 zostanie wdrożony system hodujący niby-specjalistów w
rzeczywistości jednak ludzi bezrefleksyjnych. Bo wyrzucenie przedmiotów
takich jak historia, język polski spowoduje dramatyczne zubożenie umysłu
młodego człowieka.

Niewłaściwe podejście do tzw. specjalistycznych przedmiotów, takich jak
uroda, zdrowie nie spełniają żadnej formy edukacji, kształcenia umysłów
jedynie uczą umiejętności praktycznej, bezrefleksyjnej.

Najwyższy koniec kształcenia matołów bez umiejętności jakiejkolwiek pracy - refleksyjnych pod budką z piwem.
I dodatkowo nauka zdrowego zycia.
K.

O ile w czasach zaborów walka z językiem polskim polegała po prostu na
zakazie posługiwania się tym językiem w miejscach publicznych, wskutek czego
twierdzą i ostoją języka stał się polski dom, to już w czasach PRL-u
przystąpiono do lansowania języka lumpenproletariatu, języka wystarczająco
prymitywnego, aby wygubić w nim to, co subtelne i delikatne na rzecz mowy
niewyraźnej i ubogiej w słowa. (...)

Po roku 1989 przystąpiono do sukcesywnych reform edukacji, w ramach których
język polski był coraz bardziej spychany na margines. W przestrzeni
publicznej społeczeństwo zostało podzielone na tych, którzy mówią bardzo
szybko, jak dziennikarze, na tych, którzy operują schematycznymi formułkami,
jak politycy, i na tych, którzy niezależnie od wieku mają problemy ze
zbudowaniem prostego zdania. (...)

Jak więc to się dzieje, że programy edukacji tak szeroko otwierają drzwi dla
wtórnego analfabetyzmu?

Dzieje się to za sprawą metodyki nauczania. Jest to metoda zła, skoro
przynosi tak złe efekty, skoro od kilku lat nie tylko uczniowie, ale i
studenci najrozmaitszych kierunków mają aż takie problemy z mówieniem i
pisaniem.

Na czym ta metoda polega? Na tym, że w przeładowanych klasach i na podstawie
przeładowanego programu nauczyciele nie mają czasu indywidualnie dla każdego
ucznia ani po to, by go słuchać i popracować nad dykcją, frazą i intonacją,
ani po to, by ćwiczyć sztukę pisarską na podstawie klasycznych zasad.

Pod płaszczykiem szukania oryginalności przepuszcza się błędy i
niedociągnięcia, a wiedzę egzekwuje drogą testów.

Test to postawienie krzyżyka, tak jak to dawniej czynił  analfabeta, a cały
wysiłek formułowania zdania, tak trudnego w języku polskim, jest z edukacji
wyeliminowany lub zepchnięty na odległy plan. Uczniowie rozwiązują
prawidłowo testy, ale nie potrafią zbudować zdań.

W efekcie głowa im pęka od informacji, tyle że mówić i tak nie umieją. Nie
umieją też pisać, bo w dzisiejszych szkołach prawie w ogóle nie pisze się
już wypracowań. A kto nie ćwiczy pod kierunkiem mistrza, ten niczego się nie
nauczy.

Więcej
http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gown...

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

abc wrote:

Na czym ta metoda polega? Na tym, że w przeładowanych klasach i na
podstawie
przeładowanego programu nauczyciele nie mają czasu indywidualnie dla
każdego
ucznia ...........  (ciach)

A kiedy to nauczyciele mieli czas i co najwazniejsze chcieli zajac sie indywidualnie kazdym uczniem? Nie uogolniam. Mowie tylko z wlasnego doswiadczenia i obserwacji.