Data: 2010-05-24 10:16:37 | |
Autor: cirrus | |
Hajda na tuskowicę? | |
# "Tylko PiS zapewni zgodę w tym kraju" mówiła jakaś rozegzaltowana Przasnyszanka [TOK FM]. "Przebrała się miarka, głosuję na Jarka" komunikował wierszyk obnoszony na koszulce jegomościa, który całym sobą wyrażał pogardę dla reklamowanych obecnie silnie leków od wzdęcia. Przedtem pewnie głosował na inną partię. Inny wznosił transparent "Jarku, ratuj Polskę". Dwa w jednym - nie tylko mówił co robić ale i pokazywał przed kim ratować. Bo kiedy ludzie na placu wołali "zwyciężymy" Kaczyński uzupełnił, ze owszem ale powódź.
Prezes nie spełnił pokładanych w nim przez większość zebranych na wczorajszym wyborczym wiecu nadziei. Nie zakrzyknął wreszcie "hajda na wroga". Nie wskazał go zwolennikom. Mówił o solidarności Polaków. Nie tej wielkiej "S". Mówił o tej ludzkiej, tradycyjnej, jawiącej się teraz w powodzi. I sam deklarował pomoc dla rządu, który ma w tej chwili najważniejszą rzecz do zrobienia. Usunąć skutki nieszczęścia. Plac, przeznaczony na zgromadzenie partia ustąpiła charytatywnemu koncertowi. Ludzie się więc w większości rozeszli lżąc jeszcze, aby dnia jednak nie tracić, znienawidzone media. "Tefałeny" wszelakie. I prezes nie powiedział wprost, że nie pochwala kłótni ale też ich nie inspirował. A wzorem dzielnej Przasnyszanki jego zwolennicy już poczęli na swój sposób budowanie nowego klimatu. Po staremu obrzucając wymysłami dziennikarzy ale pozostając w pełnym przekonaniu, ze się tak właśnie zgodę buduje. I niech ktoś się ośmieli cokolwiek skrytykować lub wyśmiewać. Mamy w kraju powódź, dramat tysięcy ludzi nagle pozbawionych dorobku życia. Wysiłek innych, którzy w tytanicznej pracy starają się zapobiegać, chronić, ratować. Wszystko zamiera w obliczu nieszczęścia, staje się nieważne. I ta demonstracja polityczna też musiała zniknąć w tle dramatycznych wydarzeń. Tym bardziej więc pokazuje znikomość wszelkich usiłowań zmierzających do osiągnięcia wyborczych korzyści przez manipulację nastrojami. Wyraźnie w niej widać polityczny dramat graczy, którzy dla zdobycia poklasku starając się zmienić wizerunek wystawiają na pośmiewisko wierność i przekonania dotychczasowych zwolenników. I marność moralną oraz intelektualną owych dawniej kłótliwych zacietrzewieńców a teraz nagłych budowniczych zgody, którzy przy pomocy kolejnych semantycznych łamańców stare łajania próbują krasić nowymi znaczeniami. PiS nie uzyska większego poparcia od dwudziestu procent, jeżeli nie zmieni wizerunku. Kiedy go jednak zmieni, wystawi do wiatru swoich tradycyjnych, wiernych wyborców. W zamian przestanie może być kojarzony z całkowitym brakiem logiki, pogardą dla rzeczywistości, niedorzecznością wypowiedzi swoich dotychczasowych zwolenników. Może tu o to przede wszystkim jednak chodzi? # Ze strony: http://tiny.pl/htcwd -- stevep |
|