# Już zaczęłam wracać do zdrowia, już ponownie zabrałam się za ukochane  hobby - historię i jakiś szatan szepnął mi bym kliknęła pilota. Spokój  diabli wzięli, Proszę Drogiego Czytelnika, by wybaczył mi pojawiające się  niezbyt eleganckie wyrazy. Lepiej klepać po klawiaturze niż wyjść pod  wpływem silnych emocji i dać po pysku jakiemuś lekarzowi. Poza tym miałam  już nic nie pisać.

DOBRO PACJENTA używane było co najmniej kilkadziesiąt razy w Sejmie i na  różnych konferencjach, a pacjent przeżywa prawdziwe męki tantalowe. Wy nie  macie na względzie dobra pacjenta, macie na względzie SWOJE dobro!

Skąd się biorą te ze wszech miar kłamliwe sondaże, że 70% społeczeństwa  popiera lekarzy?! BZDURA. Byłam dziś świadkiem niezwykle poruszającej  sceny w aptece. Trzy panie farmaceutki konsultowały się jak pomóc w  kwestii recepty pacjentowi, który wyglądał na ciężko chorego. Okazało się,  ze pomóc nie mogą. Mężczyzna ten głośno się rozpłakał i oznajmił  wszystkim, ze ma już dość. Był trzy razy u lekarza i został potraktowany  jak śmieć z odpowiedzią, że "niech radzi sobie apteka". Trudno było  patrzeć na te łzy i jedna z pań zdecydowała, że wyda ten lek. Wtedy i im  puściły nerwy. Jedna zaczęła krzyczeć:"czy stać cie będzie na zapłacenie  kilkudziesięciu tysięcy kary?!" Wszyscy zgromadzeni zaczęli wrzeć i każdy  wykrzykiwał najgorsze obelgi, nie na panie farmaceutki, tylko na lekarzy.  Do mnie zwróciła sie jakaś pani i zaczęła opowiadać, że jest po zawale i  wszczepieniu bajpasów i poszła tylko po receptę, by lekarz przedłużył jej  dalsze branie leku, niezbędnego do życia, a ten powiedział jej, że nie ma  mowy, a zna ją od lat. Nie ma mowy o niepostawieniu niesławnej pieczątki.  Wysłuchałam do końca i zwiałam czym prędzej nie kupując prostego leku bez  recepty.

Nie wycierajcie sobie pacjentem i jego dobrem mordy!!! Nie dbacie o jego  dobro, bo teraz kary za wasze błędy płacić będą farmaceuci, a oni na to  pewnie się nie zgodzą.

Wymordujcie się wzajemnie razem z rządem, Sejmem, ale nie karzcie ludzi  już i tak ciężko chorych. Ja także przeszłam swoje osobiste piekło gdy  operował mnie pijany lekarz. Wystarczyłaby niezbyt groźna jedna operacja,  a trzeba było zrobić ich później pięć, coraz bardziej okaleczających. Skąd  wiem, że był pijany? Drugi operujący przyciśnięty przeze mnie do muru  pytaniem "dlaczego tyle operacji" opowiedział mi o tej pierwszej.

Przestańcie wycierać sobie gęby dobrem pacjenta, bo robicie wszystko, by  cierpiał jeszcze bardziej, by stał się zakładnikiem i w razie czego, by  poniósł konsekwencje - zakładnik przeżyje lub nie.

Wy sobie krzywdy nie dacie zrobić. We wzajemnym towarzystwie pomożecie  swoim rodzinom, przyjaciołom królika i jego krewnym. Naprawdę dość tego.  Ułomne prawo??? Tym gorzej dla pacjenta, ale macie języki i możecie mówić  i SŁUCHAĆ. Czy to grupa zawodowa mająca szczególne przywileje? Niestety  tak, bo macie ludzkie życie w swoich rękach. Nic ważniejszego od życia!

DOŚĆ! #
Ze strony:
http://tiny.pl/hjjvp

--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Użytkownik "stevep" <stevep011@invalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.v7147srj50oqoastevep-komputer.radom.vectranet.pl...
# Już zaczęłam wracać do zdrowia, już ponownie zabrałam się za ukochane
hobby - historię i jakiś szatan szepnął mi bym kliknęła pilota. Spokój
diabli wzięli, Proszę Drogiego Czytelnika, by wybaczył mi pojawiające się
niezbyt eleganckie wyrazy. Lepiej klepać po klawiaturze niż wyjść pod
wpływem silnych emocji i dać po pysku jakiemuś lekarzowi. Poza tym miałam
już nic nie pisać.

DOBRO PACJENTA używane było co najmniej kilkadziesiąt razy w Sejmie i na
różnych konferencjach, a pacjent przeżywa prawdziwe męki tantalowe. Wy nie
macie na względzie dobra pacjenta, macie na względzie SWOJE dobro!

OCZYWIŚCIE, Chodzi wyłącznie o kasę! To nie państwo podniosło ceny leków tylko aptekarze i powiązani z nimi lekarze, a z nimi koncerny farmaceutyczne. To państwo czyli my mamy dopłacać do leków, a to całe towarzystwo paść dupska nie ruszając palcem. Czy widział ktoś biednego właściciela aptek?

BomBel